Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Prosba o porade

Anonymous - 2010-05-13, 16:36

Witam. Piszę z prośbą o poradę co należy zrobić w mojej
sytuacji,ponieważ życie moje przewróciło się do góry nogami. 25 lat
temu poznałem moją obecną zonę z którą mam córkę(18lat)i w roku
1994 miałbym syna ale żona celowo poroniła to dziecko , było krwawienie
i pomimo tego faktu żona nie oszczędzała siebie nosząc ciężkie rzeczy
i stało się to najgorsze.Różnie żyliśmy do zeszłego roku
występowały kłótnie z chwilą dorastania naszej córki ale najgorsze
nadeszło od 4 lat temu, żona nie uważała żeby wspólnym językiem
wychowywać córkę naszą, dochodziło do scysji i kłótni(gdzie
świadkiem córka była)aż w zeszłym roku stało się najgorsze żona
moja zakochała się w kobiecie !Powiedziała ze musi sobie to przeżyć,
ja mam czekać aż ją "puści" to uczucie .Przez przypadek dowiedziałem
sie o tym fakcie bo podejrzane było dla mnie ze wszędzie chodzi z
komórką, w lipcu zeszłego roku dopadłem zony telefon, i tam są
wyznania żony do tej kobiety i odwrotnie ze się kochają!Jak zona
dowiedziała się ze wiem o wszystkim we wrześniu wyprowadziła się z
naszego domu wraz z córką która w zeszłym roku skończyła 18 lat.Z
córką dzięki kłótniom z żoną mam też złe relacje w zeszłym roku
twierdziła ze ona (córka)źle się czuje w naszym domu ma złe
samopoczucie i chce się wyprowadzić bo nie ma komfortowej sytuacji w
naszym domu. Żona jak podejrzewam "nagrała "tę sytuację i poprosiła
córkę naszą aby tak powiedziała a ,żona powiedziała tak: skoro córka
chce się wyprowadzić to ja z nią bo nie zostawię jej samej, bo musi
maturę zdać, ale prawdziwy powód to taki ze zona sama chciała się
wyprowadzić (skoro już wiem że kocha kobietę)i posłużyła się
córką.Na początku to co 3 tyg. żona przyjeżdżała do naszego domu aby
mnie poprasować rzeczy itp. ale szybko się i to skończyło i teraz nie
widujemy się wcale bo jak jej powiedziałem nie chcę i nie mogę jej
oglądać za to co mnie uczyniła.Wspomnę ze jak się moje panie
wyprowadziły prosiłem żonę przez 3 miesiące aby wróciła wysyłałem
wierszyki wyrażające moje wciąż wielkie uczucia do żony, ona
odpisywała mi w mailach ze jeszcze nie może odwzajemnić tych uczuć bo
jej serce tak jeszcze nie dyktuje. Na żony urodziny które są w
listopadzie(skorpion) kupiłem żonie 47 róż bo tyle lat kończyła ale i
to nie poprawiło naszych relacji.Po nowym roku(2010) moje uczucia nadal
się nie zmieniły ale ustałem w moich prośbach o wspólne życie bo to
miało odwrotny skutek, żona w sprawach służbowych pomaga mnie(wspólnie
prowadzimy firmę)ale to było by na tyle może ta pomoc wynika z obawy
abym nie poprosił żonę o opuszczenie biura i znalezienie sobie
nowego(ten lokal należy do mnie jeszcze przed ślubem). Z żony kochanki
rodzicami też rozmawiałem jeszcze we wrześniu zeszłego roku, aby
pomogli zakończyć ten wątpliwy związek, ale nie pomogło i to.Z samą
kochanką zony też rozmawiałem prosząc aby nie rozbijała tego
małżeństwa( ta lesbijka w poprzednim swoim związku była 16 lat z
poprzednią kobietą)aż do momentu kiedy trafiła się jej lepsza "partia
finansowa" czyli moja żona gdzie te panie wspólnie pracują w
biurze.Kiedy piszę do żony (zaraz będzie rok jak się dowiedziałem o
tej smutnej sprawie)o rozwodzie i podziale ona wogóle nie podejmuje tego
tematu jakby go nie było.Domyślam się że ta sytuacja jest żonie na
rękę bo oficjalnie jest kryta ma przecież męża, a po rozwodzie już
dla żony tak komfortowo nie będzie bo znajomi i koleżanki zadawać
pytania będą dlaczego , a to są trudne pytania.Wiem ze z tej mąki
chleba już nie będzie ale proszę o podpowiedź co mam robić , czekać
nie chcę, bo skoro wystąpiło tam uczucie, to żona należy do
uczuciowych (mnie kochała przez te 24 lata)to nie prędko się ta "bajka"
skończy,podejrzewam że gdyby żonie się nie udało z tą panią, to
wtedy ma szansę powrotu ale ja dłużej czekać nie chcę mam 56 lat, i
nie chcę czekać w nieskończoność, a żonie teraz jest dobrze jak
jest.I nic absolutnie nie wróży o szybkim końcu tej historii. Proszę o
odpowiedź jak się zachować i jak Pani to wszystko widzi.Jeszcze jedno
jak zapytałem córkę jak mama jej przekazała tę wiadomość o zmianie
partnera powiedziała tak:mi to nie przeszkadza że mama się z Kasią
spotyka ja ją lubię .Więc córka dobrze jest "przeciągnięta"na stronę
mamusi która swoją dobrocią nagradza dziecku poparcie dla niej Ja mam z
poprzedniego związku córkę starszą więc bardziej przytomnie chciałem
wychowywać swoją młodszą córkę a z żoną mamy tylko tę jedną
córkę i może żona chucha na tę jedynaczkę swoją bardziej i dlatego
konflikty narastały na punkcie wychowawczym?Miałem rodzinę która była
najważniejszym czynnikiem w moim życiu teraz nie mam już nic. Z córką
mam małe kontakty, ona donosi mamie swojej o moich poczynaniach, łącznie
z tym gdzie i z kim spędzam czas.Czy ten stan rzeczy może się zmienić
że córka przejrzy na oczy swoje i dostrzeże ze i ona krzywdzi
mnie?Pozdrawiam oczekując odpowiedzi w tej trudnej dla mnie
sprawie.Marco.

Anonymous - 2010-05-13, 19:43

Fredek wydzieliłam dla Ciebie własny temat :mrgreen:

Z Bogiem

zapraszam na spotkania sychar Trójmiasto

http://sites.google.com/s...g/sychar-bojano

Anonymous - 2010-05-14, 00:25

Witaj na forum,
sprawa przez Ciebie opisana jest zawiła trudna,ale niebeznadziejna. :-D
Po pierwsze napiszę,że trudna droga dla Ciebie zacznie się w chwili, gdy podejmiesz walkę o siebie. Tak o siebie. Każdą sprawę kryzysu małżeńskiego zaczynamy od naprawiania siebie i oddawania Bogu swoich problemów.
Skoro tu postanowiłeś poprosić o radę to rozumiem,że Jesteś osobą wierzącą i dlatego ze zrozumieniem przyjmiesz to co udało mi się wychwycić z Twojego postu.
fred.ek napisał/a:
25 lat
temu poznałem moją obecną zonę z którą mam córkę(18lat)i w roku
1994 miałbym syna ale żona celowo poroniła to dziecko , było krwawienie
i pomimo tego faktu żona nie oszczędzała siebie nosząc ciężkie rzeczy
i stało się to najgorsze.

Rozumiem,że pomimo upływu lat nie uporałeś się z tą przykrą sytuacją. Zastanawia mnie czy prawdą jest to co napisałeś, czy może ból obróciłes przeciw żonie i zamiast pomóc Jej i sobie przeżyć żałobę po stracie wypielęgnowałeś piekny okaz złego nasienia, które zakiełkowało podlewane brakiem przebaczenia?

fred.ek napisał/a:
Ja mam z
poprzedniego związku córkę starszą więc bardziej przytomnie chciałem
wychowywać swoją młodszą córkę


Czy Ty zostałeś wdowcem czy małżeństwo zakończyłeś inaczej? To ważne dla Ciebie, bo od tego zależy Twoja obecna kondycja duchowa, a także być może praprzyczyna dzisiejszych kłopotów z żoną.

fred.ek napisał/a:
Na żony urodziny które są w
listopadzie(skorpion) kupiłem żonie 47 róż


Zastanawia mnie ta wstawka. Wiesz,że chrześcijańie nie odnoszą się świadomie do astrologii, to nie jest niewinna zabawa patrząc na to co się dzieje w Twoim zyciu i życiu Twojej rodziny.
Czy macie coś wspólnego z okultyzmem Ty lub ktoś z Twoich bliskich? Medycyna niekonwencjonalna, spirytyzm inne cuda new age'u? Skąd to przyzwolenie w sercu?

fred.ek napisał/a:
Z samą
kochanką zony też rozmawiałem prosząc aby nie rozbijała tego
małżeństwa( ta lesbijka w poprzednim swoim związku była 16 lat z
poprzednią kobietą)aż do momentu kiedy trafiła się jej lepsza "partia
finansowa" czyli moja żona gdzie te panie wspólnie pracują w
biurze.


Homoseksualizm czynny to grzech śmiertelny przeciwko naturze.

fred.ek napisał/a:
podejrzewam że gdyby żonie się nie udało z tą panią, to
wtedy ma szansę powrotu ale ja dłużej czekać nie chcę mam 56 lat, i
nie chcę czekać w nieskończoność, a żonie teraz jest dobrze jak
jest.I nic absolutnie nie wróży o szybkim końcu tej historii. Proszę o
odpowiedź jak się zachować i jak Pani to wszystko widzi.


Marco rozumiem, że gdy lata lecą to nie chcemy czekać i starzeć sie w samotności, ale tak naprawdę to gdy chcemy coś naprawić czy posklejać to zawsze wymaga czasu.
Rany nie goją się na pstryknięcie.
Jesli Ty sam nie zechcesz uzdrowienia najpierw siebie, a potem otoczenia to nic się nie zmieni i ewentualne "zhibernowanie" tego małżeństwa przez separację tylko zajątrzy rany.
Na moje zrozumienie, choć mało tu wielce istotnych informacji powinieneś porozmawiać z księdzem z duszpasterstwa rodzin i z uwagi na wiele momentów, w których Zły Duch mógł się zadomowić w Waszej rodzinie nastaw się na poważną rozmowę z księdzem egzorcystą.
Uzywasz słownictwa okultystycznego, w rodzinie są sprawy nabrzmiałe i bolesne zainfekowane brakiem przebaczenia, czynny homoseksualizm rozbija Ci rodzinę, niechęć do kontynuowania małżeństwa i poglądy córki na sytuację rodzinną skłaniają mnie do polecenia Ci szczerej rozmowy z duchownym, drugie małżeństwo.
Ponadto dobrze, abyś ze względu choćby na córkę poczytał o homoseksualiźmie u kobiet i rozejrzał się w okolicy, gdzie mieszkasz za grupą wsparcia dla osób poszkodowanych przez homoseksualizm współmałżona lub porozmawiaj z seksuologiem chrześcijańskim,abyś nie doznał nowych poranień.
Dowiesz się wielu pożytecznych rzeczy o tym jak postępować z żoną, jak się bronić przed wpływem jej zachowania na Twoje życie, jak uchronić córke przed nabytym homoseksualizmem ( jest to bardzo mozliwe gdy mieszka z żoną i jej kochanką-złe wzorce)
Tu masz kontakt do poradni diecezji gdańskiej:
http://www.diecezja.gda.p...showpage&pid=46

egzorcysta archidiecezjalny:
Ks. Prałat dr hab. Andrzej Kowalczyk
ul.Cystersów 11
80-330 Gdańsk-Oliwa
(0-58)554-16-48
lub do diecezji: tel.(0-58) 552-00-51

To na razie wszystko co mi się nasunęło po tej lekturze.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group