Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Potrzebuje pomocy

Anonymous - 2010-09-10, 10:35
Temat postu: Potrzebuje pomocy
Witajcie!
Potrzebuje pomocy, rozmowy i nie wiem do kogo się zwrócić.
Jestem mężatką od 17 lat, mam dwoje dzieci i romans od 7 lat.
Chciałabym to zakończyć i byc tylko dla rodziny ale nie umiem.
Czy mogę z kimś o tym porozmawiać?
Czy może mi ktoś pomóc?

Anonymous - 2010-09-10, 11:16

Angora, odezwij się do mnie na gg, albo napisz mail-a... namiary są w profilu...
Dobrze, że tu jesteś... pomożemy, na ile będziemy mogli :-)

Anonymous - 2010-09-10, 12:18

JEŻELI CHCESZ TO NAPISZ DO MNIE NA PRIV
na pewno cie wysłucham i nie skrytykuję.kochana samo życie ale ważne ,że zaczęło to ci przeszkadzać.- może to jest ten czas,czas dla ciebie i twojej rodziny,może Pan powiedział dość - czas na zmiany.?

Anonymous - 2010-09-10, 21:21

ANGORA,
Witaj na forum,
jesli chcesz pogadać to możesz napisać do mnie lub do każdego z moderatorów( to ci co mają zielone literki :-D ) chętnie wysłuchamy i podpowiemy coś z serca. nie oceniamy, podajemy rękę i wskazujemy kierunek a także mozliwości terapii, jeśli okazuje sie potrzebna.
Ważne,że chcesz pomocy. Już wygrałaś i Ty i Twoja rodzina teraz trzeba czasu na realizację tej wygranej. :-)
Pisanie na priv umozliwia dolny przycisk z oznaczeniem pw, a odnalezienie profilu przycisk z oznaczeniem profil, pod każdym postem.

Anonymous - 2010-09-12, 14:14

Jeśli chcesz to pisz, namiary znajdziesz w profilu.
Problem zdrady znam z "obu stron".
Pozdrawiam, obiecuję modlitwę!

Anonymous - 2010-09-12, 16:21

Każdy może zbłądzić. Pan skiertował Cię tu i tu Ci pomożemy, jak możemy.
Bądź silna i wytrwała w swym postanowieniu. Pamiętam w modlitwie.

Anonymous - 2010-09-13, 10:38

Witaj Angora :->


W niebie większa będzie radość z jednego nawróconego, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia - Łukasza 15,7

Pamiętam w modlitwie .

Anonymous - 2010-09-13, 11:18

Dziękuje za wsparcie, tylko ja wciąż nie czuje gruntu pod nogami.
Zakończyłam związek i odeszłam, ale tęsknie okropnie i nie wiem co zrobić żeby wytrwać.
Jestem przy mężu ale fizycznie , a jak wrócić emocjonalnie.
Jak znowu czuć, kochac, pragnąć.
Tego nie wiem i tego się boje.
A blisko jest facet, który czeka na mnie i którego pokochałam.
Jestem rozdarta pomiędzy obowiązkiem a uczuciem

Anonymous - 2010-09-13, 11:38

Angora-rozumie Cie ale niestety musisz wybrać- wynika już ,ze wybrałaś.\więc teraz pozostaje tylko praca nad sobą ,powracanie do zdrowia emocjonalnego.To ty decydujesz się na pracę.Miłość to nie tylko emocje,miłość to postawa,czyli to co jesteś dla swojego męża w stanie zrobić,mimo tej sytuacji ,która jest.Kochając dojrzale decydujemy sie na dobre i na złe.
Pisza tu często ,ze małżeństwo to pernamentny kryzys- to prawda bo przecież raz jest dobrze raz źle a czasami tragicznie ale my musimy się w tym wszystkim odnaleźć.jednego jestem pewna,że samej było ci z tym podwójnym życiem źle ,to dobry znak ale teraz trzeba podjąć dojrzałe decyzje,wybrać co ważniejsze uczciwość czy życie w zakłamaniu siebie.
Życzę ci dużo siły i wytrwania w twoim postanowieniu a na pewno będzie dobrze. :lol:
Wielu z nas tu na forum nie jest już z małżonkami ale trwają w wierności bo takie życie wybrali ,życie z Bogiem,myślę,ze jest ono bardziej przejrzyste i spokojniejsze niz tych,którzy ciągle coś ukrywają.

Anonymous - 2010-09-13, 11:40

Angora, najpierw oddalić się od obiektu zakochania, w sensie fizycznym. To ważne, żeby tego księcia z bajki - nie widzieć, nie słyszeć... Wtedy dopuścisz do głosu rozsądek, który przecież masz, ale dziś emocje nie pozwalają mu wypłynąć na powierzchnię. Moim zdaniem - to warunek nr.1, żeby odkochać się. Pomyśl, co możesz przegrać - szczęście Waszej rodziny. Połóż na jednej szali wagi swoje zachcianki, a na drugiej dobro męża, dzieci i swoje (spokojne sumienie). Obserwuj wagę. Włącz do działania rozum...
Masz do czynienia z pokusą, a z tą nie podejmuje się dyskusji (dyskutowałaś o całe 7 lat za długo)... Inaczej - trudno z nią wygrać. Nawet święci mieli z tym problemy, a co dopiero my?
Pokusę przecina się jednym cięciem - zdecydowanie, szybko... Najpierw musisz tego chcieć... (Czy tak naprawdę chcesz tego , Angoro? Odpowiedz sobie szczerze.....) Spowiedź, Eucharystia, modlitwa są w tym niezawodną pomocą.
Jeśli możesz, napisz proszę o Was, czyli Waszym sakramentalnym małżeństwie, nie o 'tamtym', bo to jest cały czas... prowadzenie dialogu z pokusą, a tego nie możesz!
Jakie masz z pomysły na naprawę własnych błędów - na zadośćuczynienie mężowi ? Jak on zniósł to wszystko, jak znosi ??
Żeby zerwać ze złem - musisz je nazwać po imieniu. To zły utrudnia to nazwanie, ukazując nawet największą obrzydliwość w świetle 'pięknym', ale przecież nieprawdziwym... Tu zaczyna się jego zwodnicze działanie - skuteczne... Angoro, jakie imię ma ten romans???

Anonymous - 2010-09-13, 11:49

Uczuciem????? czy żądzą????
Postawą????? czy hucią????
Przysięgą????? czy iluzją????
ANGORA napisał/a:
Zakończyłam związek i odeszłam, ale tęsknie okropnie i nie wiem co zrobić żeby wytrwać


Angora............. za czym teskinisz???za oszustwem? za krzywda czynioną męzowi i dzieciom???
"kusy" szarpie Tobą,podsuwa myśli jak to było pięknie,jak miło,jak czule,jak adrenalina skakała podczas okłamywania i tajemnych schadzek z kochankiem.......

Angoro..........zrobiłas najpiekniejszą rzecz jaką mogłaś zrobić w sytuacji w jakiej tkiwiłaś..........przerwałaś czynne popapranie zdradą.
A że trudno?????? tak.....trudno.........bo tak działa zniewolenie nałogiem od czynników chemicznych(alkohol,narkotyki) ale i nałogiem od czynności...czyli w Twoim przypadku od zdrady.
I jest ta obsesja powrotu,obsesja do nałogowego,dysfunkcyjnego zaspokojenia tych emocji,pragnien,żądz...............bo uzależnienie jest zniewoleniem, ubezwłasnowolnieniem duszy,ciała i umysłu.
Angoro................. aby przerwać to zniewolenie możesz pójść do spowiedzi i wyznać Bogu swoje popapranie..................... i to że tak bardzo Cię ciagnie do nawrotu,do powrotu do czynnej zdrady.
Wyznanie zawsze ułatwia wysiłek by wytrwać,by nie wrócic do czynnego zdradzania.

Pomyśl......czy jak przysięgałas meżowi to tylko w tej czesci "....na dobre...."???
czy tez i "..... na złe.....".dziś jesteś w rozchwiana emocjonalnie..............ale i tak jesteś wielka, że weszłaś tu,że wyznałaś swoją zdradę,że przerwałaś ten cudzołożny związek.

Ja znam stan emocjonalny obsesyjnego myslenia o przedmiocie uzalenienia............. co prawada u mnie był to czynnik chemiczny................. ale boli podobnie.



"kusy" podsuwa nawrotowe myśli............... a TY z nimi sie borykasz........... ustal sobie może taki czas.......tylko dziś........24 godziny.............bez zdrady.....a jutro zobaczymy.....i tak od każdej minuty w której pomyślisz o zdradzie........... tylko 24 godziny bez drady,bez kontaktu z kochankiem.

Dedykuję Ci Modlitwę o Pogodę Ducha.............. do medytacji i odmawiania jak przyjdzie nawrót:


Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi,
abym zmieniał to, co mogę zmienić,
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.

Anonymous - 2010-09-13, 11:54

mam wrazenie ze podobna sytuacja jak u mnie tylko z odwrotnej strony...dlaczego czlowiek czlowiekowi robi piekło za zycia...............................................
Anonymous - 2010-09-13, 12:07

Bo jest słaby bez pomocy Boga niewiele sami możemy.Upadamy codziennie i na nowo,czasem mocno,czasem lekko sie obijamy a czasami trafiamy na samo dno .Jest to czas na przebudzenie i odbicie z tego dna . warunek jest jeden MUSIMY CHCIEĆ TEGO SAMI- TRZEBA POWIEDZIEĆ ZŁU STOP!
Anonymous - 2010-09-13, 13:59

ANGORA napisał/a:
Jestem rozdarta pomiędzy obowiązkiem a uczuciem


Ratowanie małżeństwa po zdradzie
dr Jacek Pulikowski

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=22828


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group