Gloria in excelsis Deo!

Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  KanałyKanały  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  NewsNews
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

12 kroków do wolności Uczta - Za Stołem Słowa - ks. Michał Muszyński | Słowo Boże na dziś | Ciężki krzyż | Róże różańcowe
"Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Ogniska Wiernej Miłości Małżeńskiej SYCHAR:
Warszawa | Poznań | Żory | Zielona Góra | Bonn | Opole | Gorzów Wlkp | Kraków | Trójmiasto | Rzeszów | Chicago | Szczecin | Bydgoszcz | Lublin | Wrocław

ZAPRASZAMY do zgłaszania modlitewnych intencji za małżonków Siostrom Matki Bożej Miłosierdzia
Rekolekcje - Łagiewniki 2010: Uzdrowić zranione życie | Zamienić ranę w perłę | Zobacz kim jesteś - cz. 1 | cz. 2 | O przebaczeniu
Błogosławieństwo Księdza Biskupa Andrzeja Czai - ordynariusza diecezji opolskiej dla naszej Wspólnoty >>

Błogosławieństwa Bożego, aby narodzony tej świętej nocy Zbawiciel świata, obecny w naszym życiu, zawsze napełniał nas radością i nadzieją, a Jego światłość zwyciężała w nas to, co od Boga oddala - życzy administrator

Poprzedni temat «» Następny temat
DEPRESJA
Autor Wiadomość
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-25, 21:19   DEPRESJA

Porady lekarskie "Depresja"
dr Urszula Krupa

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=1679

==========================================================

Porady lekarskie "Wpływ depresji na osobowość"
dr Urszula Krupa

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=1791

==========================================================

Porady lekarskie: Depresja
dr Urszula Krupa

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=3328

==========================================================
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-26, 13:42   

Porady lekarskie: Depresja u ludzi starszych
dr Urszula Krupa

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=14515
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-15, 00:19   

Depresja - przekleństwo czy błogosławieństwo?
ks.dr Romuald Jaworski, psycholog

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=8965
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-15, 21:54   

Depresja
dr n. med. Krystyna Jałyńska-Kwiatkowska

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=610
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-15, 21:56   

ks. Krzysztof Grzywocz
Zeszyty Formacji Duchowej nr 33.
Przesłonięte światło. Depresja a życie duchowe

http://www.poczytaj.pl/35674
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-20, 19:44   

Agresja a depresja

Afekty i agresje są nieuniknione, jak świat, ludzie i my sami. Co wobec tego osoba depresyjna może zrobić z agresją, która wydaje się jej czymś tak ryzykownym?


Problem własnych afektów i wyrażania agresji stanowi dla osoby depresyjnej wielki problem. W jaki sposób może ona być agresywna, umacniać się i przebić w życiu, jeśli przepełnia ją lęk przed utratą i jeśli we własnych oczach jest kimś podporządkowanym i bardzo uzależnionym od miłości innego człowieka. Ten, kto jest zależny, nie może atakować tego, od kogo jest zależny, kogo potrzebuje. Znaczyłoby to tyle, co podcinać gałąź, na której się siedzi. Z drugiej strony, afekty i agresje są nieuniknione, jak świat, ludzie i my sami. Co wobec tego osoba depresyjna może zrobić z agresją, która wydaje się jej czymś tak ryzykownym?



Zasada ustępliwości


Pierwszą możliwością jest unikanie agresji. Można to osiągnąć w ten sposób, że uznaje się zasadę ustępliwości. Nie dostrzega się wówczas okazji do agresji i jej samej zarówno w sobie, jak i wokół siebie. Tam, gdzie należałoby walczyć o przeforsowanie czegoś, rozprawienie się z czymś, postawienie na swoim, gdzie należałoby się bronić, zaciera się przed samym sobą ostrość problemu i nadaje się sytuacji inne znaczenie, bagatelizuje sieją: „On wcale tak nie myślał, nie warto reagować z powodu takiej błahostki, to by mi tylko uwłaczało". Im bardziej człowiek mający takie podejście się wycofuje, pozwalając sobie wchodzić na głowę, nie broniąc się i nie dając sobie szansy na to, by wyrazić własne odczucia, tym bardziej musi kompensować swoje zachowanie poczuciem moralnej wyższości, nie zauważając przy tym, że sam stosuje w ten sposób pewną subtelną formę agresji.

reszta tu :
http://www.deon.pl/inteli...a-depresja.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-20, 21:38   

Depresja a miłość

Zdolność wczuwania się, identyfikowania się z drugim człowiekiem poprzez akceptację wypływającą z miłości i uczestniczenie w jego przeżyciach przekraczające granicę własnego, ja" jest dla osób depresyjnych szczególnie charakterystyczne i stanowi jedną z najpiękniejszych ich cech.

Pragnienie miłości i bycia kochanym jest dla osób depresyjnych czymś najważniejszym. Mogą one pokazać tu swoje najsilniejsze strony, lecz zarazem też tutaj tkwi największe dla nich niebezpieczeństwo. Po tym, co już powiedzieliśmy, nietrudno się domyślić, że u tego typu osób na płaszczyźnie relacji międzyludzkich łatwo dochodzi do kryzysów. Napięcie, nieporozumienia i konflikty wywołują w nich cierpienia trudne do wytrzymania i obciążają je bardziej niż powinny, ponieważ uaktywniają ich lęk przed utratą. Choć tego nie rozumieją, ich starania, by utrzymać przy sobie partnera, prowadzą często do kryzysów, gdyż ten próbuje się uwolnić ze zbyt ciasnych więzów. Reagują więc na to paniką i głęboką depresją i w swoim lęku chwytają się niekiedy szantażu i gróźb, łącznie z próbami samobójstwa. Trudno im sobie wyobrazić, że partner nie ma tej samej potrzeby bliskości. Już samą potrzebę dystansu, jaką on sygnalizuje, odbierają jako nie dość silną akceptację siebie lub znak, że nie są już kochane.

Zdolność wczuwania się, identyfikowania się z drugim człowiekiem poprzez akceptację wypływającą z miłości i uczestniczenie w jego przeżyciach przekraczające granicę własnego, ja" jest dla osób depresyjnych szczególnie charakterystyczne i stanowi jedną z najpiękniejszych ich cech. Autentycznie przeżywana postawa tego typu jest istotnym elementem każdej relacji miłosnej. Więcej nawet - naszego człowieczeństwa. Zdolność identyfikowania się z drugim człowiekiem może się wzmóc, osiągając stan medialnego wręcz wczuwania się; wówczas rzeczywiście przestaje istnieć granica dzieląca „ty" od ,ja".
Jest to odwieczna tęsknota wszystkich zakochanych i mistyków za tym, by poprzez transcendencję znoszącą wszelkie granice osiągnąć stan zjednoczenia z tym, co boskie i z całym wszechświatem. Być może, tkwi w tym nieświadome pragnienie znalezienia na nowo owego niczym nieograniczonego związku z matką z okresu wczesnego dzieciństwa. Przekonamy się jeszcze, że dla rozwoju naszej umiejętności kochania decydujące znaczenie ma najwcześniejszy etap relacji między matką a dzieckiem. Zdrowy człowiek posiadający rysy świadczące o skłonności do depresji charakteryzuje się wielką zdolnością do miłości, gotowością ofiary z siebie, poświęcenia się, przetrwania złego w związku partnerskim; potrafi on dać poczucie bezpieczeństwa, wrażliwość uczuciową i bezwarunkowe wsparcie emocjonalne.

reszta tu:
http://www.deon.pl/inteli...a-a-milosc.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-22, 16:43   

Depresja to choroba braku miłości
Stanisław Morgalla SJ / Życie Duchowe

Depresja - nieoczekiwana i trudna wędrówka wewnątrz siebie, smutek, ból, podcięte skrzydła, człowiek za burtą. Ale kiedy ustępuje, wszystko ulega zmianie...


O depresji wiemy już prawie wszystko, a mimo to nie przestaje ona nękać ludzkości, więcej nawet, jak na ironię wydaje się nasilać. Można o niej mówić precyzyjnym językiem psychiatrii i psychologii, ale można też wieloznacznym i symbolicznym językiem Biblii. Chociaż bowiem jako dobrze opisaną jednostkę chorobową depresję można rozpoznać i odpowiednio leczyć, to jednak pod wieloma względami przywodzi na myśl biblijne plagi, które nękały ludzi i zmuszały ich do zmiany postępowania i nawrócenia.


Istotnie, depresja spada na człowieka jak plaga - nieoczekiwanie i bez zapowiedzi i zawsze zastaje go nieprzygotowanym. Jest jak anioł spustoszenia, który przechadza się między ludźmi i rozkłada swój namiot ciemności i mroku nad niektórymi, kierując się przy tym własnymi niezrozumiałymi kryteriami. Dla człowieka, nad którym go rozpostarł, w jednej chwili wszystko traci sens. Dopiero gdy ciemność zacznie ustępować, z mroków powoli wyłania się kształt rzeczy, taki sam, ale już nie ten sam, co dawniej. Wszystko uległo zmianie.
Często spotykam ludzi w depresji. Niektórym jest mi dane towarzyszyć i dzięki ich świadectwu otrzeć się o ten tajemniczy i porażający stan ludzkiego ducha i ciała. Nie można tego oddać słowami. Ale poprzez słowa -często trudne i bolesne - odbywa się dialog z nimi i poprzez słowa dokonuje się uzdrowienie. Poniższe refleksje są rodzajem osobistego notatnika, w którym na marginesie jakby jednej z dość typowych historii depresji zapisywałem krótkie uwagi. Zawierają one kilka ważnych dla mnie pojęć, rodzaj słów-kluczy do tajemnicy depresji. Ufam, że pomogą choć trochę zarówno tym, którzy są w depresji, jak i tym, którzy żyją obok, często jak gdyby nic się nie działo.

reszta tu:
http://www.deon.pl/inteli...ku-milosci.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-02-22, 21:39   

Ból ludzkich zranień i potrzeba przebaczenia
Ks. Krzysztof Grzywocz
Wydawca: WAM
Format: 6 x CD

Dom rodzinny, rodzina, przyjaciele mogą stać się nieocenionym dobrem w historii ludzkiego życia, ale także miejscem i źródłem bólu, który wpływa na przyszłość. Jak przyznać się do doznanych zranień, aby w ich następstwie nie ranić siebie i innych? Jak przeżyć życiowe straty, aby nie niszczyły one naszej przyszłości?
Nagrania na żywo dokonano podczas sesji w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie.

http://gloria24.pl/multim...1-84663591.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-02, 20:40   

Chrześcijanin w tym świecie, obojętnie czy jako mnich czy też świecki, cenobita czy anachoreta, gdy tylko chce wiernie naśladować Pana, wchodzi ciągle w jedno i to samo doświadczenie, które ostatecznie nie jest niczym innym jak doświadczeniem samego Chrystusa. Doświadczenia anachorety i mnicha często na pierwszy rzut oka wydają się nam wyjątkowe, lecz jeśli tylko uwolnimy je od ich lokalno-czasowego kolorytu, wtedy z łatwością wyłowimy z nich tę treść, którą każdy może osobiście przeżyć. A skoro tak się rzeczy mają – a chrześcijański Wschód nigdy w to nie wątpił, stawiając monastycyzm w centrum duchowego życia – zatem na pozór fantastyczne i nierealne doświadczenia dawnych Ojców Pustyni mogą nam, współczesnym, wiele powiedzieć.

Acedia - duchowa depresja
Gabriel Bunge

Ocena: 6/6
Wydawca: Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów
Rok wydania: 2008
Wydanie: I

http://gloria24.pl/ksiazk...0-99335111.html

recenzja:
dobra książka
Acedia, "choroba duszy" objawiająca się niemożnością zaznania spokoju, dekoncentracją i apatią znana jest w tradycji chrześcijańskiej co najmniej od czasów Ojców Pustyni. Opisali ją m.in. Ewagriusz z Pontu i Jan Kasjan (który nazywa acedię taedium - "przesytem"). To bardzo ciężki i przykry stan, gdyż człowiek jest zniechęcony do wszystkiego - do tego, co robi i do tego, czego nie robi... Książka jest bardzo ciekawa i w ciekawy sposób opisana. Rzeczywiście można tu odnaleźć siebie i znaleźć sposób na przezwyciężenie duchowej depresji...
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-02, 20:43   

Drogi wyjścia z depresji i lęku. Cień na duszy
Andrea M. Hesse

Książka napisana jest żywym, prostym językiem. Składa się z dwóch części. W pierwszej mamy osobiste "świadectwo" autorki, opis jej stanów depresyjnych, które trwały cztery lata. W części drugiej omawianej książki znajdujemy praktyczne wskazówki jak rozpoznać depresję, wymienione są trzy przyczyny depresji oraz jak leczyć depresję. Książka zawiera także wskazówki dla rodziny, znajomych, jak postępować wobec osoby dotkniętej depresją. Książka może być przydatna w zrozumieniu tego, co przeżywa osoba dotknięta taką chorobą. Uważna lektura dostarcza wielu wskazówek odnośnie tego, co należy czynić oraz czego unikać, by nie popełniać takich błędów, które nie tylko nie przynoszą ulgi, ale wręcz mogą przedłużać chorobę, pogarszając przez to stan cierpiącej osoby. W ten sposób książka może być przydatna wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób spotkają się z problemem depresji.

http://gloria24.pl/ksiazk...y-328-3625.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-02, 20:47   

Agnieszka Stelmach
Depresja, a walka duchowa

Depresja to już nie tylko problem dorosłych, ale w coraz większym stopniu nastolatków, a nawet dzieci. Mówi się o wzrastającej liczbie samobójstw, o czym informują statystyki policyjne. W pewnym sensie nie powinno nas to dziwić, bo niezwykłe tempo życia oraz tzw. wyścig szczurów daje się we znaki każdemu. Jednak poza tradycyjnymi czynnikami wpływającymi na pogorszenie się stanu psychicznego jest jeszcze coś na co warto zwrócić uwagę.

Seryjni mordercy a leki psychotropowe


Kilka miesięcy temu zastępca szefa amerykańskiego portalu internetowego WorldNetDaily.com, autor kilku bestsellerów, częsty gość amerykańskich stacji telewizyjnych David Kupelian opublikował książkę, w której próbuje odpowiedzieć na pytanie: dlaczego tylu Amerykanów jest chorych psychicznie i dlaczego nie próbuje się im pomóc, sięgając do głębszych przyczyn schorzeń, lecz bez zastanowienia aplikuje się środki psychotropowe. Wskazał m.in. na poważne konsekwencje ich stosowania bez opamiętania.

reszta tu:
http://www.piotrskarga.pl...informacje.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-14, 14:09   

Depresja jako kryzys w związku

Degradacja społeczna, bierność, obniżenie libido, krążenie w myślach wokół jednego tematu, odrzucanie wszystkich propozycji mogą być odbierane przez współmałżonków osób depresyjnych jako osobiste cierpienie i odrzucenie.

Taka interpretacja zmian wywołanych depresją pogłębia się, jeśli małżonkowie oceniają swój związek jako niepewny. Nowe przeżycia (z okresu choroby partnera) porównuje się z tymi z poprzedniego etapu małżeństwa, nieobarczonego jeszcze chorobą. Objawy widoczne w zachowaniu partnera spostrzegane są jako „symptomy związku".

Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, jeśli w przeszłości zdarzyła się niewierność i zdrada jednego z małżonków. Wówczas wycofująca i odrzucająca postawa manifestowana przez chorego partnera bywa odczytywana przez partnera zdrowego jako dowód rozluźnienia związku i zwrócenia się pierwszego z nich w kierunku kogoś innego.


Jeżeli w życiu danego małżeństwa już od dłuższego czasu dawały znać o sobie problemy z budowaniem relacji i komunikacji, wtedy objawy depresji jednej ze stron można łączyć z tymi trudnościami. Druga strona odnosi te symptomy do siebie i może przeżywać je jako bezpośredni zarzut albo atak. Sądzi, że współmałżonek zamyka się albo odrzuca wszystkie propozycje, żeby go ukarać. Przy takim typie spostrzegania objawy depresji odbiera się jako przejaw toczącej się od dawna konfrontacji, zapowiedź samobójstwa albo próbę jego podjęcia bądź jako znak zerwania komunikacji w związku.

Często bywa też, że niepewność i „uczepienie się" drugiej osoby, które wynikają z depresji, wtopią się zupełnie dobrze w dany związek, zanim zaczną być spostrzegane jako zmiana chorobowa. Ingę Jens tak opowiada o swoim mężu: „Teraz doszła jeszcze dziwna zależność męża od dowodów życzliwości, miłości, przywiązania, uznania, potwierdzania jego wartości. Oczywiście takie rzeczy cieszą każdego. Ale że ty (zwracając się do męża) w jakiejś formie myślałeś od początku, że to, co mówisz, nikogo nie interesuje, to nie było w twoim stylu. Myśl: «To nikogo nie interesuje» nigdy wcześniej nie przyszłaby ci do głowy. Nagle wszystko zszarzało: ujawniła się depresja, a myśmy o tym nie wiedzieli".

reszta tu:
http://www.deon.pl/inteli...-w-zwiazku.html
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-19, 00:55   

Fizyczne objawy depresji

Depresja jest chorobą, która może powodować trudności diagnostyczne. Potrafi przyjmować „maski” dolegliwości fizycznych, odwracając uwagę od psychicznych źródeł problemu. Często szukamy pomocy u lekarzy specjalistów z różnych dziedzin medycyny pomijając wizytę u psychologa. Oto pięć najczęściej występujących „masek”, pod którymi może ukrywać się depresja.

Niewytłumaczone zmęczenie


Długo trwający smutek, ciągłe przygnębienie, utrata zainteresowania otoczeniem, brak ochoty na jakąkolwiek aktywność, wszechogarniający lęk - to typowe objawy choroby depresyjnej. Nie wszystkie przypadki depresji mają tak szablonowy charakter. Chory może skarżyć się na ogólne osłabienie organizmu, brak sił do wykonywania codziennych obowiązków. Nie zauważa, że objawom towarzyszy zniechęcenie i apatia, a w konsekwencji nie informuje o tym lekarza. Prowadzi to do niewłaściwej diagnozy i nieskutecznej terapii. „Odczuwane przez dłuższy czas zmęczenie, któremu towarzyszą przygnębienie i poczucie bezsensu, może sygnalizować depresję. Zmęczenie depresyjne jest objawem długotrwałym, prowadzącym do ograniczenia aktywności oraz do społecznej izolacji. Z drugiej strony, każdy człowiek ma prawo być zmęczonym, bo żyjemy w czasach pośpiechu i ciągłego niedosytu. Nie można zatem zbyt pochopnie nazywać każdego stanu wyczerpania - depresją" - podkreśla prof. Bartosz Łoza, ekspert programu „Odnaleźć siebie”.


Bezsenność lub nadmierna senność


Problemy ze snem mogą być następstwem stresu, rodzinnych konfliktów, zbyt dużej dawki życiowych wrażeń, itp. Senność natomiast może wynikać z problemów z ciśnieniem, z osłabienia odporności organizmu lub po prostu zbyt małej dawki snu
w porównaniu do potrzeb. Problemy te, rzadko jako jedyne, mogą też sugerować stan depresyjny. Zazwyczaj towarzyszą im te bardziej typowe objawy, jak smutek, zniechęcenie, brak energii. Warto więc, po wykluczeniu innych przyczyn, przeanalizować zaburzenia snu pod kątem depresyjnym. Choroba potrafi się bowiem doskonale „maskować”, a długotrwałe stosowanie nasennych leków objawowych może prowadzić do uzależnienia.


Bóle głowy


Bóle głowy to jedna z najczęściej dotykających nas dolegliwości. Mogą mieć wiele przyczyn. Dopiero po wykonaniu specjalistycznych badań udaje ustalić się tę właściwą. Rozmowa z psychiatrą często jest jednym z ostatnich etapów dochodzenia do właściwej diagnozy, ujawniającym, że kluczem do rozwiązania zagadki jest stan emocjonalny pacjenta. Depresja jest jednym z tych właśnie stanów. Głęboko tkwiący problem psychiczny może przejawiać się w odczuwalnych bólach fizycznych różnych okolic ciała.


Bóle w okolicy serca, dolegliwości przewodu pokarmowego, żołądka


Podobnie jak w przypadku bólu głowy, także i w przypadku problemów z sercem czy przewodem pokarmowym na początku wykonuje się badania specjalistyczne. Po odrzuceniu przyczyn fizycznych, bierze się pod uwagę psychikę. U większości pacjentów właściwe rozpoznanie maskowanej depresji trwa latami. Konsekwencją złej diagnostyki jest niewłaściwa terapia. „W przypadku depresji maskowanych najważniejsza jest trafna diagnoza i szybkie włączenie leczenia przeciwdepresyjnego. Boleć może „wszystko". Zastosowanie terapii powinno stopniowo prowadzić do zlikwidowania objawów somatycznych" - dodaje prof. Bartosz Łoza.


Utrata apetytu, chudnięcie


Przyczyna tej dolegliwości ma często charakter organiczny, np. niedobór kwasów żołądkowych, infekcje. Ponadto stres, złe nawyki w sposobie odżywiania w połączeniu z nadużywaniem nikotyny i alkoholu osłabiają apetyt. W przypadku tego typu problemów, lekarze często zwracają uwagę na stan psychiczny pacjenta. Mimo, iż nie zawsze jest to objaw towarzyszący depresji, po wykluczeniu innych czynników, zlecają wizytę w poradni zdrowia psychicznego. Na podstawie dokładnego wywiadu specjalista jest w stanie wykryć właściwe źródło problemu i zastosować odpowiedni sposób leczenia. Depresja jest chorobą interdyscyplinarną, dlatego w jej diagnostyce trzeba brać pod uwagę także somatyczne objawy.


Ogólnopolski Program Zmiany Postaw wobec Psychiatrii „Odnaleźć siebie” ma charakter edukacyjny. Jego celem jest przełamanie barier społecznych związanych z leczeniem zaburzeń psychicznych oraz wyeliminowanie lęku przed wizytą u lekarza psychiatry
-odpowiednio wczesna diagnoza i wczesne leczenie dają większe szanse na normalne życie. Naczelnym założeniem jest zbudowanie pozytywnego wizerunku psychiatrii wśród innych nauk medycznych.

Patronat merytoryczny nad akcją „Odnaleźć siebie” objął Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Przez wiele lat koordynatorem programu z ramienia PTP była prof. dr hab. n. med. Joanna Meder. Obecnie ekspertem programu jest prof. dr hab. Bartosz Łoza. Honorowy patronat nad programem objęło biuro oficera łącznikowego WHO w Polsce. Partnerem programu jest polska firma farmaceutyczna Adamed.

Więcej informacji na stronie: http://www.odnalezcsiebie.com.pl

materiał ze strony:
http://www.biomedical.pl/...presji-540.html
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...




Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym i naturą człowieka..."













"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!









Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"

Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8