Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Niesprawiedliwość!!!

Anonymous - 2010-10-25, 10:15
Temat postu: Niesprawiedliwość!!!
Kochani!
Wracam do Was, bo tutaj znajduję pomoc i ukojenie w moim bólu.
Myslałam, że wszystko się jakoś ułoży,ale...

Jest mi tak bardzo przykro, że mój mąż odszedł i układa sobie życie na nowo i to całkiem nieźle. Wiem, że zaczyna mu się powodzić, ma spokój i co najważniejsze- w grudniu urodzi mu się syn!!!
To tak boli, tak bardzo.Razem planowaliśmy dzieci, a szczytem naszej radości byłby właśnie syn.Mieliśmy imię dla niego, nawet dwa.Nie raz wyobrażaliśmy sobie jaki to będzie "łobuzek"jak odziedziczy charakter po mamusi...
Boże, jakie to niesprawiedliwe.
Dlaczego tak się życie potoczyło, że to nie ja dam mu syna????
Dlaczego ona weszła w nasze życie i zajęła moje miejsce w każdej dziedzinie jego życia???

Wiem, powinnam wybaczyć. Ale im bliżej do jej rozwiązania tym bardziej jej nienawidzę, tym bardziej mam większy żal do męża. Mija już 10 miesięcy i myślałam, że się z tym bólem uporałam, ale z tym pogodzić się chyba nigdy nie można.
Mąż ma już ułożone życie, a co ze mną????

Wiem,pwenie napiszecie, że co to za życie w związku cudzołożnym itp, itd.
Ale popatrzcie na fakty.
On jest szczęśliwy, za chwilę zostanie ojcem!!!
A mi pozostało pękniete serce i pogodzenie sie z tym, że nigdy już nie będziemy razem. To jest fakt.

Dziękuje, że mogę tutaj się wyżalić!!!

Anonymous - 2010-10-25, 11:34

Chyba wiem co czujesz....
Bardzo Ci współczuję...

Znam jednak historię małżeństwa, które zostało uratowane pomimo tego, że z kochanką poczęło się dziecko. Mąż wrócił do żony, pomimo to, a kochanka znalazła sobie mężczyznę, który usynowił jej dziecko i z tym nowym mężczyzną ułożyła sobie życie. Dziecko ma pełną rodzinę (nawrócony małżonek zrzekł się praw rodzicielskich na rzecz owego mężczyzny), a małżeństwo jest uratowane.

Dziecko z kochanką to jeszcze nie koniec świata, jeśli małżonkowie naprawdę się kochają. Trzeba odwagi i wiary, bo cuda się zdarzają.

Małżeństwo, o którym napisałam dało świadectwo podczas Mistrzowskiej Akademii Miłości w Dobrym Miejscu w Warszawie.

Anonymous - 2010-10-26, 12:28

Pomodlę się, żebyś odnalazła wewnętrzny pokój, żeby Bóg wypełnił Cię Swoją miłością do syta. Bardzo cierpisz i przeżywanie tego wszystkiego będzie Ci niestety towarzyszyć w życiu.
Nie wiesz tego czy Twój mąż jest i będzie szczęśliwy. Może tak, a może nie. Sadzę, że będzie staral się tak siebie przedstawiać, gdyż inaczej musiałby przyznać się do błędów. A życie pisze dziwne scenariusze i naprawdę nie wiesz co będzie jutro. Podobnie jek Halszka znam historię małżeństwa, które po wielu latach po rozwodzie (mąż ma dziecko z kochanką i zostawił swoją żonę i dzieci na rzecz tej drugiej rodziny) wraca teraz (nawrócony)do sakramentalnej żony, która jest gotowa przebaczyć i podjąć wysiłek odbudowy małżeństwa. Zostają zgliszcza po nim, bo dziecko kochanki będzie teraz przeżywać traumę, wczesniej traumę przezyła jego główna rodzina, ale można to chyba nazwać cudem, takiej wersji wydarzeń nikt nie brał pod uwagę, choć wszyscy modlili się o jakiś cud.
Kochana Izo, myślisz tak trochę patetycznie (nie pogniewaj się ) i dodatkowo się nakręcasz. "Dać komuś syna" to brzmi dumnie i po królewsku. A życie jest nieraz trudne. Dzieci nie zawsze są powodem zachwytu swoich rodziców (choć powinny być), czasem są to dzieci niepełnosprawne, chore, sprawiające dużo problemów, czasem te dzieci (gdy podrosną) trafiają do więzień, zostają narkomanami i alkoholikami. Przeróznie to w życiu bywa. A czasem dzieci są zdrowe, wspaniałe i rzeczywiście są radością rodziców. Nie wiesz jakie dziecko, będzie miał Twój mąż i jakie jest jego zadanie w życiu, i nie wiesz jakie dziecko mogłabyś Ty mieć z mężem. Nie jesteś w stanie przewidzieć jak zachowałby się Twój mąż w tak różnych sytuacjach i jak Ty byś się zachowała. Tu na forum jest sporo przykładów, gdy ojcowie nie potrafią sprostać zadaniom i nie sprawdzają się, uciekają i porzucają swoje dzieci i żony, stosują przemoc itd. Nie wiesz tego co wie Bóg, nie wiesz przed czym Cię chroni i ratuje i czego Cię uczy. Zaufaj Mu, bo to jedyne chyba co teraz możesz zrobić - "bądź wola Twoja". I modlitwa, żeby pomógł Ci przez to przejść, żebyś nie wpadła w depresję, żebyś zaczęła żyć ze spokojem swoim życiem, żeby cierpienie Cię nie złamało. Jeszcze może być dobrze choć pewnie inaczej.

Anonymous - 2010-10-26, 14:06

Wiesz Iza - moje starsze dziecko odmawiało kiedys Nowenne Pompejańska w pewnej bardzo ważnej dla niego intencji.
Ja nie byłam do końca przekonana czy jego prosba powinna sie spełnić ale uszanowałam trud jaki podjął i wspierałam go bo musiał zrezygnować z wielu rzeczy aby znaleźć czas na modlitwę.
Szybko okazało się, że prośba nie została spełniona i stało sie dokładnie odwrotnie niz on chciał. Udawał, że jakos go to niespecjalnie obeszło ale widziałam, że jest bardzo rozczarowany. Robił mi nawet kłopoty z chodzeniem do koscioła - był klasycznie rozzalony.
Mineło 3 miesiące i okazało sie ze gdyby jego prosba sie spełniła nie spotkałaby go pewna niespodzianka a w konsekwencji spełnienie wielkiego marzenia.
Nie musiałm mu niczego tłumaczyć - sam do mnie przyszedł i powiedział : Mamuś jak ja strasznie dziekuje Panu Bogu, ze mnie wtedy nie posłuchał :-) )))

To była dla mnie wielka lekcja - od tamtego czasu nie modle sie juz wymieniając swoje prosby ale zawsze leżąć przed spaniem powtarzam BĄDŹ WOLA TWOJA, BĄDŹ WOLA TWOJA, BĄDŹ WOLA TWOJA...
A moje Dziecko bez zadnego pytania czy prosby powiesiło swój rózaniec na tablicy korkowej która wisi nad jego łózkiem...

Ot - takie swiadectwo nastolatka z którego i jego Mama wiele skorzystała :lol:
ściskam mocno.

Anonymous - 2010-10-26, 16:29

Izo, dzieci są bardzo ważne w małżeństwie, ale jeśli ich ojciec nie jest za nie odpowiedzialny i woli kochankę, to bardzo boli...
Może się zagalopowałaś z tym planowaniem-oczekiwaniem syna, wyborem imienia. Życie pisze różne scenariusze i być może mąż wróci do Ciebie, bo wiele jest takich przypadków i będziecie mieli jeszcze potomstwo, to wola Pana.
Mam znajomych 15 lat po ślubie, którzy nie mogą mieć dzieci momo wielu prób i różnego leczenia i też muszą jakoś z tym żyć, pogodzili się z tym, może jeszcze kiedyś zostaną rodzicami, ufają Panu.
Nie myśl o mężu i tym dziecku, bo się wykończysz psychcznie i fizycznie, zajmij się sobą, ufaj Panu.
Pamiętam w modlitwie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group