Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy ja idę dobrą drogą ?
Autor Wiadomość
n_tesia4
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-23, 21:51   

W piątek dostałam pozew o rozwód.

Napisałam odpowiedź na niego, wzorując się na wzorze z głównej strony Sycharu. Moje rodzeństwo po przeczytaniu stwierdziło, że Sąd po przeczytaniu takiego wylewu uczuć mnie uzna za dewotkę, a mężowi przydzieli dzieci, gdyż podkreślam, że Bóg jest dla mnie najważniejszy, a dzieci gdzieś tam dalej......

Ze powinnam pisać o przemocy psychicznej, o incydencie z duszeniem i o tym, jaki jest zły ten mój mąż.

Jak właściwie powinna wyglądać odpowiedź na pozew?
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-24, 14:08   

n_tesia4,
Napisałaś odpowiedź i jest ok. Trzeba się zdecydować czy chcemy walczyć Miłością o Miłość czy bierzemy wszystkie nasze nagromadzone zarzuty wobec współmałżonka i rzucamy w Niego tymi kamieniami.
W trakcie rozprawy będą Cię pytać o Twoje stanowisko, wtedy możesz utrzymując swoje zdanie o ratowaniu małżeństwa zakreślić jakieś granice bezpieczenstwa dla siebie i dzieci. Być może potrzebna Wam bedzie czasowa separacja, aby uzdrowić małżeństwo, ale to nie wyklucza tego co teraz napisałaś. Czas separacji to czas na terapie dla obu małżonków i czas na opadnięcie oraz uporanie się ze złymi emocjami i nieporozumieniami.

Nie zapominaj,że aby doprowadzić do zniszczenia rodziny potrzeba woli obu małżonków, dopóki trwasz w woli naprawy to zawsze jest szansa takiej naprawy. Możliwości ześle Ci sam Bóg, choć to czasem trwa, ale zawsze idzie do przodu.
Aby coś scalić potrzeba czasem wiele pracy i woli zmian. Tego co było juz nie będzie, bo nie zdało egzaminu.
Nie nastawiaj się z góry na walkę o dzieci tylko na ugody wobec małżeństwa i wychowania potomstwa , bo w takiej atmosferze serca Bóg ma wolne ręce aby działać.

Co do tych drastycznych zdarzeń, które opisujesz być może nie będą wcale ważne na sprawie, ale mogą być ważne gdy potrzeba będzie wskazać na terapie, które powinien przejść małzonek dla dobra uzdrowienia rodziny.

Wykorzystaj teraz ten czas do rozprawy na rozmowę z psychologiem oraz kapłanem. Oni najlepiej rozwieją Twoje wątpliwości i podpowiedzą sposoby rozwiązań konkretnych sytuacji. :mrgreen:
 
     
n_tesia4
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-27, 20:59   

Kochani,
czyżby kusy mnie przechytrzył?
Złożyłam u komornika wniosek o niepłacenie przez męża alimentów. No i mąż dziś mi przekazał, że zastawił u komornika samochód, którym jeżdżę i ziemię, którą dostaliśmy od moich rodziców.To w pierwszej kolejności pójdzie pod młotek. Mam dość.......
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-27, 21:10   

n_tesia - ja bym na Twoim miejscu zrobiła rozdzielność majątkową, i to szybko... ale to ja, decyzja jest Twoja
 
     
n_tesia4
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-27, 21:17   

Ja dostalam już pozew rozwodowy, ale to pewnie trochę potrwa. Czy wcześniej można jeszcze wnieść sprawę o podział majątku, bo ja już zupełnie nie wiem co dalej
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-27, 22:00   

Z tego co wiem, to się może toczyć równolegle, ale na wszelki wypadek skonsultuj się z jakimś prawnikiem
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-27, 23:22   

Sprawa o ustanowienie rozdzielności majątkowej to co innego niż sprawa o podział majątku. Jednym ze skutków rozwodu jest rozdzielność majątkowa, którą można uzyskać również na skutek sprawy o ustanowienie rozdzielności.

Podział majątku można zrobić dopiero po rozwodzie / orzeczeniu rozdzielności majątkowej.

Można prowadzić równolegle dwie sprawy o rozwód i o ustanowienie rozdzielności, ale toczą się one przed różnymi sądami.
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-28, 08:36   

Jarek321 napisał/a:
Można prowadzić równolegle dwie sprawy o rozwód i o ustanowienie rozdzielności
- precyzyjnie :-) Dzięki, Jarku!
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-28, 09:07   

Tesia........... w uzasadnionych przypadkach sąd może orzec rozdzielność majątkową i podział majatku z datą wsteczną.
A mąż nie może dysponować majątkiem wspólnym bez Twojej zgody,chyba że jest to tzw.zwykłą czynnośc majątkowa.Ale dysponowanie samochodem,środkami trwałymi,nieruchomościami -a taką jest ziemia- jest przekroczeniem uprawanień.
Żaden notariusz nie podpisze sie pod aktem sprzedaży czy obciążenia ziemi będącej we współwłasności łącznej.
Złóż wniosek do sądu o wydanie zakazu(jako zabezpieczenie) obciążania nieruchomości przez męża.To sąd wydaje na posiedzeniu niejawnym.
Działaj.......... zasięgnij porady prawnika ..jak nie masz kasy to idz do MOPS lub POPS....tam ja prawników
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-28, 09:51   

nałóg,

Rozdzielność majątkową można orzec z datą wsteczną, ale nie podział majątku. To są dwie zupełnie różne kwestie - orzekają o tym inne sądy (rozdzielność - sąd rodzinny; podział - sąd cywilny).

Twierdzenie:

Cytat:
dysponowanie [...] nieruchomościami -a taką jest ziemia- jest przekroczeniem uprawanień.
Żaden notariusz nie podpisze sie pod aktem sprzedaży czy obciążenia ziemi będącej we współwłasności łącznej.
(prawdziwe)

zaprzecza kolejnemu:

Cytat:
Złóż wniosek do sądu o wydanie zakazu(jako zabezpieczenie) obciążania nieruchomości przez męża.To sąd wydaje na posiedzeniu niejawnym.
(nie ma sensu tego robić)

ponieważ:

Zgodnie z art. 37 kodeksu rodzinnego zgoda drugiego małżonka jest potrzebna m.in. do sprzedaży/obciążenia nieruchomości. Jeżeli mąż zbywa/obciąża nieruchomość, to wymagana jest zgoda żony dla ważności tej czynności - potwierdzenie takiej umowy zawartej przez męża u notariusza. Bez takiej zgody wyrażonej w formie aktu notarialnego - o ile chodzi o sprzedaż/obciążanie nieruchomości - umowa zawarta przez męża będzie nieważna.

Tesiu
Jeżeli chodzi "zastawienie" samochodu i ziemi u komornika, to najprościej jest udać się do komornika i dowiedzieć się czy rzeczywiście cokolwiek mąż uczynił, z tego co powiedział (nie sądzę).
Ostatnio zmieniony przez Jarek321 2010-05-28, 10:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-28, 10:04   

Mąż może wystawić weksel własny a wierzyciel dokona zabezpieczenia swojej wierzytelności na majątku nieruchomym.Może???? może............... nawet jak jest to współwłasność ujawniona
Po za tym,-jak mi zwrócono uwagę na priv- są stosowane kruczki mające na celu ominięcie współwłaścieiela jakim jest małżonek/ka przez notariuszy.
Jest to naginanie prawa lub jego łamanie.
A podważenie aktu notarialnego jest długotrwałe i kosztowne.Potrzeba znac b.dobrze prawo aby podważyć akt notarialny.
Ja nie pisałem o kompetencjach sądów tylko o możliwościach prawnych.A podział majątku może być dokonany z datą wsteczną z uzasadnionych warunkach.Tak samo jak wsteczne zniesienie odpowiedzialności ustawowej za zobowiązania małżonka.........trudne..ale możliwe
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-28, 10:12   

nałóg,

No znowu się nie zgodzę.
Cytat:
Mąż może wystawić weksel własny a wierzyciel dokona zabezpieczenia swojej wierzytelności na majątku nieruchomym.

Nieprawda - patrz art. 41 par. 2 kodeksu rodzinnego.

A z tym podziałem - bez rozdzielności majątkowej (uzyskanej na skutek rozwodu, separacji, sprawy o ustanowienie rozdzielności, umowy majątkowej) nie będzie podziału. Bo dopóki nie ma rozdzielności, to istnieje wspólność majątkowa małżeńska.

Rozdzielność majątkowa uzyskana na skutek powództwa przeciwko małżonkowi ma za zadanie przede wszystkim chronić majątek wspólny przed zobowiązaniami zaciąganymi przez jednego z małżonków na koszt majątku wspólnego.


Aha...
moim zdaniem w każdej sytuacji można ochronić majątek wspólny, o ile reaguje się odpowiednio wcześnie. Z takimi sprawami jest trochę - przepraszam za porównanie - jak z nowotworem, nie można czekać aż się rozrośnie, bo rzeczywiście może być za późno... :roll:
 
     
IwonaK
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-28, 12:53   

A ja bym chciała zwrócić uwagę na jeden fakt, bez tytułu egzekucyjnego przeciwko tesi, wierzyciel nie może zająć wspólnego majątku. żeby to zrobił musi wytoczyć sprawe przeciwko wspołmałżonkowi który nie jest dłużnikiem a jest we współnocie majątkowejz dłużnikiem.Komornik bez sądowej klauzuli wykonalności nie powinien zająć majątku wspólnego, nie ma takiego prawa. Zmienił się kodeks rodzinny w 2005, który chroni majątek wspólny i wierzyciel może tylko dochodzić swoich praw z majątku osobistego dłużnika.Wierzytelności sprzed tej daty już nie mają takiej ochrony.
To są bardzo zawiłe sprawy i najlepsza byłaby fachowa porada prawna.
Problem jeśli wierzycielem jesteś Ty Tesiu , tu nie wiem co powiedzieć. Wogóle to Twoj mąż jest "sprytny", jestem poruszona jego postepowaniem. Brak słów.
Pozdrawiam Cię, życzę Ci wytrwałości i siły. I radzę poradzić się prawnika, sama porada nie jest stosunkowo droga , ja
płaciłam 50 zł a wiele mi to dało i uspokoiło.
 
     
n_tesia4
[Usunięty]

Wysłany: 2010-06-12, 17:15   

Komornik na moją prośbę zostawił na razie samochód w spokoju, a wszedł na konto męża. Ten się wściekł, odkręcił mi koła od samochodu, wypchnął mnie z domu. Musiałam jechać do pracy, więc tylko zadzwoniłam na policję, ale komendant kazał przyjechać mi w poniedziałek.
Nawet się pisać nie chce, jestem pod opieką ośrodka przeciwdziałania przemocy w rodzinie, tam czekam w kolejce na bezpłatną poradę przed rozwodem.
w dodatku teraz sesja i od tygodnia mam nową pracę, stresującą bardzo i wszystko na razie mnie przeraża.
Wiem, że muszę dać sobie radę, ale zauważyłam , że najgorsze rzeczy dzieją się w tygodniu lub miesiącu, kiedy modlicie się m.in. i za mnie.............
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8