Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Alkohol - zabójca rodziny

Anonymous - 2010-11-14, 17:08

Nie, nie wejdę......pojechałam tylko na Policję aby się czegoś więcej dowiedzieć , o stan poszkodowanych wypadku ,............. na szczęście nikomu nic nie jest....
Tak,utrata pracy - dno może otworzy mu oczy , tylko dlaczego odbywa się to naszym ,moim kosztem także finansowym ...............

[ Dodano: 2010-11-14, 20:09 ]
Pierwszy "pożytek " z całej tej sytuacji to przyznanie się rodziny mojego męża że "Kasia jednak miała rację " bo tak zawsze było przesadza. trochę tam wypije... jak to chłop.......

Anonymous - 2010-11-15, 10:46

Kikers???? a co jest najważniejsze????kasa??czy rodzina????

Kasę można stracić........ale można ją odbudować...........
Ważne że Twój mąż nie stał się zabójcą......albo że nikogo trwale nie uszkodził,nie okaleczył.
Dziękuj Panu Bogu.........i proś o to by to było DNO.by to był punkt zwrotny.

Upadek boli..........ale bez bólu nie ma zatrzymania dysfunkcji,nie ma zawrócenia ze zniewolenia alkoholem.
A zniewolenie jest straszną sprawą.
To może być zerwaniem z ubezwłasnowolnieniem

Pogody Ducha

[ Dodano: 2010-11-15, 10:47 ]
Otwarcie oczu rodziny męża .......to wielka sprawa.Buduj teraz na tym fundamencie porozumienie i kolalicję by pomóc mężowi skutecznie wejść na drogę trzezwości.

Anonymous - 2010-11-15, 12:54

Nałóg wiadomo rodzina .......
Szczerze , dziś widziałam i przez chwilę rozmawiałam z moim mężem i wiesz co .............odniosłam wrażenie ,że dla niego nic się nie stało , stracił pracę ..... to nic przecież dostanie odprawę , że stracił rodzinę to nic ..... dla niego to wszystko nic . zlewka totalna ... i co co tu tak naprawdę się modlić .............chyba tylko o siłę dla mnie i moich dzieci ,żebyśmy nie zwariowali do reszty ............ bo ja niestety opadłam już sił....

Anonymous - 2010-11-15, 16:11

kikers22 napisał/a:
i co co tu tak naprawdę się modlić .............chyba tylko o siłę dla mnie i moich dzieci ,żebyśmy nie zwariowali do reszty ............ bo ja niestety opadłam już sił....


Oooooooo i to jest odkrycie.
O siłę,pogodę ducha dla siebie i dzieci

Anonymous - 2010-11-15, 16:40

kikers22 napisał/a:
Nałóg wiadomo rodzina .......
Szczerze , dziś widziałam i przez chwilę rozmawiałam z moim mężem i wiesz co .............odniosłam wrażenie ,że dla niego nic się nie stało , stracił pracę ..... to nic przecież dostanie odprawę , że stracił rodzinę to nic ..... dla niego to wszystko nic . zlewka totalna ... i co co tu tak naprawdę się modlić .............chyba tylko o siłę dla mnie i moich dzieci ,żebyśmy nie zwariowali do reszty ............ bo ja niestety opadłam już sił....


Jakie te wszystkiego sytuacje są podobne, czy to alkohol czy zakochanie.

Moja żona ma tak samo. Zdradziłam męża? No cóż, spotkałam miłość życia. Jestem w ciąży? Zdarza się. Jakby to były problemy na poziomie stłuczonego kubka i złamanego paznokcia. Jednocześnie można mieć do mnie poważne pretensje, że nie zdjąłem dziecku spodni jak zostawiałem je w przedszkolu.

Anonymous - 2010-11-15, 21:05

kikers22 napisał/a:
.odniosłam wrażenie ,że dla niego nic się nie stało , stracił pracę ..... to nic przecież dostanie odprawę , że stracił rodzinę to nic ..... dla niego to wszystko nic . zlewka totalna

Może to tylko maska - przed tobą, żeby nie pokazać że go to jednak boli? W końcu sobie nie poprawił tylko pogorszył... jak mi kiedyś prawko zabrali to też się tylko przed przyjacielem użalałem, a i to w sumie w głębi duszy miałem takie przekonanie, że się dobrze stało, że niczego nikomu nie zrobiłem... nauczkę miałem solidną, ale piłem dalej przez kilka lat... :cry:

A może ma tą miękką poduszkę u swojej mamy - o czym pisałaś - i stąd nadal komfort? Ale jak będzie dalej tak wywijał to może i mama zacznie mysleć?

Poza tym dopóki pije to tak będzie miał, jest np. taki mechanizm iluzji i zaprzeczeń [http://old.psychologia.edu.pl/index.php?dz=slownik&op=spis&id=817], który mu "pomaga" nie zobaczyć gdzie naprawdę jest ze swoim życiem. Kierunek póki co - w dół, jedyne pocieszenie że się w końcu z tym dnem swoim zderzy, mam nadzieję...

Anonymous - 2010-11-15, 21:11

Nie wiem dlaczego , ale odnoszę wrażenie ,że właśnie mój mąż pożegnał się ze mną oddał mi obrączkę , którą mnie poślubił . Boję się że jutra nie będzie...................

[ Dodano: 2010-11-16, 08:22 ]
Aaaaa wczoraj też odwiedziłam swojego psychologa ...........poradził mi abym złożyła wniosek o separację i wystąpiła o alimenty .............. czy to dobra droga????? jeszcze jedno dno.

Anonymous - 2010-11-16, 08:43

Ta sugestia psychologa to może być podwyższanie dna.
Ale myśle że on powinien się dowiedzieć od Ciebie o tych rozważaniach.Zresztą,jako policjant powodujący kolizję po pijanemu straci pracę.A więc i zarobki.Z czego będzie płacił alimenty????
Chyba raczej stawianie warunków typu:terapia,mityngi i trwała trzeżwość.W innym wypadku separcja i alimenty.
To byłoby podwyższanie dna i dawnie szansy.Twarda miłość.To co sugeruje psycholog........ to może być odbierane przez niego jako odrzucenie i w jego popapranym umyśle scenariusz by pić dalej......bo nie ma po co trzeżwieć.
Alkoholik musi być kochany...............twardą miłością.
Czyli........kochasz człowieka,ale nie kochasz jego nałogu,jego zachowań i postaw gdy jest w czynnym uzależnieniu.

A to że oddał obrączkę................ może jest to jego mniej czy bardziej świadoma manipulacja mająca na celu zapobierzenie Twoim żadaniom ,granicom jakie czuje że postawisz.Wolał zgrać na uczuciach,na emocjach.
Typowy manipulator.Ale takimi są alkoholicy.
Alkoholizm to choroba zakłamania i iluzji.
I on to akurat robi....zakłamuje siebie i usiłuje żyć w iluzji.

Kochaj TWARDĄ MIŁOŚCIĄ,stawiaj granice,wymagania dotyczące jego nałogu.
Ale kocha go jako człowieka(jak możesz).I jak dasz radę to możesz mu to zakomunikować.
Stawaisz granice bo go kochasz .Ale nie pozwolisz na łamanie granic.Bo go kochasz.
W innym przypadku byłoby Ci obojętne co on robi.Albo byłoby to tylko sasiedzką ciekawostką

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-16, 22:30

Też tak myślę o separacji oraz alimentach, myślę że to będzie za dużo i będzie to pretekst aby pić dalej...... poinformowałam męża o planach i moich rozważaniach..........chyba go to przybiło .
Dziś rozmawiałam z nim przez telefon , powiedział mi ,że po części jest to moja wina ......... bo tak od razu wyrzuciłam go z domu ,,,,,,,,,,,,,,,
wytłumaczyłam mu że to nie ja piję i nie ja wsiadłam do samochodu po pijaku.... przyznał mi rację ...........
Stwierdził ,że już nie chce pić , za dużo stracił , za dużo osób skrzywdził ........... nas skrzywdził ,ale najbardziej skrzywdził siebie........... ma teraz czas na przemyślenie ,a prze de wszystkim na działanie , musi się podnieść i co najważniejsze musi zacząć się leczyć............... potem może wrócić do domu.................ale to odległa przyszłość
wiem jedno ... kocham mojego męża bardziej niż mi się wydawało ............. ale wiem też że żadne obietnice do mnie nie dotrą ,ani w nie nie UWIERZĘ!!!!Nie złamie już żadnych barier które postawiłam względem tego cholernego , niszczącego Go nałogu ......

[ Dodano: 2010-11-16, 22:33 ]
aaaa tak naprawdę nie od razu Go wyrzuciłam , zawsze były to obietnice ...... puste obietnice bez pokrycia.......... i teraz się to zmieniło....... zaczęłam stawiać się jemu ...... nie zaczęłam stawiać się nałogowi PICIA!!!!!

Anonymous - 2010-11-17, 08:12

kikers22 napisał/a:
wytłumaczyłam mu że to nie ja piję i nie ja wsiadłam do samochodu po pijaku.... przyznał mi rację ...........

Kikers............. no super.To jest twarda miłość i werbalne stawianie granic.Fakty!!!!!
Nie ja ci kazałam pić i siadać za kierownicę.Bez pingponga czy masz w jego piciu udział czy nie.
Twardo i z miłością.Tak!!!!!!! dla szczerej pracy nad trzeżwieniem.NIE!!!!!! dla zakłamywania ,oszukiwania,manipulowania czy picia.
Wytrwałości i siły............ Pogody Ducha i wiary.

Anonymous - 2010-11-18, 17:34

No i już ...... mój mąż nie wyciągnął żadnych wniosków i niczego nie przyjął do wiadomości ......... Nadal to ja jestem wszystkiemu winna ......... bo to ja go wyrzuciła, z domu ......
Wczoraj przyjechał do domu........ pachniał jak by z perfumerii wyszedł ....... pił ........... zaprzeczył .............. wieczorem po moim powrocie ................... pił w łazience ....... wyszedł twierdząc ,że się golił ...............pił ..................idąc spać rzucił hasło " jak rano wstaniesz zrób mi kawę "............. co to ja służąca ??? NIE!!!
Wstałam, wcześnie rano iiiiii (wiem nie powinnam tego robić) sprawdziłam kieszenie jego kurtki żeby utwierdzić się we wczorajszych przypuszczeniach ,,,,,,,,,,,,,,,,NIE MYLIŁAM SIĘ!!!

Na adres poznańskiego Domu Trzeźwości tylko spojrzał i powiedział ,że nie ma czasu , nie ma kasy...........szuka pracy ........ ale kto przyjmie pijaka ????? może stacja benzynowa ??? powiedziałam NIE!!!! bo tam jest wóda!!!! ....... chłopie musisz nauczyć się bez NIEJ żyć !!!!! nie wiem czy coś do niego dociera ??? chyba nie .

Powiedziałam mu dziś rano , przed jego wyjazdem , aby już nie przyjeżdżał ,ani do mnie , ani do dzieci ....... nie pod wpływem alkoholu..... ... nie chcemy go w takim stanie oglądać ........... postawiłam warunek trzeźwy TAK!!!! pijany NIE!!!!
Na jego pytanie kiedy może wrócić do domu ? powiedziałam że jest to bardzo odległa przyszłość......... nie za kilka dni.......... nie za kilka tygodni ........ nie za kilka miesięcy ..............

Spytał się czy byłam już u psychologa ???? bo jak twierdzi zaczynam się stawiać , jestem zdecydowana , konsekwentna i zasadnicza......... nareszcie jakiś efekt.... zaczyna patrzeć otwartymi oczami.....

Siostra jego ma już go serdecznie dość , ponieważ ( teraz ją ) próbuje sobie podporządkować ,czeka aż po niego przyjedzie , czeka aż zrobi mu śniadanko , próbuje wzbudzić u niej współczucie ...............dałam jej wskazówki jak działać . czego nie robić , też musi się tego uczyć bo to przecież jej brat, i jak tu odmówić ..... CZAS na zmiany i to radykalne MY ( ja i dzieci ) już to wiemy teraz czas na męża rodzinę ............

Anonymous - 2010-11-18, 18:16

Kikres.....widocznie to jeszcze nie było jego dno.....może wyrok za jazde po pijanemu mu coś otworzy w głowie?????
Może siostra mu za bardzo podkłada poduchę pod tyłek????
Twarda miłość Kasia........to może mu pomóc poczuć dno.
Podwyższasz mu dno.......i dobrze.
Akcentuj to że kochasz człowieka,ale odrzucasz nałóg,alkoholizm,popapranie .
Trudne............... wiem....znam to.........
Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-18, 21:56

nałóg ..... wątpię już czy mojemu mężowi otworzy oczy zaistniała sytuacja.... po jego zachowaniu sądzę ,że NIE!!!

Siostra nie , nie podkłada mu "jasieczka" i mam nadzieję ,że po dzisiejszej rozmowie nadal nie będzie tego robiła.......... mimo usilnych starań mego męża.....

A ja ...... cóż ja będę kategorycznie podwyższała mu to dno , nie dam się,mężowi, pociągnąć na jego dno.....Od poniedziałku ,sporo się zmieniło , zmieniło na lepsze ..... gdzie? To proste..... WE MNIE
Życzę sobie wytrwałości ,oraz cierpliwości

Anonymous - 2010-11-20, 10:01

Kikers........... każdy alkoholik(i nie tylko) przestaje pić.............. tylko nie każdy za życia.
Trudne to???ale prawdziwe..........
A co otwarcia oczu............... przyznania sie do nałogu i dysfunkcji.
Maciek pisał wyżej......alkoholizm to choroba iluzji i zaprzeczeń.
Ty możesz mu albo pomagać w piciu(łagodzenie,tłumaczenie go,racjonalizowanie-na szczęście tego nie robisz.Albo pomóc mu osiagnąć dno,poprzez podwyższanie mu go.
Wczoraj na mityngu jeden ze stosunkowo krótko trzeżwiejących składał prawie że hołdy żonie................ bo mu tak skutecznie podwyższała dno,że od kilku miesiecy jest trzeżwy.
Tobie też tego życzę (hołdów)

Pogody Ducha


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group