Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Potrzebuje pomocy

Anonymous - 2010-09-14, 10:18

ANGORA napisał/a:
Robię mężowi i dzieciom kanapki i układam w serduszka, piszę rano smsy że kocham ,


Bo przecież to prawda,sama widzisz ,ze chcesz a to najważniejsze.SUPEEEER!

Anonymous - 2010-09-14, 11:22

Witaj. Wiem co czujesz bo przerobiłam to na sobie. Ja zakonczyłam taką znajomosc po niecałym roku, i wiem że to trudne ,ale nie niemożliwe. Zaczełam od modlitwy o to by znów pokochac męża i spowiedzi, bo teraz trzeba Ci duzo siły ,a to możesz otrzymac tylko od Boga. Po kilku latach wyznałam mężowi prawdę i wtedy było bardzo żle ale oddałam wszystko Jezusowi , On nas uratował. Pamietam jak koleżanka mówiła mi że nie można pokochać kogoś jeszcze raz i na szczęście dla mnie nie uwirzyłam jej , dziś kocham męża tak jak nie kochałam go nigdy. Dlatego walcz o swoje małżenstwo z Jezusem i sluchaj rad z tego forum a przedewszystkim oddaj wszystko Bogu , a zobaczysz że wyprowadzi Cię z ciemnosci. Ja nie pisałam na tym forum tylko je czytalam , ale i tak dało mi bardzo dużo. To że tu trafiłaś to nie przypadek, dlatego walcz o swoją rodzinę.
Anonymous - 2010-09-14, 11:31

Dziekuje!
To dobrze wiedzieć że komuś się udało.
Nawet niewiem kiedy tak bardzo daleko odeszłam od Pana.
Zastanawiam się jak to się stało, że zaczęłam wierzyć w inne wartości, że przestałam wierzyc Panu ....
Pamiętam moją pierwszą spowiedź po pierwszej zdradzie. Młody ksiądz powiedział mi wtedy że mam uciekać,daleko i szybko.
Myślałam wtedy ,że nie wie o czym mówi, że może i zgrzeszyłam, ale było cudownie, tylko mam wyrzuty sumienia.
Teraz wiem, że to ja nie wiedziałam o czym mówie i że to on miał racje.
Nie pomyślałam, że tak trudno z tym skończyć, a tak łatwo się uzależnić od przyjemności.
Nie wiem czy kiedykolwiek sie zdecyduje o tym powiedzieć mężowi, ale więcej mu tego nie zrobie, ani dzieciom, ani sobie...

Anonymous - 2010-09-14, 11:53

Cytat:
Nie wiem czy kiedykolwiek sie zdecyduje o tym powiedzieć mężowi, ale więcej mu tego nie zrobie, ani dzieciom, ani sobie...

ANGORO, proponuję Ci wszelkie pomysły - 'wyznać mężowi, czy nie wyznać' (na pewno będą takie niepokoje sumienia) konsultować ze spowiednikiem. Kusy jeszcze nie raz będzie próbował zakręcić się wokół tej zdrady... Choćby nękanie typu ' no tak, jest pięknie, ale to nieuczciwe - trzeba mężowi wyjawić prawdę'... Nie zawsze trzeba. Czy wyjawienie prawdy było roztropnym posunięciem - można ocenić po owocach... Nie zawsze potrafimy być aż tak dalekowzroczni... Warto więc przedstawiać dalsze ewentualne niepokoje - w konfesjonale.
To takie małe podpowiedzi - już z myślą o przyszłości, żeby już zawsze było miło........ ;-)

Anonymous - 2010-09-14, 16:23

agnieszka 1098 napisał/a:
Po kilku latach wyznałam mężowi prawdę i wtedy było bardzo żle ale oddałam wszystko Jezusowi , On nas uratował. Pamietam jak koleżanka mówiła mi że nie można pokochać kogoś jeszcze raz i na szczęście dla mnie nie uwirzyłam jej , dziś kocham męża tak jak nie kochałam go nigdy.


aga , chwała Panu !!!

Może napiszesz świadectwo ? :->

Anonymous - 2010-09-14, 16:27

ANGORA napisał/a:
Pamiętam moją pierwszą spowiedź po pierwszej zdradzie. Młody ksiądz powiedział mi wtedy że mam uciekać,daleko i szybko.
Myślałam wtedy ,że nie wie o czym mówi, że może i zgrzeszyłam, ale było cudownie, tylko mam wyrzuty sumienia.
Teraz wiem, że to ja nie wiedziałam o czym mówie i że to on miał racje.


Często panuje takie przekonanie , że grzech jest tylko obrazą Boga i , że Bóg jest be bo nie pozwala tego czy tamtego...A ostatecznie ,grzech wyrządza potworna , największą krzywdę samemu grzesznikowi .......i oddziela od Boga

Ale to już wiesz Angora . Powrót może być trudny , ale skoro podjęłaś te decyzję i będziesz prosić Boga o pomoc , wygrasz .

Może przyjedziesz na rekolekcje uzdrowienia wewnętrznego w łagiewnikach , żeby prosić Jezusa o pomoc ? :->

Anonymous - 2010-09-15, 16:27

ANGORA napisał/a:
Nie wiem czy kiedykolwiek sie zdecyduje o tym powiedzieć mężowi, ale więcej mu tego nie zrobie, ani dzieciom, ani sobie...


Angoro...........przestrzegam Cię przed pochopnym-w imię tzw.prawdy- wyznawaniem mężowi tego ż ego zdradziłaś.
"kusy" bedzie podsuwał Ci takie myśli.............. bo cieżko żyć z takim cięzarem........bo powinnaś być prawdomówna.......bo to wstyd tak ukrywać przed mężem zdradę.............

Zrobiłaś ogromny krok do przodu............ wyznałaś Bogu w konfesjonale.......... wyznałaś sobie..............uzmysłowiłaś sobie ogrom krzywdy jaka czyniłaś sobie,mężowi,dzieciom...................... wreszcie wyznałaś tu na forum swoje popapranie............
Teraz czas na żal i zadośćuczynianie.Czynnie nie mozesz zadośćuczynić............ nie cofniesz czasu.......... ale możesz zadośćuczyniac biernie.Codziennie,będąc dobrą żoną,dobrą matką i unikając jakichkolwiek dwuznacznych kontaktów z innym mężczyzną jak Twój mąż.

Wyznając mężowi-nieświadomemu- ogrom krzywd jakie mu uczyniłaś,przeżucłabyś cieżar odpowiedizalności co on ma z taka wiedzą zrobić na niego.

Czy masz takie prawo???
Czy możesz jeszcze dodatkowo skrzywdzić człowieka który Cie kocha?
Któremu przysięgałaś???

NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie masz prawa.

I nie daj się wpuścić w takie mysłenie "kusemu".On na to tylko czeka by rozwalić Waszą rodzinę ,a Ciebie całkowicie pograżyć.

Wybór należy do Ciebie.
Sądzę że dobry,doświadczony spowiednik przyda Ci się w dalszej drodz eprzez życie.......wspólne,rodzinne życie.

"Popaprańcem" się zostaje do końca życia.........ale można być dobrym i szczęsliwym "popaprańcem".
Masz taką szansę

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-09-16, 01:27

ANGORA napisał/a:
Nie wiem czy kiedykolwiek sie zdecyduje o tym powiedzieć mężowi, ale więcej mu tego nie zrobie, ani dzieciom, ani sobie...


tu masz doskonale podana odpowiedź jak powinnas się zachować, aby uczciwie uratować małżeństwo:
Ratowanie małżeństwa po zdradzie
dr Jacek Pulikowski
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=22828

Anonymous - 2010-09-17, 18:03

Agnieszka, napisze świadectwo , byc może już niedługo , kiedy będę miała trochę więcej czasu by usiąść przy komputerze.
Anonymous - 2010-09-17, 19:29

To co robisz to jest zwykła podłość. Wielu ludzi w taki sposób zniszczyło swoje rodziny. I Ty też zniszczyłaś. Bo to że na razie mąż nie wie to szczegół. Zniszczyłaś więż między wami. Poraniłaś wszystkich w swojej rodzinie. I dziwie się ze Cię tak tu po główce głaszczą, bo naprawde nie ma za co.
Jeżeli coś Ci w sercu zaświtało ze może jednak "by se" rodzine uratować to powinnaś paść przed Bogiem za to natchnienie i dziękować i zrobić wszystko z całych sił aby więcej nigdy chuć nie wygrała i abyś szanowała i kochała to co masz.
A Ty jeszcze rozważasz czy Ci się to opłaca...;/

Anonymous - 2010-09-18, 15:18

Mada27............ zdrowi nie potrzebują lekarza.
Mada27........... masz się za lepszą???? wiesz.........to może spróbujemy przeanalizować Twoją postawę w małżeństwie???? Jestem prawie pewny ,że bardzo wiele byś sama w sobie dysfunkcyjnego odkryła pod wpływem tej analizy.

Nikt nie pochwala Angory,jej 7 letniej zdrady,ale czy mam prawo ją potępić??????

Czy Ty masz takie prawo???????Kto Ci je dał????

Pomyśl.....................

Anonymous - 2010-09-20, 09:38

nałóg napisał/a:
Mada27............ zdrowi nie potrzebują lekarza.
Mada27........... masz się za lepszą???? wiesz.........to może spróbujemy przeanalizować Twoją postawę w małżeństwie???? Jestem prawie pewny ,że bardzo wiele byś sama w sobie dysfunkcyjnego odkryła pod wpływem tej analizy.

Nikt nie pochwala Angory,jej 7 letniej zdrady,ale czy mam prawo ją potępić??????

Czy Ty masz takie prawo???????Kto Ci je dał????

Pomyśl.....................


A kiedy Ty krytykujesz czyjeś zachowanie to masz się za lepszego?
i czy każde wyrażenie negatywnej opinii o czyimś postępowaniu to potępianie?
napisałam tak jak poczułam, to chciałam tej pani powiedzieć
nazwałam to co opisała po imieniu, bo źle robi
nie zaczepiłam jej na ulicy zeby ją kamienować


co do dysfunkcjii, to masz racje, ja mam swoją ktoś inny ma swoją, nie twierdze ze nie mam
jednak to, że zmagam się z jakąś dysfunkcją oznacza wg Ciebie ze nie mogę mieć jakiegoś stanowiska wobec czyjegoś zachowania????????
jeśli tak, to nikt tu nie powinien się wypowiadać, a jeśli nie to nie uważam ze źle zrobiłam pisząc to co mysle

Anonymous - 2010-09-20, 10:49

Mada.........piszesz:
mada27 napisał/a:
To co robisz to jest zwykła podłość

i to mnie poruszyło.
Bo Angora wyznała swoje "popapranie",żałuje za nie,poszła do spowiedzi,podejmuje prace wyjścia z "popaprania",zerwania ze zdradą........
Jak wielu z piszących tu czy cierpiących w cichości chciałoby zobaczyć taka postawę u swoich zdradzaczy........................
Nie zmienia to ,nie umniejsza w najmniejszym stopniu odpowiedzialności Angory za to co zrobiła.Ale ona zawróciła ze złej drogi.............i w tej drodze ja ją staram sie wspierać..............potępienie za to co zrobiła nie należy do mnie
Wspieranie w wejściu na drogę charyzmatu małżnstwa:TAK

Pogody Ducha


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group