Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Wierze i ufam ze znowu będzie lepiej

Anonymous - 2010-11-02, 09:29
Temat postu: Wierze i ufam ze znowu będzie lepiej
Witam wszystkich. Rekolekcje, cała formacja, piękne chwile z Jezusem, wspaniałe dzieci no i kryzysy większe lub mniejsze, pomoc innym, wspólnota serc . I stało się, zamieszkała z nami na duchowych warunkach. Ja mąż i ona, 16lat młodsza, zafascynowana taką wspaniałą rodziną - jak powtarzała. Znamy się 7 lat, mieszka z nami 2 lata. Bliskość emocjonalna wygasła, duchowa także. Mój mąż odciął się ode mnie. Twierdzi ze nic złego nie robi, przebywając z nią w jej pokoju kiedy jestem w pracy gadając ciągle przez telefon itd. Po 21 latach usłyszałam, ze jestem zaburzona chora egoistka itd. Mieszkanie razem i ciągła bliska relacja to coś normalnego dla mojego męża, ja go zniewalam sobą, a on jest wolny i nie musi mi się tłumaczyć z niczego. Szczerze mówiąc jakby to nie on, zimny oschły itd Tylko dzieki Bogu mogę to przetrwac i Marii, pozdrawiam.
Anonymous - 2010-11-02, 11:07

Beawierna, możesz napisać coś więcej?
- Kto to taki zamieszkuje z Wami "na duchowych warunkach"?
- Jak do tego doszło?

Anonymous - 2010-11-02, 21:21

Właśnie, jak do tego doszło, że jesteście pod jednym dachem?
I w takiej sytuacji chyba najwyższy czas to zmienić!

Anonymous - 2010-11-03, 06:40

z 16 lat młodszą rozmawia się godzinami przez teleefon, skąd mi to takie znajome ? Mój mąż z koleżanką z pracy, młodziutką którą trzeba było zapoznać i momóc we wszystkim bo nowa w pracy, potrafił w wielką sobotę adorować do 12 w nocy przez telefon oczywiście sprawy służbowe o pracy ha, tylko że ze mną o sprawach domowych umiał rozmawiać w tym czasie TAK,NIEWIEM, CO,NIE więcej przez te telefony nie miał ani czasu ani ochoty.
Anonymous - 2010-11-03, 08:16

Beawierna
- póki czas, powiedz STOP, bo jeszcze chwilka, a Wasze małżeństwo ulegnie kompletnej ruinie (a jeśli jeszcze nie ono - to na pewno Twoje zdrowie). Czytasz to forum, więc wiesz, jak trudną, a czasem i niemożliwą jest jego odbudowa. Lepiej zapobiegać.
Gdyby kusy ukazywał zło, jako zło - niewielu by mu uleglo. A on, niestety - potrafi poprowadzić nawet do wielkiego zła - przez dobro, bo przecież jest dobrem i pomoc zagubionej dziewczynie, i pomoc samotnej wdowie... To takie ludzkie i piękne pomagać słabszym... Warto jednak czyniąc te gesty miłosierdzia - nie zapominać o roztropności. Starożytni mawiali - cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz końca! Właśnie o ten koniec tu chodzi, że może już zabraknąć w nim tego piękna i dobra, a tym samym cały ten dobry czyn okaże się jedynie sprytną zasadzką złego, kłamstwem. Motywacja, gdyby tak rozpoznać w porę, jaką ona jest rzeczywiście? Czy nie kryje się za nią tak naprawdę - chęć własnej korzyści, egoizm.....
Beawierna, trzeba powiedzieć STOP. Ta droga wiedzie z złym kierunku.

Anonymous - 2010-11-03, 22:10

Dziękuję Wam wszystkim za współodczuwanie . To jest trochę skomplikowane.Byliśmy przez 8 lat w pewnej wspólnocie ze wspaniałymi założeniami wspólnoty życia.Potem jak w życiu bywa egoizm pycha zaczęła królować z 300 osób pozostało 12 .JA i mój mąż również.Były rekolekcje na których byliśmy animatorami . tam poznaliśmy siostre od niej i innych ludzi z którymi utrzymywaliśmy znajomości porekolekcyjne . Wspólne modłitwy i radośc w Duchu SWIEtym słuchanie i rozważanie ojca Pelanowskiego to wszystko nam towarzyszyło na spotkaniach .Za rok następne rekolekcje no i wtedy poznaliśmy siostre naszej znajomej .PO rekolekcjach zaczeła się eksplozja miłosci Bożej miłosne sms które były jedynie miłoscią Bożą. Długo by pisać .Mój sprzeciw był odbierany jako chorej zazdrośnicy obojętnie jakbym reagowała czy spokojnie czy też wzburzona emocjonalnie.BYŁ czas ze myślałam ze nie wytrzymam wyłam płakałam i cudem jest to ze na dzień dzisiejszy jestem silniejsza niz kiedykolwiek .nie jest łatwo . wiecej następnym razem z Bogiem
Anonymous - 2010-11-03, 22:27

Beawierna napisał/a:
Wspólne modłitwy i radośc w Duchu SWIEtym słuchanie i rozważanie ojca Pelanowskiego to wszystko nam towarzyszyło na spotkaniach

Witaj,
zainteresował mnie ten fragment Twojego postu. Czy te uniesienia w Duchu Świętym były pod okiem i opieką duchownego czy też może to była wolna grupa" Bukowina"? Bo jesli to drugie i nie byliście w typowej grupie Odnowy w Duchu Świętym to Twój problem może wybiegać daleko poza ten widoczny szkiełkiem i okiem.
Pytam ze względu na ten fragment wypowiedzi:
Beawierna napisał/a:
Byliśmy przez 8 lat w pewnej wspólnocie ze wspaniałymi założeniami wspólnoty życia.Potem jak w życiu bywa egoizm pycha zaczęła królować z 300 osób pozostało 12 .JA i mój mąż również

Anonymous - 2010-11-04, 10:12

Ta wspólnota nie wygląda dla mnie całkiem zdrowo. To nie jest dla mnie normalne zgadzać sie na zamieszkanie obcej osoby w domu w imię przedziwnej wspólnotowej miłości ( chyba, że jest wojna albo inny kataklizm). Dobro małżeństwa i rodziny ma być najpierw, a potem dopiero wspólnota. Zdystansuj sie od wspólnoty, znajdź księdza, który spojrzy na to z boku i z nim porozmawiaj, bo może to zrobilo sie juz jakies sekciarstwo i z Bożą miłością nie ma zbyt wiele wspólnego. Przeczytaj koniecznie Dobsona i tak jak tu radzi Róża powiedz stanowcze stop. " Duchowe warunki " trzeba wypowiedzieć ( nie wiem czy to oznaczało, że ta osoba np nie płaci za wynajem pokoju u was, prąd itd?), młodszą koleżankę wyeksmitować, na pewno znajdzie jakieś lokum i dobrze przyjrzeć sie mężowi, bo to co opisałaś wygląda na super wygodny trójkąt małżeński pod płaszczykiem religijności. Może odwiedź też poradnię rodzinną i pogadaj z katolickim doradcą lub psychologiem. A na początek dobra spowiedź i stały kontakt z Bogiem, bo trudno będzie ten supeł rozwiązać. Swoją drogą jeśli wspólnota jest katolicka to księża powinni wiedzieć, że coś tu nie działa i zareagować na to. Może trzeba mniej górnolotnie mówić do ludzi na rekolekcjach, a więcej o podstawowych przykazaniach i zastosowaniu w życiu. Sorry za moje uwagi, ale "owoce" tej wspólnoty trochę jakby są zepsute.
Anonymous - 2010-11-04, 10:46

Beawierna

skontaktuj się z Dominikańskim Ośrodkiem odpowiedzialnym za sekty. Opisz to, co tu przytaczasz. To co piszesz w głowie się nie mieści. Oni fachowo powiedzą Ci z czym masz do czynienia.

Anonymous - 2010-11-05, 21:20

Witaj!
Wiesz jak czytam Twoje posty to krew mi się gotuje, ja po prostu bym ją z domu wywaliła i tyle, walizy za drzwi i adieu, a i jeszcze kopa w cztery litery dała. kurcze mam nadzieję że w tej waszej wspólnocie życia mieszkanie jest Twoje i męża a nie "wspólnotowe"?!!!
z tymi charyzmatami to trzeba uważać, mój mąż opowiadał mi kiedyś o super liderze który też miał żonę i dzieci, był super mówcą i wiele ludzi przychodziło na spotkania Odnowy które on prowadził oczywiście byli tam Księża, no i wspólnota życia zamieniła się w rozwód, zdradę, facet po prostu wziął sobie młodszą i zostawił żonę z dziećmi, wielki charyzmatyk......
pozdrawiam
m.z.

Anonymous - 2010-11-07, 18:33

Cytat:
Po 21 latach usłyszałam, ze jestem zaburzona chora egoistka itd. Mieszkanie razem i ciągła bliska relacja to coś normalnego dla mojego męża, ja go zniewalam sobą, a on jest wolny

Czego to nie jest w stanie powiedzieć mąż żonie, kiedy obok oczarowana nim i na dodatek dużo młodsza kobieta :-D Jeśli jeszcze do tego nie doszło, to tylko patrzeć - kiedy wybuchną 'uniesienia' rodzaju wiadomego ...
Beawierna, proponuję porozmawiać w cztery oczy z tą panią, to jest w końcu również Twój dom i masz prawo wypowiedzieć pokój lokatorce, mąż raczej tego nie zrobi. On pewnie bardzo zdenerwuje się na Twoją ingerencję w ich słodki 'duchowy układ', ale lepsze to niż trwanie w tej chorej sytuacji... Nie licz na to, że przyznają się do tego, co pomiędzy nimi. Jako żona czujesz, że coś tu jest nie tak, że ta duchowość jest zasłoną dla czegoś bardziej przyziemnego... I pewnie dobrze czujesz...

Anonymous - 2010-11-08, 00:12

No to posłuchaj rózo teraz ode mnie parę słów.Jestem mężem beawiernej i zapewne oburzysz się że zaingerowałem przez profil żony.Ale kobieto wisi mi to pernamentnie. To co tu wypisuje moja żona to jej wersja wydarzeń i co ty możesz o tym wiedzieć? Ale rozmodlony babiszonie wsadz sobie w tyłek te ''porady życiowe'' i rozeznaj to dlaczego chcesz się czuc tak potrzebna na siłę innym i co ty robisz wogóle w życiu że masz czas przebywać na tym hyde-parku bo ja ciężko pracuję i zaangażowany jestem w życiu wszędzie gdzie mnie Bóg postawił a mam taki charakter i pasję aby się nie oszczędzać.Te tendencję[ bez żadnego rozeznania] i propozycje do szybkich rozwiązań przemądrzała paniusiu to zwykła niedojrzałość i prostactwo duchowe ukrywane pod płaszczykiem światłej pobożności.Zignorujesz to co? A może tym pogardzisz? W moim jednak przekonaniu ta szczypta prawdy to może byc świetny temat na conajmniej refleksję a może nawet medytację.Babo posłuchaj bo to na pewno niejednokrotnie w kościele słyszałaś chcesz nawracać innych to najpierw zacznij od siebie bo Aniołem Stróżem ewidentnie nie jesteś.Może kiedyś dojrzejesz już czas chyba.CZAS START. AMEN.
Anonymous - 2010-11-08, 00:39

wow, mezu Beawiernej, "gratuluje" kultury osobistej.
Sadzac po poziomie agresji, to w strasznie ciemne krzaki musialo Cie zapedzic...

Uslyszalam kiedys od pewnego Ksiedza, ze jemu nie przeszkadza jak go ktos obraza - po prostu sie za niego modli. Fajny zwyczaj :) Pewnie 99% aktywnych uzytkownikow tego forum zna go i stosuje. Mysle ze Twojego posta nalezy potraktowac jako prosbe o modlitwe.

Anonymous - 2010-11-08, 00:51

nie sprowokujesz mnie a te hasełka opraw sobie w ramke i bądż dumna. Skoncentruj się na swoim kryzysie jeszcze wiele przed tobą

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group