Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Co mam zrobić szukam pomocy od dawna i rece mi opadają:(

Anonymous - 2010-10-24, 18:51
Temat postu: Co mam zrobić szukam pomocy od dawna i rece mi opadają:(
Witam serdecznie mam na imię Janusz jestem żonaty od 14 lat,ale od ponad roku moje małżeństwo wygasa całkiem.Mamy czworo dzieci.Zacznę pokrótce -Moja żona Agnieszka zdradziła mnie ponad 5 lat temu.Nie mówię że ja byłem bez winy bo wcześniej piłem,od 5 lat nie pije wcale,pracuje po 10 godz dziennie robię zakupy staram się prawie o wszystko.Zaczęło się jak kupiłem 2 komputer żona ciągle przesiaduje na kompie pisze z facetami o swoich marzeniach że jest nieszczęśliwa nawet o swoich marzeniach i co by z nim robiła.Jak to przeczytałem myślałem ze śnię.Kiedy rozmawiam z nią ciągle mi mówi że wyszła za mnie bo była ze mną w ciąży i że rodzice wepchali ją w moje ramiona.Że nic do mnie nie czuje że mnie tylko lubi.Kiedyś współżyłem z nią bardzo rzadko bo tego nie chciała.Teraz przychodzi aby jak to twierdzi zaspokoić swoje żądzę.Kochałem ją nad życie gotów byłem swoje życie oddać za nią ale to nic.Wypaliła tą miłość nic już do niej nie czuję kompletnie nic resztki zazdrości wyparowały.Żyje tylko dla dzieci i dla Pana Boga.Myślę o rozwodzie bo mam dość jej ekscesów,dziećmi się zajmuje tyle co potrzeba,kiedy namawiam ją na spacer odmawia.Żadnych planów żadnej radości.Kiedy patrze na inne małżeństwa po części zazdroszczę im.Nie ma małżeństw idealnych,ale ja tak dalej nie chcę żyć.Kiedy rzucam hasło że zlikwiduje internet i sprzedam komputery.Zaraz mówi ze się pakuje i odejdzie.Bo Internet to jej życie.Mam zapisane nawet jej rozmowy i mówiłem ze wiem,to śmieje się i nadal mnie niszczy, ja pracuje ciężko fizycznie i zamiast choć ciut radości ciągle się dołuje.Czasem mam ochotę położyć się i się nie obudzić.Co ja mam zrobić może ktoś i doradzi pomoże.?Dziękuje za odpowiedzi.
Anonymous - 2010-10-24, 20:11

januszm31,
Witaj na forum.
To miejsce dla ludzi poranionych, zagubionych, szukających. To miejsce dla tych, którym nie jest obojętne ich małżeństwo i rodzina. Znajdziesz tu poradę i duchowe wsparcie.
Piszesz o wypalaniu się miłości, zazdrości, która czasem wchodzi w serce, zdradzie i marzeniach. To wszystko bardzo trudne doświadczenia.
Napisałeś,że miałeś w życiu epizod alkoholowy, czy w związku z tym szukałeś fachowej pomocy? A co z małżeństwem? Byłeś u jakiegoś psychologa, na rekolekcjach? Coś czytasz czy słuchasz, aby pomóc sobie w zrozumieniu problemu z którym się stykasz?
Polecam Ci lekturę forum w części poradniczej, o uzależnieniu od komputera, zdradzie przez internet, o tym co wogóle jest zdradą i kiedy się ona zaczyna. Poczytaj świadectwa tych, którzy razem z Chrystusem pokonują swoje ułomności ducha i charakteru.
Piszesz,że zyjesz już tylko dla dzieci, a to błąd. Przysięgałeś żonie, nie dzieciom ,więc proś Boga o światło jak prowadzić swoje stopy po ścieżce małżeństwa, aby dochować wierności, nawet gdybyś musiał żyć w separacji,aż do czasu uzdrowienia Waszego związku.
Dobrze,że kochasz dzieci i że się nimi zajmujesz, ale nie zapominaj,że przede wszystkim jesteś mężem i żonie należy się pewność, iż pomożesz się Jej odnaleźć w roli zony, gdy będzie do tego gotowa, ale nie pomożesz Jej niszczyć Miłości, którą przysięgaliście sobie wobec Boga.
Do tego czasu, gdy zona zechce pomagać Ci w uzdrawianiu małżeństwa, zajmij się sobą, staraj się wzrastać w wierze , Miłości i wiedzy dla dobra waszej rodziny. Im bardziej otworzysz się na prawdę o sobie i małżeństwie tym lepiej zrozumiesz motywacje i postępowanie żony, a także popełnisz jak najmniej błędów w komunikacji miedzyludzkiej.

Anonymous - 2010-10-25, 15:18

Dziś z nią rozmawiałem uświadomiłem po raz ostatni ze robi źle.Powiedziała ze i tak się nie zmieni.Że nigdy mnie nie kochała i nigdy nie pokocha.Zastanawiam się nad jednym,kiedy brałem ślub ona była w ciąży już wtedy robiła mi cyrki.Przecież to nie ma sensu dalej ciągnąc tego wozu,skoro nigdy do mnie nic nie czuła.Myślę że rozwód chyba będzie tu wskazany.Ale ja już nigdy z nikim się nie zwiąże choćbym dostał nawet kościelny rozwód.Poczułem jakiś wewnętrzny (wstręt) do kobiet.Niechęć odrazę...Kocham Pana Boga nikomu nawet jej źle nie życzę.Całe sprawy mego życia Polecam Panu Bogu.Mam dość aby ktoś poza moimi placami romansował.Zapomniałem dodać że nagie fotki swoje też wysyłała do innych.Kiedy to zobaczyłem już całkiem straciłem do niej szacunek.I to też wybaczyłem.Ale jej perfidne kłamstwa mnie dobijają i już mam dość.Żeby choć nie kłamała mnie,to patrzy w oczy przysięga się na Pana Boga i życie dzieci i mówi mi ze to nie prawda,gdzie wiem że tak jest.To naprawdę nie ma sensu,tak jak całe może życie:(
Anonymous - 2010-10-25, 15:26

Witaj Janusz
Zona najwidoczniej jest uzalezniona od romansowania i internetu.
Pisales ze nie jestes bez winy , byl alkohol?

A jak jeste teraz? Twoja postawa jest tu kluczowa, by wyciagnac Wasza rodzine (razem z Panem Bogiem) z tego dołka, nawet jak teraz Ci sie wydaje ze to nie ma sensu.

Kinga pyta powyzej tez :) POzdrawiam i pamietam w modlitwie.

Andrzej - 2010-10-25, 15:44
Temat postu: Re: Co mam zrobić szukam pomocy od dawna i rece mi opadają:(
januszm31 napisał/a:
Żyje tylko dla dzieci i dla Pana Boga.Myślę o rozwodzie....


Januszu, przede wszystkim właśnie ze względu na miłość do Boga nie wolno godzić się na zło - na rozwód, gdyż sakramentalna przysięga wyklucza rozwód.

Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje tę kwestię:

"Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne." (KKK 2384)

"Jakie są najcięższe grzechy godzące w sakrament małżeństwa? Są to: cudzołóstwo; poligamia ponieważ jest przeciwna równej godności i miłości małżeńskiej, która jest jedyna i wyłączna; odrzucenie płodności, które pozbawia życie małżeńskie dziecka, najwspanialszego daru małżeństwa; rozwód, który sprzeciwia się nierozerwalności." (Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego 347)


Tu widać wyraźnie dlaczego katolik nie może się rozwodzić, jeśli Bóg jest dla niego najwazniejszy. W Starym Testamencie w księdze Malachiasza Bóg przez proroka mówi wprost:

"Nienawidzę bowiem rozwodów
(mówi Jahwe, Bóg Izraela)
i każdego, kto szatę swoją plami krzywdą
- mówi Jahwe Zastępów.
Strzeżcie tedy własnego życia
i nie bądźcie wiarołomcami!"


(Ml 2, 16) Pismo Święte Stary i Nowy Testament w przekładzie z języków oryginalnych, Księgarnia Św. Wojciecha[/quote]

Nie jest dobrze zaczynać naprawę małżeństwa od obrażania Pana Boga.

Anonymous - 2010-10-25, 15:51

Cytat:
Zona najwidoczniej jest uzalezniona od romansowania i internetu.
Pisales ze nie jestes bez winy , byl alkohol?

Ja ciągle ze sobą działem jestem w AA staram się jak mogę,i wszystko na nic.Jesli mnie nie kochała to i tak mnie nie pokocha.Więc to ona skłamała przy ślubie.Bo ja kochałem ją bardzo :cry:

[ Dodano: 2010-10-25, 15:55 ]
Andrzej napisał/a:
anuszu, przede wszystkim właśnie ze względu na miłość do Boga nie wolno godzić się na zło - na rozwód, gdyż sakramentalna przysięga wyklucza rozwód.

Andrzeju wybacz ale jak ty byś się zachował jakbyś zobaczył za zdjęciach swoją nagą żonę i adres mail gdzie były wysyłane owe fotki?Tym bardziej ze 5 lat temu mnie zdradziła.Przez to wszystko rok byłem na psychotropach.... :cry:

Andrzej - 2010-10-25, 16:44

januszm31 napisał/a:
Bo ja kochałem ją bardzo :cry:


I już nie kochasz? A jaką miłość ślubowałeś?

januszm31 napisał/a:
Andrzeju wybacz ale jak ty byś się zachował jakbyś zobaczył za zdjęciach swoją nagą żonę i adres mail gdzie były wysyłane owe fotki?Tym bardziej ze 5 lat temu mnie zdradziła.Przez to wszystko rok byłem na psychotropach.... :cry:


No właśnie, zacząłbym od systematycznej modlitwy - do Tego, który nas stworzył i powiedział, że "Beze mnie nic uczynic nie możecie", co szczególnie widać w skrajnych sytuacjach... Człowiek ma za mało mocy ludzkiej by przeciwstawić się złu i by uzdrawiać siebie i relacje z drugim człowiekiem. Dlatego w naszej Wspólnocie zaczynamy uzdrawianie siebie i relacji ze współmałżonkiem od zmiany siebie - od uzdrowienia siebie. Najważniejszym lekarzem jest sam Bóg, który da siłę do życia szcęśliwego w każdej sytuacji, wskaże odpowiednie sposoby do uzdrowienia. Ale aby skorzystać z tej pomocy, trzeba być samemu w jak najbliższej relacji z Bogiem, która uzyskuje sie na codziennej modlitwie, składaniu ofiary w czasie Mszy św., przyjmowaniu w stanie łaski uświęcajacej Komunii św.
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Wtedy dopiero uzdrawiająca moc Boga może ujawnić się w działaniu, życiu człowieka. Wtedy dopiero człowiek może zostać uwolniony od zniewoleń, które go gnębią i odczłowieczają.

Anonymous - 2010-10-25, 16:49

Wiesz Janusz , ja mysle że twoja żona jest bardzo poraniona i samotna , a to co robi to wołanie o pomoc. Nie tłumacz jej , ze robi żle tylko oddaj ja i siebie Jezusowi . Jestes jej mezem na dobre i zle.
Trudno mi uwierzyc , ze nie było z jej strony miłosci do ciebie skoro macie czworke dzieci , mysle ze mówi tak tylko by cie zranic.
Nie wiem czy to mozliwe ale moze warto by pojechac z zona na rekolekcje dla malzenstw , super sprawa wiem z wlasnego doswiadczenia , owoce tego spotkania moga oboje was zaskoczyc .
polecam ci ksiazke Jerzego Grzybowskiego W DIALOGU Z TOBĄ MAŁŻEŃSTWO NIE MOŻE BYC PRZEGRANĄ

Anonymous - 2010-10-25, 16:54

Andrzej napisał/a:
I już nie kochasz? A jaką miłość ślubowałeś?

Andrzeju dziękuj Panu Bogu że masz taką żonę.Ślubowałem bo była w ciąży wiem ze źle zrobiłem biorąc z nią ślub.Musi być wyrażona miłość dwojga osób ja nie kłamałem przysięgając ona niestety TAK.I tu jest problem.Czasem wolał bym się nie urodzić.Zachęcam ją do modlitwy zachęcam do planów.Ona tak grała na mich uczuciach że przestałem ją już kochać.Po prostu w tej chwili czuje tylko nicość do niej jest to jest.Naprawdę widzę ze nie ma sensu ciągnąć tego dalej i wam zawracać głowę. :cry: Decyzje chyba już podjąłem :cry: .Z Panem Bogiem..... :cry:

[ Dodano: 2010-10-25, 16:59 ]
agnieszka 1098 napisał/a:
Wiesz Janusz , ja mysle że twoja żona jest bardzo poraniona i samotna , a to co robi to wołanie o pomoc. Nie tłumacz jej , ze robi żle tylko oddaj ja i siebie Jezusowi . Jestes jej mezem na dobre i zle.
Trudno mi uwierzyc , ze nie było z jej strony miłosci do ciebie skoro macie czworke dzieci , mysle ze mówi tak tylko by cie zranic.
Nie wiem czy to mozliwe ale moze warto by pojechac z zona na rekolekcje dla malzenstw , super sprawa wiem z wlasnego doswiadczenia , owoce tego spotkania moga oboje was zaskoczyc .

Ona nie da się namówić kiedy próbuje nawiązać dialog na spokojnie ona mówi NIE.Po drugie i tak nie miał bym z kim zostawić dzieci po trzecie,nie stać mnie finansowo.Mówię wam tylko moi drodzy,dziękujcie panu Bogu że wam się udało w swym życiu.Agnieszko dzięki jej zaangażowaniu czuję wstręt do kobiet:(Wybacz ale wolę być szczery do bólu.

Andrzej - 2010-10-25, 17:04

[quote="januszm31"]
Andrzej napisał/a:
ja nie kłamałem przysięgając ona niestety TAK.I tu jest problem.


Prawdziwa miłość jest osobowym aktem woli - bezinteresowanym i niezależnym. Samo uczucie miłości nie jest miłością. Mogę kochać prawdziwą miłościa tak jak Chrystus nawet kogoś, kto mnie nienawidzi, kto mnie zabija... Ale trzeba wiedzieć, że człowiek sam tylko z siebie do takiej miłości nie jest zdolny - bez Boga. Tylko Duch św. może uzdolnić człowieka do takiej miłości.:) I do tego potzrebna jest żywa relacja z Bogiem, abym był zdolny do takiej miłości. I tylko taka miłość uzdrawia nas i nasze relacje z innymi!

Anonymous - 2010-10-25, 17:20

Januszu, ja widzę, że nie przebaczyłeś żonie. A trzeba przebaczyć. Przebaczenie zaczyna się od zapytania samego siebie "czy chcę przebaczyć?". Jeżeli chcesz, to pierwszy krok zrobiony. Potem należy prosić Boga o to, by pomógł Ci przebaczyć żonie, bo zwykle - z uwagi na silne uczucia i emocje - jest to baaaaardzo trudne. Może cała sytuacja jest dla Ciebie tak trudna i tak długa, bo nie zaczynasz od tego co najważniejsze? - czyli od przebaczenia.

Posłuchaj: tutaj.

Skoro masz w podpisie "przyjaciel-chrystusa" to przypomnij sobie Jego przypowieść z Ewangelii, że nie należy przebaczać "aż 7 razy" ale "70 razy po 7 razy".

Albo wpatrujesz się w Boga wiedząc, że jest On silniejszy niż Twoja krzywda, albo wpatrujesz się w swoją krzywdę i tracisz z pola widzenia Boga...

Bez przebaczenia nic nie osiągniesz.

Anonymous - 2010-10-25, 17:36

W moim małżeństwie to ja bardzo zranilam , ja zdradziłam , a to ze sie ocknełam to była w
wielka łaska od Boga pewnie ktos sie za mnie modlil.
Wiesz dlatego bede sie modlic za ciebie i twoja zone , bo zranione serca moze uleczyc tylko Bóg.
moj maz tez nie chcial nawet slyszec o rekolekcjach a jednak pojechalismy , cuda sie zdarzaja . A co do finansow to mozna sie dogadac z animatorami takich spotkan o czesciowe lub nawet calkowite jesli sie nie myle pokrycie kosztow.

Anonymous - 2010-10-25, 18:16

Moi drodzy na forum.Jedni mi mówią że nie wybaczyłem inni że mam to wszystko znosić ,a ja mam dość .Chyba jednak zamknę ten wątek i temat zamknięty.Ja ratunku nie widzę :cry: trzymajcie się i radujcie się.
Anonymous - 2010-10-25, 20:50

Januszu, kazdy radzi Ci jak może
to co zrobisz zalezy od Ciebie
nie urazaj sie i nie zrażaj tak łatwo....to zly przynosi zniechęcenie, urazy

Pan Bog daje spokoj serca, wyciszenie, cierpliwosc...
aby byc malzonkiem trzeba posiasc cnote cierpliwości

na pewno znasz ze spotkan AA modlitwe o pogode Ducha?

Boże,
użycz mi pogody ducha,
abym pogodził się z tym, czego nie mogę zmienić,

odwagi, abym zmieniał to, co mogę,
i mądrości, bym odróżniał jedno od drugiego.

co Pan Bog podpowie Ci zamiast rozwodu?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group