Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Szukajcie a znajdziecie, proście a ....
Autor Wiadomość
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-20, 22:07   

Teresko dzięki , i Tobie Kasiu

tereska napisał/a:
nie mamy tej miłości do Boga od razu, tylko dojrzewamy do niej przez stopniowe oczyszczanie jej przez Boga, aż oprzemy ją na Nim.


i to jest sedno .
Z BOGIEM do zobaczenia w Łagiewnikach. 14 listopada na inauguracji sychar - Kraków

[ Dodano: 2009-10-20, 23:36 ]
Kasiu ja się dopiero uczę takiej miłości . :lol:
po nieprzespanej nocy z niedzieli na poniedziałek , weszłam do łazienki i w lustrze zajrzałam sobie w oczy. mam oczy zielone , ale w tej chwili były "głęboko" zielone , i zaraz piosenka "moje oczy są nadal zielone , w moich oczach kwitnie nadzieja . :lol:
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-20, 22:44   

Jeszcze coś dla Ciebie
Tony Melendez You Are My God
link
www.youtube.com/watch?v=0N6fCyQEBn0
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-20, 23:12   

dzięki , znam to , cudowne.

[ Dodano: 2009-10-21, 08:37 ]
Z dzisiejszego czytania
(Ps 124,1-8)
REFREN: Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca
(..)
Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sideł ptaszników,
sidło się podarło, i zostaliśmy uwolnieni.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 09:29   

Mirakulum....dzisiaj nie wiem co powiedzieć...ból- radość....
Sama nie wiem ....nic.
Twoje serce....
czasem myślę, ile ono wytrzyma ?
dzisiaj jest ok.....co będzie jutro ?
Wiem, że z Bogiem nic złego nam nie grozi....a co nam się wydaje , że jest złe...to i tak w dobro dla nas sie obróci za sprawą Boga....bo On zawsze wie , co robi !

Och....my , mali ludzie !

Świat nas uczy, wmawia i pokazuje - że nasze życie to dążenie do szczęścia i radości !
Bóg mówi o tym samym.....ale dojścia do tej radości jak bardzo sa różne !

W świecie - na przełaj i po trupach....a że się kogoś krzywdzi, niszczy....że nas krzywdzą, niszczą....eeee tam....to norma przecież...tak wszyscy przecież ! Bo co ważne w zyciu - moje szczęcdie i ja !!

A życie w Bogu.....obiecane szczęście wieczne....ale droga kręta, wyboista, czasem wydaje się za stroma i nie do przebycia !!

Po co wchodzić w góry, skoro na dole mozna w knajpce fajnie się zabawić, upić i zaznac fajnej przygody z przygodnym kimś !!

Ale kto chodzi w góry, to wie...zdobyć szczyt, pagórek nawet....zmęczyć się, zobaczyć zapierający w piersiach dech krajobraz - czy to nie szczęście, radość większa od tej przygody na dole w knajpce ?!!!

Czasem sama mam dość, chce zawracać z krętej drogi, chcę tupnąc nogą - ileż można...ile człowiek ma jeszcze wytrzymać ?? I po co ??

Jeżeli Jezus miał - chciał zbawić mnie , a ta droga musiała iść ( wrunek) przez krzyż.....to może znaczy, żebym ja mogła zadbać o zbawienie siebie, swoich dzieci i swojego współmałżonka - to nie mam wyjścia, jak wziąć swój krzyż.....i iść ...dalej ta kręta i nieprzebytą prawie drogą !

Jak Jezus....bez słowa....i mieć nadzieję , że na końcu drogi czeka mnie to co Bóg mi obiecał !

Czasem myślę, że trzeba być świętą.....a gdzie mi tam !!??? Czasem , ż e nie wytrwam, czasem ze złością - że rezygnuję, wysiadam, mam dosyć.....
Biorę Różaniec.....
.....i za chwilę - Boże jeżeli taka jest Twoja wola .....

Mirakulum....
to ja upadam pod cieżarem Twoich doświadczeń...patrzę za zdziwieniem, na Twoje reakcje, po usłyszeniu tak trudnych wieści od męża.....i wiem, że jak wytrwasz, przejdziesz ponad mną i nami wszystkimi...marnymi ludźmi.....to dojdziesz do tego, co Bóg Ci obiecał !

Dzisiaj ja wysiadam....ale jutro sie pozbieram i idę z Tobą !!
Przytulam najmocniej i wspieram modlitwą do Matki Bożej Nieustającej Pomocy....bo Jej pomoc nam ludziom, nigdy nie ustanie !! Cmooooooooooooook !! EL.
 
     
Wiki
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 14:45   

cześć Mirakulum

nie chcesz na priva-piszę tutaj i wiesz co?masz rację,w ten sposób pomagamy nie tylko sobie,ale i tym,którzy tu ,,tylko czytają"
a propo Was,tylko czytających:my WAS widzimy :lol: ha,ha,ha,nie ukryjecie się:)

a co u Ciebie?

napisz mi kochana,jak uzyskać czytania na każdy dzień na swoją pocztę?

u mnie dziś w pracy fajnie,sukcesik,który cieszy...


mam 5-6latki i dziś mieliśmy swój pierwszy występ na pasowaniu 1-klasistów i miło, i dumnie mi sie zrobiło(pycha?)....,gdy usłyszałam od wielu osób,ze najpiękniej wypadła zerówka.....dzięki za brawo ,dzięki :-D

kocham te moje gzuby i można wiele z nimi zrobić:) i cieszę sie z tego....

paradoksalnie jednak robię wiele z osobistym gzubem ,a synek ,jak nie gada,tak nie gada:(

a potem jeszcze jedna refleksja...

w pracy zawodowej sukcesy

w życiu osobistym mąż mnie opuścił......


opuścił,ale moze na chwilę,bo teraz jest....i może być tylko lepiej
(wczoraj wybierał sobie nową komórkę i miło mi sie zrobiło,ze zamówił też dla mnie taką samą-byłam zdziwiona na pocżątku,na co mąż zapytał:,,co nie chcesz mieć takiej samej?,a ja z uśmeichem i radością odpowoedziałam:,,no pewnie,ze chcę,super fajnie:)


a Twoja postawa dodaje mi skrzydeł.....więc ten list od PANA BOGA rozmnaża się,widzisz MIRA?

i tak myślę,ze moze nawet nie zdajesz sobie sprawy,jak teraz tym bardziej POMAGASZ WIELU LUDZIOM!

dzięki,ze jesteś!!!!! :-D

EL.mnie tez to przybiło,co u Mirakulum ,,nowego"ale tylko na 1 dzień....potem odzyskałam siły i do przodu:)
bierzmy przykład z NASZEJ WIELKIEJ MIRAKULUM!
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 15:48   

Czytając wasze posty to ja przy was wysiadam.Przechodzimy straszny kryzys ,który nie ma końca.Nikt z nas od siebie nie odchodzi ale tak fizycznie jesteśmy w jednym domu,obok siebie.Nie umiemy rozmawiać ,tak naprawde to nigdy nie umieliśmy i to jest nasz największy problem.Nigdy nie było krzyczących kłótni i awantur tylko nie kończące się ciche dni,które teraz przemieniły sie w głęboki kryzys ciągłe pretensje do siebie o wszystko.Mieszkamy w osobnych pokojach bo nie szło inaczej i tak trwamy nie wiadomo na co czekając?Mamy 4 dorosłych dzieci,dwoje w domu ale nas nie ma .Nie ma relacji osobowych między nami.To jest najgorsze mnie przestało jakby na wszystkim zależec.Nie walcze już o nic,może jestem teraz pyszna ale uważam ,że wszystko co było wmojej mocy zrobiłam nic więcej nie potrafię.Dobił mnie podział kont,każdy żyje na własny rachunek,no i tak mam kolorowo.Ale moje problemy do waszych to chyba nic.Jednak nie jest to dla mnie żadne pocieszenie bo ja cierpię i to bardzo .Czas robi swoje ,gdy dzieci były małe to nie miałam czasu dla siebie a teraz kiedy każde z nich ma swoje sprawy zostaliśmy z mężem sami i wyszedł teraz brak naszych normalnych relacji i brak uczuc,pustka dookoła.?Czytając posty Mirakulum z jednej strony wiem ,że jest wielka ze względu na swoją skalę wybaczenia dla mnie wręcz niemożliwe a jednak dla innych tak,trochę jej zazdroszczę tej wiary i siły w to ,że nadejda lepsze dni.Jej postawa to coś wręcz nierealnego w dzisiejszym świecie.ja gubię się w tym na scena już nie dla mnie po prostu nie wierze ,że może być lepiej po tylu przykrych słowach od męża i tej całej sytuacji.Jestem tez nauczycielka i z cała pasją oddałam sie pracy bo do domu mi nie śpieszno.Pozdrawiam wszystkich czytających posty.Moja jedyna nadzieja w Bogu!
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 16:47   

Nie wiem czy znasz taki tekst, dlatego Ci wysyłam.

Mimo wszystko...

Ludzie są nierozumni, nielogiczni i samolubni
Kochaj ich, mimo wszystko

Jeśli czynisz dobro, oskarżają cię o egocentryzm
Czyń dobro, mimo wszystko

Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych
przyjaciół i prawdziwych wrogów
Odnoś sukcesy, mimo wszystko

Twoja dobroć zostanie zapomniana już jutro,
Bądź dobry, mimo wszystko

Szlachetność i szczerość wzmagają twoja wrażliwość
Bądź szlachetny i szczery mimo wszystko

To, co budujesz latami może runąć w ciągu jednej nocy
Buduj, mimo wszystko

Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twojej pomocy,
mogą cię jednak zaatakować, gdy im pomagasz
Pomagaj, mimo wszystko

Dając światu najlepsze, co posiadasz,
otrzymujesz ciosy,
Dawaj światu najlepsze, co posiadasz,
Mimo wszystko

Matka Teresa z Kalkuty
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 17:13   

Dziekuję! słowa piękne ale bardzo trudne do realizacji.Dołaczyłas do Nas w dniu ,kiedy my obchodzimy 33 rocznicę,tak spogladałam na twoje posty> i na te date.
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 17:46   

Dzięki Teresko , znam to . sens tego przesłania powoli odkrywam .

obiecałam sobie już na początku , że tu na forum , będę szczera.

dzisiaj jestem smutna , ale przedziwnie smutna , smutna z Jezusem w Ogrójcu .
Już od jakiegoś czasu najbardziej z tajemnic różańcowych przyciągała mnie właśnie modlitwa Jezusa w Ogrójcu .
dzisiaj jestem z Jezusem w Ogrójcu ,
dzięki Panie , że nie jestem sama , że rozumiesz każde drgnienie mej duszy, że mogę bezpiecznie płakać , rozpaczać , miotać się i odpoczywać ukojona Twoimi słowami , i milczącą obecnością .
I znów się uśmiechać , cieszyć i tańczyć . :lol:
BO MOJE SERCE ŻYJE, Naprawdę ożywa w Panu , w Jego miłosierdziu

To nie gwiździe Cie przybiły lecz mój grzech....
http://www.youtube.com/wa...feature=related

[ Dodano: 2009-10-21, 19:00 ]
Gabi kochana
posłuchaj

http://nearlyangel.wrzuta...s._pawlukiewicz

,a potem poszukaj odpowiedzi na pytanie .

CO JEST NAJWIĘKSZYM MARZENIEM TWOJEGO SERCA ?
ODPOWIEDZ MOŻE CI ZAJĄĆ TROCHĄ CZASU , ALE RĘCZĘ ŻE WARTO.

i znowu kołacze się po głowie piosenka oazową
"TAM JA MAM PAŁAC TAM PONAD GÓRAMI , W TYM JASNYM KRAJU GDZIE MŁODOŚĆ WCIĄŻ TRWA , GDZIE ŁZY NIE PŁYNĄ , WSZYSTKIE TROSKI PRZEMINĄ , TAM MI MÓJ ZBAWCA KORONĘ DA"
Ostatnio zmieniony przez Mirakulum 2009-10-22, 18:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 19:35   

Tak,życie w Oazie było piekne i radosne chciało sie tam byc na zawsze.Na wszystkich rekolekcjach czułam sie kochana i potrzebna nikt mnie nie ranił.Trudno było mnie wrócic do realnego życia.pozdrawiam!
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 20:36   

GABI
to my sami tworzymy real , wystarczy kochać ludzi i im to okazywać , a świat wokół nagle pięknieje .
i piosenka"
http://hirek86.wrzuta.pl/...t_najwazniejsze
znalazłam , ale bez ostatniej zwrotki ;
oto ona
kochać co dzień od nowa
kochać co dzień goręcej
zawsze być blisko Boga
razem i Nim iść przez świat


TO JEST NAJWAŻNIEJSZE
TO JEST NAJPIĘKNIEJSZE
ZA TO WARTO ŻYCIE DAĆ

[ Dodano: 2009-10-21, 21:49 ]
" śpiewaj jakby nikt nie słuchał
tańcz jakby nikt nie patrzył,
kochaj jakby nikt nigdy Cię nie zranił
żyj jakby niebo było na ziemi"

kupiłam ta plakietkę jakiś miesiąc temu . CO by się stało gdyby wszyscy wokół tak żyli :idea: ,
wiem to niemożliwe , ale może chociaż my sycharowicze ? co wy na tą(tę) propozycję. :?:
polonistki poprawić, bo nie jestem pewna!

[ Dodano: 2009-10-21, 21:55 ]
http://w970.wrzuta.pl/aud...e_-_moj_mistrzu
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 20:59   

Tak właśnie śpiwaliśmy ale chyba wtedy dawno temu nie zdawałam sobie sprawy z tych słów.Dzis wiem i znam ich wartośc.dzieki.Plakietka super,gdzie ja kupiłaś?
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 21:10   

w EMPIKU

http://religijne.wrzuta.p...ty_ogarnij_mnie

[ Dodano: 2009-10-21, 22:16 ]
Gabi a ta
http://lala-la.wrzuta.pl/...roge_do_milosci
 
     
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2009-10-21, 21:29   

a Te śpiewaliśmy na naszych pierwszych rekolekcjach rodzin DOMOWEGO KOŚCIOŁA w Chełmży.To byłhttp://lala-la.wrzuta....b_-_milosc_tway piekne czasy,nie myslalam ,że dzień będzie taki jak dziś.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9