Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dział techniczny - Wydzielone z wątku mufinki

Anonymous - 2010-12-29, 22:49

Jarek321 napisał/a:
widząc choćby mój dialog z Norbertem . Jezus chyba mi Cię zadał, Norbercie - tylko nie myśl broń Boże, że jesteś "trudny", chodzi mi o to, że nie umiem do Ciebie trafić)

Ot i może Jarku trafiłeś z tym postawieniem na drodze....ale bez obaw możesz powiedzieć że jestem trudny bądż inaczej i nie ma we mnie ani obrazy ani gniewu na takie oceny.....

Jarek widzisz a może to taki prosty test dla mnie ..a może i dla ciebie????

dialog z człowiekiem jaki inaczej myśli...inaczej czuje...ma swoje racje....bądz nawet nie ma-ale trzeba wysłuchać....
i właśnie chodzi o te słuchanie :-D :-D

Jarek bardzo często jest tak że mimo iz my sami czujemy ak jest w nas super...jak jest o,k to otoczenie sygnalizuje coś innego i na nas warczy...lub ma nas dość....

Warto wtedy zastanowic się co zmienić w sobie....a nie koniecznie zmieniać na siłe otoczenie ...........

dzięki za wymiane zdań...i bez urazy....ale Coelho i tak lubię czytać....
chocby dlatego że pokazuje odkrywanie piekna kobiety...szacunek do kobiety...miłośc do kobiety....i jakąś tam fascynację kobietą.........

a przecież Ja jako facet wciąż mozolnie starający sie o względy żony ...dobrze szukam tropów w życiu ..jak odkryć mądrości tej ludzkiej..ziemskiej miłości....
bo widzisz miłośc Boska jest...często nas buduje..często wyznacza szlaki....ale tu na ziemi jest miłość między kobieta i męższczyzną....i ja tez trzeba sie nauczyc


pozdrawiam

Anonymous - 2010-12-29, 22:58

NORBERT napisał/a:
Jarek widzisz a może to taki prosty test dla mnie ..a może i dla ciebie????


Z całą pewnością dla mnie :-D

Anonymous - 2010-12-29, 23:10

Fajnie się Was czyta i panowie i panie :)

Cytat:
Milośc to postawa....o tym wcześniej pisała Danka i ja sie z tym zgadzam

och leno dziękuję, przyznam wczoraj po wypowiedziach rozy i Norberta troche zgłupiałam, i zaczęłam sie zastanawiac czy ja dobrze tez milosc rozumiem...

post Jarka i następne uspokoiły mnie
jaka słaba we mnie jescze ta postawa skoro opinie innych są jeszcze takie ważne? :)

co do Coehlo.....duzo czytałam w czasie poszukiwań, daly mi te ksiazki sporo do myślenia
Alchemik, miałam wizję Boga po nich w głowie....i pewnosc ze moge swiat i siebie kształtwac jak chcę
takie duze przekonanie o sprawczosci swojej....
powrot do koscioła po wielu latach banicji...nauczył mnie ze to nie ja dyktuje Bogu swoje zycie...ale to On mowi mi ktoredy mam iśc....
mialam przyjacoi ktorzy nie znosili Coehlo i ktorzy uwielbiali jak ja

teraz troche sie wyrobiłam czytelniczo ( takie mam wrazenie) i zwyczajnie jego proza wydaje mi sie...nie gniewajcie się....słaba...zaletą są tematy poruszane...głębokie, zyciowe....
trzymam sie z daleka od tego pisarza, czuje ze to nie jest dobro...nawiazania do tarota, magii..nie dziękuję...

[ Dodano: 2010-12-29, 23:12 ]
AAA i jeszcze pomysl mi przyszedl do głowy

kingo na Twoje ręce...moze by stworzyc na forum takie gadu gadu.....mamy na 12 krokach takie
taki box ale trwały...ze kazdy moze wpisac cokolwiek, bez tematu....pogaduchy
widzeę ze jest taka potrzeba...jakie ciekawe dyskusje powstają :-)

Anonymous - 2010-12-29, 23:46

Danka 9 napisał/a:
...moze by stworzyc na forum takie gadu gadu.....mamy na 12 krokach takie

hiii Danko też o tym myślałem......
Danka 9 napisał/a:
teraz troche sie wyrobiłam czytelniczo ( takie mam wrazenie) i zwyczajnie jego proza wydaje mi sie...nie gniewajcie się....słaba...zaletą są tematy poruszane...głębokie, zyciowe....
trzymam sie z daleka od tego pisarza, czuje ze to nie jest dobro...nawiazania do tarota, magii..nie dziękuję...

Danko wielki szacun ...i to jest dorosła postawa.....nie czytam bo......nie chce bo.....
wyjaśnienie...i argumenty...i wszystko rzeczowe.....

podoba mi się takie podejście :mrgreen: :mrgreen: z pełnym uzasadnieniem

Danka 9 napisał/a:
Milośc to postawa....o tym wcześniej pisała Danka i ja sie z tym zgadzam

Danko wiadomo że postawa...wiele razy było to przerabiane na forum...a także na forum 12k.......

nie zapominajmy jednak o tej ludzkiej miłośi :-P :-P :-P

Jarek321 napisał/a:
Z całą pewnością dla mnie

Jarek Ty tak zaraz wszystko dla siebie........a ja myślę że i dla mnie to nauka..i kolejne doświadczenie

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-12-30, 00:16

Danka 9 napisał/a:
kingo na Twoje ręce...moze by stworzyc na forum takie gadu gadu.....mamy na 12 krokach takie
taki box ale trwały...ze kazdy moze wpisac cokolwiek, bez tematu....pogaduchy
widzeę ze jest taka potrzeba...jakie ciekawe dyskusje powstają
_________________


Przekazałam adminowi do rozpatrzenia, zobaczymy co powie, choćby ze względów technicznych.


J23 napisał/a:
jaki ma cel upominanie iż twórczość Coelho jest szkodliwa?


(2) Wspomóż mnie, Panie, bo nie ma już prawych, i żadnej wierności pośród synów ludzkich. (3) Jedni drugich okłamują nawzajem, fałszywy jest ich język i rozdwojone serce. (4) Niech więc Pan wygubi wszystkie złe języki i wargi mówiące nieprawdę. (5) Powtarzają sobie: W języku jest nasza siła i na wargach moc nasza. Któż może się nam sprzeciwić?
(Ks. Psalmów 12:1-5, Biblia Warszawsko-Praska)

(9) Jak Mnie umiłował Ojciec, tak Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej. (10) Jeśli będziecie przestrzegać moich nakazów, tym samym będziecie trwać w mojej miłości, tak jak Ja zachowywałem nakazy mojego Ojca i trwam w Jego miłosci. (11) Powiedziałem wam to dlatego, aby moja radość była w was i aby radość wasza była pełna. (12) A oto mój nakaz: Miłujcie jedni drugich, tak jak Ja was umiłowałem.
(Ew. Jana 15:9-12, Biblia Warszawsko-Praska)

(7) ci, którzy zostali obdarzeni darem posługiwania, niech posługują innym, a ci, co posiadają dar nauczania, niech korzystają zeń nauczając. (8) Podobnie też niech umacnia innych ten, kto z łaski Bożej potrafi podnosić innych na duchu. Ten, kto dzieli się z innymi tym, co posiada, niech czyni to szczerym sercem, a temu, kto wydaje rozkazy, niech towarzyszy przy tym troska o dobro podwładnych; ten, kto okazuje innym miłosierdzie, niech czyni to radośnie. (9) Miłość powinna być szczera. Wystrzegajcie się zła, zabiegajcie o dobro. (10) Miłujcie jedni drugich, bądźcie sobie życzliwi i jeden przed drugim okazujcie sobie nawzajem szacunek. (11) Niech wasza gorliwość nigdy nie słabnie, bądźcie pełni zapału ducha, poddani Panu.
(List do Rzymian 12:7-11, Biblia Warszawsko-Praska)

(10) Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. (11) Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; (12) a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu.
(Ew. Mateusza 24:10-12, Biblia Tysiąclecia)

(12) Wypadałoby, żeby się już do końca okaleczyli ci, którzy sieją między wami zamęt. (13) Natomiast wy, bracia, zostaliście powołani do wolności. Lecz niech wam ta wolność nie służy za pretekst do ulegania pożądaniom waszego ciała. Przeciwnie, ożywieni miłością służcie jedni drugim. (14) Wszystkie bowiem nakazy Prawa streszczają się w tym jednym przykazaniu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. (15) Ale jeżeli wy gryziecie się nawzajem i pożeracie jedni drugich, to uważajcie, byście się nie doprowadzili do całkowitej zguby. (16) A teraz posłuchajcie, co wam powiem: Starajcie się, by Duch [Boży] kierował waszym postępowaniem, a nie ulegajcie pożądaniom ciała. (17) Pożądania naszego ciała są bowiem sprzeczne z tym, czego żąda od nas Duch; to zaś, czego żąda Duch, wyklucza pożądanie ciała; tak więc Duch pozostaje w ustawicznej sprzeczności z tym, do czego odczuwa pociąg ciało. I dlatego nie możecie czynić czegoś [jedynie] dlatego, że odczuwacie ku temu pociąg.
(List do Galatów 5:12-17, Biblia Warszawsko-Praska)

(9) Nie przeznaczył nas przecież Bóg na przedmiot swego zagniewania, lecz do osiągnięcia zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, (10) który za nas umarł po to, abyśmy czy to jako żywi, czy jako umarli zawsze razem z Nim żyli. (11) Dlatego podnoście się wzajemnie na duchu i budujcie jedni drugich, tak jak to zresztą już czynicie. (12) Prosimy was, bracia, abyście szanowali tych, którzy trudzą się dla was, którzy wam przewodzą i którzy was upominają w imię Pana. (13) Ze względu na ich pracę okazujcie im szczególną miłość. Między sobą zachowujcie spokój. (14) Prosimy was też, bracia, abyście zachęcali do pracy opieszałych, dodawali otuchy małodusznym, otaczali opieką słabych, a dla wszystkich byli cierpliwi.
(1 List do Tesaloniczan 5:9-14, Biblia Warszawsko-Praska)

(12) Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.
(1 list do Koryntian 10:12, Biblia Tysiąclecia)

http://www.psychomanipula...nym-wydaniu.htm
http://www.opoka.org.pl/b...ulo_coelho.html

Anonymous - 2010-12-30, 00:40

kinga2 napisał/a:
(12) Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.
(1 list do Koryntian 10:12, Biblia Tysiąclecia)


Hmmmmmm???? Kingo -i to najważniejsze (z listu do Koryntian) ,bo to też sentencja 10 kroku(programu 12 k)

.....a co do upadku?????upadek może nastąpic w każdej sytuacji wartości duchowej......

ważny jest umiar......bo nieraz zbyt wiele widzianego zła...zło tez potrafi przyciągac

pozdrawiam i Pogody Ducha

Anonymous - 2010-12-30, 01:26

NORBERT napisał/a:
ważny jest umiar......bo nieraz zbyt wiele widzianego zła...zło tez potrafi przyciągac


(8) Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie.
(List do Kolosan 2:8, Biblia Tysiąclecia)

Anonymous - 2010-12-30, 06:38

Kingo - nie wiem co powiedzieć. Czuje się przytłoczony ilością cytatów z Ewangelii.
Nie będę się do nich odnosił.
Natomiast odniosę się do zacytowanych przez ciebie moich słów. Przerwania wpół zdania co całkowicie zmieniło sens mojej wypowiedzi:
kinga2 napisał/a:
J23 napisał/a:
jaki ma cel upominanie iż twórczość Coelho jest szkodliwa?

a czyż nie było tak?
j23 napisał/a:
no właśnie skoro czytają je ludzie ukształtowani wiedzący na czym polega krytycyzm - jaki ma cel upominanie iż twórczość Coelho jest szkodliwa?



Odpowiedz dała Danka9.
Danka 9 napisał/a:
co do Coehlo.....duzo czytałam w czasie poszukiwań, daly mi te ksiazki sporo do myślenia
(...)
teraz troche sie wyrobiłam czytelniczo ( takie mam wrazenie) i zwyczajnie jego proza wydaje mi sie...nie gniewajcie się....słaba...zaletą są tematy poruszane...głębokie, zyciowe....
trzymam sie z daleka od tego pisarza, czuje ze to nie jest dobro...nawiazania do tarota, magii..nie dziękuję...

napisała o swoich odczuciach i swojej przygodzie z prozą Coelho.
Danka 9 napisał/a:
taki box ale trwały...ze kazdy moze wpisac cokolwiek, bez tematu....pogaduchy
widzeę ze jest taka potrzeba...jakie ciekawe dyskusje powstają


bo wymiana poglądów, własnych doświadczeń pomiędzy ludźmi zawsze jest ciekawa.
Zrobiła się dyskusja o prozie, o podejściu do miłości. Nie na temat.
A jak wiele można się dowiedzieć.
można chociażby zauważyć kto podczas dyskusji słucha argumentów drugiej strony a kto prowadzi te dyskusję w formie "nauczania".
Dyskutując z naszymi żonami, mężami, dziećmi - lubimy słuchać co mówią?????
A może lubimy tylko mówić, pouczać?????
jeżeli słuchamy co mówią - damy im odpowiedź i przeważnie będziemy wysłuchani.
jeżeli będziemy pouczać, nauczać, wręcz w taki sposób jakbyśmy mieli na wszystko gotowa odpowiedź, nie znoszącą sprzeciwu - kiepsko to widzę.
to kolejna taka rozmowa, która powinna wielu z nas uświadomić w jaki sposób rozmawiamy z naszymi bliskimi.
bo tak jak rozmawiamy tu - rozmawiamy też w domu.
Tu widać tolerancję, zrozumienie, szacunek dla rozmówcy, tu widać kto słucha i odpowiada na pytania a kto lubi być słuchany i startuje z pozycji nauczyciela.

to powinna być znakomita forma terapii. Nauczyć się rozmawiać. Słuchać. Odpowiadać. Nie bać się wypowiedzieć swojego zdania - bo rozmówca znów będzie nauczał.
Pozdrawiam.

Anonymous - 2010-12-30, 08:07

j23 napisał/a:
to powinna być znakomita forma terapii. Nauczyć się rozmawiać. Słuchać. Odpowiadać. Nie bać się wypowiedzieć swojego zdania - bo rozmówca znów będzie nauczał

zgadzam sie w 100% to trzeba znać i umieć....

dlatego kilka razy zapytłem o KWALFIKACJE w nauczaniu i głoszeniu słowa Bożego ...ech kingo nawet w szkole trzeba miec kwalfikacje by prowadzic religię ....
Nigdzie nie wyczytalem tak pzreczytałm te i te pozycje..to i to mnie poruszyło...
tego nie przyswajam......a to potrafie zaakceptować

a tak sorry mam wrażenie piszesz i chyba nawet nie wiesz o czym....

kiedyś jeden ksiądz powiedział tak......
dotyczyło to mozliwości pokazania wiary..oczywiście niedowiarkowi....


nie sztuka jest śpiewac pięknym głosem z innymi cudnie spiewającymi,tylko sztuką jest zaśpiewać z mocno falszującym by poczuł że tez zaczyna śpiewać...........


Pogody Ducha

Anonymous - 2010-12-30, 09:32

Miłość to postawa.
Lilia jest lilią, nawet kiedy tylko jej cebula drzemie ukryta pod śniegiem. Lilia jest lilią, kiedy cebula ogrzana wiosennym słońcem wypuszcza pierwsze liście.Lilia jest jednak jest w pełni lilią, kiedy to poruszona letnim słońcem wydaje przepiękne, pachnące kwiaty. Powstaje pytanie - na jakim etapie rozwoju jest nasza miłość: czy to zaledwie cebula niewidoczna dla oczu innych (poza właścicielem ogródka), czy może już pierwsze nieśmiałe listki, a może kwiat w pełnej krasie?
Kiedy słyszę słowa "miłośc to postawa", mam nieodparte odczucie urzędowego podejścia do miłości... Coś sztucznego kryje się tutaj... To poziom może cebuli, co najwyżej z jednym listkiem. Z tego winno chyba coś narodzić się dopiero... Postawa miłości początek, konieczny warunek, żeby miłość rozkwitała, jak cebuli lilii potrzebne jest do wzrostu - światło, ciepło i woda, tak miłości potrzebna jest postawa. To jest ta zasadzona cebula, która nie może pozostać tylko nią bez końca; jesli tak dzieje się - znak to, że chora...
Już zupełnie komicznie zabrzmi zwrot "postawa miłości" w odniesieniu do sypialni małżeńskiej. Postawa miłości w małżeństwie, to moim zdaniem - zbyt mało. Wszak była ślubowana miłość, nie postawa miłości. Ta druga świetnie zdaje egzamin w przypadku relacji towarzyskich, sąsiedzkich, służbowych i tutaj tyle wystarczy. W małżeństwie - miłość powinna mieć: cebulę, liście i kwiaty, czyli ostecznie - piękny, roznoszący się wokół - zapach, jak ta lilia... Tak to widzę - na bazie własnego doświadczenia małżeństwa.
A być kochanym ze względu na Boga... Przyznam, że chciałabym być kochaną - ot tak, po prostu :-P

Anonymous - 2010-12-30, 10:57

Różo a co to jest miłość ?? A co to jest MIŁOŚĆ ??

A co to jest to, co oczuwają mlodzi ludzie, narzeczeni i ci, którzy dzisiaj staja przed ołtarzem ? Mlisz, ze to miłość.....a może tylko zauroczenie, zapatrzenie, uczucie ( bo wiesz...milośc nie jest uczuciem !), chemią, reakcja na coś, .....na seks, rozbudzenie, ...reakcja na mlodość, piękność....Nikt nie zakochuje się w cebulce ani w ziarenku.....dopiero ta rozkwitła lilia budzi nas i zachwyca.....ale wiesz....to piękne slońce powoduje szybki jej rozwoj i ona ( lilia) zaczyna przekwitać......przestaje być piękna, zachwycająca i przestaje pachniec, traci blask, staje się zwyczajna, prosta......i po upojnej nocy rozczochrane wlosy i brak makijażu i brak tego czegos w oku z czasem.......i co wtedy z tą lilią.....z tą milością ?
Kto się zachwyci zwiędłą, zniszczoną, zbrzydłą, nudną....mija ta milość....bo mija uczucie ?

A skoro milość jednak nie jest uczuciem....bo nie jest......to jest postawa.....kocham lilie.....zawsze je będe kochać i jak zakwitają i puszczają pierwsze liście, ale i wtedy kiedy godnie przekwita.....

Mlodzi ludzie stając przed ołtarzem nie są świadomi tego co wypowiadają.....sama nie byłam, a byłam poważna dziewczyną, świadomą tego co robię....chciałam, ale nie umialam.....
Słowa przysięgi....żeby do niej przystąpić, to trzeba być dojrzałym ( a młodzie nie są dojrzali !!).....słowa przysięgi ryją się w naszych sercach......
...i jak łatwo nam jej przestrzegać, kiedy dobrze, spokojnie i bezpiecznie......ale kiedy przychodzi przekwitanie lilii, znudzenie, opatrzenie się nią, .......łatwo zostawić, wyrzucić, zadbać o nową.....co ma to wspólnego z kochaniem lilii ?? albo z MIŁOŚCIĄ ?? ...a z przysięgą ??

Przysięga małżeńska to postawa MIŁOŚCI - będę z tobą zawsze !!!! i kiedy będziesz stary i brzydki i kiedy zachorujesz i kiedy mi się trochę znudzisz - muszę wymysleć coś, razem wykombinowac, żeby było dobrze i fajnie......mam taka postawę wobec Ciebie, MIŁOŚCI, Boga,siebie i współmałżonka - wszystkich których kocham .

MIŁOŚĆ to dawanie bez względu na wszystko, na starość, chorobę, nudę, na zdradę i odrzucenie....bo taka mam postawę wobec Ciebie .....za nic !! Próbuję Cię zrozumieć, chcę ufać i wierzyć, chcę dawać, mimo, że ty nie dajesz......taka chcę być w imię Boga....bo chcę być jak Jezus !! I żeby udowodnić tę moją postawę MIŁOŚCI wobec współmałżonka i życia wezmę swój krzyż i pojdę naśladować Jezusa. Taką mam postawę.....decyzję.....tak właśnie chcę kochać !!

Małżeństwo jest jak ogród.....sprobój choć jeden dzień go zaniedbać, nie poplewić, nie podlać.....umrze.
Moja postawa MIŁOŚĆI - moja decyzja życiowa - tak chcę kochac codziennie....i mimo wszystko....każdego dnia nieść gest miłości wobec małżonka i za nic i mimo wszystko......każdego dnia podlać mój ogródek...żeby nie umarł.

I kocham Różo tak poprostu, zwyczajnie i prosto i bardzo......bo taką mam postawę MIŁOŚCI - decyzję i tak chcę - to jest mój wybór ...bierze się z serca, rozumu....z całej mnie ....bo to jest decyzja = postawa świadoma ! Pozdrawiam !! EL.

Anonymous - 2010-12-30, 12:05

EL napisała:

Cytat:
i kiedy będziesz stary i brzydki i kiedy zachorujesz i kiedy mi się trochę znudzisz - muszę wymysleć coś, razem wykombinowac, żeby było dobrze i fajnie.....


Właśnie o to mi chodzi, żeby ta postawa nie była sztywną, niezmienną - nie była odbierana przez małżonka jak piękny pokaz musztry wojskowej, żeby uwzględniała moją własną inicjatywę, pomysłowość, a nawet kombinowanie - oczywiście w dobrym sensie. Żeby funkcjonowało między nami zawsze coś - takiego wyłącznie naszego, niepowtarzalnego - nasz zapach... Pewnie młodzi małżonkowie - szaleńczo w sobie zakochani nie muszą trudzić się nad tą wonią miłości, ale w pewnym wieku i w pewnych sytuacjach - miłości trzeba troszkę pomóc. Myślenie, pomysłowość, żeby lilia, jeśli nawet przekwita - zakwitła na nowo wraz z kolejną wiosną. Wydaje mi się niebezpiecznym przyjęcie danej postawy i tak trwanie w niej... Życie to ciągły ruch, zmiany, otwartość na nowe... Młodość tkwi w duchu.
W małżeństwie nie ma miejsca na spoczynek na laurach, a przyjęcie "postawy miłości" wydaje mi się być taką ucieczką w spoczynek i może zarazem - samozadowolenie, bo skoro daję to, co powinnam, poruszam się wedle uznanych schematów... Warto pytać kochanego/kochaną, czy rzeczywiście dostaje on/ona to, czego oczekuje, czy moja postawa miłości jest odbierana przez niego/ją jako miłość :?: Przecież wcale nie musi tak być. Może trzeba coś skorygować? Może czegoś za dużo, czegoś znowu za mało?
Miłości uczymy się przez całe życie...

Anonymous - 2010-12-30, 12:15

EL, jak fajnie że znów piszesz "dla ogółu" :-D
Anonymous - 2010-12-30, 12:35

El i różo..a Ja czytając to z boku ..tak sobie dumam że obie myslicie i piszecie o tym samym.....tylko że to jak w kuchni......jedna gospodyni doda więcej sosu do mięsa...a inna mniej............

a chłopy????

no właśnie najbardziej ten sosik uwielbiają :mrgreen: :mrgreen: mniam...mniam


pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group