Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - to ja zdradzalam

Anonymous - 2010-12-11, 19:34

Witaj Wujt :->

Apropos przebaczenia, słuchałeś konferencji z Łagiewnik? ( są u góry strony)

Anonymous - 2010-12-12, 20:28

Agnieszka napisał/a:
Witaj Wujt :->

Apropos przebaczenia, słuchałeś konferencji z Łagiewnik? ( są u góry strony)


Tak, słuchałem. Czytałem książkę nt. przebaczenia i w zasadzie w tej konferencji było jej powtórzenie.

Książka mi się podobała. W sumie to wolę coś czytać i słuchać.

[ Dodano: 2010-12-12, 20:47 ]
Cytat:
Niby obie scenki podobne, a jednak...Teraz sam musisz sobie odpowiedzieć , która scenka była Twoim udziałem, sposobem pojmowania i życia z Bogiem...

Po części obie. Ważna jest dla mnie ,,tradycja i prawo'', a jednocześnie ,,bycie dobrym''. Wiesz ja jestem zadowolony z siebie na wielu płaszczyznach. Dobrze mi z sobą. Mam świadomość, że mogę być lepszy i bardziej prawy, ale to wymaga dużo wysiłku :-) . Niemniej staram się. Oprócz tego obawiam się, że doprowadzę się do skrupulanctwa i dewotyzmu.

[ Dodano: 2010-12-12, 20:51 ]
Cytat:
na razie traktujesz to co robisz jako pigułkę, która ma zadziałać.

Trochę tak, ale już wziąłem kilka pigułek i mi pomogło. Więc może są jeszcze jakieś pigułki. Proszę Was o wskazanie co jeszcze polecacie do przeczytania lub zobaczenia.

Cytat:
A Ty masz zmienić swoje życie i siebie! I masz je zmieniać do końca życia! Rozumiesz? - nieustająca praca nad sobą Cię czeka.

Rozumiem.

Anonymous - 2010-12-12, 21:50

Wujt napisał/a:
Więc może są jeszcze jakieś pigułki. Proszę Was o wskazanie co jeszcze polecacie do przeczytania lub zobaczenia.

Ależ oczywiscie,że są. Cały Nowy Testament. :mrgreen:
i poczytaj tu:
http://ekumenizm.wiara.pl...iczne-spotkania

Anonymous - 2010-12-13, 10:03

Wujt napisał/a:
co jeszcze polecacie do przeczytania

Może "Zranionego Pasterza" króciutka historia jestem w trakcie, ale już sobie obiecałem, że powtórzę w obecności Pisma św. To książka o poszukiwaniu przez Pana zagubionej owcy.
A dewocją się nie przejmuj, jak nie przesadzisz z pychą ;-) będzie OK.

Anonymous - 2010-12-13, 20:14

Polecam książkę Rozważania o wierze ks. Tadeusza Dajczera :-) tytuł mówi sam za siebie
Anonymous - 2010-12-15, 13:45

izabela1115 napisał/a:
Polecam książkę Rozważania o wierze ks. Tadeusza Dajczera :-) tytuł mówi sam za siebie


Książka naprawdę rewelacyjna. Podpisuję się pod tym postem i również polecam wszystkim. Można w niej znaleźć wiele odpowiedzi na nurtujące nasz pytania. Np.: "po co mi ten kryzys".

Anonymous - 2010-12-16, 10:34

Polecam "Porozumienie bez przemocy"
Anonymous - 2010-12-23, 22:28

@anulka_35 wysłałem Ci wiadomość na priv, ale jak zwykle mam jakieś problemy z wysłaniem. Jakby nie doszło, to daj znać, to wkleję na forum albo jakoś inaczej wyślę.
Anonymous - 2010-12-31, 09:45

Ja ze swojej strony też mam propozycję przeczytania Augsburger David - "Sztuka przebaczania".
Wiele czytałem i wiele słuchałem w różnym okresie swojego dochodzenia do przebaczenia.
Próbowałem usprawiedliwiać, tłumaczyć ... - to nic nie daje. Okłamywałem siebie.
Zdałem sobie sprawę (tak na dziś) że prawdziwe przebaczenie dokonuje się w pojednaniu.
Ta książka naprawdę wiele wyjaśnia i pozwoliła mi zrozumieć gdzie jestem i co mam robić, poznać mechanizmy postępowania. Ten autor wiele lat dochodził do tego i kiedyś też pisał że przebaczenie w związku może być jednostronne.

warto się zastanowić dlaczego chcemy przebaczyć? czy przypadkiem dla siebie by sie od tego odciąć, pozbyć problemu?
Nasze przebaczenie ma być po ludzku nierozsądne i prowadzić do zjednoczenia.
Każdy ma swój czas (etap) nie wolno nam się załamywać.
Uświadomiłem sobie że ja przebaczałem z niezdrowych pobudek, by byc wyżej by Ona miała mi być wdzięczna że to ja taki wspaniały. Dziś wiem że nie tędy droga. Relacja ma być na równi bez wywyższania się. Celem przebaczenia jest też dla mnie odnowa mnie , totalna zmiana obecnego życia i to nie malutkimi kroczkami lecz natychmiast odcięcie się od złego.
Nie dajcie się oszukać że jest możliwe prawdziwe przebaczenie bez pojednania.


pozdrawiam i życzę ufności Bogu dla wszystkich.

Anonymous - 2010-12-31, 09:52

Krzyk napisał/a:
przebaczenie bez pojednania
trudne, ale możliwe - patrz Jezus na krzyżu. Pobudki z jakich przebaczamy mogą być bardziej lub mniej zdrowe - są po prostu skażone grzechem pierworodnym, ważna jest decyzja i postawa przebaczenia i miłości. Przebaczenia sobie też - np. tych niezdrowych pobudek :-P ;).
Anonymous - 2010-12-31, 10:17

Witaj Krzyk.
Cieszę się, że znowu piszesz na forum.
Ponieważ Wasza sytuacja z Basią77 była bardzo podobna do mojej to myślę, że Twoje uwagi będą dla mnie bardzo przydatne - tak jak ta wyżej.
Nie znikaj znowu z forum.
Pomagaj swoim doświadczeniem innym.
Fajnie byłoby gdyby również Twoja żona czasem też coś na forum napisała, ale to już od niej zależy.

Anonymous - 2011-01-02, 21:53

Do pojednania potrzebne są dwie osoby. Moja żona nie chcę się jednać. Do przebaczenia wystarczy jedna, ja chcę przebaczyć. Czemu? Tak, dla siebie, żeby było mi lepiej, żeby dalej żyć, żeby być szczęśliwym.
Anonymous - 2011-01-02, 22:39

Próbowałem usprawiedliwiać, tłumaczyć ... - to nic nie daje. Okłamywałem siebie.
Zdałem sobie sprawę (tak na dziś) że prawdziwe przebaczenie dokonuje się w pojednaniu.

Nie dajcie się oszukać że jest możliwe prawdziwe przebaczenie bez pojednania.


Krzyku....przebaczenie nie jest usprawiedliwianiem, nie jest tłumaczeniem....raczej zrozumieniem.
To akt naszej woli, nasza decyzja niezależna od pojednania.....uwalnia nas od doznanej krzywdy, czyni nas i nasze życie wolnym.
Prawdą jest,że ani jedno, ani drugie nie jest łatwe i z pewnością wymaga sporo czasu.
Nieprawda natomiast jest to, ze do przebaczenia potrzebne jest pojednanie, raczej odwrotnie.
Nie ma pojednania bez przebaczenia, nie ma również pojednania bez woli i pracy obojga...krzywdziciela i skrzywdzonego.

Anonymous - 2011-01-03, 00:53

Krzyk napisał/a:
Nie dajcie się oszukać że jest możliwe prawdziwe przebaczenie bez pojednania.

podpisuje się pod tym.
Można łatwo powiedzieć "wybaczyłem" a w sercu dalej chować urazę chociażby za brak pojednania.
Można "wybaczyć" tak jak pisał Krzyk - z chęci bycia tym lepszym.
O wiele trudniej jest stanąć w prawdzie i powiedzieć - "na dzień dzisiejszy nie potrafię wybaczyć" "nie potrafię jednak bardzo bym chciał wybaczyć".
O wiele zdrowiej jest powiedzieć - "nie wybaczyłem, bo nie jestem gotów" ale "posiadam chęć wybaczenia i dlatego chcę z tobą rozmawiać, układać relację prowadzące do wybaczenia i pojednania".
Można też "wybaczyć" a nic nie zmienić w relacjach - jakie to wybaczenie???
Można też "wybaczyć" komuś kto ciągle rani, kto nie zdaje sobie sprawy z rangi aktu wybaczającego. Można tak "wybaczać" w nieskończoność aż to "wybaczenie" nam spowszednieje.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group