|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Dział techniczny - Ale to już było i nie wróci więcej...
Anonymous - 2010-12-01, 23:49 Temat postu: nihil novi sub sole Ale to już było i nie wróci więcej...
tak myślał admin jakiś czas temu wywalając ludzi chcących szczerze mówić o tym co i jak czują.
Ale to już było, znikło gdzieś za nami...
tak myślał admin czyszcząc forum z tych co potrafią nie tylko pisać piękne posty o pomocy ale również tą pomoc nieść.
lustro i matura - nie wy pierwsi toczycie tu małżeńskie spory. jakiś czas temu była Basia i Krzyk. Tez ich nawracano ogniem i mieczem.
Adminie - zamykając ludziom usta niczego nie osiągniesz. To forum nie będzie wtedy bardziej "święte", będzie w nim tylko więcej hipokryzji. Będzie Towarzystwem Wzajemnej Adoracji a nie Forum Pomocy.
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
Wciąż jesteśmy tacy sami
Anonymous - 2010-12-01, 23:59
XCC
Anonymous - 2010-12-02, 00:27
NORBERT napisał/a: | czasami jak niektórych czytam na tym forum....to widzę
siedzące na gałęzi wrony i kraczące...a jaki jedyny jest efekt siedzących wron na gałęzi
(pip -nie napisze bom upomniany).... białe placki na ziemi |
stare polskie przysłowie mówi troszkę inaczej;
Jeśli wejdziesz miedzy wrony, musisz krakać jak i one.
Więc się Norbercie nie wychylaj bo usłyszysz wołanie Majakowskiego:
(...)
Naprzód pierś podaj nagą,
niech flaga na niebo zawiewa!
Kto tam znów rusza prawą?
Lewa!
Lewa!
Lewa!
Anonymous - 2010-12-02, 01:27
j23 napisał/a: | Ale to już było i nie wróci więcej...
tak myślał admin jakiś czas temu wywalając ludzi chcących szczerze mówić o tym co i jak czują.
Ale to już było, znikło gdzieś za nami...
tak myślał admin czyszcząc forum z tych co potrafią nie tylko pisać piękne posty o pomocy ale również tą pomoc nieść. |
Witaj na forum.
Miło ,że włączyłeś się do dyskusji, proszę jednak by była konstruktywna, a nie o włos od napastliwości.
Tak naprawdę to nie wiesz co myślał admin podejmując jakieś decyzje, możesz się tylko tego domyślać czytając jego wypowiedzi. Zatem użycie pewników w tym kontekście nie jest zbyt miłe i eleganckie.
Na tym forum staramy się pomagać, i nie podsycamy złych emocji. Nie oceniamy, bo sami nie jesteśmy nieomylni.
Jesli masz zatem jakieś zdanie na temat zamknięcia wątku lustra i matury to możesz je wypowiedzieć, nie piszemy tu jednak o swoich odczuciach o pracy administratora.
Wszelkie uwagi dotyczące działania forum czy sugestie co do pracy osób odpowiedzialnych za nie prosimy umieszczać tu:
http://www.kryzys.org/viewforum.php?f=9
Dzięki zastosowaniu się do pewnych reguł korzystanie z forum jest efektywniejsze.
Spokojnej nocy.
Anonymous - 2010-12-02, 07:17
kinga2 napisał/a: |
Na tym forum staramy się pomagać, i nie podsycamy złych emocji. Nie oceniamy, bo sami nie jesteśmy nieomylni.
Jesli masz zatem jakieś zdanie na temat zamknięcia wątku lustra i matury to możesz je wypowiedzieć, nie piszemy tu jednak o swoich odczuciach o pracy administratora.
. |
mój post nie miał na celu podsycanie złych emocji - skąd możesz wiedzieć co miałem na myśli pisząc go? Może kierowałem się chęcią pokazania administratorowi, że nie tędy droga? Może chciałem pokazać, że dwoje poranionych ludzi może głośno krzyczeć a temu forum to nie zaszkodzi? Ale skoro wiesz lepiej...
Zdanie jakieś mam i mam odwagę je głośno powiedzieć. Nie robię nigdzie wycieczek ad persona - co widać w wielu postach w tym wątku...
Życzę temu forum jak najlepiej, wielu osobom je polecałem, ale Forum Pomocy nie może być Forum Wzajemnej Adoracji - tylko po to by uzyskać kolejne błogosławieństwo, założyć kolejne Ognisko...
Droga Kingo nie bez przyczyny przytoczyłem fragment wiersza Majakowskiego. To już było i wszyscy wiemy jak się skończyło.
Pozdrawiam i życzę jak to określił Norbert zauważenia w tym wszystkim człowieka.
Anonymous - 2010-12-02, 08:44
Zostałem przywołany wyżej kilkakrotnie....pozwólcie że odniosę sie do tego o czym piszecie.
Ja generalnie nie jestem zwolennikiem zamykania -poza faktami drastycznego łamania regulaminu-komus ust.
Natomiast jest faktem bezspornym ,że każda wspólnota ,a jakieś ustalone zasady.
To forum Sychar też ma takie zasady.
One mogą się nie podobać............ale jak tu jestem to mam obowiązek ich przestrzegać.
To tak jak z prawem o ruchu drogowym.Może mi sie nie podobać........ale powinienem go przestrzegać.
Admin-Andrzej z racji swojej funkcji jest prowadzącym(nawiązując do mityngów) to forum.Czuwa nad tym by za bardzo nie odbiegało od ustalonych zasad.
I ta funkcja daje mu prawo do odbierania głosu,upominania a nawet "zbanowania" uparciucha naruszającego zasady.
Jako decyzja arbitralna,jednoosobowa może czasami była za pochopna,może za ostra,może obarczona jakimś błędem.
Ale to prawo prowadzącego!!!!!!!!!! i prawo do błędu!!!!!!!!!! (jak został popełniony).
Każda taka decyzja ,każde zamknięcie wątku,ostrzeżnie dla kogoś zwykle jest poprzedzone sygnałami.
Sam dostawałem od Admina-Andrzeja sygnały ,że za ostro,za bardzo osobiście.
I to jest OK!!!!
To jest prawo prowadzącego-Admina!!!!!!!!!!!!!Czy to sie podoba bardziej ....czy mniej.......... on takie prawo ma!!!!!!!!!!!!!!
Co do oceniania............. prosze o powstrzymanie się od oceniania charyzmatu tego forum...............nie ma tu składek,opłat,list obecności,nie ma przymusu pisania czy czytania.
Jak się nie zgadzam z celami,z założeniami tego forum............... nie musze tu być i pisać.
Co do powstających ognisk Sycharu ,ich ewentualnych ułomności............. dobrze że one powstają.Nawet gdy są obarczone jakimiś niedoskonałościami.To jest ruch oddolny,dopiero krystalizujący się.Wypracowujący zasady.
I do czasu gdy nie stanie się organizacją ze swoimi organami,ze składkami,z listami,legitymacjami będzie ruchem spontanicznym,dla potrzebujących,otwartym na niesienie samopomocy innym potrzebującym.
Nie organizacją....a ruchem......nie stowarzyszeniem-odróżnić należy wg mnie Stowarzyszenie Sychar od powstających ognisk samopomocowych Sychar- jest wtedy ruchem nisącym pomoc dla tych co chcą wytrwać w związkach małżeńskich
,w wierności przysiędze,w wierności zasadom i Bogu bez legitymacji i składek.
Co jakiś czas wybucha na forum swoisty wulkan .......sprzeciw wobec Admina.Wg mnie to dobrze.
Andrzej ma możliwość spojrzenia jak w lustro co czują inni ludzie.Nie tylko ci pochlebiający,ale i ci bardziej niepokorni.
A śmiem twierdzić ,że tu,na forum nie bywaja tylko aniołkowie.
Pewnie każdy albo prawie każdy z tych co tu bywają,co piszą,co czytają oprócz subiektywnego poczucia skrzywdzenia mają też swoje poważne udziały w tym dla czego tu się znależli.
Jak ktoś uważa inaczej............... to potrzeba kilku.....kilkunastu postów by obnażyć bezzasadność takiego myślenia.
Podsumowując.......... jestem tu......bo chcę.Jak nie będę chciał......to moja wolna wola........ nie będzie mnie tu.
Jak zostanę zbanowany ........to znaczy że to nie jest miejsce dla mnie.Tyle!!!!!
To też uczy pokory.!!!!!!
Co do programu 12 Kroków............
Ja nie jestem zwolennikiem wypaczania idei 12 Kroków-czyli bezinteresowności.
Darmo dostałem......darmo oddaję by zrobić miejsce dla nowego.Choć na każdej grupie 12 Krokowej jest kapelusz z którego opłaca się salę w której odbywają sie spotkania.
Wiem z lektur,z doświadczeń ponad 70 lat istnienia programu 12 Kroków ,że na tym programie nie można robić biznesu.Bo to wtedy jest biznes a nie samopomoc.
Program -matka(program AA) ma za sobą już takie doświadczenia.Natym nie można robić biznesu.
Co innego są wydawnictwa,książki,poradniki ,nagrania słowne i muzyczne biorące inspirację z Programu 12 Kroków,przybliżające idee programu.
Ale nikt nie ma prawa do zawłaszczania tego co wyroslo z bólu i łez,nieszczęść ludzi i rodzin ,jest doświadczeniem milionów ludzi którzy ten program wdrażali w życie swoim życiem.
Proszę Was........... powstrzymajcie swoje osądy wobec tego forum i jego charyzmatu.
Nadrzędnym celem jest sakramentalne małżeństwo i rodzina.Zdrada jest zdradą.
Niezależnie z jakich pobudek jest dokonywana.
Alkoholizm jest nałogiem..........niezależnie jakich bym nie użył argumentów na jego usprawiedliwienie czy zracjoinalizowanie.
A alkoholik nadal jest alkoholikiem.....choć nie pijącym,ale alkoholikiem.I tak od razu nie przestaje być su.....nem w ogromnej większości.
Pogody Ducha
[ Dodano: 2010-12-02, 09:53 ]
I jeszcze wyjaśnienie mojego zwrotu użytego do Jarka o czytaniu ze zrozumieniem..
Jarek!!!
Andrzej zamknął wątek Lustra o godz.16.02 .Ja pisałem o jego zamknięciu o 18.46.Andrzej jako Admin mając takie możliwości i prawo dopisał ostatni post w tym wątku o godz.19.08.
Pisałem więc swój post na zamkniętym watku Lustra.
Czy to wyjaśnienie jest satysfakcjonujące Ciebie????
Anonymous - 2010-12-02, 10:12
Dziękuję nałogu, jest nie tylko satysfakcjonujące, ale i wyjaśniające mnie sprawę.
Anonymous - 2010-12-02, 10:19
XCC
Anonymous - 2010-12-02, 12:28
Norbert...........lustra bywają różne.Czasami są to lustra z gabinetu luster......te dające zdeformowane odbicie.
Tkwiąc w "popapraniu" można znakomicie zmanipulować odbicie w lustrze,można te fałszujące obrazy odbierać i uznawać jako prawdziwe.
Przykład???anorektycy..................
Tzw.zaliczacze kolejnych zdobyczy...............łowcy przygód
Znam takie fałszowanie i racjonalizowanie swojego "odbicia".Znam też sposoby jakich używałem by manipulować otoczeniem.
"Popaprańcy" tak mają................. manipulują krzywdą i winą..... racjonalizacją i usprawiedliwieniem.
Jae samochodem w mjeście.........100 km/h.Wyprzedzam na podwójnej ciągłej.Zatrzymuje mnie patrol.............
A ja w duchu sobie wygaduję:musieli łobuzy tu akurat stać???nie mogli na innej ulicy??? a ja tak się śpieszę...........
W uczuciach też............... w zaspokajaniu własnych potrzeb uczuciowych też..........no mam prawo do miłości.......do szczęścia............. jak nie mam ich w tym związku.......to szukam w innym............ lustro????
Pogody Ducha>Nałóg!!!!!!!
Anonymous - 2010-12-02, 13:11
nałóg napisał/a: | Co do oceniania............. prosze o powstrzymanie się od oceniania charyzmatu tego forum... |
Nie wiem czy to nie podpada pod taką ocenę... mi osobiście to forum bardzo pomogło.
Właśnie czytam w mailu od mojej zony 'nie mówiłam CI jeszcze dziś że cię Kocham'... to dla mnie jest świadectwo tego charyzmatu.
Czasami się ktoś zapędzi, czasami trochę nadyma, ale można tu dostać konkretną, wartościową pomoc, opartą o mocne zasady. Dobrze że jest takie miejsce gdzie można podyskutować i dobrze też że są te zasady i ramy takiej rozmowy.
Anonymous - 2010-12-02, 16:12
nałóg napisał/a: | Proszę Was........... powstrzymajcie swoje osądy wobec tego forum i jego charyzmatu. |
Tu nie chodzi o ocenianie tego forum.
Z boku wygląda to tak - przychodzą ludzie, często bardzo poranieni, z ogromnymi problemami. Chcą się wygadać, wykrzyczeć swój ból. Ból zdradzonego małżonka, ból małżonka, któremu druga strona nie chce przebaczyć, rozpacz.
Dlaczego tym ludziom nie wolno tego zrobić? Dlaczego mają to robić tak jak tego sobie życzy Admin? Zgoda forum ma swoje przepisy, regulamin, bany i peany. Tylko czy daje coś dyskusja we własnym gronie ludzi, którzy myślą podobnie? Co daje młócenie pustej słomy - wiedzą rolnicy. To jedynie dużo kurzu i odgłos trzaskających cepów. Nic z tego nie wynika.
Ludzie poranieni potrzebują się wygadać, często bluźnią, bluzgają krzyczą. Często nie mają racji. I to jest normalny tok, wynik zranienia. Tak jak normalnym wynikiem opilstwa jest kac. A-alkoholik do końca życia jest alkoholikiem. S-skrzywdzony również do końca życia jest skrzywdzonym. Również ma swoje dobre i złe dni, również swoje "kace". Rany które pozostają w sercu po rozpadzie rodziny są bardzo głębokie. Nie na darmo trauma związana z odejściem małżonka jest porównywalna ze śmiercią kogoś bardzo bliskiego. Stąd krzyk rozpaczy, bezsilności.
I jeszcze jedno co mi się nasunęło dlaczego alkoholikowi wolno: I tak od razu nie przestaje być su.....nem w ogromnej większości. a krzywdzicielowi nie? On ma od razu skapować. Już tu i teraz według jedynie słusznych rad. A skrzywdzony również ma się kierować jedynie słusznymi radami i już teraz natychmiast wybaczyć. Dlaczego wychodzenie z alkoholizmu jest postrzegane jako proces a wychodzenie z poczucia doznanej krzywdy ma się dokonać natychmiast?
Różne są drogi, ścieżki, zdania i LUDZKIE HISTORIE. Dopóki to Forum tego nie zauważy pozostanie jedynie grupą ludzi, którzy spotykają się w celu opowiadania o swoich przeżyciach i to nie za głośno bo "wychylanie się" grozi wykluczeniem z grona ludzi, którzy są być może ostatnimi przed którymi można się wygadać.
Powodzenia.
Anonymous - 2010-12-02, 16:51
J23............ mieszasz chyba pojęcia.
Nikt nie zabrania skrzywdzonemu wypłakiwać swego bólu.
Tylko jak długo można płakać??? Wiesz??? mamy w swoim kręgu porzucone i zdradzone osoby.
Mijają kolejne miesiące ......... cześć z nich -mimo doznanego bólu ,zdrady,zranienia przyjęła ten fakt do wiadomośći i zaczeła pracować nad sobą by mieć czym sie wesprzeć w tej wymuszonej sytuacji .
Ale jest i ta druga część.......tkwi w tym bólu,rozdrapuje,szaleje,śledzi,dopytuje ,oszacza,wynajmuje detektywów ,dopytuje wszystkich znajomych czy wiedza co u ich "zdradzacza" słychać,czy im sie układa w tym nowym związku.
I nie dopuszczają do siebie faktów,nie są wstanei przyjąć do wiadomości że zostali zdradzeni i porzuceni.
I co???zostają sami .............. bo otoczenie nie chce już słuchać tych jęków i szlochów.Ich włąsne dzieci,rodzeństwo ucieka od nich.
Bo nie chcą nic ze sobą zrobić.Bo spotkanie grupy wsparcia dla osób w kryzysie???ABSOLUTNIE NIE!!!!!
Pomoc w kościele???nie!!!!
Ile można tkiwć w użalaniu się nad sobą????
Przywołujesz alkoholików............... na mityngu,terapi nie ma głaskania po główce,nie ma użalania się nad delikwentem.
Jest walenie po oczach prawdą.Jest obnażanie manipulacji i tkwienia w starym układzie.
Ostanio zapił chłopak po około 2 latach trzeżwości.Prowadził mityg.
Mimo współczucia to musiał odejść od prowadzenia mityngów.Bo taka jest zasada.Musi wrócić do początku.
A teraz druga strona................czy ma prawo do udowadniania swoich racji ??? Jaka ta racja by nie była...........to zdrada jest zdradą,dysfunkcja jest dysfuncją.
To forum zna sporo przykładów-wątków tych co zdradzili,ale widzieli swoje "popapranie".Nawet jak tkwili w tym "popapraniu" bo mieli okreśłona sytuację ,ale nie strali sie opowiadać że to jest OK to nie wywoływało to burzy na forum.
Jak zapytasz wprost na forum ,to odezwą sie pewnei ludzie którzy szukali tu pocieszenia i pogłaskania po główce.Na poczatek dostali..............a potem dostali tez wsparcie w otwieraniu oczu.....własnych oczu na swój udział w małżeństwie i dochodzeniu do ostrej fazy kryzysu.
Może nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wielki jest udział skrzydzonych w kryzysie a
i oni też nie przypuszczali(bo wypierali i racjonalizowali swój udział)
I czy lepiej dostawać współczucie i użalanie sie nad krzywdą ?czy bolesne,bo bolesne ale otwarcie oczu???
Pogody Ducha
PS.
J23.....nie jesteś pierwszy/sza występująca/cy jako obroćca praw do tkwienia w poczuciu krzywdy i w żalu.
Zapytaj tu na forum............... pewnie odpowiedzą
[ Dodano: 2010-12-02, 16:55 ]
J23 ......a admin akurat zamknął wątek tej co broniła swojego status qvo jako ta co poszła na zieleńszą trawkę.
I ja nie dokonuję tu oceny czy pietnowania............ pisze o tych faktach o których oboje pisali.
I ta obrona spotkała sie z dość żywą reakcją forumowiczów.
Anonymous - 2010-12-02, 17:08
Drogi ( lub raczej Droga) J23
Napisałeś na wstepie postu jak to wygląda od zewnątrz... no własnie i tu jest pies pogrzebany - od zewnatrz...
Nie mozesz wiedziec ilu osobom forum pomaga, ilu małżeństwom pomogło dotrwać do ponownego powrotu do siebie lub osobom w trakcie rozwodu przetrwac ten okres... a dlaczego nie wiesz? - bo oceniasz "po łebkach" na podstwie 2 dni od zarejesterowania.
Moze należałoby zaglębic sie w archiwum, pójść na spotkanie Sychar - jeszcze lepiej rekolekcje... nie oceniać szara masę ale konkretnych ludzi/ konkretne przypadki.
Troche to na dziś wygląda tak, ze dokładnie 3 osoby - a raczej 2 chca zmieniac coś co słuzy z powodzeniem kilkudziesieciu innym...
Przyznam ze nie kupuje tego...
Mam koleżankę - jedna z wielu poznanych tu na forum - ona ostatnio przestała się tu pojawiać, logować, pisać... zaniepokoiłam się i zadzwoniłam z pytaniem czy cos sie stało. Ona na to, ze ok - po prostu pisze teraz na innym forum.
Jest wsciekła na męża, na jego kochankę - czuje gigantyczna nienawiść i złość. Tutaj namawiano ja do modlitwy za męża, do wybaczenia mu, odmówienia mu rozwodu itp Ona na dzień dzisiejszy ma wobec niego najgorsze mysli, zyczy mu wszystkiego najgorszego - nie potrafi modlic sie za niego... obiecała, ze jak ochłonie to wróci bo spotkała tu wiele zyczliwych osób i dobrze wspomina czas spędzony na forum i podczas wspólnych spotkań...
No zobacz J23 - mogła rozpetac tu zadymę - nawrzeszczeć ze tylko niereformowalny beton modli sie za zdradzajacego męża - ale ona wolała usunąc sie na jakis czas i wrócic jak bedzie gotowa zaakceptowac charyzmat tego forum...
I to chyba własnie o to chodzi jak napisał nałóg...
To nie jest miesce obowiazkowe - to nie prace społeczne, nie etat ... jest tysiace forów przeróznej masci i tematyki... ale Sychar jest taki jakim chcą go osoby tu szukajace pocieszenia... oczywiscie nie znaczy to, ze ma wogóle nie ewoluować ani nie przyjmowac krytyki - ale są jakieś ramy, jakies zasady które sa akceptowane przez DOBROWOLNYCH jego uczestników...
Nie rozumiem idei w której kilkadziesiąt osób ma sie dostosować do dwóch... sory...
Anonymous - 2010-12-02, 18:07
nałóg - całkowicie się nie zrozumieliśmy. Chodzi o to, że wszystko ma swój czas.
Piszesz, że nałóg napisał/a: | I co???zostają sami .............. bo otoczenie nie chce już słuchać tych jęków i szlochów.Ich włąsne dzieci,rodzeństwo ucieka od nich. |
Zgadza się i właśnie często tu na forum dalej mogą płakać i tkwić w "swojej racji". Często się maskując bo są anonimowi - to dobro a może raczej przekleństwo internetu.
Wiem są spotkania, mityngi. Nie neguje dobra, które z nich wynika.
nałóg napisał/a: | J23 ......a admin akurat zamknął wątek tej co broniła swojego status qvo jako ta co poszła na zieleńszą trawkę.
I ja nie dokonuję tu oceny czy pietnowania............ pisze o tych faktach o których oboje pisali.
I ta obrona spotkała sie z dość żywą reakcją forumowiczów. |
nie bronię tych co "poszli na zieleńszą trawkę ale przeciwnie do Admina staram się ich zrozumieć, pozwalam się wypowiedzieć. Tak jak Norbert stara się zrozumieć dlaczego żona od niego odeszła. Kiedyś jej nie słuchał - teraz bardzo by chciał.
Kiedyś u kard. Nycza usłyszałem takie zdanie "nie niewierność bierze się z kryzysu a kryzys z niewierności" - mam podobne odczucia. Ale nigdy nie odważyłbym się tym, którzy "poszli na zieleńszą trawkę" zamknąć usta. Bardzo łatwo jest w ten sposób dbać o zewnętrzny obraz forum. Wszyscy modlimy się (nie mam nic przeciwko modlitwie - to tak na wszelki wypadek) o uzdrowienie małżonka - i obraz forum jest OK. Wszyscy mamy podobne zdanie - i jest OK. Piękne ale czy prawdziwe?
Bardzo trudno rozmawiać z krzywdzicielami, przekonać ich do zmiany swojej postawy. To wymaga dopuszczenia ich do głosu i nie daj Boże coś napiszą na forum, nie po linii - ktoś się tym zgorszy? Komuś zaszkodzi?
Prościej jest zamknąć im usta - niech szukają pomocy gdzie indziej, u nas takich nie potrzeba.
Jasno wyjaśniłem? I tylko o to mi chodzi a nie o obronę krzywdzicieli.
KAŻDY ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie. I jest ono do przyjęcia dopóki nikogo nie obraża. Myślę, że teraz się zrozumieliśmy.
malta napisał/a: | bo oceniasz "po łebkach" na podstwie 2 dni od zarejesterowania. |
niczego nie oceniam po łebkach. To Twoje nieuzasadnione zdanie. malta napisał/a: | chca zmieniac coś co słuzy z powodzeniem kilkudziesieciu innym... | Niczego ani nikogo nie mam zamiaru zmieniać. Jeżeli komuś odpowiada młócenie pustej słomy - proszę bardzo. malta napisał/a: | Jest wsciekła na męża, na jego kochankę - czuje gigantyczna nienawiść i złość. | i zapewniam Cię, że takie stany będą wracały. Bo człowiek nie jest maszyną którą można zaprogramować. Chociaż niektórzy by tego bardzo chcieli.
malta napisał/a: | oczywiscie nie znaczy to, ze ma wogóle nie ewoluować ani nie przyjmowac krytyki - ale są jakieś ramy, jakies zasady które sa akceptowane przez DOBROWOLNYCH jego uczestników... | czy Ty tego nie widzisz, że tu właśnie nie ma miejsca na najmniejszą nawet krytykę? malta napisał/a: | Nie rozumiem idei w której kilkadziesiąt osób ma sie dostosować do dwóch... sory... | też takiej idei nie rozumiem. Jedno pytanie - kto taką ideę głosi? Czy nie jest to czasem tworzenie wirtualnego wroga?
|
|