Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - wirtualna zdrada:(

Anonymous - 2010-05-06, 15:40
Temat postu: wirtualna zdrada:(
Witam. Trafiłam na Wasze forum, ponieważ bardzo potrzebuję pomocy, a szukam jej już od 3 lat. Ja mam lat 28, jestem mężatką od dwóch. Mój mąż jest cudownym, ciepłym człowiekiem, poznaliśmy się we wspólnocie ewangelizacyjnej. Tydzień po zaręczynach znalazłam w komputerze mojego ukochanego strony pornograficzne. Okazało się, że zdarzało mu się je odwiedzać zanim mnie poznał, a w trakcie naszego związku zrobił to podobno raz. Był to dla mnie niesamowity szok i wielki cios. Zastanawiałam sie nad zerwaniem zaręczyn, czułam się bardzo upokorzona, mój narzeczony był ostatnią osobą, po której spodziewałam się takich zachowań. Po wielu rozmowach, przeprosinach i ciężkich chwilach zdecydowaliśmy jednak być razem. Próbowałam wybaczyć...Wzięliśmy ślub, mamy ślicznego synka. Nigdy więcej problem pornografii się nie powtórzył, dużo o tym rozmawiamy, mój mąż bardzo żałuje tego co zrobił i tego jak to nas zraniło. Jednak, mimo że minęły już 3 lata, ja nie umiem zapomnieć. Wciąż czasami śni mi się tamten moment, wciąż to do mnie wraca, czasem uderza mnie znienacka jakieś wspomnienie i poczucie żalu, krzywdy. Często czuję się gorsza, mimo że wiem jakie to absurdalne- od pań z tych stron internetowych. Nie umiem nawet patrzeć spokojnie na billboardy z reklamami bielizny, wpadam w histerię gdy razem oglądamy w telewizji najniewinniejszą scenę erotyczną, czy widzę w tv rozebraną kobietę. Wypominam to mężowi przy każdej okazji, mimo że on okazuje mi tak wiele miłosci i jest tak cierpliwy i kochany. Nie wiem jak wybaczyć. Nie wiem jak zapomnieć. Wiem że każdy ma prawo do błędu, ale nie potrafię inaczej. Czas mija, a to ciągle boli i wraca. Mam wrażenie że z tamtą chwilą coś we mnie umarło. Proszę, pomóżcie.
Anonymous - 2010-05-06, 16:10

Asia.P napisał/a:
Wypominam to mężowi przy każdej okazji, mimo że on okazuje mi tak wiele miłosci i jest tak cierpliwy i kochany. Nie wiem jak wybaczyć.


to uważaj,bo jak tak pociągniesz jeszcze kilka lat to możesz nie mieć kumu wybaczać.......bo poprostu facet nie wytrzyma ciśnienia

Anonymous - 2010-05-06, 17:55

no cóż...nie ja mu kazałam wchodzić na te strony.
Anonymous - 2010-05-06, 18:01

Wiesz Asiu tak mi się przypomniało: " Kto jest bez winy...
Nie ważne, że w tej materii jesteś czysta, ale naprawdę taki z Ciebie ideał?
Poza tym Pan Bóg mężowi wybaczył to dlaczego stawiasz się wyżej, wybaczyć , potrzeba wybaczenia jest wielka, nie modlisz się słowami Modlitwy Pańskiej, moja propozycja może przemyślisz to przy dzisiejszym wieczornym pacierzu.
Pozdrawiam
Jarek

Anonymous - 2010-05-06, 18:21

właśnie tego się bałam, prosząc o pomoc-męskiej solidarności...nie stawiam się wyżej. Po prostu sobie nie radzę. To wszystko.
Anonymous - 2010-05-06, 19:51

Ale dziewczyno, to nie solidarność męska, to po prostu troska.
Chcesz wytrwać w małżeństwie? Czy chcesz rozbitej rodziny dla Twojego dziecka?
Możesz czuć się zraniona i poniżona, ale jeżeli będziesz ciagle wypominać, to stracisz rodzinę. Przecież, nim zawarliście małżeństwo, już wiedziałaś... Wtedy wierzyłaś, że sobie z tym poradzisz? A teraz? Co sie stało nowego? A może to tylko pretekst? Może macie jakieś inne problemy a ty nie umiesz ich nazwać, więc wyciągasz stare przewinienia?
Wybaczenie jest trudne, ale można się go nauczyć. A przede wszystkim powierz swój problem Bogu. Tu na tym forum szczególnie dużo dobrych rad, jak to zrobić, daje Kinga2. Poszukaj jej postów i tematów. Czytaj też tematy kobiet, które doznały nie wirtualnej ale realnej zdrady, a jednak wybaczyły i znów tworzą szczęśliwe małżeństwa (np. wątek Róży :-) ).
Asiu, nie złośc się na mężczyzn z tego forum. Oni naprawdę udzielają dobrych rad.
Dobrze jest poznać czasem męski punkt widzenia i to szczęście dla nas- kobiet, które mają problemy z komunikacją w małżeństwie, że możemy z nimi rozmawiać.

Anonymous - 2010-05-07, 10:04

Nie nazwałabym troską obarczania winą mnie. właściwie to chyba nie wierzyłam że sobie z tym poradzę. I...czasem wolałabym chyba żeby to była realna zdrada, bo wtedy łatwiej byłoby mi pewne rzeczy zrozumieć-zauroczenie inną osobą, ok, to się zdarza. A tu - była po prostu chęć popatrzenia na gołe baby, bo ja nie wystarczyłam. Ktoś tu wcześniej pisał czy ja jestem taka idealna - i w sumie to chyba za bardzo idealna chciałam być, właśnie dla mojego narzeczonego-wytrwać w czystości, dać mu całą swoją miłość. A on tak to właśnie docenił...podeptał to w najgorszy sposób. Zrobił to, po czym spokojnie przez kolejne dni się ze mną spotykał i zapewniał o swojej miłości. A co do wypominania-ja mu tego nie wypominam ot tak z nudów. Robię to, bo ciagle to we mnie siedzi i nie radzę sobie z tym. Nie uważam zebym miała problem z komunikacją w małżeństwie-rozmawiamy bardzo dużo, bardzo długo też się tej komunikacji uczyliśmy i nie tu jest pies pogrzebany. A męski punkt widzenia zwykle jest taki że facet jako wzrokowiec sobie lubi popatrzeć na porno strony i to wszystko tłumaczy. Wybaczania można się nauczyć-ok, tylko JAK?
Anonymous - 2010-05-07, 10:48

Asia.P napisał/a:
właściwie to chyba nie wierzyłam że sobie z tym poradzę. I...czasem wolałabym chyba żeby to była realna zdrada, bo wtedy łatwiej byłoby mi pewne rzeczy zrozumieć-zauroczenie inną osobą, ok, to się zdarza.

To po co się pchałaś w to małżeństwo?????
Gdyby Twój mąż o tym wiedział, to nie wiem, czy czasem na tej podstawie nie uzyskałby unieważnienia sakramentu...
Mam nadzieję, że się mylę :-(
A o tym, czy łatwiej wybaczyć realną zdradę, lepiej nie mów, bo na szczęście Ciebie to nie dotyczy.
a zauroczenie pornografią - ok, też się zdarza niestety
A ja wybaczenia nauczyłam się (ciągle się uczę...) od Jezusa - czytając Pismo święte, modląc się, czytajac świadectwa na tym forum

Anonymous - 2010-05-07, 11:21

Asiu, rozumiem Cię; Ty wcale nie chcesz powracać w myślach do tego zdarzenia - incydentu, ale to jest silniejsze od Ciebie...
Może jakimś pocieszeniem będzie dla Ciebie, że tak naprawdę nic wielkiego nie stało się, może Twój mąż ogladając kiedyś te strony - myślał o Tobie, Ciebie pożądał i to chyba zrozumiałe... Dlaczego zaraz myślisz o tym w karegoriach zdrady? Kochana, gdyby tak było - nie wiem, czy spośród setki mężczyzn byłby taki, który nie zdradził... Mógł przecież spojrzeć pożądliwie na kobietę idąca na ulicy, mógł spojrzeć pożądliwie na aktorkę reklamującą w telewizji płyn do kąpieli... I pewnie wielu to zdarzyło się... Grzeszni jesteśmy...
Asiu - wiesz , że są takie zdrady ciałem i duchem, dosłownie - w cudzym łożu... Ciebie to nie spotkało, śmiem twierdzić, że żadna zdrada Ciebie nie spotkała - ot, taka chwila słabości mężczyzny... i na szczęście możesz mówić o niej w czasie przeszłym, a może ... najlepiej w ogóle nie mówić, nie wspominać, bo to incydent nie wart zachodu i zmartwień...
Asiu , ciesz się swoim mężem, dzieckiem; staraj się nie doszukiwać przysłowiowej dziury w całym, nie pozwól, aby ta błahostka zatruwała Ci życie i miała wpływ na Was tu i teraz...
Wczoraj usłyszałam w konfesjonale, że zdrady mężów (nawet te prawdziwe) są bardzo płytkie, mężczyźni czują inaczej... A co dopiero taki incydent, o którym piszesz...
Pozdrawiam i życzę wiele radości z bycia żoną i matką.

Anonymous - 2010-05-07, 13:09

Asiu P., szukasz pomocy, bo nie radzisz sobie z problemem braku przebaczenia. Szukanie i czekanie na pomoc z zewnątrz, to nie wszystko, co można zrobić. Po pierwsze, trzeba chcieć zmienić to, co nie jest właściwe w nas samych. Myślę, że w każdym z nas - we mnie, w Twoim mężu, ale także i w Tobie jest wiele "uchybień". Chcę Ci zwrócić uwagę, że problem, o którym piszesz raczej niewiele ma wspólnego z Twoim mężem (przynajmniej tak wynika z Twoich postów), on dotyczy przede wszystkim Ciebie - brak przebaczenia, użalanie się nad sobą i nad swoim losem, niedocenianie tego, że msz wspaniała rodzinę i - co najgorsze - kuszenie losu !!!! Piszesz, że może łatwiej byłoby Ci wybaczyć rzeczywistą zdradę (przepraszam, może niedosłownie tak napisałaś,ale tak to zrozumiałam)?! Asiu P., pamiętaj słowa mają swoją moc, obyś nie musiała sprawdzić poprzez własne doświadczenie, czy miałaś rację!!!
A teraz trochę przewrotnie, Asiu P., czy Twój mąż (wówczas jeszcze narzeczony) wybaczył Ci, że szperałaś w jego komputerze i oglądałaś, to co on? Czy pomyślałaś o tym, że Twoje postępowanie, było równie niewłaściwe, jak jego? Pomyśl proszę, jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy postępowanie innych ciągle oceniali, gdybyśmy innych potępiali za każde przewinienie, gdybyśmy ciągle nosili w sobie żal za wszystko zło, które kiedykolwiek nas dotknęło?
Myślę, że pzrydałaby Ci się terapia - rozmowa z psychologiem. Pozdrawiam serdecznie.

Anonymous - 2010-05-07, 13:41

Cytat:
Piszesz, że może łatwiej byłoby Ci wybaczyć rzeczywistą zdradę (przepraszam, może niedosłownie tak napisałaś,ale tak to zrozumiałam)?! Asiu P., pamiętaj słowa mają swoją moc, obyś nie musiała sprawdzić poprzez własne doświadczenie, czy miałaś rację!!!

Tak, Asiu - to prawda, co napisał Teor. Obyś nigdy nie musiała... To nie tak, że "ok, rozumiem, zdarza się"... :-?

Anonymous - 2010-05-07, 14:16

Asia.P,
Witaj,
widzę ,że masz pęczniejący problem, który zaowocuje katastrofą jeśli tego nie zmienisz.
Aby rozwiązać taki węzeł gordyjski trzeba przede wszystkim powiedzieć sobie, że to co się stało juz się nie cofnie i z tego punktu szukac sposobu na rozwiązanie.
Ale żeby je znaleźć potrzeba uświadomić sobie całość postępowania po odkryciu problemu.
1. wydarzył się przykry " incydent"
2. rozmawialiście o wydarzeniu
3. "winowajca " przeprosił
4. co sie stało dalej? Skoro brak wybaczenia i zamiast sprawa zanikać to narasta to znaczy że nie dokończyliście dzieła. Zakleiliście ropiejącą ranę, więc boli..
5. co zrobiliście , aby odzyskać czystość w Waszych relacjach? Co Twój obecny mąż zrobił, aby nie popaść w nałóg pornografii? Co zrobiliście, aby czystość wróciła do Twoich myśli?
Jeśli tylko zatrzymaliście się na Sakramencie Pokuty i pojednania, a następnie Eucharystii to jak widać za mało.
Poczytaj tu na forum jest sporo o czystości przed i małżeńskiej oraz o tym jak ją odzyskać, gdy sie uszkodzi.
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4784
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4586

Wydarzenie, które opisujesz spowodowało ogromną ranę, którą niestety nieumiejetnie oddaliście Bogu do leczenia, bo konsekwencje , mimo że wesszły w świat doczesny, korzeniami tkwią w duchowości.

Sycharki napisały Ci swoje spostrzeżenia i nie traktuj ich jako atak, ale jako spojrzenie z boku. Zwłaszcza męskie oko, pamiętaj że mężczyźni są innej konstrukcji i inaczej odbieraja świat. Dzięki tym uwagom możesz wyrobić sobie zdanie o tym ,jak całość wydarzeń odbiera Twój ślubny. I jaką droga potoczy się historia jeśli nie weżmiesz sie ostro za siebie i małżeństwo.

Gdybyś miała jakieś pytania lub wątpliwości to pisz, bo droga która jest przed Toba nie jest łatwa, ale wygrasz gdy podejdziesz uczciwie do problemów i pierwsze miejsce przyznasz Bogu , nie lękom.

Potrzebujecie także rekolekcji małżeńskich i dobrego przewodnika duchowego.
Na cały okres uzdrawiania polecam Ci także Msze Św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie dla obojga.

Anonymous - 2010-05-07, 16:07

Asia.P napisał/a:
Wypominam to mężowi przy każdej okazji, mimo że on okazuje mi tak wiele miłosci i jest tak cierpliwy i kochany. Nie wiem jak wybaczyć. Nie wiem jak zapomnieć. Wiem że każdy ma prawo do błędu, ale nie potrafię inaczej.


Asia............... ten problem chyba najbardzeij dotyczy Twojego egocentryzmu(jak on mógł ogladać inne kobiety nago??)
Uważaj............. jak pociągniesz tak dalej ,to albo stłamisisz faceta,albo siebie tak zdołujesz,że złapiesz deprechę.


Asia.P napisał/a:
Ktoś tu wcześniej pisał czy ja jestem taka idealna - i w sumie to chyba za bardzo idealna chciałam być, właśnie dla mojego narzeczonego-wytrwać w czystości, dać mu całą swoją miłość. A on tak to właśnie docenił...podeptał to w najgorszy sposób


Uuuuuu .....mam wrażenie że z tego chciestwa(bycia idelaną) zrobiłaś sobie bożka.
Wiesz????? czy Ty pijesz czasami alkohol????
Jak tak to ..........ktos może soebie pomyśleć że dążysz do nałogu............depczesz siebie i rodzine w najgorszy sposób.Prawda???czy fałsz???

Piszesz ,że macie dobrą komunikację.....................śmiem twierdzić ,że nie macie.......... bo małżeństwo ,a nawet życie na ziemi to jedno pasmo wybaczania i proszenia o wybaczenie.............a Ty nie możesz wybaczyć .....Jarek zapytał Cie czy jesteś bez skazy?grzechu???? jak się spowiadasz to dostajesz przebaczenie??? czy zawsze spowiadasz się z tych samych grzechów???mimo przebaczenia i rozgrzeszenia????

Włącz zdrowy rosądek........... bo wydajesz sie być bardzo nastawiona egocentrycznie na włsne urażone "MNIE"(jak on mógł)

Oby nie było za pózno.............

Anonymous - 2010-05-07, 17:13

Asiu przebacz i zapomnij, nie takie ludzie rzeczy przebaczają, wszyscy dobrze Ci radzą.
Mój mąż ciągle ogląda gołe panie w internecie i filmy erotyczne, wielu facetów to robi. Panowie chyba już tak mają, niech się wypowiedzą może dlaczego to robią, myślę, ze dlatego, że szukają idealnych kształtów i modelek i na tym koniec.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group