Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozmowy z gentelmenem
Autor Wiadomość
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-26, 22:08   

To niesamowite: Bóg jest transcendentny - istnieje ponad najdoskonalszym bytem, całą historią, równocześnie jest immanentny - obecny w każdym bycie, stworzeniu - bo w nim poruszamy się, żyjemy, jesteśmy (por. Dz 17,28).
Jest JEDEN jednak składa się z 3 osób - Bóg Ojciec Syn Boży Duch Święty. Przepraszam za porównanie, może naprawdę takie przyziemne, jednak, jak kiedyś pani profesor na SGH mówiła nam, że ona nie rozumie, no jak to jest, że Bóg to 3 osoby, to w końcu jest jeden, czy jest ich trzech... :shock: mnie wtedy do głowy przyszedł taki prosty przykład. Kupujemy szampon 3 w jednym i się nie dziwujemy, że 3 w jednym - szampon, odżywka, filtr przeciwsłoneczny.. Bóg jest jeden i są 3 Osoby Boskie. Dla mnie: Bóg Ojciec - Tata wszechświata i mój, Bóg Pan Jezus - Nauczyciel, brat ( bo w końcu jedną i tę samą Mamę mamy :-) ) 'Ojciec trwa we Mnie, a Ja w Nim - Ja i Ojciec jedno jesteśmy' (J 14, 10nn) Pan Jezus powiedział, że kto Jego zobaczył, zobaczył także Jego Ojca - Boga Ojca i Bóg Duch Święty - siła Miłości pomiędzy Nimi i nami, Ożywiciel - te 3 postaci, to JEDEN Bóg ♥.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-26, 23:05   

gentleman napisał/a:
Wiem, że to jest pytanie filozoficzne i odpowiedzi będzie tyle ilu odpowiadających na to pytanie.


Bez obrazy. To nie jest filozofia, ale elementarny brak wiedzy o chrześcijaństwie.
Polecam Katechizm Kościoła Katolickiego lub spotkania neokatechumenatu.
http://radiojozef.pl/?a_id=28&mid=34
Najlepiej zapytaj eksperta-ks. Piotr Pawlukiewicz- masz formularz do wypełnienia.

gentleman napisał/a:
Osobą? Jak to rozumieć?
Osobą - człowiekiem?


Pytasz czemu Osobą? Ponieważ myśli, czuje, przewiduje jest siłą sprawczą całego wszechświata. Ponieważ jest komunikatywny, ogarnia wszystko i wszystkich. Ponieważ jest Miłością i Przebaczeniem, Wolnością i Szczęściem absolutnym.
A Jezus to właśnie Bóg -Człowiek. " A Słowo Ciałem się stało."

cyt.:" (27) Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. "

(Ew. Mateusza 11:27, Biblia Tysiąclecia)

http://radiojozef.pl/?a_id=100&mid=34
Polecam ponieważ forma jest wyjątkowo przystepna.

Polecam Ci taka formę edukacji,żeby była najbardziej pełna i usystematyzowana.
:-> Powodzenia w edukacji. :->
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 01:26   

Kinga2, dziękuję za linki i próbę wyjaśnienia. Kiedyś będąc dużo młodszym szukałem odpowiedzi w kilku religiach a przede wszystkim w chrześcijańskiej gdyż w niej się wychowałem. Jednak pomimo, iż trochę na ten temat wiem jak również o życiu Chrystusa, to jednak wciąż nie jest to dla mnie jasne.
Mówiąc o Bogu tak jak Wy mówicie to znaczy, że Bóg jest jeden i ogarnia wszystko co żyje oraz wszystko co martwe/nieożywione?
Ostatnio zmieniony przez gentleman 2010-01-27, 02:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 01:33   

gentleman napisał/a:
Mówiąc o Bogu tak jak Wy mówicie to znaczy, że Bóg jest jeden i ogarnia wszystko co żyje oraz wszystko co martwe/nieożywione?


Bóg ogarnia i przenika wszystko w czasie i przestrzeni ponieważ jest Stwórcą wszystkiego co istnieje nie tylko w świecie materii.

Jest jeden Bóg w trzech osobach: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Trójca Świeta to niepojęta tajemnica Boga, którą nieco przybliży Ci poniższe kazanie.

Polecam Ci bardzo przejrzyste kazanie ks. Piotra Pawlukiewicza:
Czysta milosc Boga a nasze zachowania miloscio-podobne

http://raul1989.wrzuta.pl...iloscio-podobne

Myślę,że to jest bardziej kompetentny człowiek, niż ja.
;-)

gentleman napisał/a:
Jednak pomimo, iż trochę na ten temat wiem jak również o życiu Chrystusa, to jednak wciąż nie jest to dla mnie jasne.


A tym sie nie martw. Ja też tak mam. :-P I wszyscy chrześcijanie.
Najtęższe umysły teologiczne maja tak samo. Bóg jest nieogarniętą tajemnicą, więc wszyscy wiemy trochę.
Tylko teolodzy wiedzą większe trochę, ale najwięcej wiedzą mistycy.
Kiedyś dowiemy sie więcej, ale na ziemi kopalnią wiedzy jest Biblia. :-D
Przyswoić wszystkie informacje z tej kopalni wiedzy to wyzwanie na całe życie. :-D
Wszystko zatem przed Tobą i mną i każdym kto łaknie wiedzy. :-) Powodzenia.
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 01:55   

kinga2 napisał/a:
Pytasz czemu Osobą? Ponieważ myśli, czuje, przewiduje

Myśli, czuje, przewiduje - to chyba jest niezbyt trafne określenie Boga. Ułomności, które wymieniłaś wskazywać mogą na pewne ograniczenia, co w istocie Boga miejsca być nie może.
Myśli: człowiek ale Bóg wie wszystko więc o czym ma myśleć (czyżby wszystkiego nie wiedział)?
Czuje: złość, gniew, miłość, nienawiść, itp. czy aby na pewno takie ludzkie uczucia może odczuwać Bóg, który jest wyłącznie miłością?
Przewiduje: ale co ma przewidzieć, skoro dla niego czas nie istnieje a wszystko jest wiadome?

[ Dodano: 2010-01-27, 02:04 ]
kinga2 napisał/a:
Bóg ogarnia i przenika wszystko w czasie i przestrzeni ponieważ jest Stwórcą wszystkiego co istnieje nie tylko w świecie materii.

Ta próba określenia Boga bardzo mi się podoba. Jednak skoro ogarnia i przenika wszystko, jest Bogiem wszystkiego, co żyje oraz jest nieożywione, to dlaczego on jest tak bardzo ludzki? Dlaczego tylko my ludzie mamy "względy" u Boga? Dlaczego Boga sobie "przywłaszczyliśmy"? Czy to nie jest zbyt egocentryczne i pyszne z naszej strony?

[ Dodano: 2010-01-27, 02:11 ]
kasia napisał/a:
Bóg jest jeden i są 3 Osoby Boskie. Dla mnie: Bóg Ojciec - Tata wszechświata i mój, Bóg Pan Jezus - Nauczyciel, brat ( bo w końcu jedną i tę samą Mamę mamy :-) ) 'Ojciec trwa we Mnie, a Ja w Nim - Ja i Ojciec jedno jesteśmy' (J 14, 10nn) Pan Jezus powiedział, że kto Jego zobaczył, zobaczył także Jego Ojca - Boga Ojca i Bóg Duch Święty - siła Miłości pomiędzy Nimi i nami, Ożywiciel - te 3 postaci, to JEDEN Bóg ♥.

Kasiu, dziękuję Tobie za próbę wyjaśnienia ale czy Tobie samej nie nasuwają się pytania:

Dlaczego Bóg jest tak bardzo ludzki?
Dlaczego tylko my ludzie mamy "względy" u Boga?
Dlaczego Boga sobie "przywłaszczyliśmy", jakie mamy do tego prawo?
Czy to nie jest zbyt egocentryczne i pyszne z naszej strony?
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 08:42   

gentleman napisał/a:
Dlaczego Bóg jest tak bardzo ludzki?
Dlaczego tylko my ludzie mamy "względy" u Boga?
Dlaczego Boga sobie "przywłaszczyliśmy", jakie mamy do tego prawo?
Czy to nie jest zbyt egocentryczne i pyszne z naszej strony?


Gentelman-
widzisz mnie samego kiedys tez to męczyło.

Zaprzeczenie,odrzucanie,iście naturalistyczne pytania--nie uwierzę jak nie dotknę,nie uwierzę jak nie usłyszę głosu,nie uwierzę jak nie zobaczę na własne oczy.......

Dziś dla mnie to smutne........bo egocentryczne,materialistyczne podejście do życia wdrożyłem w mego najstarszego syna.

I mimo że ma 16 lat-mówi tak samo jak Ty,tak samo jak kiedys jego ojciec-nie uwierze jak nie dotchne i zobaczę.

Paradoks.......jak dużo musiało sie wydarzyc w moim zyciu bym????

poczuł Kogoś innego dotknięcie.........

Ile trzeba zaliczyć kopniaków we własną d.......( :oops: )
By poczuc że Ktos naprawdę ma na nas wpływ............

Gentalman.....pewnie dziś nie potrafie dokładnie wyjaśnić..co sie dzieje???
dlaczego??? jak???? jak przyszło???

To jest dla mnie nadal coś niepojętego-ale widzę jak sie zmieniam każdego dnia,jak tylko poprosiłem o pomoc.

I dziś jest mi tylko wstyd za jedno.
Skoro sam nie wierzyłem,skoro negowałem-nie winienem tego wnosić na innych ,jacy mocno wierzyli.
Wiesz czemu??? bo dzis mi głupio.
Bo sam przekonałem się że to w co wierzyła moja zona-JEST PRAWDĄ.........

pozdrawiam
 
     
Jarosław
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 10:16   

gentleman napisał/a:
Dlaczego Bóg jest tak bardzo ludzki?
Dlaczego tylko my ludzie mamy "względy" u Boga?
Dlaczego Boga sobie "przywłaszczyliśmy", jakie mamy do tego prawo?
Czy to nie jest zbyt egocentryczne i pyszne z naszej strony?

Naprawdę chciałbyś poznać prawdę?
To nie możliwe tu na ziemi. Dopiero po śmierci jak zasłużymy będziemy poznawać Boga przez całą wieczność. Też niewyobrażalne, nie?
Człowiek jest ograniczony w swym poczuciu czasoprzestrzeni.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 10:24   

Gentelmen.......gdyby człowiek mógł zbadać,udowodnić zalety,cechy osobowośc Boga to ...byłaby to nauka ...a nie wiara.............
Niestety............ nie ma takiej dziedziny nauki aby objąc pierwiastek Boski.
Wira.........nie jest nauką.
Tak jak aksjomaty............ich też nie można udowodnić.............. i nie udowadniamy
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 12:29   

gentleman napisał/a:
Myśli, czuje, przewiduje - to chyba jest niezbyt trafne określenie Boga. Ułomności, które wymieniłaś wskazywać mogą na pewne ograniczenia, co w istocie Boga miejsca być nie może.


Nie do końca mnie zrozumiałeś. Bóg jest absolutem, a te ograniczenia , o których piszesz, dotyczą nas-ludzi. Boga nic nie ogranicza, ale jak sobie wyobrażasz rozmowy np. Tyranozara ze wspólczesną mrówką ( porównanie dotyczy rozmiarów, nie możliwości motorycznych :-P ).

Żebym ja mogła porozmawiać z Bogiem to On na tę chwilę gdy się do Niego zbliżam wchodzi w moje ograniczenia i choć sam nie jest ograniczony niczym to gotów jest wypełnić moje.
Innymi słowy Jezus po to przyjął naturę ludzką i jej ograniczenia, aby pokazać, że choć może przekraczać wszelkie granice to zamknie się w ciele, aby nas ośmielić do kontaktu z Nim i spersonifikować nasze wyobrażenia.
Łatwiej modlić sie i rozmawiać zć Jezusem, który był tu między nami niż zwracać się do Miłości i nie wypaczyć pojmowania Jej.
Bóg wie, że dylematy, które się w nas rodzą nie koniecznie muszą poprowadzić nas do Prawdy, a On nie chciał zafauszowań i dlatego Sam objaśniał nam pisma.
Jako człowiek tu na ziemi nie zgłębisz natury Boga , bo i Aniołowie w Niebie Jej nie poznali w całośći.
I to jest piękne.
Mamy Ojca, którego będziemy poznawać przez wieczność. Zero nudy!!!

:mrgreen:
Jeszcze jedno, aby poszukiwać prawdy o Bogu poznając inne religie trzeba mieć bardzo silnie ukształtowany kręgoslup wiary. Inaczej zawsze istnieje niebezpieczeństwo poślizgnięcia sie na papce rodem z New Age.
Wielu mądrych i światłych ludzi miało te problemy. Polecam Ci lektury Joseph Marie Verlinde http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Marie_Verlinde
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 13:27   

abyśmy dobrze się zrozumieli: ja nie neguję boskości Boga (niezależnie od wiary) i jego istnienia, lecz kwestionuję jego "ludzkość". Niezrozumiałe jest dla mnie aby Bóg mógł być ludzki, aby przykazania Jego zostały przekazane wyłącznie rasie ludzkiej. Rasa ludzka jest drugą już rasą (po dinozaurach), która opanowała i zdominowała naszą planetę. Dlaczego niby Bóg umiłował dominującą rasę, która "niszczy" pozostałe słabsze rasy na ziemi? Gdyby dinozaury nie wyginęły to czy rasa ludzka istniałaby? Chodzi mi o to, że Bóg, o którym piszecie nie może być "ludzki" lecz uniwersalny. A jeżeli uniwersalny to kult Jego religii nie może być oparty o ludzkie filary, aspekty. Brak naszego (ludzkiego) szacunku wobec innych gatunków (szczególnie słabszych) jest ciosem wymierzonym w Boga uniwersalnego.
Kinga2 odnośnie tego kręgosłupa wiary, to powiem szczerze, że osoba z silnym kręgosłupem wiary jest zamknięta na nowe horyzonty oraz odmienny punkt widzenia. Zawsze patrzy przez pryzmat własnej wiary i wszystko pod nią podporządkowuje. Dlatego też silny kręgosłup wiary raczej przeszkadza w poszukiwaniach niż pomaga.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 13:54   

gentleman napisał/a:
Kinga2 odnośnie tego kręgosłupa wiary, to powiem szczerze, że osoba z silnym kręgosłupem wiary jest zamknięta na nowe horyzonty oraz odmienny punkt widzenia. Zawsze patrzy przez pryzmat własnej wiary i wszystko pod nią podporządkowuje. Dlatego też silny kręgosłup wiary raczej przeszkadza w poszukiwaniach niż pomaga.

Błąd myślowy. Prawdziwa wiara otwiera umysł, ale go nie zniewala. Chrystus bez względu na okoliczności nigdy nie zniewala umysłu, ani ciała. Potrafi jednak w słusznej sprawie okazać siłę- scena ze Świątyni czy spotkanie Pawła na drodze do Damaszku.
Poczytaj Ewangelie. Ile razy uwolnił zniewolonego lub chorego? A czy znajdziesz choć jedno, gdy przesłonił kogoś lub coś swoją osobą?
Wiesz, chyba potrafię Cię zrozumieć jakimi torami chodzi Twoje zrozumienie Boga, bo sama przez to przeszłam. Ale to się zmieniło. Dziś jestem szczęśliwa,że przez Maryję odkrywam Jezusa. Tak nadal odkrywam i jeszcze daleka droga przede mną.
Stanowczo poczytaj coś tej listy: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Marie_Verlinde
Ten człowiek swoim życiem udowodnił, że poznanie innych systemów religijnych nie dało mu odpowiedzi na pytania, które sobie stawiał.
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 20:55   

kinga2 napisał/a:
Chrystus bez względu na okoliczności nigdy nie zniewala umysłu, ani ciała. Potrafi jednak w słusznej sprawie okazać siłę- scena ze Świątyni czy spotkanie Pawła na drodze do Damaszku.

Kinga2 ja nigdy nie negowałem wiary, czynów i cudów Jezusa Chrystusa. Wiem, że wiara czyni cuda tak jak i Jezus je czynił. Jednak obawiam się, iż nasze obecne wyobrażenie o życiu Chrystusa może być trochę zniekształcone. Sam fakt, iż biblia została spisana około 3 wieku n.e. oraz fakt, iż teolodzy kościoła katolickiego na przestrzeni wieków decydowali, które ewangelie "nadają się" (przepraszam za kolokwializm) na biblię a które nie. Te fakty oraz mnogość kościołów opartych na biblii chrześcijańskiej sprawia, iż człowiek mimowolnie nabiera podejrzeń co do wiernego odtworzenia życia Chrystusa.
Innym skrajnym przykładem może być wybicie wszystkich tubylców żyjących na ziemi obiecanej przez Mojżesza i jego wyznawców. A czy religia chrześcijańska nie opiera się na miłości? Czy w 10 przykazaniach mojżeszowych nie jest powiedziane "nie zabijaj"?

[ Dodano: 2010-01-27, 21:05 ]
NORBERT napisał/a:

Bo sam przekonałem się że to w co wierzyła moja zona-JEST PRAWDĄ.........


Norbert dziękuję Ci za tego posta. Czy mógłbyś przybliżyć w jaki sposób i w jakich okolicznościach stwierdziłeś, iż to w co wierzyła Twoja żona jest PRAWDĄ?
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 21:22   

gentleman napisał/a:
Jednak obawiam się, iż nasze obecne wyobrażenie o życiu Chrystusa może być trochę zniekształcone

Z tym sie nieco zgadzam, bo zmieniło sie wiele w naszym postrzeganiu świata. Nowe technologie i mozliwości, podróże szybkośc przekazywania informacji, zmiana uwarunkowań społecznych.
Ja jednak opieram swoje wyobrażenie o życiu Jezusa na podstawie przekazów Ewangelicznych oraz badaniach archeologicznych czy przekazach z innych źródeł- zabytki literatury i architektury. Nigdy jednak nie będę miała idealnego obrazu, dziś też kiedy mi ktoś opisuje miejsce czy sytuację nie koniecznie moje wyobrażenia o tym pokrywają się z rzeczywistością.
gentleman napisał/a:
Sam fakt, iż biblia została spisana około 3 wieku n.e.

Pamiętaj,że dzieje Chrystusa wiele lat przekazywane były ustnie przez Apostołów, a potem przez ich następców ze względów bezpieczeństwa. Posiadanie księgi z zapisem Ewangelii mogło kosztować życie nie tylko właściciela i Jego rodzinę, ale całą wspólnotę.
Co zaś do wybierania tekstów , to przecież nikt nie zniszczył starych zapisów i można do dziś je przeczytać. Podjęto jednak takie decyzje ,że tylko 4 sa poprawne i nie noszą znamion gnozy- odstepstwa i przekłamań. ( nie muszą być poczynione specjalnie mogły wyniknąć z różnego poziomu wiedzy i wiary, a także umiejętności przekazywania historii- przecież nie każdy ma dar krasomówczy) Do tego doszły przekłamania wynikłe z tłumaczeń i zwykłaj sklerozy, gdy spisywano zniszczone manuskrypty ponownie.
Tu jednak posiadam zbyt małą wiedzę merytoryczną, aby swobodnie czuć się w dyskusji. W wolnej chwili doczytam, aby wyrobić sobie zdanie. ( Kłania mi sie brak wykształcenia teologicznego :mrgreen: )
gentleman napisał/a:
Te fakty oraz mnogość kościołów opartych na biblii chrześcijańskiej sprawia, iż człowiek mimowolnie nabiera podejrzeń co do wiernego odtworzenia życia Chrystusa.

Ty chcesz jedności, a wystarczy dwóch polaków, aby były trzy zdania... To bardzo ludzkie. :-)
gentleman napisał/a:
Innym skrajnym przykładem może być wybicie wszystkich tubylców żyjących na ziemi obiecanej przez Mojżesza i jego wyznawców. A czy religia chrześcijańska nie opiera się na miłości? Czy w 10 przykazaniach mojżeszowych nie jest powiedziane "nie zabijaj"?

Pokiełbasiłeś dwie sprawy.
Mojżesz to Stary Testament, Chrześcijaństwo- Nowy Testament.

Wybicie ludów zamieszkujących ziemię obiecaną było reakcją Boga na bałwochhwalstwo oraz grzechy kazirodcze czy cudzołóstwa.

To jeden z wielu cytatów gdzie Bóg tłumaczy dlaczego tak sie stało:
cyt.:"(1) Dalej Pan powiedział do Mojżesza: (2) Mów do Izraelitów i powiedz im: Ja jestem Pan, Bóg wasz! (3) Tego, co czynią w ziemi egipskiej, w której mieszkaliście, nie czyńcie. Tego, co czynią w ziemi Kanaan, do której was wprowadzę, nie czyńcie. Nie będziecie postępować według ich obyczajów.
(4) Będziecie wypełniać moje wyroki, będziecie przestrzegać moich ustaw, aby według nich postępować. Ja jestem Pan, Bóg wasz! (5) Będziecie przestrzegać moich ustaw i moich wyroków. Człowiek, który je wypełnia, żyje dzięki nim. Ja jestem Pan!
(6) Nikt z was nie będzie się zbliżał do ciała swojego krewnego, aby odsłonić jego nagość. Ja jestem Pan! (7) Nie będziesz odsłaniać nagości swojego ojca lub nagości swojej matki. Jest ona twoją matką - nie będziesz odsłaniać jej nagości. (8) Nie będziesz odsłaniać nagości swojej macochy, bo to jest nagość twojego ojca. (9) Nie będziesz odsłaniać nagości swojej siostry, córki twojego ojca lub córki twojej matki, bez względu na to, czy urodziła się w domu, czy na zewnątrz. (10) Nie będziesz odsłaniać nagości córki twojego syna lub córki twojej córki, bo są one twoją nagością. (11) Nie będziesz odsłaniać nagości córki żony twojego ojca, bo jest ona dzieckiem twojego ojca, jest twoją siostrą. (12) Nie będziesz odsłaniać nagości siostry swojego ojca, bo ona jest krewną twojego ojca. (13) Nie będziesz odsłaniać nagości siostry swojej matki, bo jest ona krewną twojej matki. (14) Nie będziesz odsłaniać nagości brata swojego ojca: nie będziesz się zbliżał do jego żony, bo jest ona twoją ciotką. (15) Nie będziesz odsłaniać nagości swojej synowej, bo jest ona żoną twojego syna, nie będziesz odsłaniać jej nagości. (16) Nie będziesz odsłaniać nagości swojej bratowej, jest to nagość twojego brata. (17) Nie będziesz odsłaniać nagości kobiety i jej córki. Nie będziesz brał córki jej syna ani córki jej córki, aby odsłonić jej nagość, bo są one jej ciałem. Byłaby to rozpusta! (18) Nie będziesz brał kobiety razem z jej siostrą, aby odsłonić jej nogość za życia tamtej, byłoby to sposobnością do niezgody.
(19) Nie będziesz się zbliżał do kobiety, aby odsłonić jej nagość, podczas jej nieczystości miesięcznej.
(20) Nie będziesz obcował cieleśnie z żoną twojego bliźniego, wylewając nasienie; przez to stałbyś się nieczystym.
(21) Nie będziesz dawał dziecka swojego, aby było przeprowadzone przez ogień dla Molocha, nie będziesz w ten sposób bezcześcił imienia Boga swojego. Ja jestem Pan!
(22) Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! (23) Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnym zwierzęciem; przez to stałbyś się nieczystym. Także i kobieta nie będzie stawać przed zwierzęciem, aby się z nim złączyć. To jest sromota!
(24) Tymi wszystkimi rzeczami nie plugawcie się, bo tymi wszystkimi rzeczami plugawiły się narody, które wypędzam przed wami. (25) Także i ziemia stała się nieczysta. Ukarałem ją więc za jej winę, a ziemia wypluła swoich mieszkańców.
(26) Strzeżcie więc ustaw i wyroków moich, nie czyńcie nic z tych obrzydliwości. Nie będzie ich czynić ani tubylec, ani przybysz, który osiedlił się wśród was.
(27) Bo wszystkie te obrzydliwości czynili mieszkańcy ziemi, którzy byli przed wami, i ziemi została splugawiona.
(28) Ale was ziemia nie wyplunie z powodu splugawienia jej, tak jak wypluła naród, który był przed wami. (29) Bo każdy, kto czyni jedną z tych obrzydliwości, wszyscy, którzy je czynią, będą wyłączeni spośród swojego ludu.
(30) Będziecie więc przestrzegać mego zarządzenia, abyście nie czynili nic z obrzydliwych obyczajów, którymi się rządzono przed wami, abyście nie splugawili się przez nie. Ja jestem Pan, Bóg wasz!

(Ks. Kapłańska 18:1-30, Biblia Tysiąclecia)

Tak gwoli małego tłumaczenia:
-ziemia Egiptu to "synonim" bałwwochwalstwa, ucisku i bezprawia itd.
-ziemia Kanaan także synonim bałwochwalstwa, nierządu sakralnego, mordu nienarodzonych, gejów, zoofilii, kazirodztwa itd.

Tak króciutko: Stary Testament- to wprowadzenie prawa i umocnienie go wśród ludu,
A Nowy Testament - to wytłumaczenie Boskiego zamysłu Prawa, sprostowania i rozwinięcie.

Nie zabijaj- to przykazanie wobec ducha i ciała. A kto czynił obrzydliwości przytoczone w cytacie ten sam się zabił. ( duchowo)
Ostatnio zmieniony przez kinga2 2010-01-27, 21:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gentleman
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-27, 21:43   

kinga2 napisał/a:
Pokiełbasiłeś dwie sprawy.
Mojżesz to Stary Testament, Chrześcijaństwo- Nowy Testament.

Droga Kingo, chrześcijaństwo oparte jest na biblii a biblia to stary i nowy testament - jedność. Nie możemy tutaj odrzucać stary testament i przyjmować jedynie nowy. Zresztą większość ksiąg Starego Testamen­tu jest cytowana w Nowym Testa­mencie i można na tej podstawie ustalić, które księgi były znane Jezusowi i Jego uczniom.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8