Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Wszystko runęło...

Anonymous - 2010-10-21, 16:04

NORBERT napisał/a:
wiesz ja mam taką zasadę...jeżeli jestem niewinny,czuje że jestem prawy..a ktos napisze o mnie głupotę...to spływa to po mnie....
Bo zazwyczaj bardzo nas porusza...uwiera cos co jest PRAWDĄ

Pozostawiam to bez komentarza

Anonymous - 2010-10-21, 18:55

Iżik............. za to ż eżona ucieka od męża odpowiada w znacznym stopniu mąż.
Dlaczego?? napisałeś wyżej...przemoc fizyczna,agresja,przemoc emocjonalna.
W bardzo małym stopniu -tak mimochodem wspomniałeś o piciu,o alkoholu.................. A prawda ???jak ona jest???? czy jesteś pijakiem ??czy alkoholikiem????
Żonglujesz winą i krzywdą...........tu wysączyłes troszkę swojej winy........i szybciutko zamieniasz ją na poczucie krzywdy..........bo żona to,bo żona tamto............
Dość typowa manipulacja sobą i własnym sumieniem.
Jak podniosłeś rękę na żonę............ to to już jej dało prawo do własnej samoobrony,do obrony przed poniżaniem.
Ktoś tam wyżej pisał o nagłym nawróceniu i lęku jego żóny przed jego neofickim nawróceniem.
Neofici często tak mają ,że mylą wiarę z pobożnością.
A pobożność może być poprostu toksyczna.

Nad kryzysem pracę należy zacząć od siebie..............
Jako mąż.........pomyśl ....jak słuchałeś tego co mówiła do Ciebie żona??? ile czasu jej poświęcałeś???jak do niej mówiłeś??
Kobiety bardzo rzadko odchodzą od mężów z którymi są szczęśliwe.
Od meżów którzy je mogą wysłuchać,poświęcić uwagę,pochwalić,ale i potrafią -jak trzeba-powiedzieć:STOP!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Od męża który pamięta o imieninach,urodzinach,rocznicach.......gdy czują sie ważne dla meża.
Iżik............... zacznij od siebie pozostawiająć w spokoju żonę.Daj czas Czasowi(Opatrzności) na działanie.Ale nie zapominaj o włąsnym rozwoju,o popatrzeniu w siebie.

ŻÓna ,która nie czuje sie wysłuchana ma gdzieś budowy-a jak jeszcze nie miała wpływu na to co sie buduje- to czuje sie wręcz odrzucona.

Pomyśl................ i uderz sie we własne piersi

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-10-21, 21:16

szuszkin napisał/a:
Pozostawiam to bez komentarza

szuszkin zastanawiałem sie czy odpisac bo wszak to post izika..ale odpisze by poznal pewne motory wynikające z zakłamania....

Bez komentarza?? ..a ja napisze komentarz- to co napisałem to efekt pracy i programu 12 krokow

i to co dzieki niemu wiem .....to to że...znam swoje wady..ale znam i zalety...wiem co spitoliłem ..ale wiem i co naprawiam...
zatem mam pełna świadomośc..tego co sie stało i dokonało..i wiesz co??napisze Ci cos w formie lustra...

moja zona na imie ma tez Agata ...ja tez usłyszałem od żony o przemocy....tez jestem w separacji...stażu mam 18 lat małżeństwa....ale poznałem swoja PRAWDĘ.....i chocbym bardzo chciał(bo łatwiej przerzucac winę na innego) ..nie zasłonie sie żona i tekstem w stylu...BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA......a ja taki dobry a teraz to juz prawie święty

bo wiem że

Do Boga trzeba dojśc..Boga poprosić...Boga wysłuchać.....ale najwazniejsze trzeba więcej niż w niego wierzyc....trzeba poprotu mu zawierzyć....
a wtedy neofickie zachłyśnięcie wiara mija...przychodzi prawda do serca.

Dwa lata mineły twojej separacji gdzie jesteś???w jakim miejscu??? gdzie twoje serce????co z miłościa??? a efekt po dwóch latach??? piszesz pewnie wciąz to samo....odbijając swe uczucia w poście izika....i kurcze napisze jeszcze raz bo to super tekst Lindy...

BO TO ZŁE KOBIETY BYŁY....refleksji chłopie i zmieniaj..rób coś...widocznie nadal zbyt mało

[ Dodano: 2010-10-21, 22:41 ]
Giaur73 napisał/a:
Dlaczego stosunkowo często, między "starszymi" uczestnikami forum dochodzi do emocjonalno-osobistych przepychanek?

:-)

Giaur to co nieraz wyglada na przepychanki...jest najzwyczajniejszym stawianiem do pionu....by zakłamanie nie właziło dalej......takie STOP..innej prawdzie..i braku spójności

Anonymous - 2010-10-22, 09:51

Szuszkin napisał:

Cytat:
Wróciłem z pewnością że mam przepis na szczęśliwe małżeństwo,niestety żona nie podzieliła mego entuzjazmu(przeraża ja ma religijność,tak twierdzi)


Moim zdaniem, trzeba być bardzo ostrożnym z manifestowaniem swojej religijności wobec osób, które doznały niegdyś wielkiej krzywdy z rąk - dziś nawróconego. Nie twierdzę, że tak jest w Twoim, czy kogolwiek tutaj - na forum, przypadku :-)
Pycha, która kiedyś objawiała się brakiem miłości, despotyzmem, dziś może ubrać się w nadprzeciętną religijność... Radykalizm, tyle że w innym wydaniu... Nowonawrócony winien strzec się właśnie - pychy. Ma ona łatwy przystęp do niego...
I bywa, że takich ludzi boimy się... Jak pisze Nałóg - bywają bardzo trudni we współżyciu.
Miarą nawrócenia jest pokora, miłość, podejmowanie z dnia na dzień - trudu przebaczenia. Inaczej - daleko do Boga Prawdziwego... Dopiero, kiedy zobaczę siebie prawdziwym/prawdziwą - z całym mnóstwem wad i słabości, wtedy - jestem naprawdę blisko... I zaczyna się powolne łatanie dziur we mnie... Może dopiero wtedy, kiedy już nieco załatam, zadośćuczynię - zacznę jawić się w oczach skrzywdzonego jako osoba wiarygodna, godna ponownego zaufania??
To tyle z moich obserwacji życia.
Przepraszam za offtop :-D

http://www.youtube.com/watch?v=uFnDEGZA9yg

Anonymous - 2010-11-19, 21:03

Witajcie Po dłuższej przerwie w tym poście.Na początku pragnę pogratulować nam wszystkim, sobie też że tak zajęliśmy się przepychanka między sobą że umknął nam problem Iżika.Sam iżik zaglądnął tu od tej pory 4 razy,a takie miało być idealne miejsce dla niego.Zastanawiam się czy wszyscy go wysłuchali (pije tu do osób którzy dodali swoje trzy grosze chyba na każdym wątku na tym forum)Czytając wiele razy ten watek dostrzegam że wielu z nas domyślało się wielu rzeczy, oceniało,krytykowało(jak by chciało dopasować historię Iżika do swojej).Przypomnijcie sobie swoje historie czy w tym momencie najbardziej potrzeba zrozumienia.Na konstruktywną krytykę przyjdzie czas na razie pozwólcie człowiekowi się podnieść z ziemi.A może to my mu powinniśmy się pomóc podnieść?Zastanawiam się czy pomożesz osobie mającej np. niską samoocenę że to twoja wina,bo jak zrozumieć słowa Sam przyznajesz, że też mocno nawaliłeś....picie, agresja, poniżanie.ale czy Ty nie skupiłeś się na swoim "tak miało być" jak na bożku?Tak wiele i to ostrych zarzutów w stronę żony, że nie dziwię się jej ucieczce... Nawet posądzenie jej o niszczenie psychiczne Twoich rodziców itp itd"Podziwiam"osoby które są na każdym poście,czy to aż taka dużą wiedza czy raczej brak samokrytycyzmu bo czyż pomorze skutecznie osoba której małżeństwo rozsypało sie przez np. nałóg osobie w tej samej sytuacji przez np.niewierność.To są przecież dwie całkiem rożne historie.
Ps:Norbert wyluzuj,nie mów za mnie czego nie powiedziałem a dla relaksu polecam inna wersje psów http://www.youtube.com/watch?v=QI0QaB94L54

Anonymous - 2010-11-19, 21:41

Cytat:
"Podziwiam"osoby które są na każdym poście

Szuszkin, dziękuję za zwrócenie uwagi. Mnie będzie już mniej.
Jeśli uraziłam - przepraszam :-D


http://www.youtube.com/watch?v=uFnDEGZA9yg

Anonymous - 2010-11-19, 21:55

szuszkin,

Cytat:
Przypomnijcie sobie swoje historie czy w tym momencie najbardziej potrzeba zrozumienia.[...] A może to my mu powinniśmy się pomóc podnieść?


No... zaraz... to właściwie według Ciebie trzeba pomóc, by się podniósł? Czy lepiej poklepać po grzbiecie i powiedzieć coś w rodzaju: "no wiesz, nikt nie jest doskonały, będzie dobrze".

Zastanawiające jest coś innego - że to nie iżik dyskutuje, tylko Ty się spierasz o niego. Zauważ - minęły równe 4 tygodnie od ostatniego posta w tym wątku, a Ciebie "coś gniecie". Coś budzi Twój sprzeciw. Może ktoś (Norbert?) dotknął Twojego serca we właściwym miejscu? (termin z kazań ks. Pawlukiewicza - polecam).

Anonymous - 2010-11-19, 22:24

Jarek jak zwykle masz trafne uwagi.Pisząc nie myślałem w ten sposub ale faktycznie,dwa lata temu jak pierwszy raz trafiłem na to forum odstraszyli mnie forumowicze którzy dołowali mnie za coś co nie zrobiłem.W moim przypadku kiedy miałem myśli samobójcze pozostało mi tylko omijać forum sychar dużym łukiem tylko po to aby swymi drogami trafić po dwóch latach do Łagiewnik i przekonać się że to żywe perły ci sycharowicze.Straconego czasu nikt nie zwruci a mogłem być w pracy nad sobą już znacznie dalej.Od cała motywacja schowana gdzieś w podświadomości.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group