Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Nie radzę sobie - czy jestem złym człowiekiem?

Anonymous - 2010-08-16, 16:56
Temat postu: Nie radzę sobie - czy jestem złym człowiekiem?
8 grudnia miną dwa lata odkąd dowiedziałam się o zdradzie męża.

Jego romans z młodą podwładną trwał około pół roku a ona w końcu wybrała kogoś z tej samej firmy ale na wyższym stanowisku (też dużo starszy z żoną i dziećmi).

Mąż został z nami (mamy dwoje dzieci 4 i 9 lat) - bo jak twierdzi jest już za stary na zmiany.

Przez cały ten czas walczyłam o nasze małżeństwo - modliłam się, spowiadałam, powierzałam wszystko Bogu. Zmówiłam Nowennę Pompejańską w intencji ratowania naszego małżeństwa i w intencji nawrócenia męża.

I kiedy wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu..... nagle coś się we mnie załamało.

Zdałam sobie sprawę jak wiele jest we mnie złych emocji i nienawiści.

Ja po prostu nie mogę przestać źle życzyć tej dziewczynie - kochance męża. Nienawidzę jej i chciałabym, żeby przeżyła to co ja - ona i jej dzieci.

Walczę z tym - modlę się - jak na razie bez skutku.

Muszę o tym komuś powiedzieć - wybaczcie, że wybrałam Was.

Coraz częściej myślę też, że dalsze życie z tym człowiekiem, to tylko katorga. Mam takie uczucie jakbym się przy nim dusiła, nie jestem sobą - żyję w ciągłym napięciu i spodziewam się po nim kolejnych ciosów.

Przestał być moim przyjacielem, zawiódł i pozostawił samą kiedy umierał ojciec (nie był na pogrzebie).

Moja dusza wyje a ja nie znajduję dla niej ukojenia.

Proszę - powiedzcie czy ktoś z Was przeżywał takie stany?

Ewa

Anonymous - 2010-08-16, 17:27

Ewa......to dobre miejsce na "wywalenie" z siebie co Ci doskwiera.
Czy masz prawo do złości?do frustracji? do wątpliwości w zaufaniu? do nawet nie lubienia męża?

......Masz prawo............... bo zostałaś zraniona zdradą,bo rany bolą,bo to świerze jeszcze...........
Nie piszesz jak zachował sie Twój mąż.....czy żałuje .....czy przeprosił......czy prezentuje swoją postawą chęć zadośćuczynienia(biernego ),czy poprosił o wybaczenie......czy ....tych "czy" może być sporo...........


Czy masz prawo do nienawiści do kochanki? prawo masz......tylko co ono Ci daje??? wiesz???Twój mąż nie został zgwałcony,nie siłą go zaciagnięto do łóżka kochanki...........
To on odpowiada za swoje czyny..................
A ona????jest winna.............. tak,ale ona jest tzw.wolna...
bo może to taki ...puchar przechodni......od spodni do spodni........... po coś to robi..... po co???ona pewnei sama nie wie po co............ tak działa dysfunkcja

Ewa..............do pojednania potrzeba jest dwu stron.......do wybaczenia tylko Ciebie.Al;e i wybaczenie nie bierze sie z nikąd........to postawa,a tę Ty możesz w sobie wypracować................. ot,nieszcześliwa ta kobieta............ musi chwytać się za używane spodnie .Może tym się dowartościowuje??/rekompensuje sobie może swoje niskie poczucie wartości????

Daj sobie czas................. na wybaczenie.......to proces......czasami dość długi.............
Ewa T. napisał/a:
Przez cały ten czas walczyłam o nasze małżeństwo - modliłam się, spowiadałam, powierzałam wszystko Bogu


A teraz juz zaprzestań tej walki............ bo jak widzisz ona przyniosła rany.Teraz pracuj nad realcjami,nad swoją postawą ku wybaczeniu.Pracuj.....nie walcz.Jak???może rekolekcje małżeńskie???może terapia??? może jakaś wspólnota modlitewna???
Ewa T. napisał/a:
ja dusza wyje a ja nie znajduję dla niej ukojenia


bo w pamięci :
Ewa T. napisał/a:
Przestał być moim przyjacielem, zawiódł i pozostawił samą kiedy umierał ojciec (nie był na pogrzebie).

Ale czy na zawsze???? Czas............ Czas=Bóg leczy.Leczy ale pod warunkiem poddania się leczeniu,zgody na leczenie.

Pogody Ducha

PS.
Znasz Modlitwę o Pogodę Ducha???

Anonymous - 2010-08-16, 17:32

Witaj Ewo
kope lat! Dobrze ze piszesz tutaj, zalisz sie , prosisz o pomoc
przeczytalam Twoje posty z zeszlego roku ( pare z nich)

i odpowiem jak wtedy

Cytat:
To najlepszy prezent dla dzieci bedzie :) praca, ksiazki, rekolekcja, spotkania, terapia

grupy wsparcia....polecam ksiazki chrzescijanskie o wybaczeniu

bo Ty pewnie nie wybaczylas do konca, jedynie przygladzilas swoje emocje ktore i tak sa...emocje rzecz ludzka!!! ;-)
dlatego wracasz, dobrze ze wracasz! Moze czas na jakies dzialanie, konkretne, pomoc sobie?
z modlitwą! Sciskam.

Anonymous - 2010-08-16, 20:54

Nałogu, Danusiu,

dzięki za odpowiedź.

To prawda - nie wybaczyłam zdrady do końca - jeszcze wszystko we mnie kipi a jednocześnie - nie mogę sobie pozwolić na "erupcję" - bo to mogłoby zburzyć wszystko do końca.

A wtedy moje dzieci nie będą miały pełnej rodziny - a ich ból byłby dla mnie nie do zniesienia.

A może jestem hipokrytką?

Może boję się zostać sama?

Muszę być szczera sama ze sobą - nie oszukiwać się.

A co do przeprosin - nie było żadnych przeprosin - płynnie przeszedł od otwartej wrogości do tzw "poprawności politycznej" i zachowuje się w miarę przyzwoicie.

Ale czy dzieci nie wyczują fałszu? Przecież ja go czuję - one też muszą go czuć.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt że odebraliśmy nowe mieszkanie (umowa zawarta jeszcze przed "zakochaniem" się męża) i teraz urządzamy je. Właściwie to ja się tym zajmuję.
Pytałam czy mąż zamierza mieszkać z nami - powiedział że tak.

Cóż... do niego też dotarło, że rozwód kosztuje i nie są to tylko koszty emocjonalne - bo z tymi pewnie poradził by sobie lepiej niż z utratą gotówki.

Nałogu - napisałeś, że mam prawo nawet nie lubić męża - pewnie!!! Ale to przede wszystkim on mnie nie lubi - a raczej twierdzi, że nie lubi pewnych moich zachowań i że powinnam się zmienić.

A ja mówię - PO CO MAM SIĘ ZMIENIAĆ? - ja siebie lubię - a to o co on się czepia to drobnosgtki

Anonymous - 2010-08-16, 22:06

http://www.poczytaj.pl/5144 polecam ksiazke o przbaczeniu...bardzo wazna dla mnie pozycja!
Andrzej polecal ja tez w Otwocku na rekolekcjach

Cytat:
To prawda - nie wybaczyłam zdrady do końca - jeszcze wszystko we mnie kipi a jednocześnie - nie mogę sobie pozwolić na "erupcję" - bo to mogłoby zburzyć wszystko do końca.

przezycie tych emocji nie z mezem ale z terapeuta lub jakas wspierajaca osobą pomogloby na pewno
i wybuch bylby :kontrolowany"
teraz pewnie i tak te emocje sie sączą na codzien w drobiazgach....maz je odczuwa chcac nie chcac..

Masz prawo do emocji ale masz i wolnosc wyboru co z nimi zrobisz...
bedziesz dusic czy oddasz Panu Bogu...

Cytat:
A co do przeprosin - nie było żadnych przeprosin - płynnie przeszedł od otwartej wrogości do tzw "poprawności politycznej" i zachowuje się w miarę przyzwoicie.

mze nie czas jeszcze?, moze maz nie dojrzal jeszcze?, moze nie zglaszalas takej potrzeby by Cie przeprosił...?

Ewo kochana, pieknie ze siebie lubisz, tak trzymaj! Ale sluchaj uwaznie co maz mowi do Ciebie, przez naszych bliskich czesto mowi Pan Bog....choc czasem w zlosci i w przesadzie...oni maja racje!

i jak wyzej polecam fachowcow i dobrych ludzi, osrodek sychar blisko Ciebie...itp

Anonymous - 2010-08-17, 08:44

Ewa T. napisał/a:
Nałogu - napisałeś, że mam prawo nawet nie lubić męża - pewnie!!! Ale to przede wszystkim on mnie nie lubi - a raczej twierdzi, że nie lubi pewnych moich zachowań i że powinnam się zmienić.


Ewa....sory....ale tu zakłamujesz samą siebie.........że Ty mężowi wybaczyłaś i już go lubisz????NIE.............
I jak sobie na ten temat nie porozmawiacie,nie wyjaś]nicie to pewnie będziecie tak żyć dalej.....niby razem ale osobno.
Zdrada to zachowanei dysfunkcyjne i jako takie jest jednostka chorobową,a tę należy leczyć.
Jak???? pewnie że nie farmakologią...........to pole dla "lekarza" rozumu.Czyli???dla terapeuty .
Twój mąż -chyba- nie chce uznać swojej winy w zdradzie.
Bo za kryzys odpowiadacie oboje,ale za zdradę odpowiada tylko on.
Ewa T. napisał/a:
Nałogu - napisałeś, że mam prawo nawet nie lubić męża - pewnie!!! Ale to przede wszystkim on mnie nie lubi - a raczej twierdzi, że nie lubi pewnych moich zachowań i że powinnam się zmienić.


I co Ty na to???wyartykułował jakie Twoje zachowania,cechy sa nieakceptowalne dla niegu u Ciebie? wysłuchałaś ?wiesz jakie?
Jak wiesz,to czy widzisz w tym że możesz to zmienić w sobie?
A jakie cechy w męzu nie odpowiadają Tobie???wiesz?
Potrafisz je okreslić????

Pomyśl............ kryzys jest zagrożeniem.....ale i ogromną szansą.
Pogody Ducha

Anonymous - 2010-08-18, 01:00

Ewa T.,
Witaj,
to co czujesz to normalne. Dotąd walczyłaś jak lwica z przeciwnościami i nie dbałaś o to aby zmniejszyć ciśnienie własnych emocji, teraz zaworek puścił i dobrze.
Tylko trzeba to nauczyć sie upuszczać emocje w sposób kontrolowany. Wybacz wolą, a sercem nauczy Cię wybaczać Jezus. To przyjdzie z czasem. :-D

Teraz najtrudniejszy etap przed Tobą. Potrzebujesz RCSM, żeby w czystej szklance jaką się stajesz po każdej spowiedzi załatać te dziurki przez, które wypływa Łaska Boża,- te dziurki to rany serca. Zalepi je Bóg jesli zechcesz i Mu pozwolisz. Jezus leczy nasze choroby ( te emocjonalne też), a po ludzku pomaga w tym RCSM:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4784
Jeśli oboje z mężem podejmiecie ten trud, to szybciej Łaska pozostanie w Was, a nie wokół Was. :-D

Anonymous - 2010-08-18, 06:24

Cytat:
Clendenen Avis, Martin Troy
UZDRAWIAJĄCA SIŁA PRZEBACZENIA

Wydawca: WAM

to ta ksiazka polecam goraco!

Anonymous - 2010-08-18, 12:58

Dzięki za odpowiedzi,

Widzicie - wszystko fajnie ale ja i mój mąż to teraz odrębne światy. On ma swoich znajomych - ja paru przyjaciół, rodzinę i dzieci.

Jego interesują głównie własne sprawy (nowe hobby, czasem imprezy i spotkania z kolegami przy piwie) a ja zajmuję się dziećmi, domem, remontem.

W tej chwili nawet nie bardzo mi się chce zaprzątać mu głowę sobą lub dziećmi. Nieważne czy sprawa jest radosna czy wymaga wysiłku, czy mam jakiś problem do rozwiązania. Jego to przeważnie irytuje i męczy a ja mam już dość - nie mam siły zabiegać o to by nas dostrzegł - po co?

Czy ma to jeszcze sens?

Jedno mnie powstrzymuje - i to jest niestety ogromna siła - siła sakramentu. Nie jestem ideałem - widzę swoje wady - ale jakoś nie mogę "odłożyć na półkę" swojej wiary - choć nie przeczę - mogłoby to być wygodne.

Mam w sobie głębokie przekonanie, że nie wolno mi zakończyć tego małżeństwa - choć życie z kimś, dla kogo jesteś tylko ciężkim zobowiązaniem jest bardzo trudne :-(

[ Dodano: 2010-08-18, 14:38 ]
Nałogu,

to nie ma znaczenia co mojego męża we mnie denerwuje - czasem jest to przysłowiowa łyżeczka położona nie z tej strony z jakiej wg niego powinna być położona.

Generalnie denerwuje go wszystko - sposób poruszania się, wyraz twarzy, brzmienie mojego głosu, sposób ubierania się - wszystko.

Wcześniej dokładnie to samo zachwycało go. :->

A tak w ogóle - on by wszystko chciał mieć jak z reklamy - dom, samochód, dzieci no i oczywiście żonę :-P

Anonymous - 2010-08-18, 15:43

Ewo....hm my o gruszce a Ty o pietruszce...nie gniewaj sie ;-) ;-)

My o Tobie....spojrz na siebie i zmieniaj....przebaczaj, zdrowiej
Ty mąż, mąż, mąż....hm czy maz nie jest na miejscu pierwszym w Twoim zyciu?A gdzie jeste Pan Bog i Ewa ? :-D Piekne masz imię!

Zajmij sie soba...nie moge bo mąż
zapisz sie na terapie...nie warto, bo mąż
poszukaj wspolnoty blisko domu..nie ma co, bo przeciez maz taki i taki...

wyglada to jak opowiesc osoby wspoluzaleznionej...wszystko mozna zwalic na dysfunkcje meza...ale to tylko wymowka...wiesz?

Cytat:
Generalnie denerwuje go wszystko - sposób poruszania się, wyraz twarzy, brzmienie mojego głosu, sposób ubierania się - wszystko.

Oj znam....znam..moj maz powiedzial mi kiedys "wiesz denerwujesz mnie nawet jak spisz"
wtedy nie bylo mi do smiechu...teraz mam dystans...widac az tak ciezko mu bylo ze mna wytrzymac...mial problem ...ale to meza problem...wplywa na mnie...owszem, bo mi smutno wtedy bylo...
Teraz maz coraz czesciej wita mnie usmiechem, zabiega o czass spedzany razem!!!

ale to co pisal nałog
Cytat:
I co Ty na to???wyartykułował jakie Twoje zachowania,cechy sa nieakceptowalne dla niegu u Ciebie? wysłuchałaś ?wiesz jakie?
Jak wiesz,to czy widzisz w tym że możesz to zmienić w sobie?


To TY masz zajrzec w siebie..sorry nie ma innego wyjscia...
polecam tez Pulikowskiego "warto naprawiac małz" w pierwszym rozdziale masz...zacznij od siebie...
:-D

Anonymous - 2010-08-19, 20:19

witaj w klubie EWO.umnie też w grudniu miną 2 lata,już 2 lata odkąd dowiedziałam się o zdradzie męża...
Danka 9 dzięki ,ze piszesz o lekturach,

Clendenen Avis, Martin Troy
UZDRAWIAJĄCA SIŁA PRZEBACZENIA

już mam w domciu-dzięki Twojemu wpisowi tutaj,mi też się przyda:)

EWO,do roboty,módl się ,słuchasz ojca Pelanowskiego np?mi bardzo pomógł i pomaga,ale tych pomocników jest dużo więcej :lol: tutaj i nie tylko!
Dzięki Panie!

Anonymous - 2010-08-20, 08:46

Polecam lekturę "Urzekająca"!!! Koniecznie
Anonymous - 2010-08-20, 16:07

na dole w zakladkach jest "strony www, ksiazki" jaka tam kopalnia wiedzy....az miło i wciaz nie wszystko jeszcze znam :-D
Ewo polecam, warto!

Anonymous - 2010-08-21, 12:44

Dzięki za odpowiedzi,

lubię czytać - może te lektury ustawią mnie trochę wewnętrznie.

Mam do Was pytanie - nie mieliście pokusy aby zakończyć tę fikcję małżeńską choćby separacją?

Przecież nie muszę wchodzić w inny związek. Czy tak nie byłoby uczciwiej?

Wiecie - czasem mi żal męża - on przecież chce żyć inaczej - ale czuje się jednak związany i to go przytłacza.

Ja nie zgodzę się na rozwód ale separacja - to może jest rozwiązanie...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group