Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak mam ratować swoje małżeństwo

Anonymous - 2010-09-27, 10:22
Temat postu: Jak mam ratować swoje małżeństwo
Nie wiem od czego zacząć...
Jesteśmy małżeństwem od 5 lat, mamy dwoje dzieci 2 i 7 lat. Od 5 lat mąż pracuje za granicą, przyjeżdża co dwa tygodnie na weekend.. mieszkamy w domu mojej mamy, budujemy dom, do którego wprowadzimy się najprawdopodobniej za rok.
Od pewnego czasu czuję, że żyjemy obok siebie...Próbujemy rozmawiać na ten temat, ja chodziłam do psychologa, jednak, gdy zaszłam w 2 ciążę przestałam z racji zagrożenia poronieniem...
Podczas ostatniej kłótni (najgorszej w naszym związku) mąż zarzucił mi, że zajmuję się tylko dziećmi, że są one dla mnie najważniejsze, że nie zauważam jego...
Uważam, że trudno żeby było inaczej, gdy to właśnie ja borykam się z ich problemami na co dzień. nawet jak mąż jest w domu, to ja zajmuję się dziećmi, on ogranicza się do zabawy z nimi, karmienie, ubieranie itp zostawia dla mnie i tak było zawsze. O sprzątaniu nie wspomnę, bo mąż zajmuje się wszelkimi naprawami w domu, chociaż nie ukrywam, ze pościelenie łóżka w czasie gdy ja robię dla wszystkich śniadanie byłoby mile widziane.
Wiem, ze duży wpływ na nasz związek ma to, Że praktycznie nie mieszkamy razem, ale mój mąż twierdzi, że to nie ma znaczenia.
Myślałam o terapii małżeńskiej, ale jest ona raczej niewykonalna, bo w weekendy nikt przecież nie będzie się z nami spotykał.
Naprawdę nie wiem już co robić, powoli tracę zapał do walki...

Anonymous - 2010-09-27, 10:27
Temat postu: Re: Jak mam ratować swoje małżeństwo
kornelia napisał/a:
Nie wiem od czego zacząć...

Wiem, ze duży wpływ na nasz związek ma to, Że praktycznie nie mieszkamy razem, ale mój mąż twierdzi, że to nie ma znaczenia.
Myślałam o terapii małżeńskiej, ale jest ona raczej niewykonalna, bo w weekendy nikt przecież nie będzie się z nami spotykał.
Naprawdę nie wiem już co robić, powoli tracę zapał do walki...


To ma ogromne znaczenie! Pan Bóg przecież nie zaplanował małżeństwa, po to aby było oddzielnie. Czy naprawdę nie da się nic zrobić w kwestii tego osobnego życia? Możecie za to zapłacić rozwodem :-(

Anonymous - 2010-09-27, 11:15

Cytat:
Podczas ostatniej kłótni (najgorszej w naszym związku) mąż zarzucił mi, że zajmuję się tylko dziećmi, że są one dla mnie najważniejsze, że nie zauważam jego...

Mąż nie czuje się kochany...
To niekoniecznie tak, że chciałby, żebyś pozostawiła dzieci same sobie, a wpatrywała się w niego...
Jakieś małe gesty w jego stronę, że cieszysz się z jego przyjazdu, że tęsknisz, kiedy go nie ma, uśmiech pomiędzy praniem, a zmywaniem ;-) . To tak niewiele, na pewno stać Cię na to...
Dostałaś ważny sygnał, nie zignoruj go.
Kornelio, te kilka chwil spędzane razem - warto zatroszczyć się o ich jakość, tak aby naprawdę służyły wzmacnianiu więzi między Wam i jeszcze długo po rozstaniu - pozostawały w pamięci...
Rutyna i nuda w małżeństwie - są niebezpieczne.

Anonymous - 2010-09-27, 16:55
Temat postu: Re: Jak mam ratować swoje małżeństwo
Jedna napisał/a:

To ma ogromne znaczenie! Pan Bóg przecież nie zaplanował małżeństwa, po to aby było oddzielnie. Czy naprawdę nie da się nic zrobić w kwestii tego osobnego życia? Możecie za to zapłacić rozwodem :-(


Teraz nic z tym nie zrobimy: córka chodzi do szkoły, ja pracuje tutaj, poza tym za granicą nie mamy możliwości zamieszkania. Musimy ten rok-dwa jeszcze wytrzymać.

Anonymous - 2010-09-27, 17:10

A jak nie wytrzymacie?????
Anonymous - 2010-09-27, 18:17

Kochana Kornelio witaj na forum!
Mąż powiedział Ci co jego zdaniem trzeba zrobić żeby Wasze małżeństwo było lepsze...
Mąż po Bogu powinien być pierwszy, dopiero potem dzieci - najważniejszą rzeczą którą możecie i powinniście dać Waszym dzieciom - jest Wasza miłość, Wasze udane małżeństwo.
Te trudności są po to, by Wasze małżeństwo odrodziło się...
Pozdrawiam!

Anonymous - 2010-09-28, 00:00

są weekendowe spotkania malżeńskie.
warto sprobowac.
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/
trudno Ci jak borykasz sie ze wszystkim, ale jemu daleko od Was tez nie jest latwo. Ty masz dom i dzieci na codzien i teskniosz do odpoczynku, a On daleko teskni za Wami.
niech Was Jezus blogosławi.

Anonymous - 2010-09-29, 17:25

W piątek przyjeżdża mąż. Będziemy rozmawiać... Mam nadzieję, ż e się dogadamyale tak naprawdę nie wiem, jak mam mu pokazać ze też jest dla mnie ważny...
Anonymous - 2010-09-29, 17:57

Bądż sobą............. taką jak dawniej........przed ostrym kryzysem.........jest to możliwe????? zaproś męża na spotkania małżeńskie...............
Anonymous - 2010-09-29, 20:03

kornelia,

MODLITWA O ZGODĘ W RODZINIE


Leśniowska Patronko Rodzin,

jesteś Matką jedności,

Drogą prowadzącą do zgody.

Do Ciebie przychodzę z obolałym sercem,

by oddać w niewolę Twej miłości

moje małżeństwo rozdarte brakiem:

przebaczenia, otwartości i dialogu.

Maryjo, otwórz moje serce, by pozbywszy się lęków,

obdarzyło mego Męża/moją Żonę przebaczeniem,

naucz mnie patrzeć na Niego/ Nią

oblubieńczym wzrokiem.

Oddaję Ci moją rodzinę osłabioną:

brakiem życzliwości, wyrozumiałości i pojednania.

Stań się, Leśniowska Matko, naszą Królową,

scal nas swą miłością,

napraw to, co oddala nas od Boga,

obdarz nas pokojem swego Syna.

Amen.

Anonymous - 2010-09-29, 20:23

Cytat:
Mam nadzieję, ż e się dogadamyale tak naprawdę nie wiem, jak mam mu pokazać ze też jest dla mnie ważny...


Tęsknię, kocham, czekam, dziękuję, przepraszam, proszę... i koniecznie - pochwały :-D Kornelio, a jak okazywałaś uczucia swojemu mężowi kiedyś, kiedy jeszcze był Twoim chłopakiem? Przecież potrafiłaś, przypomnij sobie.... Teraz masz jeszcze więcej środków w zasięgu ręki :-D


Praktyczny przepis na dobrą rozmowę:

Nie rozmawiamy w gniewie. To zawsze przynosi złe owoce.

Rozmawiamy tylko wtedy, gdy obie strony są do tego gotowe i zgadzają się na rozmowę.

Aranżujemy „miejsce akcji”: siadamy przy stole, naprzeciw siebie, wyłączamy telewizor, radio, telefon, można przygasić światło, zapalić świece.

Zapewniamy intymność (bez świadków czy obawy, że ktoś podsłuchuje).

Mamy dla siebie czas. bez pośpiechu, limitu czasowego.

Mówimy o sobie, swoich odczuciach, uczuciach, unikając wydawania sądów o drugim („bo ty zawsze”, „znowu”, „jak zwykle”, Bo ty w ogóle” itp.).

Unikamy ranienia emocjonalnego, nie „czepiamy się” spraw, na które rozmówca nie ma wpływu (np. wydarzenia z przeszłości, rodzina, a w szczególności rodzice-teściowie, ułomności czy cechy fizyczne).

Stosujemy przekaz wielostronny, to znaczy mówimy nie tylko o rzeczach złych – do naprawy, lecz pokazujemy je w kontekście podziękowań za wszystko, co jest dobre.

Kończąc rozmowę czynimy postanowienia – zobowiązania na najbliższą przyszłość; czego szczególnie będzie pilnować mąż ze względu na żonę (a więc z miłości do niej), a czego żona ze względu na męża.


http://www.lesniow.pl/rod...a/ewa_czuje.htm

Anonymous - 2010-09-29, 20:24

Przed rozmową poproś Ducha św

_ Duchu św stan miedzy nami ,


więcej słuchaj niż mów , gdy usłyszysz coś z czym się nie zgadzasz - stosuj pauzy

i polecam przesłuchać nagranie rekolekcji w Rychwałdzie

" zatrzymać zło na sobie "
http://www.archive.org/de...zymacZloNaSobie

Anonymous - 2010-09-30, 20:48

Dziękuję za wszystkie porady. Jutro próba przede mną ;-)
Po weekendzie dam znać jak nam poszło.

Anonymous - 2010-09-30, 22:17

Witaj Kornelio!!

Wiesz jak przeczytałam początek to trochę się zdziwiłam, chcesz naprawić swoje WASZE małżeństwo to może zacznij widzieć męża w trochę innym świetle, a nie tylko "ON OGRANICZA SIĘ TYLKO DO ZABAWY Z NIMI" lub "NIE SPRZĄTA BO NAPRAWIA RZECZY W DOMU". Mam nadzieję że mnie zrozumiesz jak mąż przyjeżdża na weekend to jak ma uczestniczyć w WASZYM życiu skoro Jego w nim nie ma, zastanawiam się jak można się widzieć raz na dwa tygodnie na weekend i się kłócić, powinnaś nie schodzić mu z kolan, całować i przytulać a nie kazać łóżko składać, raczej do łóżka śniadanie przynosić. Dobrze że jeszcze coś robi, że naprawia ci coś w domu, mój mąż nie lubi takich rzeczy i jak słyszy malowanie to mina mu nieco :-( ale ja biorę wałek i maluje, i wiesz co ci powiem że Kocham Swojego męża, kocham Go takim jakim jest a nie takim jakim chciałabym by był. Kocham Go bo Pan mi Go dał, i nigdy przenigdy nie mów proszę że mąż nie robi tego czy tamtego gdy masz go tylko na weekend. Ale zauważam to już u któregoś małżeństwa z rzędu że często zapomina się co jest ważniejsze, nie wiem co spowodowało o tym że żyjecie tak jakby osobno ale to nie jest dobre dla żadnego małżeństwa.

mam nadzieje że mnie zrozumiałaś, bo nie chciałam Cię w niczym urazić.

m.z.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group