Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator
Wysłany: 2010-02-22, 13:34 Poradnie dla osób uzależnionych od nikotyny
Aspekt psychologiczny odgrywa w rzucaniu palenia decydującą rolę. Dlatego niezależnie od wizyt w poradni antynikotynowej, pacjenci mają możliwość konsultacji telefonicznych,
działa bowiem
ogólnopolska infolinia0801 108 108.
Wsparcie w walce z nałogiem
Palenie jest jednym z istotnych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Obowiązkiem lekarza jest pomóc pacjentowi uporać się z tym nałogiem. Jednak niewielu palących korzysta z pomocy specjalistów pracujących w poradniach antytytoniowych.
Telefony do Poradni Pomocy Palącym w Warszawie:
rejestracja
8-15.00: (22) 643 92 34,
po 16.00: (22) 546 24 76.
Poradnia Antytytoniowa przy Zakładzie Promocji Zdrowia w Instytucie Kardiologii w Aninie: centrala (22) 815 30 11 lub po 15.00 bezpośrednio: (22) 815 65 52.
zainspirowane zmaganiami : Moniki36
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2010-02-22, 19:15
Leczenie uzależnienia od tytoniu
W Polsce 70-80 proc. osób palących pragnie rzucić palenie.Leczenie uzależnienia do nikotyny powinno być kompleksowe i obejmować psychoterapię, leczenie behawioralne (nauka nowych zachowań) i ewentualnie farmakologiczne, jeśli powyższe metody okażą się niewystarczające. Najważniejszym czynnikiem, bez którego nie uda się rzucić palenia, jest motywacja. Najczęściej wzmacniają ją względy zdrowotne, finansowe i estetyczne, troska o dobro rodziny.
Wiadomo też, że palacze, którzy natychmiast całkowicie zaprzestali palenia, mają większe szanse na trwałe zerwanie z nałogiem, niż ci, którzy stopniowo ograniczają ilość wypalanych papierosów. Wiele osób nie potrafi jednak rzucić palenia samodzielnie i potrzebuje wsparcia ze strony osób kompetentnych.
Największą zachętę dla osób palących powinien stanowić fakt, że rzucenie palenia przynosi korzyści zdrowotne i nie tylko, bez względu na wiek. Zaprzestanie palenia nawet po 60. roku życia jest korzystne, bo przedłuża życie i poprawia jego jakość. Jednak najlepiej oczywiście zrobić to jak najwcześniej - ci, którzy rzucili palenie do trzydziestki żyją prawie tak długo, jak ci, którzy nigdy nie palili. Po zaprzestaniu palenia organizm już od pierwszego dnia zaczyna naprawiać szkody wyrządzone przez dym tytoniowy: poprawia się stan układu krążenia i czynność płuc, ustępują stopniowo duszność i kaszel. Z czasem zmniejsza się zagrożenie chorobami układu krążenia, układu oddechowego i rakiem płuc, poprawia się kondycja fizyczna, oddech staje się świeższy, wyostrzają się osłabione przez dym tytoniowy zmysły smaku i węchu, poprawia samoocena. Po rzuceniu palenia już w ciągu 20 min. ciśnienie tętnicze krwi powraca do normy; w ciągu 24 godz. zmniejsza się ryzyko ostrego zawału mięśnia sercowego; po kilku miesiącach poprawia się stan układu krążenia i czynność układu oddechowego; po roku ryzyko zachorowania na chorobę niedokrwienną serca (chns) zmniejsza się o połowę; po 5 latach podobnie zmniejsza się ryzyko zachorowania na raka płuca, krtani i przełyku; natomiast po 10 latach ryzyko rozwoju chns, a po 15 raka płuca jest podobne jak u osoby nigdy nie palącej.
Dostępne metody leczenia uzależnienia od tytoniu:
1. Leczenie farmakologiczne:
Nikotynowa terapia zastępcza (NTZ), w Polsce dostępna pod postacią gumy do żucia i plastra przyklejanego na skórę zawierających nikotynę. Celem NTZ jest złagodzenie głodu nikotyny i zapobieganie wystąpieniu objawów odstawienia, przy stosowaniu małych nie wywołujących uzależnienia dawek nikotyny. NTZ zwiększa szansę rzucenia palenia około dwukrotnie, skuteczność zwiększyć można stosując dwa produkty jednocześnie.
Leki antydepresyjne: BUPROPION (nazwa handlowa Zyban). Działa na ośrodkowy układ nerwowy podnosząc poziom dopaminy i noradrenaliny w mózgu: działa na system nagradzania w mózgu podobnie jak nikotyna i w ten sposób pomaga osłabić objawy abstynencji. Lek ten został zatwierdzony przez WHO do leczenia uzależnienia od nikotyny. Dopuszczono do jego stosowania w USA, Kanadzie i Meksyku a także w Polsce.
Inne metody farmakologiczne o mniejszym znaczeniu i skuteczności to np. preparaty oparte na produktach naturalnych mające pomóc przełamać potrzebę zapalenia papierosa, odświeżyć jamę ustną, zmniejszyć apetyt itp.
2.Metody behawioralne
Rytuał trzymania czy zapalania papierosa wzmacnia uzależnienie i utrudniają jego zwalczenie. Obecnie zalecane metody terapii behawioralnej mają zwiększać motywację do rzucenia palenia oraz uczyć technik ułatwiających wytrwanie w abstynencji, np. samokontroli zachowań czy technik radzenia sobie z głodem nikotynowym.
3.Samokontrola
Palacz sam kontroluje swój nałóg: wykorzystuje się tutaj m. in. różne zdarzenia związane z paleniem np. jeśli ktoś zazwyczaj palił papierosa podczas picia kawy, powinien zmienić napój lub porę jego konsumpcji. Celem jest przerwanie jednego ogniwa nałogu.
4.Terapia grupowa
Opiera się na elementach edukacji zdrowotnej oraz pracy w grupach terapeutycznych, które zapewniają wsparcie w przezwyciężaniu uzależnienia.
5.Telefoniczna Poradnia Pomocy Palącym (PPP)
Pracują w niej wyspecjalizowani terapeuci udzielający fachowej pomocy. Czynna jest w Fundacji "Promocja Zdrowia" ul. Roentgena 5, 02-781 w Warszawie pod numerem telefonu (0 22) 643 92 86 przez większą część roku we wtorki w godz. 14.00-18.00, a w maju (miesiącu Światowego Dnia bez Tytoniu) i w listopadzie (kampania "Rzuć palenie razem z nami") codziennie w tych samych godzinach.
6. Program minimalnej (krótkiej) interwencji
Lekarze mający bezpośredni kontakt z uzależnionymi od nikotyny mają, często niedoceniane, możliwości skutecznej pomocy pacjentom w rzucaniu palenia. Amerykańskie agencje do spraw zdrowia polecają lekarzom model krótkiej interwencji lekarskiej tzw. "4 As": Ask, Advise, Assist, Arrange follow-up. Polega on na określeniu statusu pacjenta, poradzie i motywowaniu, pomocy w wyborze właściwego leczenia i późniejszym umacnianiu pacjenta w abstynencji (kontrola).
Niektórzy zalecają także stosowanie metod niekonwencjonalnych, jakkolwiek ich skuteczność nie została potwierdzona. Należą do nich: hipnoza i akupunktura oraz środki pomocnicze i awersyjne (atrapy papierosów, specjalne filtry, płyny do płukania ust pogarszające smak papierosów).
Pierwsze próby rzucenia nałogu rzadko kończą się powodzeniem, dlatego osoba zdecydowana na ten krok musi być przygotowana na to, że czeka ją kilka prób. Każda kolejna próba zwiększa jednakże szansę na rzucenie palenia: udało się to już około 4,5 mln Polaków.
Pamiętać należy o tym, że mechanizm uzależnienia polega na tym, że im dłużej się pali, tym trudniej jest zrezygnować. Dlatego im wcześniej, tym lepiej i... łatwiej.
Materiały dotyczące leczenia uzależnienia od tytoniu można otrzymać w Zakładzie Epidemiologii w Centrum Onkologii- Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie ul. Roentgena 5; 02-781 Warszawa, tel. /fax (0 22) 6439234 i w Fundacji "Promocja Zdrowia" ul. Sobieskiego 110/7; 00-764 Warszawa, tel. (0 22) 6445424, wew. 2015, 2051
Skutecznym narzędziem w walce z nałogiem palenia tytoniu okazują się kampanie zdrowotne. W Polsce przykładem tego rodzaju kampanii są dwie ogólnopolskie akcje przeciwtytoniowe: "Światowy Dzień bez Tytoniu" (obchodzony 31 maja każdego roku) oraz listopadowa akcja "Rzuć palenie razem z nami".
W latach 1991-1999 w wyniku obu prowadzonych kampanii ok. 2 mln polskich palaczy rzuciło palenie.
Fragment artykułu ze "Służby Życiu" 2001/01
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2010-02-22, 19:19
Metoda rzucania palenia Allena Carra
Metoda Allena Carra to rodzaj psychoterapii. Jest metodą, która zajmuje się psychicznym uzależnieniem od nikotyny czy też psychiczną potrzebą czy pragnieniem palenia. Jest przeciwieństwem innych metod rzucania palenia. Określamy inne metody rzucania metodami 'silnej woli', ponieważ niezależnie od tego, czy palacz stosuje plastry, gumę, akupunkturę, laser czy hipnozę, zawsze przychodzi moment, kiedy musi skonfrontować się z tym prawdziwym problemem: z psychiczną potrzebą zapalenia.
Może łykać tyle tabletek, ile tylko chce, naklejać plastrów - ile tylko chce, ale jeśli nie uwolni się od tej tęsknoty za papierosem i tak w końcu będzie potrzebował silnej woli. Rzucanie palenia z użyciem 'silnej woli' powoduje wiele problemów. Główny to to, że palacze są przekonani, że pozbawia się ich czegoś, co daje im przyjemność i wsparcie.
To uczucie straty ('pozbawienia') stwarza potworny konflikt, 'konflikt woli'– palacz chce rzucić, ale jednocześnie rozpaczliwie pragnie zapalić. Ten mentalny konflikt nakręca spiralę emocji, wywołując - w wielu przypadkach – fizyczne objawy, które palacze przypisują rzucaniu.
Nawet ludzie, którym udaje się rzucić palenie przy użyciu 'silnej woli' i wolni są już od fizycznego uzależnienia od nikotyny, często pozostają sfrustrowani, zgorzkniali i pełni obaw.
Uważamy, że tak naprawdę fizyczne objawy odstawienia nikotyny są słabe i bardzo przypominają głód jedzenia. Jest to uczucie 'pustki i niepokoju', uczucie, że 'czegoś brakuje'.
Prawdziwy koszmar palacza próbującego rzucić palenie, polega na psychicznym przygnębieniu wynikającym z przekonania, że pozbawia się on autentycznej przyjemności
i wsparcia.
Każdy palacz wie, że palenie jest niezdrowe, drogie i aspołeczne. A zatem co trzyma ich przy paleniu, skoro woleliby przestać?
To strach. Strach, że bez papierosów:
nie będą potrafili cieszyć się życiem i radzić sobie ze stresem
nie będą potrafili zrelaksować się i skoncentrować
będą musieli przeżyć traumę, żeby się uwolnić
być może nigdy nie uwolnią się do końca i zawsze już będą tęsknić za papierosem
Źródłem tych wszystkich lęków są złudzenia, jakie mamy na temat palenia i uzależnienie od nikotyny. Złudzenie, że palenie:
sprawia przyjemność
pomaga się odprężyć albo skoncentrować
łagodzi stres albo zabija nudę, etc.
Gdyby to była prawda, palacze byliby bardziej zrelaksowani, mniej zestresowani albo znudzeni niż niepalący.
Używając logicznych i racjonalnych argumentów Allen Carr obala te wszystkie mity i iluzje, pokazując palaczom, na czym ten mechanizm polega, jak działa to, co nazywa 'nikotynową pułapką'. Ta wiedza sprawia, że palacz, próbując uwolnić się od nałogu, ma kontrolę nad tym, co się z nim dzieje.
W momencie, kiedy palacz sobie to wszystko uświadamia, zmienia się jego stosunek do papierosa, jego psychiczne nastawienie i lęk przed rzuceniem znika. Wyjście z nałogu postrzega jako odzyskanie wolności, ulgę.
Jeśli dalej dociera do niego, że palenie nie ma żadnych zalet, że nic nie traci i nie rezygnuje absolutnie z niczego, przestaje mu też być potrzebna silna wola.
Metoda kieruje wolę palacza przeciwko paleniu, zamiast kazać mu się mocować z konfliktem woli /chcę – nie mogę /.
Wbrew powszechnej opinii twierdzimy, że o ile palacz w pełni zrozumie mechanizm nikotynowej pułapki i zastosuje się do kilku prostych instrukcji, rzucanie palenia może być łatwe i nie musi oznaczać konieczności znoszenia przykrych objawów odstawienia. Nie stosujemy żadnych dodatkowych pomocy, żadnych substytutów, żadnej chemii, hipnozy etc.
Sesja ma formę seminarium, trwa ok. 6 godzin i prowadzona jest w niewielkich, kilkuosobowych grupach. Sesję prowadzi licencjonowany terapeuta metody Allena Carra. Trenerzy są bardzo starannie selekcjonowani i przechodzą intensywne, roczne szkolenie. Wszyscy to byli palacze, którzy rozstali się z nałogiem dzięki metodzie Easyway. Rozumieją palaczy. Nie są ich wrogami.
W czasie sesji, która jest terapią grupową, zakończoną półgodzinnym ćwiczeniem relaksacyjnym, palacze zachęcani są do palenia w czasie przerw bez ograniczeń, ponieważ potrzebują tych kilku godzin, żeby do tej decyzji dojrzeć, pozbyć się wszelkich wątpliwości, osiągnąć odpowiednie nastawienie.
Uwalniają się od iluzorycznego przekonania, że palenie sprawia im jakąś przyjemność albo pomaga. Pozbywają się poczucia krzywdy i straty, poczucia, że dokonują prawdziwego wyrzeczenia i poświęcenia. To sprawia, że uwalniają się od lęku, który nie pozwalał im przestać palić.
Większości uczestnikom wystarcza jedna główna sesja, żeby na zawsze już stać się niepalącym. Jedynie nielicznym potrzebne jest dalsze wsparcie. W takich wypadkach oferujemy dwa dodatkowe, nieodpłatne seminaria tzw. wzmacniające.
Kto w przeciągu trzech miesięcy, mimo udziału w obu seminariach wzmacniających, wróci do palenia, otrzymuje zwrot pełnej kwoty.
Bez żadnych dodatkowych warunków. Gwarancję palacze otrzymują na piśmie.
Jest już dostępne najnowsze wydanie światowego bestsellera autorstwa Allena Carra "Prosta metoda. Jak skutecznie rzucić palenie", w nowym, poprawionym tłumaczeniu i szacie graficznej. To książka, która skutecznie pomaga w rozstaniu się z nałogiem - bez bólu, żalu i poczucia straty! Osoby na całym świecie, które rzuciły palenie wyłącznie po przeczytaniu książki deklarują, że są szczęśliwe, że wreszcie i na zawsze odzyskały wolność.
Metoda Allena Carra jest genialna, a zarazem unikalna, ponieważ koncentruje się na prawdziwych powodach, dla których palimy i mitach związanych z paleniem tytoniu, obalając je, jeden po drugim. Próżno szukać w niej informacji, dlaczego nie powinno się palić – każdy palacz wie, że palenie papierosów jest szkodliwe i rujnuje go finansowo. Książka pokazuje czytelnikowi, dlaczego, mimo tej świadomości, nie może pozbyć się nałogu, rozszyfrowuje, na czym polega tzw. pułapka nikotynowa.
Allen Carr w "Prostej metodzie jak skutecznie rzucić palenie" koncentruje się na uzależnieniu mentalnym od palenia i papierosów, którego mechanizmy dokładnie poznał będąc 33 lata nałogowym palaczem i wielokrotnie podejmując próby rzucenia palenia innymi metodami. Pomaga w ostatecznym rozstaniu się z paleniem zarówno osobom, które palą dużo, bardzo dużo i od wielu lat, tym, którzy wielokrotnie próbowali bezskutecznie rzucić, jak również osobom palącym mało, towarzysko i przez krótki okres czasu.
Organizacja Allena Carra z siedzibą w Wielkiej Brytanii posiada 70 ośrodków na całym świecie. Dzięki Metodzie Allena Carra, miliony ludzi rzuciło palenie w ciągu ostatnich 20 lat. Książka Allena Carra "Prosta metoda. Jak skutecznie rzucić palenie" jest najpopularniejszą i najskuteczniejszą pozycją wydawniczą w tej dziedzinie.
Przetłumaczona na ponad 20 języków, sprzedała się w 8 milionach egzemplarzy i od lat jest bestsellerem w Wielkiej Brytanii, Rosji, Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Irlandii, Austrii i Japonii.
- Nikt z nas nie planował być palaczem do końca życia. Większość z nas chce rzucić, próbuje, i znów zaczyna od nowa. Można rzucić skutecznie palenie metodą Allena Carra – mówi Anna Kabat z Allan Carr Polska.- Jeśli nie zrobisz tego teraz, to kiedy? – pyta przewrotnie. Sama rzuciła palenie 4 lata temu właśnie metoda Allena Carra – wszyscy terapeuci prowadzący szkolenia to byli palacze, dzięki temu mamy empiryczne doświadczenia, a także jesteśmy wiarygodni – dodaje.
Ksiązka, w tym tłumaczeniu, to pierwsza z pozycji wydawniczych naszej firmy w Polsce mówi dalej - polecam tym, którzy nie wierzą, tym którzy próbowali wszystkiego, oraz tym, którzy marzą by im się wreszcie udało. To także świetny prezent z okazji nadchodzących świat i nowego roku, kiedy to każdy z nas ma nowe postanowienia. To idealny czas, na zmianę jakościową swojego życia - namawia Kabat.
Nakład: 10.000 szt.
Dystrybucja: Empik, salony prasowe i najlepsze księgarnie w Polsce.
Cena egz.: 29,90 złotych.
Wydawnictwo BETTERS.
Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie dla kobiet
Problemy w pracy, stres w domu, nuda, impreza, chwila relaksu ? wiele jest iluzorycznych powodów, dla których palacze czują się zmuszeni sięgnąć po papierosa. Chociaż wiemy, że palenie szkodzi nam i naszym dzieciom i bardzo chcemy rzucić, często nie potrafimy tego zrobić. Dzięki znanej na świecie od lat metodzie Allena Carra miliony palaczy rzuciły palenie - szybko, be żalu i wyrzeczeń, bez tycia i silnej woli. Tę książkę Alle Carr adresuje specjalnie do palących kobiet. Autor w szczególny sposób pochyla się nad motywami, problemami i emocjami kobiet, uwzględnia ich wrażliwość i lęki, porusza szczególne struny, by w ten sposób cały proces wychodzenia z nałogu im ułatwić.
Schemat zwykle jest taki sam: mocne postanowienie rzucenia palenie, złamanie postanowienia, powrót do nałogu. Od papierosów uzależniamy się dużo silniej niż od innych rzeczy. Dlaczego z papierosów tak trudno zrezygnować? Ponieważ ich producenci wykorzystują silne właściwości uzależniające nikotyny, wzmacniając je ponad 8 000 substancji, które sprawiają, że papierosy tak „dobrze smakują”.
Już niewielka dawka nikotyny ma właściwości uzależniające, a wystarczy od 7 do 11 sekund, by przedostała się ona do mózgu. W tym miejscu należałoby zadać sobie pytanie czym tak naprawdę jest nikotyna. To silna substancja toksyczna - C10H14N2, czyli alkaloid pirydynowy. Występuje w postaci bezbarwnej cieczy, która szybko ciemnieje na powietrzu. Naturalna nikotyna występuje w liściach oraz korzeniach roślin tytoniowych.
Substancja ta w odpowiedniej dawce jest śmiertelna dla ludzi (od ok. 40 do 60 mg w przypadku osób nieuzależnionych, nałogowi palacze mają nieco zwiększoną odporność na szkodliwe działanie tej substancji). Wystarczy przez 20 minut przebywać w silnie zadymionym pomieszczeniu, by doznać zatrucia nikotyną. Objawy takiego zatrucia to silny ból głowy, nudności, poty, czasem też biegunka, kurcze mięśniowe, a nawet zaburzenia świadomości czy utrata przytomności. W mniejszych ilościach (do 3 mg) nikotyna powoduje działanie pobudzające (wZrOsT CiŚnIeNiA, wZmOżOnE WyDzIeLaNiE AdReNaLiNy, DzIaŁaNiE PrZeCiWbÓlOwE).
Jak się jednak okazuje, nie tylko nikotyna stanowi źródło uzależnienia. Psychologowie na co dzień zajmujący się terapią osób uzależnionych od nikotyny podkreślają, że najistotniejszym problemem jest to, z jakiego powodu palacz sięga po papierosa. I tu kryje się haczyk. Większość palaczy odpowiada na to pytanie machinalnie, bez głębszego zastanowienia, nie zdając sobie sprawy, co kryje się za ich potrzebą sięgania po papierosa.
Zwykłe postanowienie „od dziś nie palę” nie przyniesie skutku i musi skończyć się fiaskiem. Jednym z problemów podczas rzucania palenia są wszelkie objawy fizyczne związane z pozbywaniem się z organizmu toksyn oraz odstawienie substancji uzależniającej. Są one jednak możliwe do pokonania. Drugim, prawdopodobnie najważniejszym aspektem, jest psychika.
Papieros to zwykle zaspokojenie jakiegoś rodzaju głodu, nieuświadomiona potrzeba, która ma być zaspokajana za pomocą papierosa. I właśnie odkrycie tej „potrzeby’ jest podstawą osiągnięcia sukcesu – rzucenia palenia na stałe. Istnieje taki stereotyp, który mówi, iż po papierosa sięgają osoby, którym w dzieciństwie w jakiś sposób brakowało rodziców lub czuły się niekochane – kontakt z papierosem ma w dorosłym życiu symbolizować ssanie mleka z piersi matki. Jednak ten stereotyp powoduje, że wiele osób nie szuka autentycznych powodów uzależnienia, zatrzymując się na tym „co się mówi”.
Warto zastanowić się nad tym problemem. Bo tylko odkrycie źródła uzależnienia pozwoli nam w inny sposób zaspokoić swoją potrzebę – może jest to potrzeba odpoczynku (z tego powodu często palą pracoholicy), a może niezaspokojone poczucie męskości? Żeby odkryć prawdziwą potrzebę, która pcha nas w stronę sięgnięcia po papierosa, trzeba wykonać następujące ćwiczenie:
Weź do rąk ołówek, paluszka, czy cokolwiek, co kształtem zbliżone jest do papierosa, ale nie zawiera substancji uzależniających (nie wykonasz ćwiczenia prawidłowo pod wpływem nikotyny), a następnie zastanów się, co czujesz, skup się na obrazach, jakie do Ciebie napływają, pozwól sobie „popłynąć w ich stronę”. Być może nie znajdziesz odpowiedzi za pierwszym razem i ćwiczenie będziesz musiał wykonać wielokrotnie, jednak warto, bo kiedy w końcu zrozumiesz, dlaczego palisz, będziesz mógł w inny sposób realizować swoją nieuświadomioną i niezaspokajaną dotąd potrzebę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."
"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6) "To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b) "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)
To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!
Jan Paweł II:
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.