Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Alkohol - zabójca rodziny

Anonymous - 2010-10-31, 22:07

Witam .Jestem żoną alkoholika ,który w kwietniu był na leczeniu swojego uzależnienia i do końca września był trzeźwym alkoholikiem,ale tylko a może aż tak długo wytrzymał . Na dzień dzisiejszy ,bo w czwartek kazałam mu się spakować i wyprowadzić . Zadzwonił w piątek wieczorem czy może przyjechać do domu , do dzieci (mamy dwoje dzieci w wieku13 i14 lat) ,pozwoliłam i to był mój błąd (tak myślę) ponieważ przyjechał pijany i od razu położył się spać. Mnie w tym czasie w domu nie było . Jak wróciłam wyrzuciłam wszystkie jego rzeczy , zrobiłam karczemną awanturę i kazałam mu się wynosić!!!Wiem że dobrze zrobiłam ,ale co dalej .Nadal myślę o Nim czy sobie da radę , czy się podniesie z tego upadku ? On milczy , ja płaczę w poduszkę . Najgorsze w tym wszystkim jest fakt że mój mąż zaczął przeglądać strony pornograficzne, czuje się zdradzona i opuszczona . Pocieszające jest to ,że d
zieci uważają że dobrze zrobiłam, ale czy damy sobie radę ???? pozdrawiam i przepraszam za haos ...

Anonymous - 2010-10-31, 22:43

witam!
potrzebuje pomocy bo sama nie wiem co mam robic... nie mam już siły ani chęc. Mój mąż po wypiciu jest bardzo agresywny... wczoraj znowu podniósł na mnie rękę...była policja. M awszystko w dupie -dzisiaj się jeszcze wiecej napił!! 24.10- mieliśmy 12 rocznicę ślubu! było wszystko oki. Za wszystko mnie obarcza winą! A ja ciąglę mu wybaczam- on obiecuje,że to się więcej nie powtórzy. Ja mu wierze a za chwile znowu potrafi uderzyc i wyzwac mnie od szmat...Mamy trójkę dzieci 11, 8 (córki) i osiem mięsięcy(synek). Nie wiem co mam robic! Wszyscy myśla, że jestesmy fajnym małżenstwem a ja mam dosyc już udawania. Ile człowiek może znieśc? Czuje się słaba, bezwartosciowa i beznadziejna, że trwam w tym gównie!!! Gdyby nie dzieci dawno by mnie tu nie było! Czuje , że skończe ze sobą bo nie mam siły i nie widze sensownego wyjscia...POMÓZCIE!!!

Anonymous - 2010-11-01, 06:44

03zaba napisał/a:
24.10- mieliśmy 12 rocznicę ślubu! było wszystko oki. Za wszystko mnie obarcza winą! A ja ciąglę mu wybaczam- on obiecuje,że to się więcej nie powtórzy. Ja mu wierze a za chwile znowu potrafi uderzyc i wyzwac mnie od szmat...

Dopóki pije i nie weźmie się za leczenie nie ulegaj mu bo będzie tak dalej robił,wiem co pisze bo ja piłem 9 lat jestem trzeźwiejącym alkoholikiem od 5 lat.Alkoholik to najlepszy aktor na świecie.Obiecuje modlitwę w twojej intencji.Co mogę ci doradzić idź do poradni Odwykowej,albo do AA opowiedz o wszystkim,tam nikt cię nie wyśmieje nikt nie wytka palcami,wszystko zostanie w tajemnicy wiem co mówię jeśli chcesz więcej rad pisz na moją prywatną wiadomość lub januszm84@wp.pl . Na pewno nie zostawię ciebie samą.
Niech cię Pan Jezus i Matka Najświętsza mają w swojej opiece. +

Anonymous - 2010-11-01, 07:00

januszm31 napisał/a:
jeśli chcesz więcej rad pisz na moją prywatną wiadomość lub januszm84@wp.pl . Na pewno nie zostawię ciebie samą.

Janusz sorry ze sie wtracę....ale przypadkiem nie masz duzo do roboty we własnej rodzinie????

A ty juz bierzesz sie do naprawy innej????....... prosta rada
tak mi sie wydaje???
ale uporządkuj najpierw własne sprawy!!....

:roll: :roll: no chyba ze sie mylę....

Anonymous - 2010-11-01, 09:43

NORBERT,

Czy uważasz, że uczynki miłosierne względem duszy w postaci "wątpiącym dobrze radzić" oraz "strapionych posieszać" - czyli to co w istocie zaproponował Janusz 03zabie - dostępne są tylko Tobie, albo osobom, które Ty uważasz za dostatecznie "odpowiednich"?

Mniej oceniania i więcej pokory proszę....

Anonymous - 2010-11-01, 09:49

NORBERT napisał/a:
Janusz sorry ze sie wtracę....ale przypadkiem nie masz duzo do roboty we własnej rodzinie?

Jasne że masz rację ale to nie oznacza ze innych mam odtrącać,uczestnicząc w spotkaniach AA będąc w kontakcie z nimi wiem jak postępować,a obowiązkiem każdego trzeźwiejącego Alkoholika jest niesienie pomocy innym,ale nic na siłę jeśli ona zechce i mnie zapyta doradzę jeśli nie to nie.Pozdrawiam serdecznie:)

[ Dodano: 2010-11-01, 09:56 ]
http://www.space-nation.eu/?d=6FF26B721

Anonymous - 2010-11-01, 09:59

Alkoholowy kącik się zrobił w wątku Oli - może admin go wydzieli?

Generalna zasada jest taka, że dopóki alkoholik pije, to problemem z którym trzeba sobie poradzić jest alkohol. Przy czym nikt za niego nie podejmie decyzji o leczeniu... nawet jak cały świat będzie mu stał nad głową i przekonywał - to on i tak wie swoje i ma swoje powody do picia... bo nikt przecież nie wie jak mu jest źle.

Alkoholik żyje w innym świecie i dopóki tam jest mu w miarę ok, to niczego nie zmieni. A ten świat - to emocjonalna pustynia, tam nie ma nic, tylko alkohol. Na zewnątrz taki człowiek funkcjonuje czasem jeszcze w miarę normalnie, a w środku już tylko procenty, no a w życiu rodzinnym rozsypka i dramaty.

Trzeźwiejący alkoholicy mówią o tzw. osiąganiu dna. Dopiero jakaś sytuacja, albo jedna konkretna, albo jakieś ich nawarstwienie może go wybudzić z alkoholowego transu.

W tzw chorobie alkoholowej charakterystyczne jest to, że przez wiele lat jej rozwoju alkoholikowi uczy się pomagać najbliższa rodzina - o ile jej nie stracił. Po prostu z jakichś - dla mnie zdumiewających - względów bliscy uczą się że jak się alkoholik trochę napije to jest ok, że on nie taki zły tylko chla trochę za dużo, że przecież cierpi, że przecież to ojciec/mąż/syn, że lepiej nigdzie z tym nie iść bo to wstyd etc. Alkoholikowi daje to komfort picia i nie pozwala konfrontować się z jego negatywnymi skutkami. Tym co można zrobić mając męża alkoholika, jest nauczenie się rozpoznawania własnego współuzależnienia i samodzielna zmiana po swojej stronie, własnie żeby się nie litowac i nie brac na siebie konsekwencji picia.

Choroba alkoholowa i wychodzenie z niej ma też swoje dobrze opisane etapy. Np w trakcie trzeźwienia, po początkowej euforii (nie piję! - tzw miodowy miesiąc) przychodzi ogromne zwątpienie i frustracja (u mnie na terapii mówili na to 'mur'). Regularnie, przez wiele lat zdarzają się nawroty, przy czym ich ostatnim - a nie pierwszym - objawem jest sięgnięcie po alkohol. Po prostu taki alkoholik, nawet jak już trzeźwieje, to w środku dalej jest często niedojrzałym emocjonalnie człowiekiem, bo te normalne emocje i życie duchowe przez wiele lat skutecznie w alkoholu topił... potem musi to powoli i z bólem odbudować...

W Polsce działa świetny system pomocy alkoholikom i ich rodzinom. Wiele razy tu na forum pojawiają się te informacje:
- dla osób których bliski pije: http://www.al-anon.org.pl/
- dla alkoholików http://www.aa.org.pl/main/viewpage.php?page_id=1

W każdym średniej wielkości mieście są spotkania grup, często przy parafiach - tam tyko trzeba pójść i powiedzieć jaki ma się problem. W szpitalach są oddziały detoksykacji i odwykowe, jest wielu znakomitych specjalistów którzy prowadzą również prywatne terapie.

Norbert - brawo za czujność :) W AA to mają jeszcze taka prostą zasadę, że facet pomaga facetowi, a kobieta - kobiecie (np. jako sponsor)... tak na wszelki wypadek... pewnie na bazie doświadczeń...

03zaba
jak podniósł rękę - to z policją bardzo dobrze zrobiłaś.
jest tez niebieska linia - u nas pomogło (chociaz ja się wtedy wściekłem i wyprowadziłem z domu), facet przestaje się czuć bezkarnie
on obarcza winą - ty wierzysz - z tego kręgu trzeba wyjść

kikers22
chyba dobrze zrobiłaś że go wywaliłaś, lepiej jeśli się da bez awantury...
czy się podniesie? zawsze warto się o to gorąco modlić

Anonymous - 2010-11-01, 10:59

Właśnie "chyba" , tak przynajmniej radził mój terapeuta;) Skoro mój mąż znalazł schronienie u swojej matki , nie jest źle dla niego . Dla mnie ta sytuacja nie jest taka różowa ,ponieważ moja teściowa nigdy mnie nie zaakceptowała ( zabrałam syna Bogu ,mój mąż był księdzem), już go nigdy nie odzyskamy dla naszej małej rodziny,nawet gdy On będzie tego bardzo chciał i podniesie się z choroby, chociaż wydaje się że tam ma wspaniałe warunki do codziennego popijania sobie w samotności Swój pokój , bez nadzoru,bo co za problem kupić seteczkę a potem buteleczkę do kieszeni i przydrożnego kosza?
Anonymous - 2010-11-01, 12:08

Macius napisał/a:
Norbert - brawo za czujność :) W AA to mają jeszcze taka prostą zasadę, że facet pomaga facetowi, a kobieta - kobiecie (np. jako sponsor)... tak na wszelki wypadek... pewnie na bazie doświadczeń...


Dzieki Macius za ta odpowiedż....

Jarek 321 zbyt pochopnie oceniasz ludzi i stopujesz

...a czy jako mediator nie winieneś bardziej byc powsiągliwy????
-ale moze mi sie tylko tak wydaje

Skoro Macius to wychwycił ..pozwole sobie napisac więcej...
..jest taka niekonwencjonalna zasada chocby 12 krokowców...zwana 13 krokiem....nie wchodzic w prywatne relacje z druga płcią......

I tego trzeba sie trzymać....i to zapewne wie Janusz.....

czemu zareagowałem???
bo podawanie prywatnej poczty i wchodzenie w realcje poza forum....w kontakcie ze zraniona kobieta jest nie na miejscu

Jarek321 napisał/a:
więcej pokory proszę....



Jarek 321....rozliczam sie przed Bogiem....i nie bądzmy bardziej święci od samej wiary i Boga...

Anonymous - 2010-11-01, 12:22

NORBERT,

Oki ;-)

Anonymous - 2010-11-02, 09:42

Kikers.............. jestem alkoholikiem.Trzeżwiejącym od kilku lat alkoholikiem.
Alkoholik pije bo musi.I tym różni sie od pijaka.Bo ten pije......bo chce.
Alkoholik raczej nie przestaje pić do czasu aż przyjemność jaką daje picie jest wieksza od bólu związanego z piciem .
Co to znaczy????
Że musi upaść na dno.Musi zaliczyć swój upadek.Musi uznać swoją beznadzieję i zechcieć przyznac sie do tego że jest alkoholikiem.
Z włąsnego doświadczenia,z doświadczenia pracy z innymi,z doświadczen innych wiem ,że trwałą trzeżwość można osiągnąć wtedy gdy wejdzie się na ścieżkę prawdy o sobie.
Gdy uzna się swoje dotychczasowe życie za czas zakłamywania i obłudy,czas iluzji i zaprzeczeń.
Żę Ty podniosłaś "dno" meżowi każąc mu sie wyprowadzić.................... super.Że zrobiłas to z karczemną awanturą................ to juz mniej.Ale rozumiem.
Lata bycia żoną alkoholika zabierają często godność.
A co Ty robisz dla siebie???? jesteś we wspólnocie Al-anon??? chodzisz na mityngi???

O3 zaba???a Ty???? co Ty robisz dla siebie? terapia dla współuzależnionych??mityngi? byłaś na mityngu Al-anonu??? a moż ena mityngu AA???

Żona alkoholika jest siłą rzeczy koalkoholiczką(oczywiście w różnym stopniu zaawansowania),a więc to też wymaga stanięcia w prawdzie że jest się chorym na współuzaleznienie.Wymaga staniećia w prawdzie ,że wy jako żony tez potrzebujecie pracy nad sobą,pracy nad swoimi zachowaniami,nad swoją emocjonalnością,nad postawami.
Czy to się Wam podoba czy nie ,to tak jest!!!!!!!!!!!!!!!

Janusz.........nie manipuluj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piszesz do Kikers:
januszm31 napisał/a:
wszystko zostanie w tajemnicy wiem co mówię jeśli chcesz więcej rad pisz na moją prywatną wiadomość lub januszm84@wp.pl . Na pewno nie zostawię ciebie samą.
Niech cię Pan Jezus i Matka Najświętsza mają w swojej opiece. +


by w następnym poście(po reakcji Norberta napisać:
januszm31 napisał/a:
Jasne że masz rację ale to nie oznacza ze innych mam odtrącać,uczestnicząc w spotkaniach AA będąc w kontakcie z nimi wiem jak postępować,a obowiązkiem każdego trzeźwiejącego Alkoholika jest niesienie pomocy innym,ale nic na siłę jeśli ona zechce i mnie zapyta doradzę jeśli nie to nie


Nie masz odtrącać,ale Maciuś wyjaśnił powody dla których narzucanie się z pomocą ,wchodzenie w realacje osobowe z płcia przeciwną może nieść określone zachowania.
Alkoholicy to manipulatorzy z nałogu.A kobiety zranione nałogiem męża są pozbawione najcześciej ciepła,wysłuchania,uwagi.Głodne uczuć.
I w momencie gdy taką uwagę ,słuchanie zaoferuje im inny facet to często wydaje się im że to własnie ten.Że to jest super facet,że się zakochały w "słuchaczu-manipulancie".I zamiast polepszenia......często występują dodatkowe jazdy.
Znam wiele,wiele takich zdarzeń.
Na forach poświeconych alkoholizmowi,uzależnieniom roi sie od tzw."Łowców"(w żeńskim wydaniu też).
Łowią i wykorzystują zgłodniałych uczuć i miłości do własnych celów.
Janusz................ czy ślepy może prowadzić ślepego w miarę bezpiecznie?????
Bo juz kulawy ślepego tak...............
Zastanów sie........jesteś ślepy??czy kulawy????
I nie wykorzystuj imienia AA do tego by nawiązać prywatny kontakt .............. bo nie masz takiej legitymacji.
Pogody Ducha

Anonymous - 2010-11-02, 11:02

Janusz... ślepy nie może przeprowadzić innego ślepego bezpiecznie przez ruchliwą drogę. Ale ślepy od urodzenia może pomóc ślepemu od niedawna dzieląc się tym, co sam przeżył. Czego sam doświadczył. Może mu pokazać, jak słuchać, jak czuć poprzez dotyk, jak radzić sobie z otaczającym światem. Myślę, że z alkoholem jest podobnie. Alkoholik, który ma za sobą pewną drogę - a przecież Janusz ją ma - jest w stanie powiedzieć bardzo wiele, również współuzależnionemu. Dla mnie wiesz... to było zbawienne... Ja bardzo potrzebowałam zrozumieć, za jak potężną szybą znajduje się mój Mąż... Wiesz, świadomość, że Jego choroba nie wynika z Jego złej woli... że polega na konkretnych mechanizmach i ma swoje podłoże w "haczykach", ale również otwarcie się trojga alkoholików, pokazanie mi swojego świata, nazywanie rzeczy po imieniu... one mnie nałóg... uratowały. Dla mnie są nie do przecenienia...

Poza tym... Wasza teoria dotycząca płci zwaliła mnie kompletnie z nóg... Patrząc z perspektywy czasu na moje wieloletnie Przyjaźnie z Tymi_którzy_są_zawsze, a z którymi nigdy nie łączyły mnie emocje wykraczające w jakikolwiek sposób poza strefę zarezerwowaną dla związku... zadziwiacie mnie takimi teoriami przepotężnie.

Anonymous - 2010-11-02, 15:42

Nałóg ... dzięki za odpowiedź . chciałam wyrzucić męża bez awantury , ale się nie dało ;( Patrząc na jego zapitą ,cwaniacką gębę nie szło . Uwierz mi . Jaszcze bardziej do szału mnie doprowadzał fakt w którym oznajmiał nam że wyprowadza się z domu z dobrej i nie przymuszonej woli ( i do tego ten szyderczy uśmieszek ( mogłabym Go wtedy zbić)). Tak ja chodzę do AA ale jak na razie uczę się uzależnienia od męża alkoholika , jestem dopiero na starcie ,ale gdyby nie fakt że tam chodzę cały cza żyłabym dotychczasowym życiem .
Wiecie wczoraj doznałam olśnienia . Stojąc na grobem swojego ojca i uczestnicząc we mszy Św stwierdziłam ,że zapomniałam jak należy się modlić, muszę nauczyć się tego od nowa. Stałam tak a łzy same płynęły mi po policzkach ......

Anonymous - 2010-11-02, 16:38

Kikers

a to list Twojego męża do Ciebie:

....List alkoholika
Jestem alkoholikiem. Potrzebuję Twojej pomocy.
Nie rób mi wymówek, nie obwiniaj mnie, nie złorzecz mi. Nie byłabyś zła na mnie, gdybym był chory na gruźlicę lub cukrzycę.
Alkoholizm to też choroba. Nie wylewaj mojego alkoholu, to po prostu strata, ponieważ ja zawsze znajdę sposób na zdobycie dalszej porcji alkoholu.
Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie.
Ja już wystarczająco nienawidzę siebie. Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić.
Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona.
Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio.
Nie gróź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej.
Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczenie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagę, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości.
Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego picia.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy.
Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem alkoholowy.
Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o alkoholizmie i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania AA.
Uczęszczaj na spotkania Al-Anon regularnie. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami Al-Anon.
To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.
Kocham Cię
Twój alkoholik"....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group