Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak ratować naszą rodzinę - jak wzbudzić miłośc żony?

Anonymous - 2010-10-01, 20:42

Rafcik
wiesz ja mam pracę przy ktorej cos na palcach przeskadzało mi.Do tej pory obrączkę też nie nosiłam wiele lat ,bo zwyczajnie nie potrzebowałam obrączką potwierdza ,że jestem zamezna. Od roku zaczęłam zakłada sporadycznie na jakieś wyjścia z mężem i chodziło mi bardziej,żeby to jemu przypomniec ,ze ma żonę.
Teraz od wakacji noszę cały czas i gdy nawet uwiera przy pracy tym lepiej. Potrzebuję tego im jest mi ciężej i im więcej trudnych dni. Noszę dla siebie. Ma mi wciąż przypominac moją przysięgę małżeńską abym w chwilach zwątpienia i bezsilności nie poddała się... i wiesz co ...pomaga:)
mąż nie nosi obrączki już kilkanaście lat

Anonymous - 2010-10-01, 21:24

Skoro o obrączkach, to... Na jakieś dwa lata 'przed'- stwierdziłam, że pora wreszcie dostosować swoją obraczkę do paluszka obecnych wymiarów. Zaniosłam ją do poszerzenia... Jakież było moje zdziwienie, kiedy nie mogłam odebrać jej w ustalonym terminie, bo ... popękała na kawałki. Złożono ją jednak w całość, czyli w kółko :-D , ale na wewnętrznej stronie pozostały ślady wielu pęknieć w postaci strzałek, wyglądało to bardzo smutno. Po nałożeniu na palec swierdziłam, że dalej jest za mała, a złotnik twierdził, że już więcej poszerzyć nie może. Więc nie mogłam jej nosić... Zaniosłam do innego zakładu, gdzie jednak poszerzono (tu - zbyt mocno), przy tym tak oszlifowano, że z 7 -gramowej stała się dużo lżejsza, mniejsza, a przy tym dziwnie ostra. Niestety, nadal nie mogłam nosić... Postanowiłam 'przejąć' obrączkę męża (była idealna), bo i tak nie nosił (na niego też była za mała). I tak już pozostało. Okazało się, że ta moja jest w sam raz na palec męża i teraz czasem ją zakłada. Jednym słowem - nie z własnej woli, dokonaliśmy po latach zamiany obrączek. Potem przyszedł czas innych zmian...
Dlaczego to piszę?
:evil: nie lubi obrączek.

Anonymous - 2010-10-01, 23:00

róża napisał/a:
Potem przyszedł czas innych zmian...
Dlaczego to piszę?
nie lubi obrączek.


To fakt rózo nie lubi!!!!! i najbardziej podsyca i buntuje kiedy tylko może ......
niby to zwykła obrączka...niby to symbol
.....lecz brak tego na palcu????.....

daje nieraz uczucie uwolnienia sie od malżeństwa......pozwolenie sobie na zapomnienie
przysięgi........siebie można oszukać....ale czy Boga????......

wiem jedno po coś zostały poswięcone...po coś załozone w dniu slubu w asyscie Boga.........zatem brak ich na palcu.....zaprasza zło do małżeństwa


Ja swojej Rafcik latami nie nosiłem.....ale zawsze widziałem ja na palcu zony....
cos w tym jenak jest....bo brak jej na mym palcu sprowadzilo ZŁO......

jakie sie zagniezdziło.....po czasie znikneła obraczka z palca zony
.....był czas kiedy ja swoja ponownie nosiłem.....wierzyłem ze ten symbol na mym palcu....da rade uzdrowic nasze małżeństwo.....zwatpiłem :-( :-(

moze zby mało wiary????? może zbyt mała cierpliwośc????moze ginaca nadzieja????

teraz tych obraczek brak na mym i zony palcu......i wciaż nie da sie naprawic relacji....wciaz nie da sie nic zbudowac.........wciaz nie potrafi zapukac do naszych drzwi MIŁOŚĆ........

A tylko zło TRIUMFUJE..........i zaciera ręce......i sie cieszy

pozdrawiam ;-) ;-)

Anonymous - 2010-10-02, 08:44

Norbert napisał:

Cytat:
niby to zwykła obrączka...niby to symbol

Symbol - miłości, wierności, uczciwości... Symbol piękna.
Zło, które jest jego przeciwieństwem, bo brakiem miłości, kłamstwem, nieuczciwością, samą brzydotą - nie lubi tego błyszczącego kółeczka na palcu...

W sytuacji pokusy, już jedno spojrzenie na obrączkę - potrafi zaniepokoić, przywołać rozsądek.
Nośmy więc obrączki, nie wstydźmy się piękna :-D

Anonymous - 2010-10-03, 21:13

róża napisał/a:

W sytuacji pokusy, już jedno spojrzenie na obrączkę - potrafi zaniepokoić, przywołać rozsądek.


no właśnie i tego się boję
bo mimo prób, walki o miłość żony, całej siły wkładanej w ratowanie naszego małżeństwa sytuacja zostaje bez zmian a nawet pogarsza się.
.... tracę wiarę

Anonymous - 2010-10-04, 17:15

Cytat:
Oczywiście nie jest do końca idealnie, nie ma z jej strony słów kocham itp. jednak ja co jakiś czas ją o tym zapewniam i często chwalę oraz komplementuję.

Rafcik, może chwalisz za dużo... :-D Nawet najlepszego człowieka można zepsuć - nadmiarem pochwał. Zalecana ostrożność, podobnie jak z krytyką.
Czytając Twój wątek odnoszę wrażenie, że zbyt mocno napierasz na żonę... Może chciałbyś, żeby Twoim wzorem - mówiła często 'kocham' i komplementy, a ona patrząc w siebie stwierdza, że jej uczucia nieco przygasły i jakoś trudno o to słowo... Ty z kolei popadasz w panikę, że to już koniec miłości... Spirala nakręca się.
Myślę, że więcej spokoju z Twojej strony dobrze by Wam zrobiło. Może mniej komplementów - ze strachu, więcej spokoju i wiary w siebie...
Przecież żona nie ma zamiaru odejść od Ciebie. Może to tylko Twoje przesadne lęki, Rafcik. Takie niże uczuciowe w małżeństwie to rzecz zupełnie normalna.


Cytat:
sytuacja w domu poprawiła się, spedzamy z żona więcej czasu (rozmowy, wspólne sprzątanie, gotowanie, zakupy


Super!

Anonymous - 2010-10-04, 22:31

rafcik napisał/a:
no właśnie i tego się boję
bo mimo prób, walki o miłość żony, całej siły wkładanej w ratowanie naszego małżeństwa sytuacja zostaje bez zmian a nawet pogarsza się.
.... tracę wiarę


Rafcik lęk to odczucie naturalne ...ale nieraz moze tez i wiele zła...

lęk-strach np.paralizuje.....a wtedy co????przychodzi niemoc,zagubienie
lęk-strach podpowiada filmy w umysle,wzbudza systemy obronne ..a wtedy co???

widzimy i słyszymy to co nieraz niezgodne z rzeczywistościa,działamy obronnie a sami nie wiemy czemu....

Rafcik piszesz.... próbuje,walcze,działam.....i co???

byc może to??...

-brak efektów,
-brak oczekiwanej zmiany

.....i pewnie nastepuje to??

- rozczarowanie,
-odrzucenie,
-prawie wizja konca.....


Rafcik nieraz warto zatrzymac się,złapac oddech,dac sobie odpocząc -bo te ganianie potwornie męczy......

jest takie powiedzenie CO MA WISIEC NIE UTONIE.....co ty na to???
a jak puścisz to z rąk.....oddasz dzieło Bogu.....zobaczysz co Pan z tym zrobi.....

Rafcik-zaufasz?????

jeżeli tak!! to jedno jest wazne -do tego trzeba mieć ogromna WIARE.....zatem nie trac jej juz więcej i zaufaj Bogu........co ma być....to pewnie i będzie


pozdrawiam ;-) ;-)

Anonymous - 2010-10-05, 08:14

Cytat:
mimo prób, walki o miłość żony, całej siły wkładanej w ratowanie naszego małżeństwa sytuacja zostaje bez zmian a nawet pogarsza się.

Rafcik, tam, gdzie walka, tam są wygrani i przegrani, tam - utrata sił... Może już to masz - poczucie bezsilności, zmęczenie.
Rafcik, moim zdaniem - wyluzuj nieco... :-)
Ciężko pracujesz, oceniasz efekt swoich wysiłków i ...zawód. Może to nadmierne oczekiwania - nie do spełnienia dla pochłoniętej pracą kobiety? Może większą wagę należałoby przykładać do jakości czasu spędzanego razem (a piszesz, że tu jest dobrze), a mniejszą do wyobrażeń, co dzieje się, kiedy jest poza domem?

Anonymous - 2010-10-05, 09:44

NORBERT napisał/a:


lęk-strach podpowiada filmy w umysle,wzbudza systemy obronne ..a wtedy co???

widzimy i słyszymy to co nieraz niezgodne z rzeczywistościa,działamy obronnie a sami nie wiemy czemu....

Rafcik piszesz.... próbuje,walcze,działam.....i co???

byc może to??...

-brak efektów,
-brak oczekiwanej zmiany

.....i pewnie nastepuje to??

- rozczarowanie,
-odrzucenie,
-prawie wizja konca.....




trafiasz Norbert, trafiasz w 10tke.....

Jak jest dobrze, a sa takie chwilę, że myślę że jest idealnie, to nie ma lęku, złych myśli, zrezygnowania. Ale wystarczy seria smsów, wyjazd, "inne" zachowanie żony i budza sie demony.
Staram się od tego odcinać.
- Nie przejmować.
- Nie szpiegować.
- Nie pytać o nic.
- Nie naciskać.
- Odpychac złe myśli.
Po prostu odpuścić.

Ale przecież razem mieszkamy, żyjemy, wychowujemy dzieci. I chcę wiedzieć, jak żona pracuje jutro, o której lub kiedy wróci z wyjazdu (czy dzis czy jutro). Przecież to ja będę z dziecmi przez te dni. Staram się już nie pytać z kim jedzie, w jakim hotelu śpi itp. bo to może być już jakaś forma szpiegowania. Po za tym ona i tak sie gubi w odpowiedziach. Kłamie, kombinuje, zmienia wersje.... to dział troche na moja wyobraźnie.

róża napisał/a:

Rafcik, tam, gdzie walka, tam są wygrani i przegrani, tam - utrata sił... Może już to masz - poczucie bezsilności, zmęczenie.
Rafcik, moim zdaniem - wyluzuj nieco... :-)
Ciężko pracujesz, oceniasz efekt swoich wysiłków i ...zawód. Może to nadmierne oczekiwania - nie do spełnienia dla pochłoniętej pracą kobiety? Może większą wagę należałoby przykładać do jakości czasu spędzanego razem (a piszesz, że tu jest dobrze), a mniejszą do wyobrażeń, co dzieje się, kiedy jest poza domem?


Różo wydaje mi się że jestem w połowie drogi, w tym najgorszym miejscu, kiedy właśnie przychodzi zmęczenie, bezsilność, zrezygnowanie. Pojawiają się pokusy (pasożyty).
Myśli o skończeniu tego, wyprowadzce, znalezienie kogoś innego..... Ale modlę się, walczę z sobą i potrze optymistycznie na wszystko.
I owszem wieksza wage przekładam na czas spędzony razem, ale tego czasu jest strasznie mało. To są dosłownie chwile, minuty. Praca, wyjazdy,smsy, praca, wyjazdy, sms...to tak wygląda.
Mi wielka przyjemnośc sprawia ostatnio przebywanie w kuchni, prowadzenie domu. Sprzątanie, gotowanie, zakupy, no i wiadomo roboty typowo "męskie".
Zauważam, że polubiła moje zmiany, że co chwila ja zaskakuję. Cieszy mnie to bo pokazuje to, ze są jakieś pozytywy moich zmian, a i z pozytkiem dla mnie (nauczyłe sie gotować itp. :))


Wydaje mi sie, ze największym moim problemem jest zbytnie naciskanie, zasypywanie pytaniami, wiec w tym tygodniu obiecałem sobie i chce tego dotrzymac, ze za nim cos powiem, co mogło by trochę popsuć sytuację itp. 2 razy się zastanowie, 5 razy ugryze sie w język i zadne demony mi nie straszne.......... 1 dzien poniedziałek juz za mną i było OK

A co do chwalenia zony.
Nie ma tego dużo, ale staram się też co jakiś czas coś miłego powiedzieć, żeby wiedziała, że nadal jest dla mnie atrakcyjna.

Anonymous - 2010-10-05, 10:53

rafcik napisał/a:
trafiasz Norbert, trafiasz w 10tke.....


Rafcik czy trafiam??? widzisz tak jakos odniosłem twoje obecne doznania ...do własnych jakie czas temu przechodziłem.

Mając problemy z zazdrością -poprostu wiem jak można się w tym wszystkim zatracić.
I choc nieraz trudno ocenić gdzie zazdrośc ma zdrowa podstawe i winna zaistnieć....a gdzie może przybrać chorobową odmianę - przytłaczać i zniechęcać do Siebie.

zatem tu sie zgadzam z Tobą -w poniższej treści

rafcik napisał/a:
Staram się od tego odcinać.
- Nie przejmować.
- Nie szpiegować.
- Nie pytać o nic.
- Nie naciskać.
- Odpychac złe myśli.
Po prostu odpuścić.


Rafcik wiadomo że to trzeba chocby dla samego siebie,dla własnego zdrowia,dla własnego zycia.
No cóz nieraz pozostaje jedno- oczekiwanie na zrozumienie.
Zrozumienie tego że każdy jest inny i jeżeli nawet faktycznie ktos swoim postępowaniem nie robi nic złego,bo ma taki styl zycia,bo ma taką potrzebę,bo teraz akurat tego mu brak-to także trzeba to zrozumieć że może byc ktos kogo to boli,kto sie z tym zle czuje,ktos kto nie rozumie takiego postępowania.

Rafcik nie pierwszy i nie ostatni jestes mający te objawy....

rafcik napisał/a:
Różo wydaje mi się że jestem w połowie drogi, w tym najgorszym miejscu, kiedy właśnie przychodzi zmęczenie, bezsilność, zrezygnowanie. Pojawiają się pokusy (pasożyty).
Myśli o skończeniu tego, wyprowadzce, znalezienie kogoś innego..


Ale to niestety najprostrza i najbardziej banalna droga...myślę że nie tolerujesz łatwizny..pójścia na skuśki..nie chcesz wybrać tego..prawda???

Rafcik ....niejednokrotnie tu na forum padało hasło wypalenie.....
Czego dotyczy to hasło..ano tego że ktos w malżeństwie nagle się wypala...
ma poczucie wykorzystania,poświęcenia,straconych lat,braku zrozumienia.
Miał swoje własne oczekiwania-ale pewnie nie spełniły się..zatem następuje wybór.

Albo to naprawiać,albo odbic sie od tego-uciec.
Wiesz ostatnio czytałem powstała teraz taka nowa moda kobieca... czytałem to nawet w necie w wypowiedzi A.Młynarskiej....

Nazywa się to ZDROWYM EGOIZMEM....a jak sie objawia???
ano odczucie że się poświęciłam,oddałam swe najlepsze lata rodzinie,zaniedbałam siebie ,własne hobby,własne marzenia,swój drogocenny czas.

Zatem następuje własna zmiana-obrót o iles stopni....i super!!! i fajnie!!!to naturalne!!
ale trzeba pamiętać że to także można dokonac we dwoje..nie koniecznie w pojedynkę

i czasami by ktoś inny zrozumiał że może też bładzi -trzeba i tak

rafcik napisał/a:
Wydaje mi sie, ze największym moim problemem jest zbytnie naciskanie, zasypywanie pytaniami, wiec w tym tygodniu obiecałem sobie i chce tego dotrzymac, ze za nim cos powiem, co mogło by trochę popsuć sytuację itp. 2 razy się zastanowie, 5 razy ugryze sie w język i zadne demony mi nie straszne


A po co??

by druga strona gdzieś odnalazła i ta radośc w małżeństwie....że szczęście można przeżywać we dwoje,radośc życia doznawać we dwoje,smutki dzielic we dwoje,niepowodzenia losu przyjmowac we dwoje......
By odszukać radośc w małżeństwie

Rafcik na to nieraz trzeba czasu...zatem nie zonie...nie malżeństwu...nie byciu razem.

Tylko daj Sobie ten czas......a wiesz czemu Sobie????
Dając tylko Sobie ten czas ...będziesz pogodzony z własnymi oczekiwaniami i chciejstwami


pozdrawiam ;-) ;-)

Anonymous - 2010-10-05, 11:19

NORBERT napisał/a:


Ale to niestety najprostrza i najbardziej banalna droga...myślę że nie tolerujesz łatwizny..pójścia na skuśki..nie chcesz wybrać tego..prawda???


hehehe, na pewno nie pójde ta drogą... to by było zbyt proste.
Nie po to zakładałem rodzinę, nie po to walczę teraz o miłośc żony, by pójśc na łatwizne.
Tego jestem pewien :)
Po za tym w tym kryzysie zblizyłem się do Boga, najbardziej z całego mojego zycia i wątpie żebym sie teraz od niego odwórcił.Wręcz przeciwnie to ja teraz jestem taką chrześcijańską głowa rodziny.

NORBERT napisał/a:
Rafcik ....niejednokrotnie tu na forum padało hasło wypalenie.....
Czego dotyczy to hasło..ano tego że ktos w malżeństwie nagle się wypala...
ma poczucie wykorzystania,poświęcenia,straconych lat,braku zrozumienia.
Miał swoje własne oczekiwania-ale pewnie nie spełniły się..zatem następuje wybór.

Albo to naprawiać,albo odbic sie od tego-uciec.
Wiesz ostatnio czytałem powstała teraz taka nowa moda kobieca... czytałem to nawet w necie w wypowiedzi A.Młynarskiej....

Nazywa się to ZDROWYM EGOIZMEM....a jak sie objawia???
ano odczucie że się poświęciłam,oddałam swe najlepsze lata rodzinie,zaniedbałam siebie ,własne hobby,własne marzenia,swój drogocenny czas.

Zatem następuje własna zmiana-obrót o iles stopni....i super!!! i fajnie!!!to naturalne!!


Myślę, że to "dotknęło" moja żone. Przez lata to ja żyłem swoim hobby. Swoim życiem. Koledzy, mecze, treningi, imprezy. Miesiac za miesiacem. I w pewnym momencie zrobiłem STOP. Obróciłem sie o ileś stopni i stałe się "rodzinny". Spedzałem czas w domu z rodziną i wydaje mi się że to był dla niej szok........ może teraz przyszedł czas, a ja po prostu nie potrafię sie przestawić, przyzwyczaic....pogodzic.
Tylko, że ja nie miałem szefa-przyjaciela, z którym pisze dziesiątki smsów dziennie. Bo co innego praca i hobby, a co innego jak do tego dochodzi ktoś 3

Anonymous - 2010-10-05, 12:40

rafcik napisał/a:
hehehe, na pewno nie pójde ta drogą... to by było zbyt proste.
Nie po to zakładałem rodzinę, nie po to walczę teraz o miłośc żony, by pójśc na łatwizne.
Tego jestem pewien :)
Po za tym w tym kryzysie zblizyłem się do Boga, najbardziej z całego mojego zycia i wątpie żebym sie teraz od niego odwórcił.Wręcz przeciwnie to ja teraz jestem taką chrześcijańską głowa rodziny.

Rafcik to czytam z miłą chęcią....i kurde takiego chcę Cie widzieć chłopie!!!

Witaj zatem w gronie tych co spaprali ,ale sie opamiętali....

A to klub elitarny bo Prezesa mamy jednego ..jak spojrzysz wysoko ku górze...

a co do tego???
rafcik napisał/a:
Myślę, że to "dotknęło" moja żone. Przez lata to ja żyłem swoim hobby. Swoim życiem. Koledzy, mecze, treningi, imprezy. Miesiac za miesiacem. I w pewnym momencie zrobiłem STOP. Obróciłem sie o ileś stopni i stałe się "rodzinny". Spedzałem czas w domu z rodziną i wydaje mi się że to był dla niej szok........ może teraz przyszedł czas, a ja po prostu nie potrafię sie przestawić, przyzwyczaic....pogodzic.
Tylko, że ja nie miałem szefa-przyjaciela, z którym pisze dziesiątki smsów dziennie. Bo co innego praca i hobby, a co innego jak do tego dochodzi ktoś 3


no cóz jak zapewne Ty jak zapewne Ja i byc może wielu innch musimy przełknąc gorzką ślinę.......nie biadolić...nie wyliczyć kto co,kto więcej....

Hmmmmmmm Rafcik...pewnie to słyszałeś ...uczeń przerasta mistrza..jak bardzo pojętny...

ufffff z tym trzeba sie pogodzić....czy wiesz ile razy mi wypisywano....
czemu się dziwisz skoro zona miala taki wzorzec..sam na to zapracowałeś...

Rafcik...i kurcze dawno to juz zrozumialem...ba chcialem odwrócić proces...
ale machiny nie da się zatrzymać...
wiesz czemu??? zatrzymując przetrącisz sobie lapy...a czym bardziej będziesz zatrzymywać tym większy BÓL
nie jest tak???

co pozostaje???

Rafcik CZAS.....CZAS....czekać aż pasażer w machinie zechce sam zatrzymac machinę....

zatem powodzenia w tym bys zaprzyjaznił sie z tym CZASEM :mrgreen: :mrgreen:

pozdarwiam

p.s pewnie oglądałes Ognioodpornego.....pamiętasz zwrot jaki nastąpił???..i kiedy nastąpił???

komu zawierzył i oddal swe bolączki,próby zmian,chciejstwa -główny bohater

....a jedyne co sobie pozostawił -to co???
czyż nie kroczenie drogą jaka obrał
..jaką uznał za właściwą.....

cierpliwość ma szanse byc nagradzana..mówią do cierpliwych świat należy... :lol: :lol:

Anonymous - 2010-10-05, 13:51

NORBERT napisał/a:


cierpliwość ma szanse byc nagradzana..mówią do cierpliwych świat należy... :lol: :lol:


Moja główną wada jest brak cierpliwości...

... a czas leci nieubłaganie

Anonymous - 2010-10-05, 14:05

rafcik napisał/a:
Moja główną wada jest brak cierpliwości...


Rafcik bez paniki- moja wadą też był...byłem jak w gorącej wodzie kąpany....
a i moja niecierpliwośc robiła wiele zła....podpowiadała złe rozwiązania,złe zachowania.....

jaki finał????

ano nastąpił czas wyboru

-albo stać sie cierpliwym i zaufać
-albo poddac się i zmarnować wsio do reszty.

wybrałem CIERPLIWOŚĆ..a co z tego bedzie???

wracamy do punktu wyjścia CZAS....da rozwiązania

sorry ale to zawężony plan działania jak widać... :-P :-P

pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group