|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
 |
Dział techniczny - Wydzielone z wątku mufinki
Anonymous - 2010-12-25, 11:01
j23 napisał/a: | nałóg - wydaje mi się, że czasem to DNO nie przychodzi nigdy. |
Nie wiem czy i co odpowie na to nałóg, ale ja widzę jeszcze i taką możliwość, w której dno przyszło już dawno, a człowiek wie o tym i akceptuje tę sytuację. Tę sytuację nazywa się rozpaczą: im jest gorzej, tym jest "lepiej", bo potwierdza to "logiczność" czy też "słuszność" decyzji podjętych przez człowieka w rozpaczy.
Myślę też, że pozytywną stroną powyższej sytuacji jest to, że osoba w rozpaczy jest świadoma tego, że nie jest bezwolna - nadal ma możliwość wyboru: albo rozpacz albo życie. I niezależnie od tego, jakby czuła się "biedna", "pokrzywdzona", płakała, ściemniała, to zawsze może wybrać - do końca swoich dni: albo rozpacz albo życie. Ludzie dobrej woli wokół powinni to osobie uzależnionej uświadamiać: że to, że wybiera rozpacz jest odpowiedzialna tylko i wyłącznie ona, a nie cokolwiek czy ktokolwiek wokół.
Uważam, że poza osobistymi wysiłkami ludzi wokół, ostatecznie wpływ na rozeznanie uzależnionej osoby w tym zakresie czy ma wybrać rozpacz czy życie, ma ogromny wpływ także zły. Wobec tego należy prosić Jezusa o to, by osoba uzależniona właściwie wybrała. Poza 100%-wymi wysiłkami z naszej, ludzkiej strony, w przypadkach "granicznych", bez pomocy Jezusa możemy niewiele uczynić. Najlepiej wszakże nie czekać do ostateczności i prosić Jezusa o pomoc od razu.
Anonymous - 2010-12-25, 15:11
j23 napisał/a: | ktoś powiedział mu "gościu - jesteś nic nie wart, jesteś zerem, pijakiem" |
to kłamstwo, owszem pijakiem czy alkoholikiem, ale reszta to kłamstwo
Anonymous - 2010-12-25, 18:25
j23 napisał/a: | Wtedy ktoś powiedział mu "gościu - jesteś nic nie wart, jesteś zerem, pijakiem". jest samotny - chociaż nie przez wszystkich opuszczony. |
j23 a Ja zadam pytanie........
co sobą reprezentuje ten GOŚCIU.....co wypowiedział te słowa??????
smutni są tacy ludzie gardzący innymi.......
hmmm -a przecież los jest nieraz taki przewrotny....dziś opływasz w bogactwa....jutro zwiedzasz kanały....
ważna zasada......
miej zrozumienie dla błądzącego....bo może byc czas kiedy sam będziesz go oczekiwał....
Anonymous - 2010-12-26, 00:23
NORBERT napisał/a: |
co sobą reprezentuje ten GOŚCIU.....co wypowiedział te słowa??????
smutni są tacy ludzie gardzący innymi.......
|
wiesz NORBERT trudno mi jest oceniać ich obu. Posłużę się przeczytanymi przed chwilą słowami kard. Nycza:
"Głoszenie prawdy, nawet najważniejszej, ale bez miłości, może być nie do zniesienia, zwłaszcza gdy towarzyszy mu język pełen pogardy dla innych, niechęci, a czasem niestety nienawiści"
Jarek321 napisał/a: | Myślę też, że pozytywną stroną powyższej sytuacji jest to, że osoba w rozpaczy jest świadoma tego, że nie jest bezwolna - nadal ma możliwość wyboru: albo rozpacz albo życie. I niezależnie od tego, jakby czuła się "biedna", "pokrzywdzona", płakała, ściemniała, to zawsze może wybrać - do końca swoich dni: albo rozpacz albo życie. |
nie wiem Jarek, myślę, że może być też tak jak pisał nałóg. Tą osobą rządzi już alkohol, chęć picia. I nawet jak ma momenty świadomości - to "głód" jest silniejszy. Nie wiem. Skłaniał bym się jednak do tego, że ta osoba jest już w jakimś sensie bezwolna. Być może trzeba jakiejś tragedii, wstrząsu, impulsu, może choroby, która zatrzyma jego galop do samozagłady.
Anonymous - 2010-12-26, 15:01
J23............ każdy przestaje pić..............tylko nie każdy za tego życia.
A te słowa co ten "gościu" wypowiedział były obrażliwe......mimo wszystko j23 napisał/a: | Skłaniał bym się jednak do tego, że ta osoba jest już w jakimś sensie bezwolna. |
Człowiek uzależniony jest ubezwłasnowolniony przez nałog.
Trzeba dna..............trzeba impulsu by wyrwać sie z otmentów
Anonymous - 2010-12-26, 22:29
j23 napisał/a: | ale bez miłości, może być nie do zniesienia, zwłaszcza gdy towarzyszy mu język pełen pogardy dla innych, niechęci, a czasem niestety nienawiści" |
No właśnie j23 w zasadzie sam odpowiedziałeś słowami kardynała....
A jak dla mnie .....ten gościu mówiący w pogardzie.....nie ma nic wspólnego z głoszoną prawdą
by pomóc bliżniemu.....
nałóg napisał/a: | Skłaniał bym się jednak do tego, że ta osoba jest już w jakimś sensie bezwolna |
j23 szufladkowanie człowieka to najgorsze co może byc.....
chcę byś zrozumiał jedną sprawę że każdy z nas....tych jacy upadli ma szanśe opamiętania i powstania ze swego bagna......jak i każdy stojący może kiedyś zaliczyc to bagno.....
niczego nie da się przewidziec......
Anonymous - 2010-12-27, 10:36
j23 napisał/a: | Znam jego życie, znam kolejne supły które zawiązywały się w jego życiu. Kolejne ciosy, które do pewnego momentu był w stanie przyjąć. Kolejne błędy, które popełniał |
J23............ napisze tak troche parafrazując te '"supły" anegdotka o klęsce na polu bitwy pewnej armi.A zaczeła się ta klęska od tak zwanego "supła" czyli...........zaniechania ,lenistwa,czy zlekceważenia małego wydawało by się problemu jakim był gwóżdż w podkowie u konia.
A było to tak:
Stajenny przygotwoując konia do jazdy widział, że w podkowie na prawym przednim kopycie nie ma 1 gwożdzia............. eeeee co tam......1 gwóżdż(supeł).
Na tego konia wsiadł adiutant generała z rozkazem dla dużego oddziału wojska.
Koń podczas galopu zgubił podkowę(supeł).
W wyniku zgubienia(supła) podkowy koń okulał.....
W wyniku tego, że koń kulawy to podczas skoku przez wykrot koń upadł(supeł)
W wyniku upadku konia(supeł) adiutant spadł z konia(supeł)
W wyniku upadku(supeł) adiutant stracił przytomność
W wyniku utraty przytomności (supeł) rozkaz nie dotarł na czas do oddziału wojska
W wyniku braku rozkazu armia poniosła klęskę w tej bitwie....................
A wszystko zaczało sie od "gwożdzia-supła" i stajennego...................... taki to był "supeł".
Bo w życiu jest często tak................... chcemy dokonywać rzeczy wielkich,wzniosłych,pięknych............a pomijamy tzw drobiazgi.
Człowiek 'popaprany", nałóg, a nawet i ten uważający się za całkiem "normalnego" często ucieka od siebie do przodu pozostawiając za sobą wydawało by sie błache,nie załatwione sprawy..........bo prawda o nas jest często nie za miła............ więc lepiej uciec od niej do przodu..........zminimalizować...... obwinić innych ....zamienić winę/obowiązek na krzywdę....
Zamiast szukać szcześcia w sobie to szukamy szczęcia poza sobą....w używkach...w innych ludziach...... w innym łóżku..... w ramionach innej/innego...... obwiniamy innych za to co sami wypieramy.
I to służy nam na usprawiedliwianie siebie.
A prawda o nas,widzenie tej prawdy zaczyna się od bólu najczęściej.............
Pogody Ducha
Anonymous - 2010-12-27, 11:39
Witam poświatecznie
A Panowie znowu maja swój ulubiony klub dyskusyjny....??
a Mufinka została gdzies z boku tej dyskusji...bo skoro jest j23 to mozna juz sobie pofolgowac?
a ja wam powiem tak - kazdy patrzy na świat przez pryzmat samego siebie...
Nałog ma wszędzie nałogi, zniewolenie i dysfunkcje...
Norbert szuka punktu zaczepienia dla siebie...
j23 - filozoficzno - ideologiczne debaty toczy...
a co z Mufinką i jej problemem?
Anonymous - 2010-12-27, 12:19
Mgło, to post Mufinki..................................... Mufinka napisał/a: | Zdążyłam już poznać to moje JA -bardzo często jest czarne jak mroki nocy
nie pozwala mi wyjść z miłością do moich najbliższych
przychodzi doświadczenie dnia codziennego - krzyż - jest bunt w postaci jakiejś głupiej samoobrony przed niewidzialnym wrogiem i klops już leżę
Boże Miłosierny daj mi pamiętać zawsze ,że stoisz tuż obok :) |
Mufinka nie dostanie tu gotowca,tabletki na jej problemy.
Mufinka może tylko(albo:aż) czerpać z doświadczeń innych analizując swoją sytuację i czerpać z doświadczeń innych a także swoich.
PO CO??? by unikać popełniania błędów,by dostrzegać te błędy.
Mgło........czy Ty oczekujesz gotowca dla Mufinki?????
Jak go masz.........to go daj. mgła napisał/a: | a ja wam powiem tak - kazdy patrzy na świat przez pryzmat samego siebie... |
Tak,masz rację...............a dzieląc się swoim doświadczeniem,siłą i nadzieją daje szansę by ktos inny mógł wziąć z tego to co mu może sie przydać.
Czy to mało?????
[ Dodano: 2010-12-27, 12:29 ]
mgła napisał/a: | Nałog ma wszędzie nałogi, zniewolenie i dysfunkcje... |
Mufinka napisała w swoim 1 poście ,że jej mąż leży pijany,że pije,że popadł w kłopoty z firmą.
Czyli gdzieś tam zapomniał o "gwożdziu"(jak ten stajenny) a teraz nie radzi sobie z konsekwencjami i ucieka w net,w romans i alkohol.
Mufinka też-jak pisze- chce i poznaje mroki swojej duszy................. a czym są te mroki????? nie są dysfunkcją?????zniewoleniem???
Gdyby Mufinka nie tęskniła za tym czego nie ma,gdyby nie szukała szczęcia w oczach i ramionach swojego męża,to przeżywała by szczęście czerpane z siebie,z tego że jest dzieckiem Bożym i przeżywała by stan pogody ducha ......mimo wszystko.
A tej pogody ducha nie ma w niej.....................
Mgła..............i pytanie bezpośrednio do Ciebie:drażni Cię moje pisanie o nałogach...dysfunkcjach.........zniewoleniach????? o konieczności zaczynania poprawy swojej jakości życia od siebie???? o tym, że to od człowieka zależy w znacznym stopniu poziom jego odczuwania szczęścia???
Odpowiesz?????
Anonymous - 2010-12-27, 13:17
Odpowiem Ci Nałóg....cytatem z Ciebie
to Twoje słowa z innego wątku, z niedawna...
"...A co tego sarkastycznego Twojego stwierdzenia że widzę wszędzie dysfunkcje........... wiesz.....juz sporo lat żyję na tym świecie i jak mawiał mój przyjaciel lekarz:nie ma zdrowych,są tylko nie zdiagnozowani.
Tylko u jednych te dysfuncje są bardziej wyraziste a u innych mniej. "
lepiej nie mogłam tego ująć...
taki wadliwy i niedoskonały świat stworzył Bóg, ze nie ma na nim ani jednego normalnego człowieka...sami chorzy na wszelkie sposoby, tylko cześć jeszcze nie jest zdiagnozowana... ???? tak ????
a co jest w takim razie normą? bo o ile sie nie myle, norma bierze sie z normalności i do niej odnosi sie nienormatywne przypadki...myle sie?
chcesz mi powiedziec, ze normalnosc jest tylko w słowniku?
tak jak sprawiedliwość, prawda...i kilka innych pojęć?
to własnie jest nienormalne - uwazac tak jak Ty, ze wszyscy na świecie są chorzy
i z tym nie umiem sie pogodzic Nałóg...nie z Tobą, a tylko z tym jednym poglądem
no to pogody ducha
[ Dodano: 2010-12-27, 13:28 ]
Ach...jeszcze jedno
nie...nie mam gotowca na wszelkie zło tego swiata i nigdy nie mówiłam, ze mam...
ja tylko chciałam zwrócić uwagę, ze Panowie znowu zakładaja klub dyskusyjny - to juz tu miało miejsce ostatnio kilka razy
poza tym ...zamieniam sie w słuch
Anonymous - 2010-12-27, 14:35
mgła napisał/a: | taki wadliwy i niedoskonały świat stworzył Bóg, ze nie ma na nim ani jednego normalnego człowieka...sami chorzy na wszelkie sposoby, tylko cześć jeszcze nie jest zdiagnozowana... ???? tak ???? |
Wg mnie Bóg stworzył świat całkiem normalny tylko człowiek zrobił /robi go (ten świat) wg swojego widzimisię.............a więc to co dla jednego jest normą,to dla drugiego juz nie.
Przykład: młodzi ludzie mieszkają przed ślubem razem,podając na uzasadneinie że chcą sie "wyprubować".
To jest normą?dla nich tak.............dla mnie nie........Wg nich to ja ze swoimi poglądami jestem "'nienormalny".......bo wszyscy tak robią(uzasadnienie) a wg mnie to co oni robią jest nienormalne.
Bo człowieka nei można traktowac jak rzeczy. mgła napisał/a: | chcesz mi powiedziec, ze normalnosc jest tylko w słowniku?
tak jak sprawiedliwość, prawda...i kilka innych pojęć? |
Ooooo to bardzo trafne określenie.Bo ta normalność jest różna w różnych kulturach i społeczeństwach np.w Dani są normą dopuszczoną prawnie tzw."małżeństwa" jednopłciowe.Tak jakby małżeństwo mogło być jednpłciowe.
mgła napisał/a: | to własnie jest nienormalne - uwazac tak jak Ty, ze wszyscy na świecie są chorzy
i z tym nie umiem sie pogodzic Nałóg...nie z Tobą, a tylko z tym jednym poglądem |
Jak jesteś osobą wierzącą to poprzez analogię grzechu pierworodnego możana powiedzieć że wszyscy sa jakoś tam skrzywieni.
Popatrz..tak świety po ludzku człowiek jakim był JPII spowiadał sie co dwa tygodnie......regularnie.
A czym jest grzech jak nie chorobą?dysfunkcją???
Oczywiście,że nie każda dysfunkcja i choroba w jednakowym stopniu odziaływuje na na stan życia i relacji człowieka z innymi.
To tylko sprawa przyjętych kryteriów czym jest "normalność".
Pogody Ducha
Anonymous - 2010-12-27, 15:54
Zechciej mi dać duszę
której obca jest nuda,
która nie zna szmerania,wzdychań i uzależnień,
i nie pozwól ,ażebym kłopotał się zbyt wiele
wokół tego panoszącego się czegoś,
które nazywa się;Ja:.
Nałóg i J23 może wydzielić Wam własny wątek?
Mufinko, pozdrawiam, też odreagowuję w stadninie, hipoterapia jest dobra dla każdego.
Mnie jeden ksiądz powiedział o alkoholiźmie coś, co moim zdaniem jest bardzo trafne - alkoholicy są zwykle nadwrażliwcami - to wcale nie znaczy że są słabi psychicznie, ale problemy z którymi inni sobie radzą, ich przytłaczają...
Dostrzegają znaki, gesty, słowa, na które przeciętny człowiek nie zwraca uwagi. Przeżywają stany wielkiego uniesienia albo absolutnej rozpaczy. I jak mało kto rozumieją świat.- myślałam kiedyś że to ja jestem dziwna że tak mam - dziś wiem jak to jest nazwane i że istnieje choć u niektórych jedynie.
Ci co żyją z nadwrażliwością bądź mają kogoś z swym otoczeniu zadają sobie często pytanie czy to wada czy zaleta? czy to dar czy przekleństwo? nie ma jednoznacznej odpowiedzi czasem jest z tym łatwiej ale ze swojego przykładu wieloletnich doświadczeń uznaję że jest znaaaaacznie trudniej niz innym w każdej sferze życia ja tą cechę wrzuciłam do worka ze słowem "zaklęta" i chyba dziś rozumiem pytanie które kiedyś zadałam zaklęta czy przeklęta (niektórzy skojarzą)- to w sumie przez tą nadwrażliwość. Bo wrażliwość jest dobra i pomaga i sie przydaje i pomaga nam stawać sie lepszmi lecz nadwrażliwość już niekoniecznie prześledziłam wiele artykułów na ten temat, czytałam fora internetowe i felietony - widzę że nie tylko ja zadaję sobie pytania: dlaczego ja i po co mi to, a pozbyć się tego nie da...
"...Marieta Żukowska, aktorka, słuchała ostatnio piosenek Kasi Nosowskiej. Gdy usłyszała słowa: „Nadwrażliwość to mój wróg, przerost duszy nad rozumem”, pomyślała, że jeszcze kilka lat temu całkowicie zgodziłaby się z tym zdaniem. Dziś już nie do końca. – Nadwrażliwość stała się moim przyjacielem. Bo dzięki niej jestem aktorką – mówi. – Przed naszym spotkaniem zastanawiałam się, czym tak naprawdę jest nadwrażliwość. Pomyślałam, że to wieczny dygot tutaj – pokazuje na serce. – Nie znam stanów pośrednich. Albo szaleję ze szczęścia, albo spadam na dno rozpaczy. Jakby mój świat składał się tylko z emocji..."
więcej tutaj
Szukanie wszędzie dysfunkcji też jest pewnym nadużyciem.
Czasem tzw. dysfunkcja jest po prostu grzechem.
Rozmowa nie powinna polegać na słownym ping-pongu na zasadzie 1:0 dla mnie bo mam więcej argumentów...
Anonymous - 2010-12-27, 17:32
katblo napisał/a: | Nałóg i J23 może wydzielić Wam własny wątek? |
Jak musisz............. ale jeszcze nie zapomnij o temacie katblo napisał/a: | Szukanie wszędzie dysfunkcji też jest pewnym nadużyciem. |
Oczywiście......tak jak i szukanie we wszystkim działania "szatana"albo jak tkwienie np.w kolejnej nowennie,w kolejnej modlitwie,litanii czy robieniu z domu kościoła zamiast kościoła domowego
katblo napisał/a: | Czasem tzw. dysfunkcja jest po prostu grzechem. |
Tak....czasami tak jest.
Dlaczego czasami??????Bo jak ta dysfunkcja jest zadana,wdrukowana przez np.rodziców i nie ma świadomości przy jej wchodzeniu że to jest dysfunkcja np.w picie,w palenie,w zdradzanie,w szukanie nowego szczęścia jak się stare znudzi w kradzierz .
katblo napisał/a: | Rozmowa nie powinna polegać na słownym ping-pongu na zasadzie 1:0 dla mnie bo mam więcej argumentów... |
Katblo????? a czym jest dyskusja?rozmowa? jak nie wymianą argumentów?poglądów??
Pogody Ducha
Anonymous - 2010-12-28, 00:04
Juz myślałam, ze dostne miedzy oczy dekalogiem Nałog ... jako normą swego rodzaju, a w kazdym razie jej wyznacznikiem...przynajmniej tutaj tak byc chyba powinno?
A tymczasem pełen relatywizm...no, jestem zaskoczona
to juz masz temat do watku Nałóg - relatywizm w pojęciach ważnych
a dla katolika, to chyba nie jest to, co powinno?
A nade wszystko słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy
Jedyność przywrócić i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość - sprawiedliwość.
a normy sa potrzebne
I pojęcie normalności - tez
i nie ma tu miejsca na relatywizm
bo jezeli ich nie ma, to moze własnie zachowanie współmałzonków, raniących i sprawiających tak ogromny swoim zachowaniem ból, jest normalne...?
bo jezeli nie wiemy gdzie jest normalność, to moze byc nią wszystko...?
czyż nie?
czy oczekiwanie, ze wasza mowa ma byc
tak-tak
nie-nie
nie jest oczekiwaniem, wręcz żądaniem, normalności?
kiedy Nałóg będziesz wiedział, ze jest juz tak jak powinno, skoro nie znasz "przymiaru" normalności?
bo ratowanie małżenstwa, to chyba - a moze sie mylę???- przywracanie normalnosci tam gdzie ona poszła sobie w... diabły...?
nieee....zapewne jestem w błedzie...
to taka babska filozofia
|
|