Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - Chyba już mogę to napisać...

Anonymous - 2010-07-15, 19:43
Temat postu: Chyba już mogę to napisać...
Kochani, miałem kilka razy napisać coś w Świadectwach, ale zawsze się obawiałem, że za wcześnie, żeby nie zapeszyć.
Ale parę dni temu pierwszy raz od lat usłyszałem z ust mojej żony normalne ‘kocham cię’ – więc coś jeszcze niedawno niewyobrażalnego naprawdę się stało!

Prawie dwa lata temu moja żona powiedziała mi, że się ze mną rozwodzi, że nie mamy o czym rozmawiać, nie kocha mnie i nie chce ze mną żyć. Założyła sprawę rozwodową, chce żyć sama, jakoś sobie poradzi. Jak się potem dowiedziałem decyzja dojrzewała w niej długo, prawdopodobnie przez lata.

Pisałem o sobie kiedyś, więc nie będę tego powtarzał. Tylko tyle, że żyłem głównie swoją pracą, walką o zarabianie pieniędzy, mało angażując się w dom. W pracy perfekcyjny, w domu byłem awanturnikiem, jak coś mi nie pasowało krzyczałem, kląłem, zdarzały się szarpaniny i groźby, parę razy rzucanie czymś o ścianę czy podłogę, tzw. przemoc ekonomiczna (nie dam kasy), groźby typu ‘rozwiodę się z tobą’ etc. Do tego kompletny brak wspólnych spraw i jakiejś bliższej więzi, z nią czy z dzieckiem. Ucieczka w pornografię. Brak modlitwy i chodzenia do kościoła.
Oczywiście wszystko to była jej wina, przecież gdyby była inna, lepsza, to i nam żyłoby się lepiej, w końcu haruję i przynoszę pieniądze, nie szlajam się etc – tak się rozgrzeszałem z niedojrzałości i zła jakie wyrządzałem.

Ten rozwód, niedoszły na szczęście, to był szok, jak obuchem w głowę. Mam o to trochę żalu do dzisiaj, ale inaczej by chyba nie dotarło. W krótkim czasie zrobiłem duży zwrot - w stronę Kościoła, modlitwy, rodziny, pracy na sobą. Trafiłem na to Forum, polecone mi przez księdza. Zacząłem dużo czytać, słuchać innych historii, rozmawiać.

Na rozwód się nie zgodziłem, skorzystałem z Sycharowskiego wzorca i takie pismo złożyłem do sądu. Ponieważ żona nie chciała rozmawiać, ja zacząłem pisać listy, nieraz codziennie, żeby dać znać co u mnie się dzieje i co czuję, żeby się przebijać jakoś przez mur milczenia. Zacząłem mówić że ją kocham – nie słyszała tego przez lata, kupować kwiaty i jakieś prezenty, poświęcać czas i uwagę. Mocno zmieniłem swój stosunek do synka, zrobiłem mu osobny pokój (zamiast mojego ‘gabinetu’), zacząłem czytać wieczorami książki i razem z nim się modlić, wyeliminowałem klapsy. Miotałem się momentami strasznie, w ogromnym napięciu czekając na sprawę sądową. Przed Bożym Narodzeniem AD 2008 [jak to zleciało!] dostałem ‘prolongatę’. Żona zgodziła się na zawieszenie sprawy, jeszcze przed 1-sza rozprawą, żeby dać mi – i pewnie sobie – więcej czasu.

Ostatnie 1,5 roku to dużo różnych spraw i niepewności. Jej poszło w stronę dużej niezależności, trudnej momentami do zaakceptowania. U mnie nawracały momenty napięcia, agresji i zamykania się we własnych urazach… choć nie jest to takie silne jak kiedyś i szybciej sobie z tym radzę, dalej nie jest tak, jakbym chciał. Zacząłem też zauważać, że jesteśmy dla siebie dość trudnymi partnerami i łatwo potrafimy działać sobie na nerwy. Ale zacząłem też mówić - sobie i jej - że przecież nie mamy przeżyć razem roku czy dwóch, ale wiele lat. I że ten związek to zadanie na całe życie.

Nie jestem dobrym forumowiczem, zaglądam tu okazjonalnie, czasem jak mam sam jakieś problemy, czasem żeby się pouczyć na czyichś błędach. Ale bardzo bardzo pomogliście mi kiedyś na tym forum – swoimi radami, otrzeźwianiem moich zapędów, wsparciem. Chciałem za to jeszcze raz podziękować.

Z Bogiem!

Anonymous - 2010-07-15, 20:19

Maciek - to piękne co piszesz! Gratulacje, z Panem Bogiem się udało i będzie się udawać dalej :mrgreen:
Anonymous - 2010-07-15, 21:29

Maciek Chwała Panu
Anonymous - 2010-07-15, 22:05

Boże jesteś wielką siłą i Miłością. Chwała Ci Panie. :mrgreen:
Anonymous - 2010-07-16, 09:04

Cieszę się razem z Tobą Maciek :)))

Chwała Panu !

Anonymous - 2010-07-16, 09:21

Maciek - super odrobiłes lekcje :-D
Anonymous - 2010-07-16, 09:44

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Maciek trzymaj tak dalej!
Pan Bóg działa :-D

Anonymous - 2010-07-16, 11:56

Dziękuję Maćku za Twoje świadectwo :-D
I życzę wytrwałości w drodze, którą idziesz...
Wszystkiego co najlepsze, dla Ciebie i Twojej Rodziny :-D

Anonymous - 2010-07-16, 12:40

Maciek- super .łezka poleciała.Błogosławieństwa bożego ,życzę. :lol:
Anonymous - 2010-07-16, 13:42

gogol napisał/a:
Maciek- super .łezka poleciała.Błogosławieństwa bożego ,życzę. :lol:

Ja też :-D :-D :-D

Anonymous - 2010-07-16, 14:59

no Maciek !!!!!!!!!! aż się serce raduje...chłopie każdy facet wyłażocy z czeluści tak wygrany to wielkaaaaaaaa sprawa.....

do przodu,naprawiaj kazdy dzień i mocno chwytaj Boga w skrzydła bo masz Go u boku...

pozdarwiam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

p.s czekam na swoja kolej

Anonymous - 2010-07-16, 17:58

Maciek???tzn że na Rakowiecką nie będziesz zaglądał?
Wiesz chyba o tym ,że kryzys jest jak choroba..............nawracjąca...nie leczona stale nawraca............
A swojądrogą to ciesze sie...............Pogody Ducha

Anonymous - 2010-07-16, 21:12

Dzięki Tato nasz Miłosierny :!: dziękuję Maciej za Wasze świadectwo, to piękne :->
Anonymous - 2010-07-17, 09:30

Maćku piękne swiadectwo, tak trzymaj :-D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group