Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: administrator
2009-06-28, 20:45
Mimo wszystko
Autor Wiadomość
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 21:52   

sluchacie, a skad wy wiecie ze cud sie nie stanie?Bog wam to oznajmil?juz powiedzial,sluchaj nie modl sie o nawrocenie , cud sie nie stanie,maz sie nie nawroci?dziewczyny wiara czyni cuda....czy Piotr umial by bez wiary chodzic po wodzie?czy malo przykladow cudow w bibli,na swiecie?ja tez jestem cudem,dzieki wierze mojej mamy i babci....a lekarze mowili nie mozliwe...dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych ..a to taki ziemski przyklad....
Wtargnięcie Boga - Andre Frossard
Adam Śliwa

Wyszedłem stamtąd po dziesięciu minutach, tak bardzo zaskoczony tym, iż stałem się niespodziewanie katolikiem, jak byłbym zdumiony odkrywając, iż jestem żyrafą lub zebrą po wyjściu z ogrodu zoologicznego.
André Frossard – pisarz, dziennikarz, filozof, członek Akademii Francuskiej. Publikował swoje felietony na łamach słynnego dziennika „Le Figaro”. Przede wszystkim jednak, jest on przykładem niesamowitego, gwałtownego nawrócenia na katolicyzm. Najciekawsze w tym nawróceniu, że ani środowisko ani rodzina, w której wychował się André nie sprzyjała katolicyzmowi. Matka była protestantką, babcia żydówką, natomiast ojciec był ateistą. W 1920 roku założył nawet Francuską Partię Komunistyczną. W domu nie było Boga, nigdy o Nim nie mówiono. André również był niewierzący, aż do pewnego wydarzenia. Nie był to żaden wypadek czy tragedia, nie było to też żadne spektakularne wydarzenie. Najzwyczajniej szukając przyjaciela wszedł do kościoła i doznał trudnego do opisania uczucia.
 
     
ewaa
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 23:32   

Nie twierdzę Kangoo że nie trzeba się modlić o cud. Uważam jednak że dla własnego dobra Kasiek nie powinien się oszukiwać. Ile można? Dziewczyna jest wyczerpana i powinna zadbać o siebie. I odpocząć od męża. Jest po rozwodzie a dalej nie ma chwili wytchnienia. Nie wiem jak ciężko jest na rozwodzie i nikt kto tego nie przeszedł nie wie. A przed nią jeszcze zeznania w trybunale. Co tam można powiedzieć, jak, jak pokazać co się czuło kiedy mąż mówi "nie będziesz mnie wkurzała".
Kasiu widać w Twoich listach zmęczenie. Odpocznij. Myśl o sobie a nie o mężu. Przynajmniej na razie. Czas pokarze co będzie dalej.
Masz kogoś kto Ci będzie towarzyszył w święta, będzie oparciem? Kiedy masz trybunał?
Będę się modliła o spokój dla ciebie.
Ściskam gorąco
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-14, 23:46   

Kasiek napisał/a:
że nie mam co liczyć na cud................

Zgadza się !
Na cud się nie liczy,
cud przychodzi sam. Jest darem Bożym.
Przychodzi jako niespodzianka i prezent,
wtedy kiedy najmniej się tego spodziewasz!

Dlatego zachęcam nie czekać na CUD.
Właśnie dlatego CUD JEST CUDEM.

ALE NIE WOLNO CZEKAĆ NA NIEGO !! TO ŁASKA I DAR - Z ZASKOCZENIA DANE, JAK NIEOCZEKIWANY PREZENT !!

WIKIPEDIA :
Cud – zjawisko lub zdarzenie z różnych przyczyn nie posiadające wiarygodnego, naukowego wytłumaczenia, w kontekście religijnym przypisywane interwencji istot nadprzyrodzonych.


SKORO JEST NIEWIARYGODNE - NIEWIARYGODNIE PRZYJDZIE
NIE MA NAUKOWEGO WYTŁUMACZENIA - NIE CZEKA SIĘ NA CUD

CUD PRZYCHODZI SAM NIESPODZIEWANIE !!

Robisz swoje,
obowiązki, praca, modlitwa, praca, odpoczynek, sen, praca, modlitwa,
cudzik, praca, modlitwa, obowiązki, sen, odpoczynek, relaks, praca, modlitwa, zajęcia, sen, cudzik, modlitwa, praca, obowiązki, zajęcia, relaks, obowiązki, praca, praca, praca, cudzik....


ZOBACZ I ZACHWYĆ SIĘ !!
http://www.youtube.com/watch_popup?v=SPz2vNnV40o


życie cudem jest
Pozdrawiam.
Z Panem Bogiem.

PS. OD DZIŚ zaczęłam modlić się Modlitwą Cudu w pewnej intencji.
DAJĘ SOBIE (NIE PANU BOGU) 160 LAT NA WYSŁUCHANIE JEJ PRZEZ STWÓRCĘ !!
a jeśli wcześniej otrzymam, uwielbię Imię Pana !
 
     
kangoo
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-15, 10:07   

nie chodzilo mi ze trzeba tylko myslec o cudzie i modlic sie tylko o niego,ja slusznie mowisz cuda sie zdarzaja,ale do tego trzeba miec wiare i dopuszczac i wierzyc ze zdarzy sie cud,nie zapominajac oczywiscie o wszystkim innym,ale mysle ze wlaczenie takiej modlitwy w niczym nam nie przeszkodzi a jedynie zblizy...
 
     
ewaa
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-16, 17:22   

Tak sie żlożyło że akurat wczoraj ksiądz na spotkaniu opowiadał o duchowym wymiarze kościoła i o cudach. Podawał różne przykłady z historii. Jako cud podał wybór Karola Wojtyły na papierza. Nikt się tego nie spodziewał, było to nieprawdopodobne. Nie dosyć, że nie Włoch to jeszcze Polak! Duch Święty kierował tym wyborem. Cud.
Mówił też o tym, że wiara jest łaską. Ja często modlę się o prawdziwą wiarę dla siebie. Jeśli komuś zrobiłam przykrość moją niewiarą w cuda przepraszam. Może moja wiara jest niewystarczająca. Życzę Kasi i Kangoo i Kangoo prawdziwej wiary.

[ Dodano: 2009-12-16, 17:29 ]
I wszystkim innym życzę tej łaski.

Robisz swoje,
obowiązki, praca, modlitwa, praca, odpoczynek, sen, praca, modlitwa,
cudzik, praca, modlitwa, obowiązki, sen, odpoczynek, relaks, praca, modlitwa, zajęcia, sen, cudzik, modlitwa, praca, obowiązki, zajęcia, relaks, obowiązki, praca, praca, praca, cudzik....


Pięknie to Mari napisała. Ja martwiłam się Kasiu o Ciebie. Napisz jak sobie dajesz radę.
Pozdrawiam gorąco
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-21, 21:30   

ewaa,
Tak, Mari bardzo pięknie to napisała. Nawet staram się często czytać Jej tekst, bo powoduje to uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję Ewuniu, ze się martwisz.
Fakt, że w ostatnich dniach nie jest ze mną najlepiej... W piątek odebrałam dowód osobisty, powróciłam do panieńskiego nazwiska. Tak było łatwiej, bo większość dokumentów mam na to nazwisko.
Nie umiem się odciąć, wybaczyć...
Czas świąt, czas pojednania, czas wybaczania... łamania się opłatkiem
Tęsknię - mimo wszystko...
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-21, 22:01   

Kasiek, sciskam
Oddajesz Panu Bogu to wybaczanie i on bedzie dzialał..trzeba czasu teraz.
Modlitwa za tych ktorzy nas zranili tez przynosi dystans.

Mi tez nie najweselej teraz....ale staram sie wybaczac, prosic Pana Jezusa, ktory przychodzi o wybaczenie dla bliskich, dla siebie.
On przychodzi do naszych serc i wszystko inne jest mniej wazne...daje nam radość ze swojej Obecnosci...mimo wszystk, mimo tych naszych potkniec, zranien...
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-21, 23:10   

JAK SŁUCHAĆ TO TYLKO GŁOSU PRZYJACIÓŁ.....
http://www.youtube.com/watch_popup?v=i-zoWVzvfWo
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-22, 12:34   

Kasiek kochana, jeszcze dla Ciebie świąteczna kolęda, moja ulubiona...

http://www.youtube.com/watch?v=1FT5syYJAYk

Daj nam Boże wiarę
wiarę zawsze żywą
zdrowie na święta
zdrowie wciąż na święta
dla bliskich cierpliwość

uciekam do pierniczków
 
     
mari
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-22, 12:55   

Danka 9 napisał/a:
Kasiek kochana, jeszcze dla Ciebie świąteczna kolęda, moja ulubiona...

http://www.youtube.com/watch?v=1FT5syYJAYk

Daj nam Boże wiarę
wiarę zawsze żywą
zdrowie na święta
zdrowie wciąż na święta
dla bliskich cierpliwość

uciekam do pierniczków


Pierwsze słyszę ją... Jaka ładna !!
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-30, 12:57   

witajcie po świątecznej przerwie
cóż u mnie?
u nie bez zmian. cały czas myślami jestem przy mężu... zamknięta na świat, zamknięta na ludzi... 2010 rok miał przynieść wiele dobrego, miało pojawić się dziecko...

teraz tak sobie myślę, że nawet w małżeństwie byłam samotna....
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-30, 13:06   

Kasiek,
Witaj,
2010 jeszcze się nie zaczął. Jak przebiegnie i się zakończy zależy także od Ciebie.

(1) Kierownikowi chóru. Na instrumenty strunowe. Psalm. Dawidowy. (2) Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi, Boże, co sprawiedliwość mi wymierzasz. Tyś mnie wydźwignął z utrapienia - zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę! (3) Mężowie, dokąd będziecie sercem ociężali? Czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa? (4) Wiedzcie, że Pan mi okazuje cudownie swą łaskę, Pan mnie wysłuchuje, ilekroć Go wzywam. (5) Zadrżyjcie i nie grzeszcie, rozważcie na swych łożach i zamilknijcie! (6) Złóżcie należne ofiary i miejcie w Panu nadzieję! (7) Wielu powiada: Któż nam ukaże szczęście? Wznieś ponad nami, o Panie, światłość Twojego oblicza! (8) Wlałeś w moje serce więcej radości niż w czasie obfitego plonu pszenicy i młodego wina. (9) Gdy się położę, zasypiam spokojnie, bo Ty sam jeden, Panie, pozwalasz mi mieszkać bezpiecznie.

(Ks. Psalmów 4:1-9, Biblia Tysiąclecia)

Przytulam Cię wirtualnie i oficjalnie proszę Twojego Anioła Stróża, aby otworzył Cię na ludzi dobrej woli, którzy pomogą Ci odzyskać radość życia i sprowadził Twojego małżonka na boże drogi. :->
 
     
Kasiek
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-30, 13:16   

List Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny: cytuję fragment

Drodzy małżonkowie! Czcigodni rodzice! Hasło nowego roku duszpasterskiego w
szczególny sposób odnosi się do Was. Bądźcie świadkami Miłości w Waszym ciele i w Waszej duszy. Niech miłość Wasza będzie „na wskroś ludzka, a więc zarazem zmysłowa i duchowa”. Nie kierujcie się jedynie „impulsem popędu lub uczuć” . Bądźcie nie tylko jednym ciałem, ale też jednym sercem i jedną duszą. Równocześnie jednak bądź-cie dla siebie świadkami Miłości w Waszym ciele. Nie banalizując życia płciowego pamiętajcie, że jest to cenne „tworzywo” dane przez Boga do budowania jedności małżeńskiej.
Rozwijajcie tę „szczególną formę przyjaźni, poprzez którą małżonkowie wielkodusznie dzielą między sobą wszystko, bez niesprawiedliwych wyjątków i egoistycznych rachub” . Zawsze pamiętajcie, że „kto prawdziwie kocha swego współmałżonka, nie kocha go tylko ze względu na to, co od niego otrzymuje, ale dla niego samego, szczęśliwy, że może go wzbogacić darem z samego siebie” .
Bądźcie świadkami Miłości w waszych codziennych rozmowach. Chciałoby się powiedzieć za poetą: „Niech ani jedno słowo nie będzie złe, niech ani jedno słowo nie czai się do skoku, niech ani jedno słowo nie nienawidzi. Niech nie krzywdzi. Niech nie zabija. Niech wybacza. Niech leczy. Niech łagodzi. Niech zamyka człowiecze rany” . Rozmawiajcie ze sobą ciepło, życzliwie i szczerze, bez próby dominacji .
Niech Wasza miłość będzie wierna i wyłączna aż do końca życia. Wierność nie tylko jest możliwa, ale konieczna, by zasmakować Miłości w całej pełni. Zdrada nie da Wam tego, za czym tęsknicie. To możecie odnaleźć tylko we własnym małżeństwie.
Nie podejmujcie pochopnie decyzji o emigracji zarobkowej, zwłaszcza jednego z małżonków. Zbyt wiele można stracić. Rozłąka prowadzi niejednokrotnie do zachwiania wzajemnych więzi.
Trzeba wreszcie powiedzieć to, co oczywiste: miłość małżeńska zamknięta na dzieci jest niedojrzałą miłością . Rodzice, pokażcie światu szczęście Waszych oczu zapatrzonych w dzieci. Mężowie, stańcie dumnie obok Waszych żon w stanie błogosławionym. Dzielcie z żoną tkliwą troskę o Wasze dzieci. Kobiety do końca życia pamięta-ją, czy mąż towarzyszył im w oczekiwaniu na dziecko, w rodzeniu i pierwszych miesiącach po porodzie, czy też zostawił je samym sobie. Gdy dziecko się poczyna i rodzi – macie jeszcze jedną szansę, by pogłębić, a nawet odbudować waszą miłość!
Siostry i Bracia! Dzisiaj, gdy otwarcie atakuje się i celowo niszczy wartości rodzinne, potrzebujecie wsparcia. Cenną pomoc dla Was stanowią ruchy i wspólnoty rodzinne, gdzie możecie spotkać ludzi podzielających Wasze ideały. Szukajcie takich środowisk i walczcie o czas na regularne spotkania . Nie szukajcie ich dopiero wtedy, gdy trzeba ratować zrujnowane małżeństwo. Pamiętajcie, że od samego początku trzeba budować małżeństwo na solidnych fundamentach; rozwijać i pogłębiać wspólnotę życia i miłości; tak kształtować relacje w małżeństwie, aby nigdy nie trzeba było mówić o jego „ratowaniu”. Nie usprawiedliwiajcie się zbyt łatwo brakiem czasu. Ostatecznie to kwestia Waszych życiowych priorytetów.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2009-12-30, 13:29   

Zamieszczam źródło cytatu zamieszczonego przez Kasiek:
http://www.diecezja.opole...d=721&Itemid=36

Warto sobie przypomnieć całość.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5