Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - jak żyć?

Anonymous - 2010-07-28, 09:53
Temat postu: jak żyć?
jest mi ciężko...wesprzyjcie mnie proszę ....cały urlop do kitu....mąż nie dotyka,nie przytula,na moj dotyk reaguje szarpaniem mnie dosłownie lub odpychaniem non stop!
modlę się ,trwam,ale są dni ,ze już sił nie mam,upadam,krzyczę,płaczę...wracają złe myśli,ze serce mojego męza jest u innej....cierpię i nie wiem,jak żyć...tracę nadzieję....bo to już tak długo trwa..

mój mąż na to ::,,TO zrób coś z tym"
-ja odczytuję te słowa-,,mam w sercu inną i tak już będzie,albo to zaakceptujesz,albo bierz rozwód")
-i umieram z bólu,rana krwawi....

niby jesteśmy razem,niby bywa nawet dobrze,mąż się stara,pomaga mi,bylismy na turnusie rehabilitacyjnym z synem,ktoś powiedział,ze mam fajnie-mąż mi tak pomaga przy dziecku...

tak,owszem,tak bywa...ale widzę (może źle widzę)ze jest z nami dla przyzwoitości,bo tak wypada...

a ze mną nie jest...
przy stole owszem,nawet w lóżku czasem sie położy obok,ale Broń Boże -nie dotknie,nie przytuli,nic z tych rzeczy....NIC....

BOLI mnie to i zastanawia...
nie daję z tym rady...
biorę różaniec do ręki,Boże pomóż...
to już tak długo trwa....

Anonymous - 2010-07-28, 10:00

Wiem, jak to boli...
Minęło 4 lata, odkąd jestem sama, samotna ciąża, złudne nadzieje, obietnice powrotu, rozczarowania...
To bardzo boli, przytulam mocno...

"Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną..."

Anonymous - 2010-07-28, 13:15

Robiko kochanie , znowu się doszukujesz tej trzeciej .

nie ma jej , jest w Twojej głowie .

robika napisał/a:
,,TO zrób coś z tym"


Robiko szukaj , zrób to znowu , znajdź tamtą Robike z Rychwaldu ,

która nie opierała się na mężu , na tym czy przytula czy nie , oprzyj się na Bogu .

Poczytaj swoje świadectwo , jego początek , nie raz nie 2 ale tyle ile trzeba byś

zobaczyła , że masz to w sobie , umiesz już zaufać Jezusowi

Gdy Mu zaufałaś - ból nie zniknął , ale był inny lepszy , był po coś , i Ty i Twoja

rodzina byliście wtedy na dobrej drodze .

Jeśli to tylko będzie możliwe odwiedzę Cię w drodze na wakacje sycharowskie .

z Bogiem - do zobaczenia - pamiętam w modlitwie

Anonymous - 2010-07-28, 13:25

robika,
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo -
mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś,
że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek
swoim sakramentem. Dziękuję Ci za to, że kochamy się
- choć niekoniecznie i nie zawsze potrafimy to okazać...
Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie,
jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia.
Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje,
nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

o dar szczerej rozmowy,

o "przemycie oczu", abyśmy spojrzeli na siebie
oczami Twojej miłości, która "nie pamięta złego"
i "we wszystkim pokłada nadzieję",

o odkrycie - pośród mnóstwa różnic tego dobra,
które nas łączy, wokół którego można coś zbudować
(zgodnie z Twoją radą: "zło dobrem zwyciężaj"),

o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów,

o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore,

o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam
samym oraz wszystkim wokół.
Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko,
co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu mojego męża
(mojej żony) i moim, błogosławię Cię w naszym życiu.

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze,
który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją
- wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem...

Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te,
które przeżywają jakieś trudności.
Proszę - módl się za nami wszystkimi!

Amen!

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Robiko,
kiedy jest Ci tak bardzo źle to usiądź przed obrazkiem z Najświętszą Panienką i Jej powiedz co boli. Najlepiej Cie zrozumie i natchnie co robić. Pomyśl jak inne było Jej małzeństwo w stosunku do potocznie rozumianego, a jednak było szczęśliwe, więc u Niej szukaj rady. Zaufaj Jej, pomoże jak nikt inny.
A skoro z mężem jestes na codzień to stosuj do gotowania błogosławioną sól, wodę i olej, powierzaj męza Sercu Jezusa i ufnie czekaj. Bóg nie zostawia nikogo kto potrzebuje pomocy.

Anonymous - 2010-07-28, 13:54

Robiko! Sciskam :-)
sprobój dziekowac Bogu za to co jest, za te pomoc męza
juz tyle sie spelnilo...maz w domu, pomaga! razem wyjechalisccie
a reszta przyjdzie powoli...

daj mu spokoj nie zaczepiaj, nie narzucaj...a moze jakbys dala z miesiac luzu mezowi, sam zacznie szukac bliskosci, jakiejkolwiek?

a te mysli, to wiesz od kogo są...sama wiesz...
Pan Bog jest wielki i do niego się tulić nam trzeba....męzowi na razie daruj, on leczy swoje rany z "wojny w swoim tempie
robiko, jakie plany masz na siebie po urlopie? jakas konkretna pomoc sobie znajdzie sie w nich?
z Panem Bogiem, uda Wam sie!!!

Anonymous - 2010-07-28, 15:28

[quote="Mirakulum"]Robiko kochanie , znowu się doszukujesz tej trzeciej .

nie ma jej , jest w Twojej głowie .

-to dlaczego mnie ciągle odpycha?NIE ROZUMIEM TEGO!
Bywa miło,dobrze,nawet czasem bardzo dobrze,zapominam o niej(babie),chcę być blisko męza i nagle bańka pęka,mąż zamienia się w potwora,szarpie i nie pozwala się dotknać,a na słowo seks-jego odpowiedź:,,oszalałaś???"
chwilami daje sie przytulić,ale sam nic od siebie,tylko raz objał mnie do zdjęcia na wyjeździe turnusowym,raz ,a ja byłam szczęsliwa jak dziecko!paranoja!

-dlaczego mówi:,,będziesz mistrzem świata,jak mi udowodnisz,ze ona jest,że mam z nią kontakty"

ja odczytuję to-,,acha,ma z nią kontakty,ale ukrywa to dokładnie i udaje,ze nie ma,oszukuje mnie nadal"

jest ze mną,bo nie ma wyjścia i mam być zadowolona,a serce ma gdzie indziej...

dlaczego dziś otwarcie mówi-jestem niewierzący?

-odczytuję-skoro tak sie wypiera Boga,dalej ma kontakty z babą,cały czas się z nią spotyka,przeciez dla niej to miłość życia,ona przeprowadziła sie do Bydgoszczy z Warszawy,zeby być blisko męza i mieszka tam do dziś ....jest bliżej niż ja,bo mąż spedza 12 godz dziennie w tym mieście,wraca wieczorami do domu -70km,mają okazję non stop się widzieć....
romansują,a w mnie odpycha,dlaczego tak szarpie,jak jestem miła,pociągająca itd?
dlaczego?

Anonymous - 2010-07-28, 15:37

Robiko czy ty nie piszesz swoich scenariszy.sa tacy ,którzy nie maja nic ,żadnego ciepła i okazywania miłości i musza zyc- pomysl o tych innych
Anonymous - 2010-07-28, 15:56

robika napisał/a:
dlaczego mnie ciągle odpycha



robika napisał/a:
nawet w lóżku czasem sie położy obok


czy widzisz , że sama sobie zaprzeczasz.

nie odpycha Cię ciągle - czasem się położy - szklanka jest do połowy pełna :mrgreen:

Robika - on opiera sie na Tobie , jak Ty masz jazdy to on jeszcze większe

Anonymous - 2010-07-28, 15:58

Robiko a ja nie mam go nawet czasem,obok siebie.
Anonymous - 2010-07-28, 22:46

gogol -myślę też o innych i widząc wiele krzywd i też cierpień dzieci (czesto niepełnosprawnych,bo sama mam dziecko chore)ból mnie zalewa i smutek i bezsens życia w ogóle....

Mirka,jak mój mąż kładzie sie obok,co rzadko się zdarza,krzyczy posuń się,bo spadnę,żeby tylko mnie nie dotknąć nawet odrobinę ,,niechcący"
jest na dystans....

teraz milczymy od 2 dni.... a ja cierpię(on się śmieje w głos w innym pokoju oglądając kabaret itp)

a ja nie umiem tak zyć...
kocham go nad życie i nie potrafię do niego dotrzeć....ajest we mnie tyle miłości i czułości dla niego

a on tego nie chce....

nie pomjuję,smucę się strasznie, i kocham ,i czekam ,i modlę się
nie pojmuję...

Anonymous - 2010-07-29, 00:21

Robiko dla Ciebie

http://www.youtube.com/wa...u4maWSJJJA&NR=1

Nic miłości nie pokona - PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI

http://www.youtube.com/wa...feature=related

NIC MIŁOŚCI NIE POKONA , WIARĘ W SERCU TRZEBA MIEĆ

pamiętam w modlitwie

Anonymous - 2010-07-29, 06:23

Robiko, moze latwiej by Ci bylo gdybys przyjela ze jestes uzalezniona od meza i potrzeba Ci fachowej pomocy?
Jak przy innych uzaleznieniach?
Pisze Ci to jako uczestwniczka programu 12 krokow.
Czulosc i milosc daj najpierw sobie...duzo, duzo....najmoj sie czyms ciekawym i odprezajacym, doacz do meza w ogladaniu kabaretow...(moj maz tez je lubi)
odpępowienie od meza jest konieczne bys byla wolnym czlowiekiem, w pelni sczesliwym.
Poki nie jest bardzo zle....poki ludzie mówia do ciebie i pocieszaja....maz jest w domu....za wczesnie jeszcze na pomoc sobie????
Wiem ze na kazdego przyjdzie czas....ale korci mnie jak czytam Monikę czy Ciebie....

Anonymous - 2010-07-29, 09:24

Danka 9 napisał/a:

Wiem ze na kazdego przyjdzie czas....ale korci mnie jak czytam Monikę czy Ciebie....

Co Cię korci ? Przyjdzie czas na co ? Pytam, bo Cię nie zrozumiałam .

Anonymous - 2010-07-30, 19:49

Mirakulum,Danka ,wszystkim dziękuję,ze piszecie.Pomoc niesamowita,ilekroć do WAS się zwracam polepsza się...
jest lżej na duszy

wieloma modlitwami znów się otaczam i trwam
brak dotyku męża mi dokucza i jego separowanie się na noc...dlatego mam napady czasem małe,czasem ogromne....kiedy wyobraźnia szaleje,a zły się cieszy...

znów zgoda między nami
mąż wydawałoby sie wszystko super...tylko ten brak brak bliskości z jego strony,,,,,-zasmuca mnie...

mąż -chyba przekroczył siebie...wczoraj spotkaliśmy się z bratem i jego zoną na kawie u nas....a jeszcze rok temu wyrzekał się,ze z nimi już widzieć się nie będzie i rozmawiać nie będzie(oni znają calą prawdę z czasu najostrzejszwego kryzysu)
i bylo to całkiem miłe spotkanie,rozmowy o wczasach,ciekawych miejscach itp.

a kiedyś w moim wówczas świadectwie pisałam:

,,juz nie ukrywam,ze brat mój sie dowiedział(powiedziałam męzowi)zdając sobie sprawę,ze brata mój mąż nie bedzie chciał juz znać do końca zycia(poczucie wstydu) i rozumiem i przyjmuję to....
mąż ważniejszy od brata....a i brat zrozumie....a kto wie ....moze kiedyś to sie zmieni..."



więc chyba jesteśmy na dobrej drodze...tylko to wszystko bardzo długo trwa....docieranie na nowo....i ten totalny brak cielesności małżeńskiej

pozdrawiam serdecznie Was wszystkich!

[ Dodano: 2010-07-31, 10:47 ]
w dzień zgoda,a w nocy?
znów totalne odepchnięcie!
mam się cieszyć ,ze w ogóle połozył się obok?ale,zeby tylko się mnie nie dotknąć,bo ja trędowata jestem....tak czuję

a jeszcze bardziej czuję przez to,ze jest wierny tej babie i za 2 dni wraca do pracy ,wraca też do niej!

a Ty się zono ciesz,przecież masz męza w domu,tak Gogol?

uf,zrobiłam juz dziś zakupy i kupiłam sobie prezent!cały ponad rok spłacałam babę!ja spłacałam męża długi nie powiem jakie,wydał na nią mnóstwo pieniędzy!
oczywiście z jego pensji!dlaczego ja?bo wszystkie rachunki tylko ja opłacam przez internet.czułam się fatalnie opłacając w ratach jego ,,stoczenie się"!

teraz czas na mnie!co miesiąc coś dla siebie!dziś zaczęłam!jestem już wykończona tymi domysłami,dlaczego on mnie nadal odrzuca!
idę na taras na słoneczko!
moje chłopaki jeszcze śpią,mam ich w domu,więc powinnam byc szczęsliwa,a to ,ze mąż nie obejmie,nie przytuli,odpycha mnie,nic to!

przetrwam!
Jezu nawróć mojego męża,jest taki daleki!

[ Dodano: 2010-07-31, 11:06 ]
skąd te moje ,,domysły"strzały/
jak zaczynaliśmy urlop -wykrzyczał,ze ma gdzieś to całe odbudowywanie małżeństwa!
w pierwszy dzień urlopu pojechał do bydgoszczy,bo musi pracować jeszcze!
potwm rocznica ślubu 15!
nic!nie obchodzi żadnych rocznic!to były jego zyczenia!
na Manjackala mieliśmy pojechać-ma gdzieś Manjackala!nie pojechaliśmy,a tak mi zależało,zeby w rocznicę ślubu tam być!
ile łez wylałam.

stąd mój lęk wraca...

moje obawy

i mysli-wierny tej babie jest az do bólu!
Boże dopomóż wyjśc mi z tego i nam sie odnaleźć!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group