Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Proszę o radę!!!

Anonymous - 2010-07-30, 17:08
Temat postu: Proszę o radę!!!
Jestem tu nowa i mam nadzieję,że znajdę odpowiedzi na dręczące mnie pytanie.Zacznę od początku...jesteśmy z mężem już blisko osiem lat,mamy dzieci,wspaniełe dzieci lecz w naszej rodzinie jest coś jeszcze,tym czymś jest hazard.Szukam sposobu,który spowoduje,że się opamięta,bo tak dalej być nie może.Ciągłe kłamstwa,agresja a później cisza...chyba dzięki tej sytuacji bardziej poznałam Boga i zrozumiałam jak ważna jest dla mnie wiara.Wiem,że Jezus Chrystus doświadczył mnie po to żebym potrzebowała Go i przez to zaczęłam szukać.Bardzo pragnę pomóc mężowi wejść na drogę wiary,żeby uwolnił się od tego zniewolenia.Czy dobrym rozwiązaniem będzie separacja?Może wtedy,kiedy zostanie sam zacznie i on szukać tak jak było ze mną,kiedy długie wieczory i noce "biłam się" w głowę dlaczego znowu zostawił mnie i dzieci samą,dlaczego miłość nie jest silniejsza od nałogu?Patrząc i wzorując się na Chrysusie przebaczam mu i mimo wszystko kocham.Więc co będzie lepsze,trwanie przy nim czy separacja?Może ktoś miał podobne doświadczenie.Pozdrawiam
Anonymous - 2010-07-30, 17:31

Myszka.......hazard jest nałogiem.....czyli chorobą ,nałogowym regulowaniem uczuć.Karmi się zakłamaniem i iluzją.
I jak przy wszystkich uzaleznieniach.................. będzie grał do tego momentu ,gdy przyjemność jaką daje mu granie będzie mniejsza od konsekwencji negatywnych i bólu spowodowanego graniem.
TWARDA MIŁOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!
Szanuj męża jako człowieka i pozwalaj mu na ponoszenie konsekwencji.
Czyli??? terapeutycznie wygląda to tak:
-nie ukrywaj że gra nałogowo
-nie spłacaj długów
-nie usprawiedliwiaj wobec rodziny i otoczenia
-zrób rozdzielność majątkową
-zabezpiecz swoją i dzieci przyszłość obowiązkiem alimentacyjnym

Teraz będzie wściekły i bedzie naciskał,szantażował,groził........jak ulegniesz...........on będzie grał nadal.
Jak nie ulegniesz................ podziękuje Ci za to za jakiś czas.
Skąd wiem???? z życia.............z realcji z hazardzistami.
Jak jesteś z okolic W-wy to słucha w soboty o 22.00 Poradni Uzależnień na 96.5 prowadzonych przez Jacka(znawca tematu)...można przez net tez słuchać na żywo
Mężowi daj adresy terapi i mityngów AH(Anomimowi Hazardziści)......i kochaj go wymagającą miłością.........bo miłość wymaga stanowczości
Aaaaa i nie zapomnij też kochać siebie.........wymagająco kochać siebie

I Pogody Ducha


ps.wkleję Ci wierszyk.infaltyny trochę.......ale można zamiast flaszki wstawić automat,ruletkę,pokera.........



Modlitwa Piotrusia

Dobry nasz Panie Jezu Chryste,
Bardzo gorąco proszę Ciebie
Nie chcę żyć dłużej na tym świecie
Zabierz mnie prędko stąd do Siebie.

Tatuś pijany wrócił do domu,
Rozbitą flaszkę trzymał w dłoni
Mój Anioł Stróż gdzieś sobie poszedł,
Bo mnie przed biciem nie obronił.

Mamy od wczoraj nie ma w domu.
Nic nie mieliśmy na śniadanie,
Więc zabierz Nas do Nieba Jezu
Mnie i siostrzyczkę moją Hanię.

Tam sie spotkamy z babcią Rózią,
Co zawsze piekła nam kołacze.
I była dobra lecz umarła ,
Hania do dzisiaj za nią płacze.

Będziemy grzeczni i posłuszni,
Starczy nam trochę mleka ,chleba.
Kredki dla Hani jeśli będą,
A dla mnie..........dla mnie, nic nie trzeba.

Ja sam potrafię wszystko zrobić,
Garnuszki umyć, chleb pokroić.
Niech tylko zawsze będzie jasno,
Bo się po ciemku Hania boi.

Tatuś dziś rozbił trzy żarówki,
I świece się skończyły właśnie.
Więc zapaliłem gaz w kuchence
Żeby nam było troszkę jaśniej.

Lecz tatuś zgasił płomyk łokciem.....
Tak się zatoczył ,trzasnął drzwiami,
I poszedł sobie, a tu ciemno,
I my w kąciku całkiem sami.

Wiem że zakręcić kurek można,
Zaraz to zrobię , chwilka mała......
Niech tylko Hania mocniej zaśnie,
Tyle się dzisiaj napłakała.

Tu nam wygodnie na podłodze,
Za taboretem i ławeczką.
Nawet poduszkę Hani dałem,
Lecz trudno uspać głodne dziecko.

O jeszcze wzdycha, ciszej, ciszej....
A mnie tak słabo... Matko Święta.
Wszystko sie wokoł mnie kołysze,
Coś miałem zrobić? Nie pamiętam.

Gdzie jestem?.... Tak mi w uszach szumi,
Noc za oknami ciemna głucha.......
Jezu modliłem się do Ciebie,
Wiem, że wkrótce mnie wysłuchasz

Jezus usłyszał prośby Twoje,
Zaraz Wam wyjdzie na spotkanie,
Weźmie do Nieba Was Oboje---------
Ciebie i Twą siostrzyczkę Hanię.

Anonymous - 2010-07-30, 17:39
Temat postu: Witaj!
Witaj na forum!

Zaglądaj tutaj, na pewno znajdziesz tu słowa otuchy i radę, a czasem po prostu będziesz mogła się wyżalić...
Nie mam doświadczenia z hazardem, wiem co to agresja i uzależnienie od komputera...

Trwać przy mężu - TAK, ale to wcale nie znaczy godzić się na zło...

Warto znaleźć kapłana, który wesprze duchowo, może masz blisko siebie ognisko sycharowskie...

W sytuacji, gdy rodzina jest zagrożona długami małżonka, są możliwości by tego uniknąć (rozdzielność majątkowa) ale nie jestem specem w dziedzinie prawa
zajrzyj tutaj

Anonymous - 2010-07-30, 17:40

Myszka1984,
Witaj,
borykasz się z wielkim problemem. Zerknij tu:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4565
Czy jesteś pod opieką jakiegoś specjalisty? Czy dla siebie masz grupę wsparcia?

Anonymous - 2010-07-30, 19:14

List hazardzisty
Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie. Ja już wystarczająco nienawidzę siebie.
Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić. Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona. Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio. Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej. Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej, najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagi, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego hazardu.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków i długów. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem z hazardem. Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o uzaleznieniu od hazardu i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania Anonimowych Hazardzistów. Uczęszczaj regularnie na spotkania Gam- Anon lub Al-Anon. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami tych wspólnot. To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.

Kocham Cię
Twój hazardzista....(odnalezione w necie)

witaj Myszka 1984.......znajdziesz tu wsparcie i zyczliwych ludzi oraz wszelka pomoc jaka po ludzku-mozna Ci dac


pozdrawiam ;-) ;-)

Anonymous - 2010-07-30, 20:07

Moja koleżanka zrobiła rozdzielność majątkową,zeby nie spłacać jego długów ;-)
Anonymous - 2010-07-31, 13:46

widzę,że stawiacie sprawę jasno...muszę go zostawić,żeby odczuł konsekwencje swoich czynów i tak się czasami zastanawiam czy to nie jest mój egoizm,że wolę trwać w tym co jest ale mieć jakąś tam kontrolę nad tym,widzieć co on robi...może inaczej ...boję się,żeby nie popełnił samobójstwa.Teraz tyle ludzi postanawia odebrać sobie życie :-(
Anonymous - 2010-07-31, 15:12

Myszka1984 napisał/a:
muszę go zostawić,


To zostawienie nie musi polegać na tym , że pozbędziesz sie męża z domu .
Chodzi o takie zostawienie - By nie podkładać mu poduszki pod p .... ę , niech zacznie doświadczać wszystkich skutków własnych wyborów . To się nazywa podwyższanie dna.

Anonymous - 2010-07-31, 15:20

Myszka1984 napisał/a:
muszę go zostawić,


To zostawienie nie musi polegać na tym , że pozbędziesz sie męża z domu .
Chodzi o takie zostawienie - By nie podkładać mu poduszki pod p .... ę , niech zacznie doświadczać wszystkich skutków własnych wyborów . To się nazywa podwyższanie dna.

Nie możesz tego zrobić sama , przecież już tak długo to robiłaś ,robiłaś wszystko co tylko przyszło ci do głowy - i co ????
Potrzebujesz fachowców od tego , grupy wsparcia .

Wiem , sama to przechodziłam - jak trudno jest pójść po pomoc , jak bardzo musiałam czuć się bezsilna by poszukać ratunku , by pokonać wstyd i powiedzieć nie radzę sobie.

Myszko wierz Mi, to jedyna droga .

pamiętam w modlitwie

Anonymous - 2010-07-31, 21:43

Zacznę od ultimatum,albo pójdziemy na terapię,albo będę zmuszona zrobić rozdzielność majątkową...może to skłoni go do myślenia...choć już wiele razy tak mu mówiłam lecz teraz ostatecznie już postanowiłam i będę konsekwentna...ufam,że dobry Bóg pokazał mi te forum i Was wszystkich,którzy borykacie się z podobnymi problemami,że w tym wszystkim nie jestem sama...bardzo ciężko jest mi zaufać drugiemu człowiekowi,kiedy przez tyle lat żyłam tym co zgotował mi mój własny mąż...czasami mam żal do losu,bo przecież mąż powinien opiekować się swoją żoną i dziećmi,najbliższymi osobami,ale jest inaczej i to jest bardzo smutne
Anonymous - 2010-07-31, 22:32

Myszko, tak to jest smutne ale Ty masz teraz się skupić jak zrobić, żeby przestało być smutne. Zobacz co oni Ci napisali, między innymi to;

Cytat:
Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby.


Zrób sobie tę rozdzielność majątkową, zrób. Niech mąż zobaczy, że przestałaś grozić bez pokrycia, że się coś z Twojej str zmieniło. Serio.

Pozdrawiam cieplutko.

Anonymous - 2010-08-01, 12:24

Cytat:
widzę,że stawiacie sprawę jasno...muszę go zostawić,żeby odczuł konsekwencje swoich czynów

Myszko, to jest Twoje życie i na pewno nikt nie powie Ci tak, jak napisałaś, że masz zostawić swojego męża. Owszem - zrobić wszystko, aby w przyszłości nie ponosić konsekwencji jego czynów...
Pytaj w swoim sercu - co byłoby dobre dla Was....
Proponuję zastanowić się nad odpowiedzią na pytanie "dlaczego mąż ucieka w hazard, co może być tego przyczyną??"

Anonymous - 2010-08-01, 14:03

Wiem,że jest to moje życie ale też i życie moich dzieci,za które jestem odpowiedzialna.Muszę patrzeć głównie na nich...Róża...tysiące razy zadawałam sobie pytanie "dlaczego mój mąż ucieka w hazard",co robię nie tak...teraz widzę,kiedy odnalazłam te forum,że podstawowym błędem jaki robię to jest brak konsekwencji...lecz wciąż miałam nadzieję ze moja miłość do niego i troska przezwyciężą ten nałóg ale chyba po ośmiu latach muszę stwierdzić,że potrzebna jest twarda miłość.Te doświadczenie bardzo zbliżyło mnie do Boga,więc może to wszystko było potrzebne dla mnie.Dużo nauczyłam się przez nałóg męża i teraz muszę trochę zrezygnować z mojej miłości żeby zadziałał Bóg... :roll:
Anonymous - 2010-08-03, 17:35

Myszka1984 napisał/a:
.tysiące razy zadawałam sobie pytanie "dlaczego mój mąż ucieka w hazard",co robię nie tak...teraz widzę,kiedy odnalazłam te forum,że podstawowym błędem jaki robię to jest brak konsekwencji...lecz wciąż miałam nadzieję ze moja miłość do niego i troska przezwyciężą ten nałóg ale



Kochana moja, to nie Ty jestes winna tej całej sytuacji!!!!
Nie możesz tak mysleć!!!!

Nie zetknęłas się z hazardem i nie wiesz jak to jest.
Wiesz od czego sie zaczyna?Ot po prostu , albo kolega namówił ile to można wygrać, albo przez przypadek trafił w takie miejsce.... i spróbował , na ogół niektórzy maja tak ,żę wygrywaja pierwszy raz.......

A potem to juz z górki........kłamstwa, kłamstwa i kłamstwa po to by ukryć,że brak gotówki, że w głowie tylko jedno :"jakby to zagrać", i wierz mi zrobia wszystko aby grać a powodem jest bardzo często jak nie zawsze pretekst,że "muszę sie odegrac", i przegrywają, zawsze, ale żadna siła nie jest w stanie ich od tego odciągnąć.

Z całym przekonaniem stwierdzam,że hazard to dzieło :evil: !Człowiek tak bardzo sie zmienia,że jest nie do poznania; w czasie kiedy gra jest jakby w transie, nic do niego nie dociera, a kiedy przegrywa znaczna kasę, robi sie agresywnyi mysl ma jedną aby odebrac swoje pieniądze.

To jest wielkie błędne koło!

Koniecznie musisz namówic męża na leczenie.Rozdzielnośc majątkowa też byłaby wskazana, będzie to z korzyścią i dla Ciebie , dzieci ,i dla męża, im mniej straci w salonach gier ,tym więcej zyskacie wszyscy.

Ta choroba jest straszna!Rodziny zostaja bez dachu nad głową, właśnie przez hazard.

Więc reakcja musi być u Ciebie szybka.

Możę nie wyrzucaj męża z domu, tylko spróbuj na spokojnie może uda Ci sie go namowic
na terapie. Ale maz musi tego chciec!

Powiem tylko, ze 3,5 roku pracowalam w sklepie gdzie byly 3 automaty!!!!

Wierzcie mi to bylo straszne jak ludzie niszczyli sami siebie!

Przepraszam za bledy klawiatura chyba pada.

[ Dodano: 2010-08-03, 17:40 ]
Prosba mury przebija, a Bog moze wszystko.

Obecny tydzien to Nowenna do Przemienienia Panskiego, a w piatek -pierwszy piatek miesiaca-swieto Przemienienia Panskiego i poswiecenie kopru.
Warto skorzystac.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group