Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Druga sprawa rozwodowa

Anonymous - 2010-10-22, 15:21
Temat postu: Druga sprawa rozwodowa
Witam,
dosyć rzadko, z różnych przyczyn, bywam ostatnio na forum. Niestety ten rok jest dla mnie fatalny jeżeli chodzi o rekolekcje.
Chcę opisać moja drugą sprawę rozwodową. Dla tych co nie pamiętają lub nie znają mojej historii krótkie przypomnienie. W 2006 roku mąż wystąpił o rozwód. Po 2 latach spraw wyrokiem sądu apelacyjnego sąd w całości odrzucił pozew męża. W uzasadnieniu do wyroku napisano m.in że jeżeli mąż nie chce poddać się wspólnej terapii, nie podejmuje wysiłków to winny jest rozpadu tego małżeństwa. I przez 2 lata nic się nie działo. Ja mieszkam z córkami, mąż oddzielnie.

A wczoraj odbyła się nasza druga sprawa rozwodowa. Kolejny pozew męża.
Cała sprawa przebiegała dość dziwnie.
Sąd – sędzia mężczyzna – głownie rozmawiał z mężem.
Rozmowa przebiegała m.in tak :
Sąd – powód wnosi o rozwód, o nieograniczoną władzę rodzicielską nad małoletnią córką a gdzie alimenty?
Mąż – szczerze? Nie stać mnie w tej chwili na alimenty. Na obie córki – dorosłą i młodszą płacę w tej chwili 1000 zł a w zasadzie nie płacę bo nie mam stałej pracy, a pracuję dorywczo.
Sąd – proszę zapisać -alimenty w wys. 1000 na małoletnią córkę. Czy powód uważa że nastąpił trwały i zupełny rozpad małżeństwa?
Mąż – tak, zdecydowanie tak, nic mnie żoną, nie łączy – oprócz wspólnych dzieci.
Sąd – co na to powódka? Proszę wziąć pod uwagę brak więzi emocjonalnych i fizycznych- mówiąc kolokwialnie – brak stołu i łoża. A przypominam powódce, że więzi gospodarcze są wtedy kiedy OBIE STRONY mają WSPÓLNE plany. Nie jest ważne to co chciałaby pani, czy to co pani planuje. Bo planować też można z sąsiadem. To muszą być wspólne plany pani i męża – święta, wakacje, wyjazdy, itp.
W trakcie sprawy sędzia najpierw chciał odroczyć sprawę do czerwca, później wysłać nas na mediacje. Później rozważał czy 15-letnia córka to małoletnie dziecko czy też dorastająca pannica. Bo jeżeli ja podtrzymuję swój brak zgody na rozwód, to sąd musi wziąć pod uwagę małoletnie dziecko. Dla sądu nie były istotne moje odczucia i oczekiwania., nie zajmował się kwestią kredytów. W zasadzie ja nie byłam dopuszczana do głosu.
Sąd zaproponował mężowi wycofanie pozwu, zwrot 600 zł i złożenie kolejnego pozwu po ukończeniu przez córkę 18 lat. Mąż się zgodził. Sędzia zapytał jeszcze męża czy jest w innym związku i czy nie widzi możliwości powrotu do żony -mąż dobitnie i stanowczo -nigdy i wżyciu. A żadnym innym związku nie jest.
Pan sędzia powiedział ,że ten czas daje nam na załatwienie spraw majątkowych i alimentacyjnych.
Mnie pouczył że jeżeli dalej będę się sprzeciwiała to sąd orzeknie rozwód z orzeczeniem winy obojga, jeżeli ja zechcę z winy męża to mam wykazać, że mąż to drań a ja kryształowo czysta.
Poza tym według sędziego powinnam podziękować mężowi za jego cierpliwość w czekaniu na rozwód.
Ponadto w dosyć ostrych słowach powiedział ,że jeżeli uważam się za osobę religijną to nie powinnam podnosić kwestii wiary, bo to jest cywilne rozwiązanie małżeństwa a zgodnie z moją wiarą sakrament trwa ( trudno się z tym nie zgodzić).

A wynik tej sprawy – pewny rozwód ale z odroczeniem na maks. 3 lata.

Anonymous - 2010-10-22, 16:48

Ale dopiero za 3 lata.
Powaga czynu osądzonego nie pozwala przed tym terminem wnieść ponownie tej sprawy na wokandę.
Zatem.............. masz dane 3 lata.
Pogody Ducha na codzień

Andrzej - 2010-10-22, 17:28
Temat postu: Re: Druga sprawa rozwodowa
Elcia42 napisał/a:
Ponadto w dosyć ostrych słowach powiedział ,że jeżeli uważam się za osobę religijną to nie powinnam podnosić kwestii wiary, bo to jest cywilne rozwiązanie małżeństwa a zgodnie z moją wiarą sakrament trwa ( trudno się z tym nie zgodzić)..


Zdaniem sędziego są obszary życia wyłączone z oceny moralnej. A ta przecież ocena dotycząca tej konkretnej sprawy moralnej jaką jest rozwód cywilny jest podana w Katechizmie Kościoła Katolickiego jednoznacznie:

"Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne." (KKK 2384)

"Jakie są najcięższe grzechy godzące w sakrament małżeństwa? Są to: cudzołóstwo; poligamia ponieważ jest przeciwna równej godności i miłości małżeńskiej, która jest jedyna i wyłączna; odrzucenie płodności, które pozbawia życie małżeńskie dziecka, najwspanialszego daru małżeństwa; rozwód, który sprzeciwia się nierozerwalności." (Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego 347)


Rozwód łamie przysiege małżeńską przez tego małżonka, który do niego dąży.

Ponadto prawda z definicji to zgodność myśli, słów i czynów.

Tu widać wyraźnie dlaczego katolik nie może zgodzić się na rozwód, jeśli Bóg jest dla niego najwazniejszy. W takich przypadkach swoja odmowe na rozwód wystarczy uzasadnić tym, że rozwód jest ciężkim grzechem, złamaniem przymierza z Bogiem, że Bóg nienawidzi rozwodów. W Starym Testamencie w księdze Malachiasza Bóg przez proroka mówi wprost:

"Nienawidzę bowiem rozwodów
(mówi Jahwe, Bóg Izraela)
i każdego, kto szatę swoją plami krzywdą
- mówi Jahwe Zastępów.
Strzeżcie tedy własnego życia
i nie bądźcie wiarołomcami!"


(Ml 2, 16) Pismo Święte Stary i Nowy Testament w przekładzie z języków oryginalnych, Księgarnia Św. Wojciecha


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group