Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Alkohol - zabójca rodziny

Anonymous - 2010-11-08, 17:31

nałóg ........... oczywiście ,że nie chcę !!!
Napisałam walki a powinno być ....' metody postępowania .... , chociaż dla mnie to pewien rodzaj walki .
walki ze sobą , ze swoimi uczuciami ,swoimi emocjami ( ciekawe ,ale doszłam do tego ,że walcząc ranię i krzywdzę ,najbardziej, dzieci i siebie . Mojego nałoga i tak ,chyba , nic nie rusza , chociaż może nie daje po sobie tego poznać , nie pokazuje mnie swoich "ran" ,a może ja ich nie chcę lub też nie potrafię dostrzec??????????...Ależ takie rzeczy dają mam do myślenia................niesamowite.

Anonymous - 2010-11-08, 18:21

Kikers............... Twój mąż pewnie uważa że on walczy ze swoim nałogiem.
a 1 Krok AA mówi:

Uznaliśmy ,że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nie kierujemy własnym życiem.

I do czasu aż dotrze do niego,aż alkohol go nie powali na dno będzie walczył.
I ........przegra.............
Masz rację.....i bardzo dobrzę że sama zobaczyłąś to:
kikers22 napisał/a:
ciekawe ,ale doszłam do tego ,że walcząc ranię i krzywdzę ,najbardziej, dzieci i siebie


Więc?????? nie walcz............a to co robisz nazywaj pracą nad sobą,nad swoim współuzależnieniem.Poznawaj mechanizmy,schematy,pracuj nad swoją postawą miłości........twardej miłości wobec ojca swoich dzieci i męża.
To że go kochasz nie daje mu prawa by Cię/Was krzywdził.
Kochaj człowieka,ale nie akceptuj jego wynaturzeń.
Wynaturzenim głośno i wyrażnie mów;STOP!!!!!!!!!!

Nawet wbrew teściowej,wbrew otoczeniu.
Nałogowi STOP!!!!!!!!!!!!!!!

Czy masz dostęp do książki:Anonimowi Alkoholicy??????? tam jest rodzaił ;"Do żon"???

Postaraj się ją sobie kupić jak nie masz.
Tam znajdziesz wiele odpowiedzi na swoje pytania................

Zapewne Twój mąż jest nadwrażliwcem,bardzo uczuciowym człowiekiem....... może nie radzić sobie ze swoim poczuciem niskiej wartości.Braki pokrywa "wchodzeniem" w określone towarzystwo,a pił i pije by zyskać akceptację otoczenia,uznanie,by poczuć się lepszym/innym jak jest,takim jak mu sie wydaje że nie jest.
To jest tzw.ucieczka przed sobą do przodu.

Alkoholicy najczęściej piją bo sobie nie radzą z emocjami,z uczuciami.Nie potrafia wyrażać uczuć, z lęku przed -wg własnego rozumowania-dezaprobatą ,wyśmianiem czy odrzuceniem.
Swoje emocje i uczucia poprostu zapijają.

Jest coś w tym u Twojego męża????

Może despotyczna matka?? może ojciec??? może jakaś znacząca porażka w młodości???
I może dlatego praca w policji................. bo to synonim władzy,siły.....broń.......mozliwość uzycia siły legalnie i w imie prawa........ coś podbudowującego sztucznie własne chore EGO.

Patrzyłaś pod takim kątem na męża?????


Kochaj swojego alkoholika.............. ale nie akceptuj jego nałogu.

Zapewne pod tym powierzchownie gruboskórnym facetem jest wrażliwy i uczuciowy człowiek

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-08, 19:52

Raz , może dwa spojrzałam pod tym kątem na mojego męża i to jeszcze na jednych z pierwszych wizyt u psycho.... Wyśmiewanie się z mojego męża .... może i tak , skoro jest mieszanką wybuchową (( takie określenie ostatnio słyszałam , czytałam) ksiądz i policjant w jednym) Może jest w tym chęć zaakceptowania przez dane środowisko.....
Mój mąż jest bardzo inteligentnym , mądrym człowiekiem i ......... tak może być człowiekiem nie dowartościowanym . z tego chociażby względu ,że należy poprowadzić jak dziecko , pokazać co należy zrobić itp....Zawsze wszystko miał podane na "przysłowiowej " tacy , nie umie znaleźć się swoim domu ,jako GOSPODARZ!!!, wszystko za niego robiono . Jako młody człowiek nie miał żadnych obowiązków .

Teścia , nie znałam . ...ale ze słyszenia ,wiem tylko tyle ,że jakby sobie wypił lampkę wina na jakieś rodzinnej imprezie , to droga powrotna do domu była metr przed lub za teściową.... pilić wychodził do szklarni ( może i tam coś popijał ) Przez 14-ście lat małżeństwa nic na temat ojca mojego męża nic a nic się nie mówi .... temat tabu przez duże T..... hmmmm nawet nie widziałam jego fotografii.
Teściowa hmmmmm dla niej liczy się tylko , i to dla niej jest wartością , świadczy to też o inteligencji człowieka, największa liczba literek przed nazwiskiem...... Tak, dla mnie jest to osoba despotyczna Pamiętam jak opowiadał mój małżonek ,że najważniejsza dla Niej była zawsze nauka . Mój mąż oraz jego siostry nie miały " normalnego dzieciństwa"nie znały uroków prawdziwego dzieciństwa ( zabaw z innymi dziećmi , spotkań z rówieśnikami, były tylko książki,książki i nauka .

Anonymous - 2010-11-09, 06:43

Ostatnie zdanie, słowo. Macius, jak najbardziej nie jest to miejsce na takie dywagacje, wybacz że się zapędziłam na manowce, niemniej pociągnąłeś nitkę, która z kolei poruszyła i głowę, i serce. Ja nie twierdzę, że katolicy nie byli czy nie są prześladowani. Twierdzę tylko, że nie oni jedni. I że też potrafią się wykazać solidną dawką okrucieństwa, czego w tak katolickim kraju, jak Polska niestety nie da się ukryć. Ja w ogóle jestem przeciwniczką dzielenia ludzi na "my" i "oni". Problem w tym Maciuś, że w wyznaniu, któremu przewodzi idea posłannictwa Miłości widać często ogrom zaciętości i nienawiści. A to boli... Co zaś tyczy się procesów legislacyjnych... cóż Maciuś. Polska nie jest krajem wyznaniowym. W Polsce żyje pokaźna grupa ludzi, którzy nie są katolikami... Ba... poszerza się (niestety) grono agnostyków lub wręcz ateistów. Oni mają prawo żyć zgodnie z własnymi zasadami... podobnie, jak my.To tyle z mojej strony, przy czym niestosowne wydają mi się uwagi na temat etapu zakończenia mojej edukacji. Nie musisz mnie kąsać Maciuś, w myśl zasady wzajemnego szacunku.

kikers... jeśli chodzi o teściową... cóż... po tym, co piszesz również wydaje mi się, że z teściową będzie trudno. Ale... będziesz miała świadomość, że na tym polu zrobiłaś absolutnie wszystko, co było możliwe. Jeśli ona będzie budowała bunkier wokół syna, zrobi mu tylko krzywdę. Niestety, chore relacje w domu rodzinnym to niemal murowane problemy w życiu dorosłym. Dobrze, że układasz to wszystko z psychologiem. Bardzo słusznie napisał Ci nałóg. Skoncentruj się na własnym życiu. Odhaczaj zaczepki i ucz się o tym, czym jest alkoholizm - to wbrew pozorom przyniesie ulgę... Jesteś bardzo dzielną Kobietą. Naprawdę mocno Cię podziwiam...

Anonymous - 2010-11-09, 08:49

Kikers.............. już z samego przekazu międzypokoleniowego Twój mąż jest dysfunkcyjny.
Brak ojca............... pewnie presja ze strony matki.Do tego może i brak odpępowienia
kikers22 napisał/a:
Mój mąż jest bardzo inteligentnym , mądrym człowiekiem

i zapewne jest też nadwrażliwcem.
Ze znanych mi bardzo wielu alkoholików wiekszość to ludzie bardzo wrażliwi i nie umiejący mówić o swoich uczuciach i emocjach.
Dopiero jak alkohol opadnie poniżej poniżej uszu.....zaczynają słyszeć o tym swoim problemie(nie zawinionym z resztą wcale),a jak gorzała opadnie poniżej ust.......zaczynają o tym mówić,często nawet z płaczem.
Nie raz widziałem wzruszonych, płaczących 40-50 latków- to nie po gorzale..............a na trzeżwo.Ostatnio na mityngu roczicowym kolegi-10 świeczek dmuchał na torcie trzeżwościowym ......i płakał ze wzruszenia i wdzięczności Bogu i ludziom.
Twój mąż może być własnie takim dobrym,uczuciowym z gruntu człowiekiem.Ale nie wie jak sobie z tym co w środku gryzie poradzić.....i ucieka w gorzałkę.
Do tego jeszcze brak archetypu męskiego w rodzinie pierwotnej.Nie ma wzorca.......a ten który ma pewnei odrzuca.Bo ojciec w jakiś sposób nie uczestniczył(chyba) w jego dorastaniu i życiu.

A co do teściowej................ możej jej nie lubić,możesz nie chcieć z nią kontaktów...............ale ja kochaj.
Bo warto pokochać teściową.
Może uda Ci sie nawiązać z nią -mimo wszystko- dobre relacje.
Obie chcecie tego samego........dobra dla tego samego mężczyzny.Gbyby był miedzy Wami sojusz,porozumienie to zdecydowanei łatwiej podnosić dno kochanemu alkoholikowi.
A on w gruncie rzeczy jest pewnie złakniony miłości(mądrej miłości) i jak wytrzezwieje będzie super mężem i ojcem...oraz synem

Co z lekturami ?????
Czy znasz Jacka Pulikowskiego:"Warto być ojcem"???? "Warto pokochać teściową"?
Dobsona "Miłość wymaga stanowczości"???
M.Atrymiak "Pomiędzy męzczyzną i kobietą"

A co z Anonimowymi Alkoholikami???? z 12 kroków i 12 tradycji(to wydawnictwa AA)
Nie masz kasy????? wiesz co???? te 2 ostatnie kosztuja około 40 zł.Sądzę(jestem prawie pewien) że będą to najlepiej zainwestowane pięniądze w Twoim życiu.
A warto mądrze inwestować........................
Pogody Ducha


PS.
Maciuś.....jups....
Niech ten wątek pozostanie wątkiem Kikers i poświęcony jej zmaganiom i jej pracy .
Dyskusja na tematy filozoficzne i poboczne...............lepiej załóżcie inny watek.Bo to te zmoże być budujące

Anonymous - 2010-11-09, 15:27

nałóg.... lektury cóż , spisałam wszystkie ,które mi podałeś , ale zakupię je dopiero jutro ( nie jest to brak kasy ) . mieszkam w malunim miasteczku,w którym ludzie chodzą spać z kurami .więc racji tego nie ma u nas księgarni. Jutro jadąc na większe zakupy , mam w planie wejść do księgarni , i uwierz mi pierwsze swoje kroki tam właśnie skieruje....... .


Z tą teściową ............. to bym jednak za dużo nie oczekiwała....... ( problem też w tym iż wczoraj wyjechała na trzy tyg. a ja takich rzeczy nie lubię ( nie umiem ) załatwiać przez telefon.......


Boże .... jak pragnę by mój mąż tez miał taki tort............

Anonymous - 2010-11-09, 15:55

kikers22 napisał/a:
Boże .... jak pragnę by mój mąż tez miał taki tort............



hhhhhaaaaaaaa za jakies 10 lat ....ma szansę dmuchnąć takie 10 świeczek.
A co lektur............... możesz kupić przez net za zaliczeniem.

A zteściową nie zbudujesz nagle lepszych realcji.....to praca na lata.Bo jak do tej pory Ci sie udało,to widocznei wymaga to trochę innego spojrzenia,innej pracy,inaczej ukierunkowanej.
Ale jak nie spróbujesz........to napewno .....nie zmienisz nic.Możesz tylko pogorszyć najwyżej.

Kikers.....pamiętaj........ nawet najdłuższa,najpiekniejsza podróż zaczyna się pierwszego kroku,od podjęcia decyzji.Potem dopiero stawiasz pierwszy krok.Choć już decyzja jest tym pierwszym krokiem
Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-09, 17:20

............ może na początek wystarczy 1 świeczunia............

Teściowa no cóż , to i tak wszystko zależy ode mnie i mojego podejścia...... i zburzenie muru , który Ja zbudowałam ..... jak można kochać kogoś dla kogo przez pierwsze (może 5 lat) jesteś................ Maria Magdalena przy mnie to pikuś.......................Ciężko ,naprawdę ciężko jest o tym zapomnieć , o słowach wtedy powiedzianych w gniewie , o obrazach nie tylko pod moim adresem ale także moich rodziców ............ nie wiem czy potrafię .............hmmmmm ale nie oznacza to że nie będę próbowała i poddam się ma przedbiegach,,,,,,,,,,,,, w końcu jest o się starać ........... o ojca moich dzieci , o mojego męża....

Wybaczania jak i miłości też trzeba się uczyć..... a czym człęk starszy tym ciężej to przychodzi........

Anonymous - 2010-11-09, 20:54

Kikers............. miłosierdzie i przebaczenie nie ma wiele wspólnego ze sprawiedliwością.

Kumasz??????Jak to rozumiesz???

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-10, 08:44

kikers22 napisał/a:
Wybaczania jak i miłości też trzeba się uczyć..... a czym człęk starszy tym ciężej to przychodzi........

Ależ nic podobnego wręcz przeciwnie z wiekiem człowiek uzmysławia sobie czar przemijalności i poszukiwania sensu życia nabierają rumieńców, a gdy już się go znajdzie, ooo to wtedy dopiero się zaczyna ... :lol: :lol: :lol:
Pogody ducha

Anonymous - 2010-11-10, 17:03

nałóg
Miłosierdzie jest sprawiedliwością Bożą. A sprawiedliwość ludzka czym jest? A czym jest miłosierdzie Boże? - W gruncie rzeczy też nie wiemy, ale spodziewamy się, że jest to szczególna sprawiedliwość, skora do wybaczania. Czy ojciec musi ukarać syna, w imię sprawiedliwości, jeśli ten, szczerze ukorzony, żałujący tego co zrobił, szczerze przepraszający, prosi o wybaczenie? Wreszcie jaką miarą mierzyć, słuszną skądinąd karę?

Po za tym chyba pierwszy raz spasuję , muszę poczytać troszkę na ten temat. Nie zapominajmy że ja dopiero raczkuje w swoim przypadku , i potrzebuję trochę czasu aby wszystkie jak że cenne wskazówki ,dane mi na forum .wdrażam w swoje życie........do pierwszych samodzielnych kroków muszę wykonać dużo pracy nad sobą..........

Jarosław.....może i tak , ale ja dopiero jestem na początku tej drogi , i dopiero zaczęłam szukać...............

Anonymous - 2010-11-12, 09:34

Kikres............. pisałem o wybaczeniu..........i że tak naprawde to ma ono mało wspólnego ze sprawiedliwością pojmowaną tak po ludzku.
No bo jak miałby wyglądać ta sprawiedliwość w moim przypadku???a w Twoim i Twojego męża????
Czy jestem w stanie podjąć jakieś działanie mające na celu poniesienie sprawiedliwej kary????,czy jakaś "sprawiedliwość " może zrównoważyć mój czas trwania w dysfunkcji??czy czas w jakim jest Twój mąż????
Tak naprawdę to moja żona,moja rodzina -i podobnie Ty - możecie tylko zmierzyć sie ze swoim miłosiernym przebaczeniem.
A co pozostaje "popaprancowi"?????? prosić o wybaczenie,okazać skruchę i w sposób bierny(nie pijąc i nie krzywdząc nałogiem) zadośćuczyniać.

Żony alkoholików to często kobiety osierające się o świetość ,....że wybaczaja,że tak cięzko pracują by utrzymać małżeństwo.................

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-14, 14:01

Kolejne dno?????
No i stało się ............ w piątek wyjeżdżałam....... do dzieci w sobotę rano miał przyjechać mój mąż............... dzwoniąc do niego późnym wieczorem w piątek "wyczułam " że pił .......... obraził się........
W sobotę rano zadzwonił ,ze jest w drodze do dzieci ....................później zero kontaktu.............

Przyjeżdżając dziś do domu ,jakie było moje zdziwienie , nikogo w domu , rolety zasłonięte ,jednym słowem....... ciemno wszędzie , głucho wszędzie ......

Jadąc do swojej mamy z wiarą że ona coś na ten temat wie.............
Wiedziała , ale nie takich informacji oczekiwałam .......... w sobotę mój mąż spowodował wypadek samochodowy ,miał sporo promili,,,,,,,,, zabrali mu prawo jazdy , najprawdopodobniej straci pracę , roztrzaskał samochód swojej matki ................. dobrze że nikomu się nic nie stało ............ do dzieci nie dotarł . Siedziały w zimnym mieszkaniu , bez jedzonka , bez pieniążków , dopiero około godziny 17.00 przypomniało się mojemu mężowi gdzie i po co jechał .wtedy policja zadzwoniła do mojej mamy , która zaopiekowała się dziećmi , Czuję się tak , jakby nie było to dno mojego pijaka ,.................. tylko moje.........

Anonymous - 2010-11-14, 15:55

Kikers..........przykre to.......ale to może byc własnie DNO Twojego alko.

Tylko nie wejdz w postawę pomocy i usprawiedliwiania męża.
ON musi ponieść konsekwencje!!!!!!!!!!!!!
A i prace też straci.

Bolesne.............ale tylko taki poziom bólu może otworzyć mu oczy!!!!!!!!!!!!

Pogody Ducha ....mimo wszystko.
I pomódl sie o to by to co sie wydarzyło było jednak DNEM męża


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group