Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Postawiłem na ratowanie RODZINY naszej Świetej.....a....

Anonymous - 2010-12-31, 12:13

zaleś napisał/a:
Malta -mam wrazenie ze zle mnie oceniasz......


nie zauważyłem żeby Malta źle Cię oceniała. to internet, nie świat realny, więc mamy chyba prawo wiedzieć coś o Twojej osobie, bo równie dobrze możesz być "Wojtusiem i też mieć 15 lat" i robić nas w wała. tak więc i ja uważam że czegoś w Twojej historii brakuje, bo do kryzysu zawsze trzeba dwojga, a u Ciebie zła to tylko żona jest (no i teściowa).

pozdro

Anonymous - 2010-12-31, 13:40

[quote="malta"]ok - jesli sie pomyliłam - to sory wielkie.

Po prostu czytając Twoje posty zauwazyłam nastepujacy obrazek:

- wścibska i złorzecząca teściowa
- bierna i msciwa żona grajaca uczuciami dzieci
- ślepa Temida
- pogromcy katolików....

quote]
-wscibska -była,
-bierna żona?-moze tak byc
-slepa Temita?-raczej nie,juz dawno bysmy mieli rozwód
-pogromcy katolików?-TAK-ze strony jakis agnostyków(z tym sie spotykam broniąć Sakramentalnej Rodziny..

Anonymous - 2010-12-31, 14:32

Malta, podpisuję się pod Twoimi postami obiema rękami. Po prostu wyjęłaś mi to z ust.

Zalesiu, również nie znam przypadku, gdzie sąd bez powodu nie reagowałby na takie ewidentne łamanie prawa przez matkę, która uniemożliwia ojcu widzenie się z dziećmi. A trochę w tym temacie siedziałam ze względów zawodowych.

Jakiś powód jest i zapewne potrzebujesz czasu, by po prostu samemu to dostrzec. Bagatelizując przeszłość i swój udział w kryzysie, prawdopodobnie niweczysz szansę na to, by coś w tej kwestii zmienić.

Nie sądy, policja i instytucje są zaognianiem sytuacji. Bardziej może tu zaszkodzić stawianie się w roli ofiary - pewnie niekoniecznie uzasadnione i brak przyznania się przed sobą, że też zawaliłeś parę rzeczy....

Czytając Twoje posty, wyczuwa się taką wyższość nad żoną i teściową, jakbyś uważał się za lepszego od nich, a przy tym szlachetnie wybaczasz im to, że takie są. Jeśli one tak to czują, nie dziw się, że są problemy z dogadaniem się w wielu kwestiach. Zwłaszcza, że one zapewne wiedzą więcej o Tobie, niż my i może wiedzą, że nie masz powodu, by się wywyższać.... Albo przynajmniej tak to odczuwają.

Prawda zawsze jest pośrodku.... Sama "walka" o rodzinę jeszcze nie uświęca tej walki - tak uważam. Środki do tej walki użyte są ważne.

Z Panem Bogiem....

[ Dodano: 2010-12-31, 16:18 ]
Ufff, zadałam sobie trud i weszłam na forum polecane przez Ciebie. I z ciekawości, jakie treści zawiera i chcąc upewnić się, czy dobrze Cię odbieram. Wypowiada się tam niejaki Zalesianin - sugerując się podobnym nickiem, jak i treścią jego postów oraz charakterystycznym "hey" na końcu postów - myślę, że to Ty.

Wnioski - nieciekawe.
Faktycznie widać nagonkę na Ciebie jako katolika - ale! Epatujesz cytatami i fragmentami z Biblii tak często i gęsto i zazwyczaj bez ładu i składu, bez osobistej refleksji - ot takie wklejki, że nie dziw się, że może to irytować innych użytkowników forum. Zwłaszcza, jeśli z pozostałych Twoich wypowiedzi widać olbrzymią niespójność, między tym, jak postępujesz, a tym, co wklejasz innym... Widać ataki, ale nie na wiarę i katolicyzm, czy nawet Twoją postawę - ale na Twoje zachowanie na forum oraz postawę wobec żony, jaką prezentujesz (brak szacunku do niej: np. żona wyraża obawę, czy dzieci będą bezpieczne z Tobą na rybach, Twoja dla niej odpowiedź: że ma wykopać robaki na przynętę. Forumowicze wskazali Ci, że nie było to zbyt rozsądne. Odpisałeś, że przecież robaki na rybach są potrzebne.

Nie dziw się zatem, że potem wklejając cytaty z Biblii stajesz się po prostu mało wiarygodny. Nie są to ataki na walkę Twoją o sakrament, ale o to, że Ty nie widząc po swojej stronie żadnych uchybień, nie liczysz się ze zdaniem żony, nie zastanawiasz się, czy jej odczucia mogą mieć podstawy, lekceważysz ją (tak jak lekceważysz przeszłości to, co było złe z Twojej strony w przeszłości). Liczy się tylko to, że przejrzałeś i teraz cały świat ma się do tego dostosować. Twoje wypowiedzi bliższe są jakiemuś fanatyzmowi, niż świadectwu wiary.

Przejrzałam pobieżnie kilka Twoich wypowiedzi i co tam znalazłam...

- komornik ściąga z Ciebie alimenty (nie płacisz na dzieci, sam nie przestrzegasz wyroku sądowego, piszesz, że jesteś dobrze sytuowany, masz wolny zawód)
- sam wystąpiłeś o alimenty na dzieci w kwocie 1 zł na dziecko - jak podkreślasz, chcąc pokazać żonie, że jest pazerna na pieniądze. A przecież taka sprawa to czyste pieniactwo, zawracanie głowy sądom i złośliwość
- RODK wielokrotnie wypowiedział się negatywnie na temat Twoich kontaktów z dziećmi - sugerujesz na forum, że żona przekupiła psychologów i kto wie, może sędziemu coś "pod stołem" dała
- na tematy związane z kłopotami z teściowymi, wypowiadasz się: "olej starą, to obcy człowiek". Pogardliwie wypowiadasz się o swojej teściowej
- pisałeś, że żona oskarżyła (oskarży) Cię o gwałty, piszesz, że to bzdury, ale opisujesz, jak w sądzie przed rozprawą, ocierasz się o nią wbrew jej woli i mówisz, że Cię pociąga - jak dla mnie to przemoc i sama na miejscu Twojej żony bym się Ciebie obawiała
- masz równoległą sprawę w sądzie o nękanie
- podkreślasz, że tyle było rozpraw, więc sąd się waha, czy dać Wam rozwód, a przecież to są wszystko odroczenia z powodów formalnych, albo zmienia się sędzia, albo rozprawa jest przerwana ze względu na ewakuacje spowodowaną fałszywym alarmem bombowym... Jednak piszesz o tym, chcąc podkreślić, że sąd widzi szansę w pojednaniu Waszej rodziny.

Wiesz, dalej nie chciało mi się już czytać. Uchodzisz na tamtym forum za trolla, gwiazdę, która całymi dniami siedzi na forum i odpisuje wszystkim, czy zna się na tym, czy nie. Ja sama się umęczyłam, czytając niektóre Twoje wypowiedzi i porady: np. by ktoś tam spłodził dziecko swojej żonie, może się opamięta...

Widzisz, Zalesiu, nie zawsze jest tak, że winna jest jedna strona. Im szybciej staniesz w prawdzie o sobie, tym szybciej będziesz mógł sobie pomóc. Jeśli Twoje starania o rodzinę trwają cztery lata i nic z tego nie wynika, to może czas zastanowić się, czy czasem to Ty nie popełniasz gdzieś błędu. To, że Ty odrzucasz przeszłość i to, co złe - nie oznacza, że inni też tak mają robić. Kobieta pamięta wiele rzeczy i bez twojej postawy pokory i szczerego stanięcia w prawdzie, długo może się to ciągnąć. Tak jak pisałam wcześniej - idea ratowania rodziny jest ze wszech miar słuszna, idea trwania przy sakramencie też, oparcie w Jezusie - jak najbardziej! Ale życiem i postawą chyba powinieneś to okazywać, a nie takim podejściem, jakie masz.... Cel nie uświęca środków, katechizm Kościoła Katolickiego wręcz odrzuca taką postawę... Środki mają być jak najbardziej uczciwe, czyste i prawdziwe.

Dobrze, że tu trafiłeś, zechciej tylko skorzystać z tego....

Anonymous - 2010-12-31, 16:56

No i się sypneło Zalesian............. a pisałem Ci wczoraj.............. wczoraj odcisneło piętno na dziś a dziś ma ogromny wpływ na Twoje jutro
Coś mi tu manipulacją trąci...................
Ale zapraszam Cie na spotkanie meskiej grupy wsparcia na Rakowieckiej.
Pogody Ducha

Anonymous - 2010-12-31, 18:33

ups... no i mleko wykipiało Panie Piotrze...
Tak już mam, że jak czytam o spiskach i przesladowaniach niewinnych osób to włacza mi się czerwona lampka i na ogół intuicja mnie nie zawodzi.

W Twoim pierwszym poscie w którym napisałeś "Zbuntowała mi zone i zabrała mi ją razem z dziecmi" - zawarłeś wszystko"... zabrać mozna komus rower z balkonu albo portfel z kieszeni - a żona nie jest twoja wlasnoscią... odeszła bo sory ale każda by odeszła...
Ja tez ogladałam "Tatę " Ślesickiego ale Ty chyba za bardzo wszedłeś w fabułę - a dodam, że tamten film pokazuje realia sądowe roku 1995 - a jakby nie patrzeć od tamtej pory mineło 15lat...

Dla mnie porażka...

Anonymous - 2010-12-31, 19:04

Spokojnie, w końcu po coś Zaleś tutaj trafił...
Wierzę w to.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami którzy się do Ciebie uciekamy...

Anonymous - 2010-12-31, 19:44

Witajcie jak tak was czytam to przyszło mi do głowy że Zaleś poprostu traktuje (traktował) swoją żonę jak własnośc i nie może się pogodzic że odeszla,no bo jak mogła skoro jego i jemu ślubowala? Do niego nalerzy i ma wrucic. Wcale sie nie dziwie,pachnie mi to przemocą psychiczną ,ja też bym chyba uciekla. Zaleś chłopie ,fajnie że tu jesteś!!!Może spojrzysz na siebie oczami żony i znajdziesz tu swoje lustro.Będę pamiętac w modlitwie.
Anonymous - 2010-12-31, 20:19

Ja osobiście byłabym bardzo, bardzo ostrozna w jakimkolwiek doradzaniu i pilotowaniu tej sprawy ... mysle, ze to sprawa wykraczajaca poza kompetencje jakiegokolwiek forum.
Czasem do pewnych nazwijmy to "przypadków" nalezy podchodzić z wieksza ostroznoscia niz do innych.
Też poczytałam posty zalesia na polecanym przez niego forum i włos mi sie zjezył na głowie... nie wydaje mi sie aby ktokolwiek z nas mógł tu cokolwiek pomóc - chyba, ze modlitwą...

kilka przykładów:
...........................................................................................................................
usun z zycia delikatnie jej matkę,a jesli nie zrozumie delikatnie to drastycznie......ja tak zrobiłem i mam spokój choc ciągle ta trzecia nieporządana osoba chce mi zabrac zonę ,chce mi zabrac RODZINĘ ŚWIETĄ.......nie pozwalam jej

jesli masz jakies jeszcze kontakty emocjonalne z żoną ,jesli Cie całkiem nie odrzuciła moze kolejne dziecko począć ? To ją może odciągnąć od kłopotów..

jestem samowystarczalny-nie potrzebuje pomocy matki,ojca ,babki,teściowej,siostry,szwagra,ciotek-niczyjej -sam potrafie wychowac chłopców choc mi zabraniają ,i uniemożliwiaja ...

Ja złozyłem wniosek o alimenty na dzieci =1zł/dziecko-bo jestem wstanie wyżywic chłopców bez jej pomocy-ich matki

do komuni przystępuję rzadko natomiast moi prześladowcy co niedziela rano a po południu mnie gonią motyką
..............................................................................................................................

Anonymous - 2010-12-31, 20:57

Od początku mam wrażenie że Zaleś bardzo, bardzo potrzebuje pomocy...
Ale tu nie pręgierz ;-)

Anonymous - 2010-12-31, 20:58

też poczytałam :shock:

[ Dodano: 2010-12-31, 21:14 ]
Ale skoro zaleś się tu znalazł to chyba znaczy że chce zmian.Prawda? :->

Anonymous - 2010-12-31, 23:24

Zaleś, a w kim lub czym Ty pokładasz nadzieję?Kto jest Twoim Bogiem?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group