Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Nie ufam mężowi, kłamie, oszukuje, ukrywa się z piciem, trwo

Anonymous - 2010-09-23, 08:25

Dejzi............ spkojnie.On juz komfortu picia nie będzie miał,On ma zabrany komfort picia.
Nawet jak sie napił................ to wyleci z terapi.
Deizji..Twój maż jest ubezwłasnowolniony przez przymus picia.Potrzeba czasu by sie od niego uwolnić.
Czy Twój mąż chodzi na mityngi????
Wiesz???w AA jest takie powiedzenie-zalecenia-sugestia: aby skutecznie przerwać obsesję picia to 90 mityngów w 90 dni....czyli???codziennie mityng.
Znam takich co bywają po 2x dziennie na mityngu by tylko sie nie napić.

Jest tez takie powiedzenie:jak w niepiciu przeszkadza ci praca.....rzuć pracę.
Bo pijąc i tak cie z niej wyrzucą.

A TY??co robisz ze sobą? Jak Twoja terapia?jak Twoje mityngi???
dejzi napisał/a:
szla... bierze!!!!!!!!!!! oj jak ja jestem zła............ i chce mi się płakać i krzyczeć............

Płacz i krzycz............. uwolnij emocje......by nie rozerwały Cię.Ale krzycz dla samego krzyku............w poduszkę.........nie na dzieci,czy na chłopa alkoholika............on sam ma i tak poczucie winy................. powiedz mu że krzyczysz bo nie radzisz soebei z jego piciem.
Ale nie drzyj sie na niego............... bo to nic nie da......jemu możesz powiedzieć:dlatego że cie kocham to daję ci wolną rękę.............jak chcesz to pij..............jak chcesz to idz na terapie.

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-09-23, 10:42

Nałóg............ ja byłam na terapii w poniedziałek i spotkaniu grupowym co trwało 3 godziny w sumie.... 1 godz terapii, 2 godz spotkania grupowego.
mąż też był na 2 godz terapi i 3 razy po 3 godz spotkań nie wiem czy to są mitingi AA ale tam się spotykają, ma ustalone że 2 razy w tyg po 3 godz,

Ja poprostu nie umiem mieć cierpliwości, rozumiem że to wymaga czasu, ale nie mogę znieść tego widoku że jest coś z nim nie tak... wygląda że ma wypite a twierdzi że nie...
jestem rozczarowana i grają we mnie emocje, złość, rozczarowanie, staram się opanować ale to wygląda jak walka z wiatrakami...
Chciałabym pójść do pracy ale nie mam co zrobić z Synkeim.... bo jest zamały na przedszkole, i trochę mi choruje,
Na męża liczyć nie mogę....
Nie mogę skupić się nawet na czytaniu książki
Tak..... wydarłąm się na męża wczoraj... bo mnie to tak poniosło.....że .......
pewnie nawet go obraziłam............ ja sobie z tym nie radzę
Moja praca ma charakter spotkania się z ludzimi miałabym pracować jako sprzedawca w sklepie spożywczym... boję się że jak podejme pracę to będe wyżywać się na klientach....
OJ nie wiem co robić?????????!!!!!!!!!!!!
Podziwiam ludzi ktrzórzy umieją pracować i żyją z alkoholikiem........... ja nie umiem.........

Anonymous - 2010-09-23, 10:54

Dejzi........... a ja jestem alkoholikiem...i też chce żyć z moimi bliskimi...i żyje.Nawet dobrze.Powiem tak: jestem alkoholikiem i szczęśliwym człowiekiem...mężem,ojcem,synem,bratem,zięciem.

Wiesz........... piszesz że nie umiesz,że nie możesz się skupić na niczym...........
Popatrz na siebie........... Ty jesteś tylko współuzależniona i jak sie męczysz....
A Twój mąż dodatkowo strasznie meczy sie z obsesją picia.To straszna męczarnia.nawet sobie nie wyobrażasz jak straszna.
Do tego jeszcze Ty wrzeszcząca i rozdrażniona............ poprostu bomba z opóznionym zapłonem.

Anonymous - 2010-09-23, 12:12

Dejzi a kto utrzymuje Waszą rodzinę skoro Ty nie pracujesz?
Z własnego doświadczenia wiem, że źle jest nie pracować. Ja na Twoim miejscu starałabym się bardzo o pracę. Oczywiście opieka nad dzieckiem i prowadzenie domu to też jest praca. Jednak rozejrzyj się-wiele kobiet (w sumie to chyba większość) daje rade pracować zawodowo. Nawet jak czasem w domu nie jest błysk i trzeba pokombinować co z dzieckiem zrobić. Zauważ że praca zawodowa daje coś więcej niż tylko samą wypłate. Daje poczucie większej godności i pomaga uniezależnić się częściowo (takie pozytywne uniezależnienie się mam na myśli).
Pamiętaj też o tym że za jakiś czas (on szybko zleci;) Twój mały będzie mógł iść do przedszkola, a Ty zostaniesz bez pracy bo jej nie podjęłaś kiedy nie mógł iść. Postaraj się szukać mu opieki na ten rok czy dwa czy trzy i nie rezygnuj z okazji. (chyba ze masz dobry zawód i nie musisz martwić się skąd będziesz miała prace jak mały pójdzie do przedszkola).
Ale tak prawde mówiąc widze u Ciebie strach przed pracą. Tak jakbyś bała się obowiązków. I tłumaczysz to mężem.I wydaje mi się, że to źle bo będziesz potem żałowała.

I myślę też że dużo ryzykujesz. Bo sama mówisz że nie możesz mężowi zaufać nawet w tym żeby w piecu napalił i dziecka przypilnował to możesz mu zaufaą że nie załapie ciągu picia np na miesiąc czy dwa i nie pójdzie gdzieć pić z kolegami???? albo że wypłaty całej nie przepije???
i wtedy to nie tylko nie będziesz miała z kim dziecka zostawić zeby iść do pracy ale może też i pracy tak szybko nie znajdziesz.
pozdrawiam i życzę dobrej decyzji

Anonymous - 2010-09-23, 13:18

Tak mada.... masz rację boję sie nadmiaru obowiązków.... utrzymuje nas narazie mąz....
boję się że nie poradzę sobie ze wszystkim....... czasami myślę że jestem ślilna i sobie poradzę a czasami to załamka....... i strach co to będzie, jak to będzie, do wczoraj miałam nadzieje że mogę zostawić dom pod opieką męza na czas kiedy ja bede w pracy, bo pracowałabym od 14.00 do 23.00 to długo
boję się tego że dzieci nie będą odpowiednio dopilnowane, najedzone, umyte idt.
o opiekunkę w tych wioskach to ciężko, wolałabym żeby byl to ktoś znajomy,
Przeraża mnie że byłabym ciągle na wysokich obrotach, na początku bym sobie poradziła a później to co.......... wysiadam.........
i te myśli że jak wrócę do domu to zobaczę męża wypitego wtedy to już wogóle wysiadam.................i załamka..........

Przerazają mnie słowa rodziny... po co ty go tam trzymasz... po co ty z nim jesteś....ty się przez niego wykończysz....itd....
Ciągle myśle, ciągle jestem zamyślona i nie moge się nad niczym skupić..........to jest sraszne....................ciągle wałkuję i przerabiam w myślach co zrobić z danym problemem......
Czasmi nie mogę poradzić sobie z prostmi sprawami, z prostmi decyzjami.............

Anonymous - 2010-09-23, 13:25

A co zrobisz jak przestanie Was utrzymywać?
Anonymous - 2010-09-27, 11:21

witajcie
Jestem załamana nie wiem co robić............
w nic już nie wierze..............
pisze i płacze.............. nie mam sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
te kłąmstwa to wszystko mnie przerasta...................
nie moge normalnie funkcjonować
nic mi się nie chce.................boje się wszystkiego i nie wiem co się dzieje..................
do pracy nie moge pójść bo nie mam co zrobić z dzieckiem................
nawet gdy zapisze go do żłobka to nie będe miała go jak odebrać
wszystko idzie mi pod górkę.......wielką górę!!!!!!!!!!!!!!!
to jest straszne................nawet nie umiem się modlić.............i chyba dlatego Bóg nie chce mnie wysłuchać..............
Nie umiem patrzeć na męża jak na chorego człowieka...................on zrobi wszystko by wyłudzić ode mnie pieniądze Bóg wie na co............bo ja nie wiem........już nie wiem...........głupieje przez to wszystko....................miałam iść na terapie ale nie mam nawet kasy na bilet by tam dojechac
To jest jakiś koszmar............
chce iśc do przodu ale czuję siętak jakby mnie ktoś trzymał i nie pozwalał iść.............
jedno stwierdzenie: nie chce mi się żyć!!!!!!!!!!!!!!11


mam problem bo musiemy sie zameldować tymczasowo tutaj gdzie jesteśmy, ja nie chce meldować męża bo boje się ze jak go zamelduje to jak będze rozrabiał to go stąd nie wydowstane, boje się go!!!!!!!!!

mam ochote uciec jak najdalej stąd!!!!!!!!!!!!

Anonymous - 2010-09-27, 11:37

Dejzi......... spokojnie.
Czy masz inne wyjście jak odciąć sie mentalnie od męża??? od jego prób wyłudzania kasy?
Wiesz że kłamie............ nic nowego.Tak maja czynni alkoholicy.Alkoholizm to choroba zakłamania i obłudy.
Aby w miare spokojnie żyć Ty podejmujesz działania by odciąć sie mentalnie od tych kłastw.
Jak??a no poprostu nie pytac,nie dociekać(co robuił,gdzie był,pił czy nie pił,kłamie czy nie kłamie.)
Zakomunikować mu że widzisz jego kłamstwa i że nie będziesz "walczyć" ani z nim....ani z jego kłamstwami.
I uznac ż ejesteś poprostu BEZSILNA wobec tego co on poczyna.
Bezsilna wcale nie oznacza bezradna.
Twoja "radność" to granice i twarda miłość.Najpierw wobec siebie ,a potem wobec męża.
I proś Boga o Pogodę Ducha.

ps.dla Ciebei Modlitwa o Pogodę Ducha(czyni cuda w odmawiającym z sercem bo daje spokój)

O Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić,
i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.


a mężowi daj może ten wierszyk:



Modlitwa Piotrusia

Dobry nasz Panie Jezu Chryste,
Bardzo gorąco proszę Ciebie
Nie chcę żyć dłużej na tym świecie
Zabierz mnie prędko stąd do Siebie.

Tatuś pijany wrócił do domu,
Rozbitą flaszkę trzymał w dłoni
Mój Anioł Stróż gdzieś sobie poszedł,
Bo mnie przed biciem nie obronił.

Mamy od wczoraj nie ma w domu.
Nic nie mieliśmy na śniadanie,
Więc zabierz Nas do Nieba Jezu
Mnie i siostrzyczkę moją Hanię.

Tam sie spotkamy z babcią Rózią,
Co zawsze piekła nam kołacze.
I była dobra lecz umarła ,
Hania do dzisiaj za nią płacze.

Będziemy grzeczni i posłuszni,
Starczy nam trochę mleka ,chleba.
Kredki dla Hani jeśli będą,
A dla mnie..........dla mnie, nic nie trzeba.

Ja sam potrafię wszystko zrobić,
Garnuszki umyć, chleb pokroić.
Niech tylko zawsze będzie jasno,
Bo się po ciemku Hania boi.

Tatuś dziś rozbił trzy żarówki,
I świece się skończyły właśnie.
Więc zapaliłem gaz w kuchence
Żeby nam było troszkę jaśniej.

Lecz tatuś zgasił płomyk łokciem.....
Tak się zatoczył ,trzasnął drzwiami,
I poszedł sobie, a tu ciemno,
I my w kąciku całkiem sami.

Wiem że zakręcić kurek można,
Zaraz to zrobię , chwilka mała......
Niech tylko Hania mocniej zaśnie,
Tyle się dzisiaj napłakała.

Tu nam wygodnie na podłodze,
Za taboretem i ławeczką.
Nawet poduszkę Hani dałem,
Lecz trudno uspać głodne dziecko.

O jeszcze wzdycha, ciszej, ciszej....
A mnie tak słabo... Matko Święta.
Wszystko sie wokoł mnie kołysze,
Coś miałem zrobić? Nie pamiętam.

Gdzie jestem?.... Tak mi w uszach szumi,
Noc za oknami ciemna głucha.......
Jezu modliłem się do Ciebie,
Wiem, że wkrótce mnie wysłuchasz

Jezus usłyszał prośby Twoje,
Zaraz Wam wyjdzie na spotkanie,
Weźmie do Nieba Was Oboje---------
Ciebie i Twą siostrzyczkę Hanię

Anonymous - 2010-09-27, 14:19

dejzi,
spokojnie.
To czego doświadczasz to namacalne zło.
Wielu z nas tak miało , gdy Zły zapędza nas w miejsce skąd nie widać wyjścia. Jeśli się poddasz polegniesz, ale jeśli najufniej jak potrafisz zawołasz do Boga i wyciągniesz ręce ku Niebu, natychmiast zaczniesz dostrzegać jasny punkcik. :evil: Chce pozbawić Cię nadziei, a Ona jest tuż obok.
Kto wierzy Jezusowi i ufa ten namacalnie doświadcza pomocy, to nie puste słowa tylko pewność.
Gdyby to zwatpienie i :evil: żądziły światem to nie byłoby go znacznie wczesniej przed naszym urodzeniem.

Czy pamiętasz z dzieciństwa piekną pieśń maryjną:
"Była cicha i piękna jak wiosna...."
Jeśli tak to w największym zwątpieniu zacznij ją nucić jak modlitwę, efekty poczujesz.
Albo zwyczajnie: "Maryjo ratuj..."
Gwarantuję,że obecność Maryi odczujesz natychmiast. To nie jest tylko moje przekonanie , to doświadczenie wszystkich, którzy się do Niej uciekają z ufnością od wieków.
Ona nigdy nie zawodzi dzieci swoich, a gdy już będziesz spokojniejsza poczytaj to co pisze nałóg, bo mądrze pisze.

Anonymous - 2010-09-29, 16:34

Witaj Dejzi
Ewa Ha napisała że jak ktos sie ukrywa to wie, że źle robi...
ja powiedziałam to mężowi i przestal się ukrywać....
pije oficjaslnie codzienie kilka piw.
Na razie moje podejście do tej sprawy jest takie, że trzba się modlić o znak od Pana Boga o pomoc w podejmowaniu decyzji. Polecam róznież korodnkę wyzwolenia.
Przeczytałam Twoja historię i jest jak moja....tyle tylko, że ja się wacham czy męża zgłosić na leczenie. Nie mam po prostu pewności, że kocha nas na tyle, że jak go zgłoszę to pójdzie i że nie wybierze alkoholu. Z całego serca obejmuję Cię i prosze Boga o pomoc dla Ciebie i dla każdego małżeństwa gdzie króluje alkohol a nie Pan Bóg. Wiem tylko jedno.... wszytko wymaga czasu a uwierz mi, że jestem okropni niecierpliwa. Ale jak raz mentalnie odetniesz się od pewnych rzeczy tpo potem wejdzie Ci to niejako w krew. Ja np. nie moglam sobie wyobrazić jak mam przestać mu prać rzeczy.... no ale raz i drugi przestałam i zaczął sam prać. Musisz iść do ludzi. Oni tam Ci ę pokrzepią (sama siedzę z małym dzieciatkiem w domu także). Przeczytaj ulotkę al-anonu o dzieciach. Jeśki nie widzisz sensu nie robieia awantur to tam znajdziesz odbry powód dlaczego tego nie robić.... a jak będziesz po roku tak jak ja w al-anonie to nawet przeprosisz męża za różne rzeczy. Mój mąż nadal pije. Ja teraz stoję na rozdrożu bo wystaszył mnie odejściem jesli nie przestanę chodzić na al-anon. i czas do pójścia do przedszkola mojego dziecka to jeszcze 2,5 roku. ale nawet jeśli(ze sponsorem) jeśli nie mozeesz chodzić. Ale coś rób.... a przede wszytskim dużo módl się. To przynajmniej da Ci spokój w sercu.

Anonymous - 2010-09-30, 01:08

witajcie drogie Panie.:)
Mikiwojt napisał/a:
Ewa Ha napisała że jak ktos sie ukrywa to wie, że źle robi...
ja powiedziałam to mężowi i przestal się ukrywać....
pije oficjaslnie codzienie kilka piw.


co lepsze, Mikiwojt?:)
masz przynajmniej z głowy dociekania i zastanawiania sie czy pił czy nie pił. to oczywiscie pol żartem.
masz teraz okazję na oficjalne stanowisko w tej sprawie.
mój mąż na początku przychodzil pijany, a ja nie miała siły( a tak naprawde nie chciałam )zostawic go za drzwiami. jak wchodził zachowywał sie głosno, utyskiwał i czepiał sie, albo wręcz przeciwnie, byl wielce zainteresowany moją osobą... i zaczynal sie złoscic kiedy ja nim nie bylam zainteresowana
kilka razy był policja, kilka razy odchodzilo do "przepychanek" niekoniecznie słownych.
aż przyszedł tydzien abstynencji i "miodowy miesiąc" byyyyłoooo cudownie i pewnie zadnej z Was nie muszę mówic ze bywają takie wspaniałe dni ...

znowu uwierzylam ze juz zawsze tak bedzie , i...
po tygodniu mąż wrócil pijany i wtedy cos we mnie pękło. tak jak siedzial na podlodze, wypchęlam go za próg i zamknęlam drzwi. od tego dnia pijany juz nie wszedł do domu. przychodził zabierał kluczyki i szedł spac do samochodu.

dojrzewanie do decyzji u mnie było długim procesem. ale wtedy dojrzałam do niewpuszczania a 5 miesięcy pozniej dojrzałam do tego, zeby poprosic łagodnie acz stanowczo o zabranie swoich rzeczy i wyprowadzenie sie...
przez trzy lata wyrzucałam i przy tym złoscilam sie przeklinalam, a On nie dał sie wyrzucic. jak poprosiłam to była spokojna zdecydowana i jednoczesnie w sercu miałam miłosc do Męża i decyzję, ze przyjmę Go jak podejmie leczenie, to mój Mąż spakował sie i wyprowadził sie.

tęsknię za nim bardzo, na róznych plaszczyznach zdrowych i chorych

tesknie z miłosci i pożądania
tęsknię za Nim jak za treścią mojego uzależnienia
itd...
ale nie zawrócę z Tej drogi, bo wiem ze DNO to najlepsze miejsce do podejmowania decyzju o życiu...
tam najlepiej widac wartośc życia. oby tylko starczyło powietrza zeby wyplynąć
a to pozostawiam Dobremu Bogu, który mojego Męża kocha bardziej niż ja, i chce dla niego dobra.
codzinnie w jednej ręce sciskam książkę Anonimowi Alkoholicy, a w drugiej rózaniec i tak zasypiam.
co zaraz zrobię :lol:
Niech Wam Jezus błogosławi :-)

[ Dodano: 2010-09-30, 01:11 ]
ale sie rozpisalam ;-)
przepraszam Cię Dejzi to przecież twój wątek.
wybaczysz Mi :-P

Anonymous - 2010-09-30, 08:15

EwaHa,Mikiwojt.............piszcie,dzielcie się swoimi doświadczeniami.Dejzi bardzo sie przyda Wasze świadczenie.Poprzez analogię zobaczy siebie jak w lustrze .
Mikiwojt................ mąż zabrania Ci Al-anonu.............. to szantaz.Ale widocznie bardzo mu doskwiera ta wiedza jaką tam dostajesz ,bardzo mu tym dno podwyzszasz że ucieka sie do szantażu by Cie zmisić do zaprzestania.To sygnał że warto tam chodzić na mityngi.
Mikiwoijt??masz sponsorkę???


Pogody Ducha

Anonymous - 2010-09-30, 09:58

Dziękuję wam Kochane kobitki no i Nałóg tobie również.......
Bardzo mi pomaga wasze pisanie, bo jak to mówi Nałóg to zaczynam widzieć siebie i postrzegać siebie że mogę też być silna ja Wy..............
Tak jak Nałóg napisał piszcie do mnie swoje przeżycia, może z którychś podpowiedzi skorzystam jeśli mogę..........
Ewiniu nie jestem zła, lecz zadowolona że napisałaś mi nieco wiecej o sobie o swoich przeżyciach.......... tego też potrzebuję..........
Dziękuję Mikowit za twoją modlitwę........
Nałóg jeszcze raz dzieki za podpowiedzi za trafne spostrzeżenia.........

Wczoraj dowiedziałam się że mogę skożystać z pomocy dla rodzin z problemem alkoholowym i mają dofinansowania dla takich rodzin... :-D
Mąż nie był na dwóch spotkaniach grupowych......wczoraj był na indywidualnym nie wiem co z tego wyniknie, czy będzie chodził nadal czy raczej zrezygnuje lub go wyrzucą..........
Ja wiem jedno nie zamierzam przestać chodzić na terapię i też czytam Anonimowych Alkoholików ;-)

Dziękuję Panu Bogu że jesteście ze mną, że Was "tutaj mam"
Pozdrawiam serdecznie

[ Dodano: 2010-10-03, 14:32 ]
Witajcie.........
chciałam się troche wyżalić bo wczoraj chciałam wyżucić męża ale tego nie zrobiłam pod wpływem złych emocji wrzuciłam jego ubrania do siatek i wyrzuciłam na za drzwi.............
nabluzgałam mu, obraziłam.....wszystko robiłam pod silnym wzburzeniem.............
krzyczałam mimo że prosił mnie bym nie krzczała na niego.........a wszystko dlatego że nie chciał mi dać pieniędzy na życie.......a właściwie zabawił sie (bo z tego co mówił, to zrobił to dlatego że chciał zobaczyć co ja zrobię) dzień wcześniej powiedziałam mu że jak mi nie da pieniedzy to nie chce go widzieć w domu, zapytałam jak ma to teraz wygladać? czy to on teraz przejmie moje obowiazki robienia zakupów? robienia opłąt?..........nic mi nato nie opowiedziął konkretnego, tylko tyle że jak zaczne rozmawiać z nim normalnie to on mi da pieniądze........a we mnie się aż zagotowało..............
Jak to on kiedy on przepija pieniądze i teraz chce rządzić finansami????????????
NIe to jest za wcześnie bym mogła mu zawierzyć w tej sprawie..........
w wielu sprawach nie mogę mu ufać..........
dał mi w końcu te pieniądze wczoraj po mojej aferze.........ale nie odrazu po kilku godzinach..... gdzie już dla mnie miał coś wzięte lub wypite......bo teraz to już nie wiem co to????????????
chodzi jakiś pobudzony, ma niekontrolowane ruchy, jednocześnie jest przymulony i nie idzie z nim normalnie i rzeczowo gadać......
dzisiaj znowu jest w takim stanie i nie wiem co to jest...moim zdaniem ma wypite, ale..............
od rana jeździ gdzieś samochodem, byliśmy w kościele i po mszy zajechał do sklepu po zubki, ja mu na to dlaczego kupić chce zubki skoro mam nastawiony obiad...........
no to mi odpowiedział że jak ma ochote sobie coś zjeść to ja mu nie pozwalam.........i ze na obiad dostaje ochłapy..........co nie jest prawdą............i zdenerwowałam się strasznie bo nie poto robię obiad by on jadł zubki chińskie tylko żeby zjadł obiad............
powedziałam uniesionym głosem że zachowuje się jak pewien facet co to skarżył siepo ludziach że zona mu nie robi obiadu..........co rónież nie było prawdą............
wtedy to pojechał po te zubki i...........chyba jeszcze coś bo po zjedzeniu kilku łyżek zubki dosłownie padł na twarz..........spał na podłodze w kuchni około 1 godz............



mam takie pytanie co to są używki jak to wygląda .........bo zaczynam podejżewać że coś takiego bierze.....lub jest to narkotyk.........nie mam pojęcia co się z nim dzieje..............
czasami nie mogę odrużnić tego czy pił czy nie .............
pod wpływem tego czegoś wygląda tak jakby dzień wcześniej pił i to dużo.........jak by był na kacu..........niby to wesoły, mrózy oczy, słaby na nogi, niekontrolowane obracanie głowy i podnoszenie oczu,
Proszę powiedzcie mi co to jeżeli możecie............bo ja już nic nie wiem................
Proszę Was także o radę jeżeli macie takie wiadomości, jak mogę zabezpieczyć sie na następny miesiąc kiedy znowu nie będzie chciał mi dać pieniędzy na utrzymanie?

[ Dodano: 2010-10-03, 14:38 ]
muszę dodać że kiedy leżał na tej podłodze to widziały to dzieci.........synek przytulał się do taty.......kiedy go zabierałam od męża to krzyczał: (mój tata), a ja: tak twój tata, nic wiecej nie mogłąm powiedzieć
było mi strasznie żal Męża, poradzcie co robić w takiej sytuacji, jak mam wytłumaczyć dwulatkowi że tata jest chory kiedy ja do końca tego tak nie widzę...............
bo to co zrobił dzisiaj to, tak myślę że chciał mi zrobić na złość.........no i zrobił............

[ Dodano: 2010-10-03, 14:43 ]
myślę też że nie do końca mówi prawdę na terapii, powiedział że mam skontaktować się z jego psycholog, czy to możliwe skoro wiadomo że chodzę na terapię.......podobno moja psycholog i męża psycholog się znają......

Przepraszam za moje rozterki...........za to że tak szczegółowo.........ja poprostu tego potrzebóję, kiedy tak się wygadam, słównie lub pisemnie to jest mi lżej...............

Anonymous - 2010-10-04, 08:56

Dejzi............ z tego co piszesz mąż może poprostu ćpać coś.Dlatego te niesoordynowane ruchy,te przymulenie.
dejzi napisał/a:
nabluzgałam mu, obraziłam.....

Dejzi............ i po co to ????
Wiem............. nerwy,emocje............wzburzenie.
Ale jak już podejmujesz decyzje to bądż konsekwentna.....jak pakujesz jego rzeczy to musisz być pewna tego że chcesz by go wyrzucić z domu.
Dejzi............. brak konsekwencji to przyzwalanie mu na picie czy ćpanie.Bo on przy Twojej pomocy przesuwa granice Twojej wytrzymałości.

Dejzi.....aby zweryfikować co bierze Twój maż to przy kolejnym lezeniu na podłodze zadzwoń poprostu po pogotowie i po policję.Pogodtowie zabierze go do szpitala i dowiesz sie czy bierze popalacze czy jakieś swiństwo pije.Jak pije to śmierdzi.........dopalacze nie śmierdzą.Objawy ćpania są podobne do tych co opisujesz.
A to że Twój mąż jest chory.......to fakt bezsporny.
Co do terpeuty męza................... nic Ci nie zaszkodzi kontakt z jego terapeutą .Możesz opowiedzieć terapeucie o wyczynach męża i dowiedzieć sie co sądzi terapeuta o jego postępach.

A co do finansów............. możesz porozmawiać z jego pracodawcą.Co prawda nie może Ci on wypłacić wynagrodzenia męża bez jego zgody,ale może wywrzeć presję na meża by przynajmnuiej częśc pensji zostałą wypłacona Tobie w jego obecności.

Miałem tak kiedyś.......... pensję pracownika w jego obecności odbierała matka..
W innym wypadku wymusiłem na pracowniku by podał konto żony i tam było wypłacane jego wynagrodzenie.Jednak musi zrobić to na piśmie do pracodawcy.

Dezji..........i pamiętaj o takim zachowaniu w realcjach z mężem(i nie tylko):bodziec.....pauza........ rozważenie konsekwencji wykonania bodżca................ pauza............... i dopiero wykonanie

Pogody Ducha


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group