Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - małżenstwo DDA

Anonymous - 2010-12-06, 14:22
Temat postu: małżenstwo DDA
Proszę o radę i wsparcie.... rozmawiałam kilka dni temu z mężem, dalej jesteśmy sobie b. bliscy, tesknimy za sobą, myslimy o sobie codziennie ... ale boimy się być razem... boimy się że jak wrocimy do siebie to znowu będzie tak jak kiedyś czyli ja bedę taką despotką, która bedzie o wszystkim decydowała a on bedzie pokornie i grzecznie przytakiwał.. oboje jestesmy DDA ja ekstrawertyczka on introwertyk, zamknięty w sobie, nie mówiący w ogóle o problemach i uczuciach... oboje mamy problem z sobą, ale nie potrafimy o sobie zapomnieć i boimy się razem być... w styczniu rozwód - jest to jakies rozwiazanie tyle że ani ja ani on tego nie chcemy tak naprawdę ..ale nie wiemy co mamy zrobić.. chyba nie jesteśmy gotowi jeszcze na to żeby znowu ze sobą zamieszkać, ale nie chcemy rozwodu.. przecież nie możemy spotykać się od czasu do czasu na randki.. jestesmy małżeństwem... myśleliśmy o terapii, tylko jakiej? czy wspólna terapia, czy każdy oddzielnie? Czy może faktycznie te różnice charakterów są miedzy nami tak znaczne, że rozwód to najlepsze rozwiązanie?? B. proszę wszystkich o radę i szczerą opinię na ten temat, nie wiemy co robić, dodam że nasze rodziny/ rodzice uważają się powinniśmy się rozstać :(

Moja historia jest opisana w poście "Czy prawdziwa miłość przetrwa wszystko?"

Anonymous - 2010-12-06, 14:53

laura1981 napisał/a:
w styczniu rozwód - jest to jakies rozwiazanie


Przepraszam, a co rozwiązuje rozwód poza umową cywilną łączącą dwoje ludzi w podstawową komórkę społeczną?

Rozwód w cudowny sposób rozwiąże Wasze problemy z samymi sobą, Wasze dysfunkcje, wady, naprawi Wasze skrzywienia, skoryguje wyobrażenia o idealnym małżeństwie?

Przecież problem tkwi w Was samych, zatem jak zamierzacie uciec przed sobą?


Różnice charakterów....jak to ładnie brzmi, tak prosto. Różnimy się, więc do widzenia.
Czyli co - do szczęśliwego małżeństwa wystarczy zgodność charakterów? Despotka pasuje do despoty i będą zgodne stadło tworzyć? Choleryk do choleryka, melancholik do melancholika...To tak nie działa. Poza tym pokaż mi faceta, który chętnie i otwarcie mówi o uczuciach i pokaż mi kobietę, która potrafi milczeć, kiedy trzeba. Takie problemy trochę wymyślone....wynikające raczej z nieznajomości różnić płci, braków w komunikacji - a nie istotnych barier... :]

Oboje nie chcecie rozwodu i się kochacie. I to jest punkt wyjścia.


A dalej - skoro widzicie problem w Was samych, zacznijcie pracę każde od siebie, bez oglądania się na drugą osobę.

Terapia? Na pewno nie zaszkodzi.
Lektury.
Otwarcie się na Boga.

Może zaproś męża na forum? :mrgreen:

[ Dodano: 2010-12-06, 14:56 ]
A rady rodziny, że powinniście się rozstać - umieść w kategorii rad kogoś, kto doradza komuś, w jakich butach będzie mu wygodniej. "Doradca" w tych butach nie chodzi - więc jego rady odnośnie wygody obuwia są.... bez znaczenia....

Anonymous - 2010-12-06, 15:15

Satine, bardzo ładnie napisałaś.Jestem tego samego zdania.
Rozwód niczego nie rozwiązuje a wręcz pogarsza sprawę.Wiem coś o tym.

Anonymous - 2010-12-06, 15:46

Zdefiniowaliście się jako DDA???? To idżcie na terpię DDA.........może na mityngi do wspólnoty DDA.
Razem czy osobno????? Ja nie jestem zwolennikiem wspólnych terapii,w jednej grupie.
Uczestnictwo współmałżonka jest bardzo często blokujące i nie pozwala na otwarcie sie na terapii.
Ale jak zgłosicie się do teraputy to Was pokieruje,zasugeruje rozwiązanie.

Co do rozwodu.............. i co???kolejna ucieczka???? w co???w kolejny związek???? a potem w kolejny krzyzys w kolejnym związku?? A DDA i związane z tym problemy osobowościowe pozostana nadal...............Wybór jest Wasz................

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-12-07, 00:07

Dziekuje za rady, wiem terapia to podstawa... tylko weź spowoduj żeby facet poszedł na terapie... no ale porozmawiam z mężem... nie wiem jak ukształtować miedzy nami relacje.. tak naprawde od roku nie jestesmy razem, nie mieszkamy razem.. widywaliśmy się rzadko... terapia będzie trwała długo.. a my jak mamy funkcjonować ??? znowu zamieszkac razem (oboje strasznie tego się boimy) czy mieszkać oddzielenie?
Anonymous - 2010-12-07, 06:25

Lauro, od roku jesteście w separacji... i co? coś strasznego się stało? Oprócz rozwodu w tle? Z którego spokojnie można się w każdej chwili wycofać, pisząc odpowiednie pismo? Co się stanie jak pomieszkacie osobno jeszcze przez jaki rok...? Wszak małżeństwo jest na całe życie, więc w perspektywie zostanie Wam jeszcze tych lat - mam nadzieję - kilkadziesiąt. Może warto pobyć trochę oddzielnie, aby potem to razem miało inną jakość? Wiesz - ja mam wrażenie, że u Ciebie jest parcie na to, aby być z kimkolwiek w związku, że będąc sama czujesz się jakoś niepełnosprawna... A to właśnie o to chodzi! Masz się nauczyć być sama! Po to, abyś już będąc razem z mężem nie musiała odgrywać roli despotki. Bo już będziesz umiała inaczej. Opłaca się? ;-)
Anonymous - 2010-12-07, 08:16

Laura.............a Tobie samej,tylko Tobie nie przyda sie poznanie mechanizmów i ich wpływu na Ciebie przez DDA jako dysfunkcję wdrukowaną,wgraną jak program operacyjny(z wirusem sytemowym) do komputera??
Kobieto.......... nie myśl dziś co będzie za rok.
Ty zaimij się dniem dziesiejszym.
DDA jest/może być poważnym obciążeniem .A tak mało trzeba by zacząć poznawać siebie i mechanizmy kierujące rozumem.
Wystarczy tylko poprosić o pomoc i pójśc do terapeuty.Potem tylko chodzić na zajęcia terapeutyczne i mityngi DDA.

Czy to tak wiele???

A co do męza.......... ktos musi zawsze być tym pierwszym,tym dającym przykład.
Lauro ...........słowa uczą,a przykłady pociągają

Bądż przykładem dla meża.........pociągnij go za sobą swoim przykładem.

Ale oczywiście wybór należy do Ciebie.
Możesz dalej tkwić w tym swoim bagienku,użalać sie nad sobą ,płakać w mankiet komu sie da............. obwiniac wszystkich wokoło, tkwić w poczuciu krzywdy,w poczuciu winy............... ale po co???

Można też inaczej......................ale to TOBIE musi się zechcieć chcieć.
Nikt za Ciebie tej lekcji nie odrobi.
Twój wybór...................


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group