Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mufinka moje małżeństwo

Anonymous - 2010-11-22, 19:04
Temat postu: Mufinka moje małżeństwo
Dziś -smutno mi -on śpi -pijany
ja przyszłam z pracy i siedzę przed komputerem i rozmyślam

Przyjdź Duchu Święty oświec mnie
teraz wychodzę ale potem jeszcze coś o nas napiszę

Anonymous - 2010-11-22, 19:11

Mufinko ściskam gorąco i pamiętam w modlitwie
Anonymous - 2010-11-22, 21:33

Bóg zapłać Mirakulum
Ja za Ciebie też i za Tych co byli w Rabie Wyżnej staram się pamiętać

[ Dodano: 2010-11-22, 21:44 ]
Cd.
Jesteśmy 16 lat po ślubie.
Nie mamy dzieci, jest to poniekąd naszym przekleństwem, jesteśmy przez to dyskryminowani w pracy a nawet w rodzinie.
Mąż prowadził własny biznes, zmiana sytuacji na rynku w jakiś sposób przyczyniła się do tego że popadł w jakąś stagnację, powoli przygasał w tym co robił a nawet potem jeżeli ktoś oferował jakieś zlecenie , wydawało mu się często ,że nie opłaca się fatygować za taki „grosz”.
Doszło do tego ,że jak przychodził termin płacenia ZUS i podatku to z mojej pensji musieliśmy to pokrywać. Zawiesił działalność już w jakimś 2004r. Teraz jak zdarzy się nawet jakiś telefon to kłamie i udaje, że jest bardzo zajęty .
Zawładnął nim internet, palenie i popijanie piwka od czasu do czasu oczywiście (ale bez umiaru) żeby tylko nie wyglądało to tak źle. Sama byłam kilka razy na spotkaniu AlAnon i jego wysłałam do AA ale i on i ja nie mieliśmy do tego przekonania -mobilizacji czy czegoś tam.
Zaczął, żyć tyko planowaniem wakacji, wypadów i td.
Poszliśmy do psychologa który wysłał nas do psychiatry ten powiedział, że mąż ma depresję przepisał leki i wyznaczał kolejne wizyty .Kiedyś mąż przyszedł pod wpływem piwa i lekarz powiedział ,że w tej sytuacji nie będzie prowadził terapii i małżonek się zawinął i więcej nie przyszedł.
Ja próbowałam jeszcze chodzić ale gdy usłyszałam, że jeżeli chcę coś zrobić ze swoim życiem i być szczęśliwa to powinnam go rzucić bo ten typ tak ma i nic zrobić na siłę się nie da. Podziękowałam pani i też już więcej tam nie poszłam.
W lipcu po awanturze i rękoczynach do których doszło w naszym domu wyprowadziłam się , myślałam porzucę go mam dość być jego niańką ale po tygodniu nie wytrzymałam.
Tłumaczyłam, rozmawiałam lecz nic do niego nie docierało ja mówiłam „to jest czarne a on że białe” no i weź się tu dogadaj z „chłopem”.
Ciągle się łudziłam ,że się opamięta. Nawet co jakiś czas mówi ,że coś musi zmienić ale nic nie robił.
W sierpniu pojechałam razem z grupą do Raby Wyżnej – poznałam ludzi i ich podobne a nawet większe zgryzoty, modliliśmy się razem, chodziliśmy na wycieczki. Duch Święty przyjechał ze mną wtedy do domu byłam pełna nadziei i teraz też ją mam choć ciemne chmury nade mną.
Ja od lipca wpadałam na wspólnotę 12 kroków w piątki na Skaryszewskiej poczułam wieź z tą grupą też pełną bolączek ale i nadziei w Panu. Dwa tygodnie temu miałam spotkanie do nowej zamkniętej terapii 12 kroków lecz pani psycholog wyłapała mnie i powiedziała mi że moim największym problemem jest współ uzależnienie i powinnam pójść od razu do innej specjalistycznej poradni.
Zadzwoniła w tamten piątek i podała mi namiary do poradni TESA W-wa Al. Jerozolimskie 47 lok. nr 3 tel.22 629-25-85.
Nie zadzwoniłam tam jeszcze -boję się ,że to znowu nic nie da. Zbieram się na odwagę.
Ktoś tam może był?

Anonymous - 2010-11-22, 22:22

Witaj!
Nie wiem, co poradzić...
Ale...wspieram modlitwą ;-)

Anonymous - 2010-11-22, 22:57

Ania dzwoń,pamiętam w modlitwie :-P :-D :lol:
Anonymous - 2010-11-23, 07:55

Mufinka............. a czujesz że Twój mąż jest uzależniony od alkoholu?????
że Ty jesteś osoba współuzależnioną???

Terapie na przyzwoitym poziomie w W-wie wiem że prowadzi Jagielońska i Zgierska w ramach NFZ
Mufinka napisał/a:
Ja od lipca wpadałam na wspólnotę 12 kroków w piątki na Skaryszewskiej poczułam wieź z tą grupą też pełną bolączek ale i nadziei w Panu

Mufinko??? i co z tą więzią "z grupą 12-krokową ze Skaryszewskiej???chodzisz tam dalej???
Wiesz............że terapia terapią-ona zawsze kiedyś sie kończy,a grupa mityngowa jest,pozostaje i tam możesz chodzić .

I jeszcze pytanie............ kto Ci powiedział że 12 Kroków jest terapią????
12 Kroków nie powinno być terapią.To-wg mnie- jest nadużycie i wykrzywienie idei 12 Kroków.
Jak już to tylko warsztatem.........i w zasadzie nie powinno być prowadzone przez profesionalistów.
Przynajmniej tak jest w AA......i jest to mocno przestrzegane.

Chodż dalej na mityngi na Skaryszewską.........nikt nie może Cie z tej grupy oddalić.Nawet wtedy gdybyś chodziął na terapię dla współ.

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-23, 11:52

Mufinka napisał/a:
Ja od lipca wpadałam na wspólnotę 12 kroków w piątki na Skaryszewskiej poczułam wieź z tą grupą też pełną bolączek ale i nadziei w Panu. Dwa tygodnie temu miałam spotkanie do nowej zamkniętej terapii 12 kroków lecz pani psycholog wyłapała mnie i powiedziała mi że moim największym problemem jest współ uzależnienie i powinnam pójść od razu do innej specjalistycznej poradni.

Zaraz mufinka cos nie kapuję..i napisze podobnie do nałoga.
Jaka wspólnota??? jeżeli juz to moga to być spotkania mitingowe uczestników jacy zakonczyli prace z programem 12 k lub sa w trakcie........

No i jeszcze to.....zamknięta terapia 12 kroków....tez na Skaryszewskiej???
i jaka psycholog to prowadzi????

Napisze za nałogiem...program 12 kroków jest programem rozwojowym....nie jest to ani terapia...ani zajęcia psychologiczne.

To program rozwijający nasze wnętrze...z nastawieniem na rozwój i ugruntowanie wiary..ale owocny będzie dopiero w połączeniu z włąściwymi terapiami stosownie do dysfunkcji..uzaleznien..lub współuzaleznień......
i takich tzreba poszukać

Anonymous - 2010-11-23, 15:26

Mufinko, pamietam w modlitwie sciskam poczytalam sobie tutaj

http://centrumpsychologiczne.waw.pl/cms/index.php

Tesa...nie znam tego osrodka, zajecia jak widac w linku odplatne....ale sporo rzeczy na zasadzie ter grupowej, warsztatów...

napiszę na priv

Anonymous - 2010-11-23, 20:40

NORBERT napisał/a:
Zaraz mufinka cos nie kapuję..i napisze podobnie do nałoga.
Jaka wspólnota??? jeżeli juz to moga to być spotkania mitingowe uczestników jacy zakonczyli prace z programem 12 k lub sa w trakcie........

No i jeszcze to.....zamknięta terapia 12 kroków....tez na Skaryszewskiej???
i jaka psycholog to prowadzi????

Napisze za nałogiem...program 12 kroków jest programem rozwojowym....nie jest to ani terapia...ani zajęcia psychologiczne.

To program rozwijający nasze wnętrze...z nastawieniem na rozwój i ugruntowanie wiary..ale owocny będzie dopiero w połączeniu z włąściwymi terapiami stosownie do dysfunkcji..uzaleznien..lub współuzaleznień......
i takich tzreba poszukać


źle się wyraziłam "terapia" czy program 12 kroków dla mnie to jedno -miało mnie rozwijać
ale nie może na razie podobno bo mam największy problem mąż-ja

a chodziłam na tą otwartą grupę 12 kr. na 18:00 w piątek - i już nie byłam 3 tygodnie

[ Dodano: 2010-11-23, 20:51 ]
nałóg napisał/a:
Mufinka............. a czujesz że Twój mąż jest uzależniony od alkoholu?????
że Ty jesteś osoba współuzależnioną???



Nałóg - dobre pytania- ja nie wiem? nie czuję się uzależniona, amąż -nie wiem -mówi ,że nie -ale jaki pijak się do tego przyzna?
1-do pracy nie chodzi -dlaczego ?
2- siedzi bez przerwy na necie - dlaczego ?
3- zdarza mu się raz na tydzień kupić piwa do oporu jednego dnia i tak się upić- jest pijakiem - bo ma problem!
4- ja utrzymuję dom i jego - pozwalam mu na to bo wydaje mi się ,że nie mam wyjścia
A dziś jest obrażony na cały świat nawet komputer wyłączył i jeszcze słowa do mnie nie powiedział -pewnie ma wyżuty sumienia i jeszcze mnie chce nimi pokarać -tym milczeniem

Anonymous - 2010-11-23, 20:58

Mufinko... dzielna wędrowniczko z Raby... przytulam Cię mocno i życzę zdobycia najważniejszej góry Twojego życia: Góry Tabor :-D

Pozdrawiam... szukaj rozwiązań, pomocy i życzliwych ludzi - Pogody Ducha życzę!!

Anonymous - 2010-11-23, 21:23

Mufinka napisał/a:


3- zdarza mu się raz na tydzień kupić piwa do oporu jednego dnia i tak się upić- jest pijakiem - bo ma problem!


no właśnie - raz na tydzień a już jest pijakiem!
a moze chłop ma deprechę najzwyklejszą w świecie, kryzys wieku średniego. obrachunek sobie robi i okazuje się, że nic nie ma. i wychodzi mu, że jest do niczego. To jeszcze wmówić mu, że jest pijakiem. Po co takie słowa od razu? Na psychę coś mu padło i trzeba problem rozwiązać.
Jakiś kryzys. Czuje się beznadziejnie i do niczego. Który chłop to wytrzyma? Przecież powinien być rycerzem. No i nie daje rady.

Anonymous - 2010-11-23, 21:33

[quote="bajka"]
Mufinka napisał/a:

no właśnie - raz na tydzień a już jest pijakiem!
a moze chłop ma deprechę najzwyklejszą w świecie, kryzys wieku średniego. obrachunek sobie robi i okazuje się, że nic nie ma. i wychodzi mu, że jest do niczego. To jeszcze wmówić mu, że jest pijakiem. Po co takie słowa od razu? Na psychę coś mu padło i trzeba problem rozwiązać.
Jakiś kryzys. Czuje się beznadziejnie i do niczego. Który chłop to wytrzyma? Przecież powinien być rycerzem. No i nie daje rady.


Bajka a ja to mogę wszystko wytrzymac!
Ja też miałam już depresję -to poszłam do lekarza i jakoś jeszcze się telepię.
Ja go na siłę nie zaciągnę.

Anonymous - 2010-11-23, 21:49

Ależ ja nie piszę, ze Ty masz wytrzymac. Niestety ten świat jest tak kiepsko urządzony, że to kobiety są silniejsze, i to one więcej wytrzymują.
Na siłę nigdzie go nie zaciągniesz. Ja tylko próbowałam napisac, co może być przyczyną jego zachowań. Ale jak jest się w dole tak długi czas to do chlania jeden krok.
Przecież kiedyś pracował, tak? Czyli coś go dopadło. Wg mnie - zrobił sobie bilans życiowy, który wyszedł mu na minus. I spada po równi pochyłej. Nie wiem, co robić w takiej sytuacji. Wymaga to od Ciebie ogromnje mądrości życiowej i cierpliwości. Chyba...

Anonymous - 2010-11-23, 23:18

Mufinka napisał/a:
źle się wyraziłam "terapia" czy program 12 kroków dla mnie to jedno -miało mnie rozwijać
ale nie może na razie podobno bo mam największy problem mąż-ja


Mufinka alez uczeszczaj na Skaryszewską dalej.....
tylko wiedz jedno program 12 k jest warsztatem rozwojowym...a nie terapią.....

bo czy widziałas lekarstwo cud leczace wszystkie choroby?????
bo ja nie

........i rozumiesz??? jest to warsztat rozwojowy ...faktycznie pomagający utwierdzic sie w wierze....zrozumiec wartośc i siłe wiary...przyjac pewne zasady zycia,miec nowe spojrzenie na wszystko
pomaga dotrzec do jakis swoich zakamarków,odkryc własne ciemne strony
.....ale prawda jest to ze jeżeli ktos jest uzalezniony od

-przemocy i agresji.....to chodzi na specjalistyczne terapie zajmujące sie tylko tym problemem.
-jak uzalezniony od alkoholu...podejmuje leczenie i terapie
-jak uzalezniony od hazardu...podejmuje w tym zakresie terapie
-jak uzalezniony od komputera to terapie w tym zakresie
-jak chorobliwie zazdrosny to podejmuje w tej materi terapie....
itp...itd

i w odwrotności ...
osoby współuzależnione zyjące w związkach z osobami uzaleznionymi uczęszczaja na terapie związane ze swoimi problemami......


pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group