Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Intencje modlitewne - złamane serce

Anonymous - 2010-06-04, 09:57
Temat postu: złamane serce
Kochani, nie wiem nawet czy mogę tutaj u Was pisać. Czytam forum od jakiegoś czasu, ponieważ sama modlę się za małżeństwo moich rodziców. Dziękuję Wam za rady i mądrości, którymi się dzielicie.

Ja nie jestem, ani nie byłam w związku małżeńskim. Miałam zostać żoną niedługo. Mój związek został jednak zakończony przez partnera jakiś czas temu. Kocham go najmocniej na świecie, byliśmy dla siebie wymarzeni, wymodleni, po prostu prawdziwa miłość i wielkie zaufanie.
Przez pewien czas błagałam Pana Boga, aby znów nas złączył, ponieważ dalej się kochaliśmy. Potem starałam się przyjąć pokornie wolę Bożą i zaufać. Dziękowałam Bogu za cierpienie, bo dzięki temu byłam bliżej Niego.

Ale mijają dni, długie miesiące, a ja wciąż kocham tego człowieka, dalej niesamowicie cierpię, momentami mam wrażenie, że tracę zmysły, nie jem, nie śpię, nie myślę, mam dreszcze, potworne bóle głowy. Zupełnie nie wiem co się dzieje.

Proszę Was o modlitwę za mnie, za spokój w sercu, za to, abym mogła normalnie żyć, bo bardzo chcę, ale nie dam rady mimo zaufania i oddania Bogu.

Zaczynam myśleć, że może to nie koniec naszej historii, może powinnam modlić się za byłego partnera, a wtedy znów Pan Bóg nas połączy. Mam 29 lat i kochałam w życiu tylko tego człowieka.

Z Panem Bogiem.

Anonymous - 2010-06-04, 11:13

Teolka kochana wiem ,że cierpisz .pewnie ,że będę się za Ciebie modlic bo tylko tyle moge dla Ciebie zrobic.pamietaj jednak ,że nigdy nie znamy tak do końca dlaczego tak sie dzieje.
Widzisz ,zle sie czujesz ja wierze bo rozstania z kochana przez nas osoba sa straszne i bolesne ,jednakże nie z takich ran Pan nas uleczy .daj czas czasowi a rany pomału sie zabliznia i zostana wspomienia i te miłe i te bolesne.Nie ustawaj w modlitwie Pan cie przygarnie jak każdego z nas.
jeżeli czytasz nasze forum ,popatrz ilu z nas nieszczęśliwych a jednak weirzących,cierpiących a jednak ufających.
Usmiechnij sie kochana dla Ciebie tez zaswieci słońce.

Anonymous - 2010-06-05, 23:44

Ja również pomodlę się za Ciebie ,abyś umiała odczytać wolę Pana i uspokoiła swoje skolatane, kochające serduszko...
Postaraj się przebywać dużo wśród ludzi ,bądż aktywna,może zaangażuj się w jakąś działalność charytatywną ,tak abyś nie zadręczała się myślami o tym Jedynym.
Pomyśl tak, jeśli Bóg przeznaczył Was dla siebie to Wasze drogi znowu się zejdą ...A tymczasem po prostu żyj i zaufaj Panu.On wie najlepiej czego My potrzebujemy .

Anonymous - 2010-06-06, 13:15

teolka napisał/a:
Miałam zostać żoną niedługo. Mój związek został jednak zakończony przez partnera jakiś czas temu.

Witaj,
to co napisałaś jest bardzo frapujące, ale chyba nie do końca to rozumiesz. Był jakiś powód,że Wasz związek nie został pobłogosławiony. Może powinnaś spojrzeć na tego mężczyznę bez różowych okularów i na siebie też. Skoro nie jesteście razem to znaczy,że coś w Waszym życiu nie było zgodne z Wolą Boga.
Jakiś problem, który nie pozwolić Wam być ze sobą. Przemyśl to zamiast rozpaczliwie chwytać się wspomnień. Podziękuj Bogu za taki obrót sprawy i poproś o Światło od Ducha Św. Gdy poznasz prawdę zrozumiesz dlaczego dziś Cię to spotyka- może właśnie modlitwa za Twoich rodziców i nasze forum naprowadzi Cię na to odkrycie .
teolka napisał/a:
Ale mijają dni, długie miesiące, a ja wciąż kocham tego człowieka, dalej niesamowicie cierpię, momentami mam wrażenie, że tracę zmysły, nie jem, nie śpię, nie myślę, mam dreszcze, potworne bóle głowy. Zupełnie nie wiem co się dzieje.

To nie jest zdrowy objaw. Polecam Ci rozmowę z osobą duchowną oraz wizytę u psychologa, ale chrześcijańskiego.
Przemyśl, czy Twoja miłość naprawdę nią jest i w jaki sposób ją okazujesz, bo to co piszesz bardziej przypomina opis zawładnięcia niż miłości.
Wierzę,że cierpienie jest prawdziwe i autentycznie cierpisz, dlatego potrzebujesz pomocy, wołaj zatem do Pana o pokój w sercu.
Pomodlę się dziś za Ciebie w różańcu.
teolka napisał/a:
może powinnam modlić się za byłego partnera,

Zawsze dobrze i pozytecznie jest modlić się za osoby sprawiające nam ból i cierpienie, wtedy przez Boga przychodzi uzdrowienie sytuacji trudnych.
Zastanawiam się dlaczego o swoim ukochanym piszesz partner. To nasuwa skojarzenie z partnerem ze związku o podłożu cudzołoznym, czy jak w Twoim wypadku żyjącym na kocią łapę. Proszę, abyś zwracała na to uwagę. :-)
Módl się nadal za swoich rodziców, a sprawy osobiste Bóg rozwiąże najlepiej jak można dla Ciebie. z duchowym pożytkiem. :-)

Anonymous - 2010-06-07, 11:24

Kochani, dziękuję za wsparcie i modlitwę. Bardzo tego potrzebuję.
kinga2 napisał/a:

to co napisałaś jest bardzo frapujące, ale chyba nie do końca to rozumiesz. Był jakiś powód,że Wasz związek nie został pobłogosławiony. Może powinnaś spojrzeć na tego mężczyznę bez różowych okularów i na siebie też. Skoro nie jesteście razem to znaczy,że coś w Waszym życiu nie było zgodne z Wolą Boga. Jakiś problem, który nie pozwolić Wam być ze sobą. Przemyśl to zamiast rozpaczliwie chwytać się wspomnień.

Tak, patrzę oczywiście już bez różowych okularów, widzę co robiliśmy nie tak. Jeśli Wolą Bożą jest to, abyśmy nie byli razem to ja to pokornie przyjęłam. Proszę jedynie Boga, aby przeprowadził mnie przez to cierpienie i ból ludzki, uleczył serce.
kinga2 napisał/a:
Podziękuj Bogu za taki obrót sprawy i poproś o Światło od Ducha Św. Gdy poznasz prawdę zrozumiesz dlaczego dziś Cię to spotyka

Każdego dnia dziękuję Bogu za to czym mnie obdarza, za radości, które pomagają mi się cieszyć i cierpienie, które zbliża mnie do Niego :-)

kinga2 napisał/a:
Zastanawiam się dlaczego o swoim ukochanym piszesz partner. To nasuwa skojarzenie z partnerem ze związku o podłożu cudzołoznym, czy jak w Twoim wypadku żyjącym na kocią łapę. Proszę, abyś zwracała na to uwagę. :-)

Dobrze, będę zwracać uwagę, wcześniej tak na to nie patrzyłam. Zmieniam nomenklaturę na "ukochany" ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group