Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - w dolinie cienia

Anonymous - 2010-06-18, 12:46

Robico witaj,

widzę,że nadal sytuacja zamęcza cię i siłą rzeczy przenosi się to na rodzinę. Nie poddawaj się takim zachowaniom, bo tracisz zdolność trzeźwego osądu sytuacji i zgodnie z Twoimi spostrzeżeniami pobudzą się demony.
Nie koniecznie wszystkie sytuacje są takie jak je postrzegasz. Nerwy, zła atmosfera, konflikty wewnętrzne i brak wybaczenia wypaczają rzeczywistość tak bardzo,że zaczynaja ja zmieniać na gorszą.
Już gdzieś to pisałam,że oznaką kryzysu na ostro ,często jest brak intymności, bo jej tam być nie może. Gdy sytuacja zostaje uzdrowiona to automatycznie jej owocem jest intymność, która zaczyna się rodzić pomiędzy małżonkami. Wtedy jest czas na małżeńskie zbliżenie, ale każda inna sytuacja może tylko dodać oliwy do ognia i zamiast połączyć to podzieli małżonków. Niczego nie da sie pośpieszyć. Ta sfera potrzebuje czasu i spokoju.
Ofiaruj Bogu ten przymusowy post cielesny i wszystkie związane z nim niedogodności, a owoce z tego będą. Zobaczysz je.
Na dziś ponownie potrzebujesz hamulca i ciszy. Wewnętrznej i w otoczeniu. Wyłącz telewizor i radio- zapewnij zmysłom spokój, nie pobudzaj ich zbędnymi bodźcami. Ktoś tu już pisał-Adoracja w ciszy jest teraz dla Ciebie bardzo pożądana.
Wróć do modlitwy do Anioła Stróża męża:

Do Anioła Stróża męża

Pozdrawiam Cię, Aniele Stróżu mojego męża,
błogosławię Boga obecnego w Tobie i proszę,
abyś udzielał mi potrzebnych pouczeń i rad,
jak powinnam postępować wobec mojego męża,
ponieważ Ty go lepiej znasz ode mnie.

Niech jego miłość do mnie wzrasta i nas łączy,
abyśmy wspólnie dochowali sobie wierności
tak jak przysięgaliśmy to sobie wobec Boga,
i osiągnęli szczęście wieczne.

Pomóż mu w życiu usuwać wszystko,
co może zagrozić trwałości i wierności
naszego małżeństwa.

Uwielbiam Boga obecnego w Tobie i
dziękuje za wszystkie otrzymane za
Twoim pośrednictwem łaski Boże.

Amen.

Może jeszcze skorzystaj i z tej:

Modlitwa w intencji trudnego małżonka

Ojcze, który nas kochasz, któryś nas ukochał
Zanim dałeś nam życie.
Tobie powierzam wszystko,
Co mam najdroższego, mój Skarb, mojego męża/żonę
Najbliższą mi osobę.
Ty kochasz więcej niż ja jestem w stanie pokochać
Ufam Twojej miłości
Otocz ukochanego mojego swoja opieką
I chroń od wszelkiego złego.
Niech Twój Anioł czuwa nad nim i niech Go strzeże
Spraw, by było mu dobrze, zachowaj go w zdrowiu
Dodaj sił i napełnij radością.
Niech go otacza ludzka życzliwość,
Niech na swej drodze spotyka serdeczne
Uśmiechnięte twarze
Opatrzności Boża, Tobie się oddajemy w opiekę
Osłaniaj nas
Doprowadź nas szczęśliwie znowu do siebie
Pomóż nam, Panie, odbudować dom,
w którym Ty zamieszkasz z nami na zawsze.
Wiem, że ludzkie marzenia o szczęściu
Złym zrządzeniem losu mogą obrócić się w niwecz.
Ale ufam Ci i mocy Sakramentu, w którym nas połączyłeś
Ty, który nie zapominasz o liliach polnych i ptakach niebieskich
pamiętaj o nas.
Wierzymy Twojej Miłości
Niech wola Twoja wypełnia się nad nami i w nas

Amen.

Kiedy tracisz zimną krew i równowagę zamknij oczy i zdanie :Jezu ufam Tobie, uciszy wszelkie nerwy.
Tylko spokój pomoże Ci podejmować rozsądne decyzje. Złe emocje nie są mile widziane w delikatnej materii nadwątlonej komunikacji małżeńskiej.
Rozumiem,że nie jesteś szybkowarem i upuszczenie pary czasem nie jest proste, ale pewnie znasz sposób z gadaniem do zdjęcia. Bierz zdjęcie męża i zamiast do człowieka swoje żale wylewaj przed Jego zdjęciem. Nie zapomnij jednak na koniec tych "pomyj" wylewanych z siebie, przeprosić duchowo męża za ten wybuch emocji i pobłogosław mu w duchu, a jak tylko nadarzy sie okazja to w realu też. :-D Rób to tak długo,aż nauczysz się panować nad sobą ,a z mężem rozmawiać spokojnie i konstruktywnie. :-D
Polecam Ci jakieś warsztaty z zakresu komunikacji małżeńskiej. :-)
Przytulam duchowo przez mojego Anioła Stróża.

Anonymous - 2010-06-18, 14:40

ewaa napisał/a:
W Twoim przypadku nikt Ci nie powie jaka jest prawda Twojego mężą. Czy Cię zdradza czy nie?

ewo,chodziło mi o prawdę o mnie samej....
ale dziękuję Ci za wszystko,co napisałaś...to otwiera tez prawdę o mnie

kasia1 napisał/a:
Przyznam szczerze, że ja też, myśląc o Tobie wczoraj, przypomniałam sobie o tym Afganistanie…
Twój mąż doświadczył jednak piekła wojny… chyba nie jest tak, że wraca się stamtąd i nie ma po tym śladu…

tak-ten wyjazd bardzo mocno wpłynał na mojego męza...wrócił zmieniony po 7 miesiacach...nawet się dobrze ze mną nie przywitał i było w nim pełno agresji,a za to,że chciałam się przytulić niemal mnie udusił i to na wczasach po tej wojnie...dużo by pisać...ale po co?...pojechał wierzący,wrócił niewierzący,daleki,chwilę potem ten romans z babą,która internetowo męza omotała,jak był właśnie w Afganie....

kasia1 napisał/a:
Robiko, nieustannie modlę się w Twojej intencji :-)
Niech Boży Pokój wróci do Twojego serca :-)


dziękuję kasiu za wszystko

kinga2 napisał/a:


widzę,że nadal sytuacja zamęcza cię i siłą rzeczy przenosi się to na rodzinę. Nie poddawaj się takim zachowaniom, bo tracisz zdolność trzeźwego osądu sytuacji i zgodnie z Twoimi spostrzeżeniami pobudzą się demony.


wczoraj się pobudziły strasznie!masakra!myślałąm,ze to nie wróci,ten strach,ten ból,jak ponad rok temu,kiedy jeszcze jawnie mąz mnie zdradzał...
wczoraj to wróciło
bez sensu.... zaczełam naprawdę wierzyć,ze mój mąz prowadzi podwójne zycie....na podstawie jakiejś bzdury

potem rozmowa z Mirakulum!dziękuję kochana!
Wasze posty!dziękuję!
Wasze modlitwy działają cuda!

podałam obiad,mąz zjadł tym razem;)
przyszedł kolega i rozmawialiśmy wszyscy jakby nigdy nic...

znów spojrzałam na męza z miłością...która wszystko znosi....i zaczęło być lepiej...

Boże zajmuj się tym dalej ,zajmuj,bo z Tobą wszystko jest mozliwe!

Kingunia,dziękuję za te modlitwy!

pozdrawiam Was cieplutko!

Anonymous - 2010-06-18, 17:15

robika napisał/a:
tak-ten wyjazd bardzo mocno wpłynał na mojego męza...wrócił zmieniony po 7 miesiacach...nawet się dobrze ze mną nie przywitał i było w nim pełno agresji,a za to,że chciałam się przytulić niemal mnie udusił i to na wczasach po tej wojnie...dużo by pisać...ale po co?...pojechał wierzący,wrócił niewierzący,daleki,chwilę potem ten romans z babą,która internetowo męza omotała,jak był właśnie w Afganie....

Wiesz wiele takich nerwowych sytuacji udaje sie wyciszyć i uleczyć gdy człowiek zaczyna spać, gdy nocą czuje się bezpieczny, a sen przynosi wypoczynek.
Postaraj się zatem zapewnić mężowi jak najlepszy wypoczynek.
W łóżko włóż mu Cudowny medalik, i parę drobinek egzorcyzmowanej soli, wyświęć pomieszczenie i staraj się codziennie modlić się tam modlitwą do Michała Archanioła Święty Michale Archaniele, broń nas w walce...
Starannie wietrz przed snem ten pokój i zadbaj, aby wieczorami nie przeżywał stresów.
Ponadto warto zwrócić uwage na lekostrawna dietę wieczorną.
To samo zastosuj do siebie.
Atmosfera powinna się poprawić, gdy dobrze się wypoczywa to człowiek nie jest taki nerwowy i wiele spraw przestaje urastać do rangi wściekłego zwierza. :-D
A co do wiary to wojna bardzo poważnie potrafi zachwiać nią. Trzeba teraz duzo ciepła i miłości, aby odbudowało sie w nim poczucie dobra i piekna. Wyjechał wrażliwy człowiek, a mogła wrócić jałowa ziemia, która poza agresją nie odczuwa nic.
Terapia i miłość zdziałają cuda, ale potrzeba czasu.
Afganistan sie skończył, a teraz masz w domu Sajgon, tylko kto ma uleczyć zranione małżeństwo jesli nie wiara , miłośc i ufność małżonki oddającej ten krzyż Chrystusowi?

Anonymous - 2010-06-18, 18:17

Robiko
Może dasz się jednak namowić na mszę o uzdrowienie. Nie możesz sie tak męczyć bo to trwa już bardzo długo. Zawsze możesz do mnie zadzwonić.
Potrzebujesz pomocy. Szukaj bo może być gorzej
Jednak miałam rację że martwiłam się o Ciebie jak nie pisałaś :cry: :cry:
Będę się jutro za Ciebie modliła z całego serca.
Ściskam

Anonymous - 2010-06-18, 21:56

Robiko ....... Pamiętam w Modlitwie
Anonymous - 2010-06-18, 22:09

kinga--dziękuję za każdą poradę,korzystam

a patrząc na przeżycia po misji,widzę że one dalej są w moim mężu i stąd ma ,,dziwne;zachowania...

jakiś czas temu(po Afganie) sprezentowałam męzowi medalik z łańcuszkiem,nie przyjął,synek go teraz nosi za ojca i w ojca intencji

mąz nosi za to na szyi nieśmiertelnik,co mnie niepokoi...nie nosi tego zawsze,ale ma dni ,kiedy zakłada..
obecnie znów nosi....dostał go na misję,gdzie miał obowiązek nosić non stop z racji wykonywanej służby...teraz nie musi...i zakłada...
(dla niewtajemniczonych proszę sobie w google wpisac niesmiertelnik i wiadomo o co chodzi)

kinga2 napisał/a:
A co do wiary to wojna bardzo poważnie potrafi zachwiać nią.


dostał na misję ode mnie szkaplerz z materiału,wrócił z nim do domu,choć cały porwany,związywał i nosił coraz krótszy i Maryja trzymała męza w swoich rękach
wrócił cały i fizycznie zdrowy,psychika była rozszarpana....

piszesz kinguniu,by zadbać o wypoczynek...
mój mąż bardzo mało śpi-4-5godz.i na siłę nie położe go do łóżka....
dopiero teraz jak będzie miał urlop-odpocznie...

poza tym czeka nas wspaniały wyjazd na 2 tygodnie i powinniśmy wszyscy wypocząć,jest to związane z rehabilitacją naszego synka,ale i odpoczynkiem dla nas wszystkich

wcześniej jednak czekają nas rekolekcje 1-4lipca z o.Manjackalem
kolejne nasze rekolekcje,które choć na ,,krótko "zdziałały cuda!
ewaa napisał/a:
Może dasz się jednak namowić na mszę o uzdrowienie.


więc ewo,bedziemy mam nadzieje na niejednej Mszy o Uzdrowienie

ewaa napisał/a:
Szukaj bo może być gorzej

brzmi groźnie,ale szybko się podnoszę(jak i uopadam :evil: )i wraca nadzieja

ewaa napisał/a:
Nie możesz sie tak męczyć bo to trwa już bardzo długo.


poczytaj historię El.....czas trwania kryzysu,zdrad,a jednak jej się udało i daje nam nadzieję...

poza tym jestem przyzwyczajona,ze na wszystko musze dłuuuuuuuuugo czekać i zapracować...
przykład?w ciązę zachodziłam ponad 6 lat
-załatwiania potrzeb fizjologicznych mojego dziecka uczę już 4 lata i powoli widzę efekty :lol: ,
-na słowo ,,mama"czekałam 4 lata
-teraz czekam na kolejne słowa i zdania mojego synka(ma 6 lat i nie mówi)
- na wyleczenie z pewnych chorób dziecka też czekam i ciągle otrzymuję złe wyniki(wczoraj taki dostałam)

i co ?nie mam się męczyć,dać spokój,bo to za długo trwa?
już tesciowa mi radziła dom opieki dla mojego synka,bo po co się tak męczyć...jesteśmy coraz starsi,przyjdą choroby itp.
brr...aż ciarki przechodzą na samą myśl tych słów...a dziecko moje jest najkochańszym skarbem ,pogodnym i radosnym ,,mimo wszystko",mimo ,ze go nie chcą do grupy ,bo jest inny,tylko troszkę inny,bo nie miał szczęścia urodzić się w pełni zdrowym,choć dostał 10 pkt!
ewaa napisał/a:

Będę się jutro za Ciebie modliła z całego serca.

dziękuję ewaa
jeśli możesz-pomódl się za uzdrowienie naszego synka...mój mąż czuje się winny jego choroby i sam jest przez to chory na duszy...
a rodzina mi dopowiedziała,ze dopóki mój mąż nie uklęknie na kolana przed Panem i nie poprosi,nasze dziecko zawsze będzie chore..
mąż po tych słowach tym bardziej się zaparł Jezusa...

znów się rozpisałam....
pozdrawiam!

Anonymous - 2010-06-18, 22:25

Pomodlę się za Twojego synka oraz uzdrowienie Waszych relacji w małżeństwie.
Anonymous - 2010-06-21, 06:51

wczoraj niedziela,dzień zapowiadał sie mile i spokojnie....
poszliśmy razem po długim czasie do kościoła my i dziecko,razem...
potem pojechalismy odwiedzić rodziców-razem,
miło ,pieknie,dobrze...

ale było za dobrze
wracamy do domu,a mąż oznajmia mi ,ze w czwartek,czy w piątek,jednak w piątek ma imprezę(kręci,bo mówi,ze w czwartek 25,a to piatek)
ostatni dzień pracy przed urlopem....

nakręcam się...zaczynam sie niepokoić
w piątek?
mielismy jechać na wspolne zakupy...
mąż marudzi,ze musi iśc i pędzie picie,a on na wódkę spojrzec nie może(zawsze jest chory po niej)
mówię,ze nie musi iść jak nie chce...
musi,bo u niego tez byli na imprezie imieninowej?(pierwsze słyszę,kiedy?,nic o tym nie wiem,niby w restauracji obchodzą po pracy swoje imieniny...)
mówię,przyjadę po Ciebie....

odradza,mówi,ze gdzie bede jeździć po nocy -ok 22 koniec,od 16!
a nie bedzie sie urywał od kolegów...

niepokój mój rośnie,znów wyobraźnia działa
nie pozwala mi przyjechać po siebie
bedzie nocował w pracy po imprezie..
czy aby?......a moze bedzie się żegnał na miesiac urlopu z....

wróci w sobotę ...o której?nie wiadomo...
raz wrocił o 18 ,bo musiał spać nastepnego dnia...a był z babą,
raz przedłuzyło się do 3 dni-impreza z kolegami była imprezą z babą...
dlatego mam niepokoje....to się nie bierze z nikąd

znów wołam- Jezu,pomóż mi,bo oszaleję z tej niepewności,z tej nieufności mezowi....
a już miałam powiedzieć,jaka miła niedziela była...

znów strach,łzy,czytanie BIBLII I watek o uzdrowieniu trędowatego,ślepego....same uzdrowienia mi się ,,otworzyły"
modlę się o uzdrowienie nas wszystkich,dziecka,męza,mnie...

dalej separacja

boli...
piszę tu moze do obrzydzenia...nie musicie czytać,ale nie mam innej pomocy,więc pomagam sobie i nam ,jak umiem...bo Wy mi pomagacie
wentyluję emocje....
spuszczam powietrze...
idę dalej....

trzymajcie się!
Jezu pomóż nam się odnaleźć!

Anonymous - 2010-06-21, 07:16

Robiko
Czy Twoj maz wie ,ze jest potrzebny w procesie uzdrwienia relacji miedzy Wami?
Czy jasno i wprost mowisz mu o swoich lekach i obawach bez zarzutow?
Czy on podjal decyzje o przylaczeniu sie do odbudowy tego malzenstwa, wobec tej decyzji powinien miec swiadomosc ,ze nie jest dobrze ?

pewno pytan mozna stawiac wiele...ale wiecej nalezy moze rozmawiac w sposob prosty o swoich obawach i lekach nie koniecznie po to by ktos zrozumial , ale po to by zapamietal... czas na zrozumienie przyjdzie, z naszej strony potrzebna jest cierpliwosc...

Robiko nie zniechecaj sie
usciski dla Ciebie, wypocznij czasem...

Anonymous - 2010-06-21, 08:20

Robiko
Modliłam się za Was w sobotę z całego serca. Była to dla mnie trudna msza ale modlitwę w Twojej intencji zaniosłam pod sam ołtarz. W trzecią sobotę każdego miesiąca odbywa się Msza Sw z modlitwą charyzmatyczną w parafii Św Cyryla i Metodego w Żyrardowie. Kolejna będzie 17 lipca o 20.00 . Piszę bo może ktoś skorzysta.

[ Dodano: 2010-06-21, 08:36 ]
Nie pisałam że masz dać spokój bo to za długo trwa tylko że masz myśleć też o sobie bo potrzebujesz pomocy. Gdy Twój syn potrzebował lekarza - szukałaś, gdy potrzebował rehabilitacji - znalazłaś. Dlatego możesz być dumna z siebie i z niego. Nic w tym złego jeśli będziesz szukała pomocy dla siebie właśnie po to żeby mieć siłę dalej trwać i starać się o małżeństwo.

W niedzielę zaczęło się pięknie i ... przecież nie stało się nic złego. To Twoje lęki i nieuleczony ból wygrał i znów Cię pogrążył w rozpamiętywaniu i rozpaczy. Na mszy o uzdrowienie modliłąm się o czyste serce dla siebie o prawdziwe przebaczenie. Właśnie o ty by nie pojawiały się u mnie takie reakcjie. Wiem jakie to trudne.
Sciskam Cie gorąco
Zadbaj o siebie :-> to nic złego i nie znaczy że masz odpuścić
Z Panem Bogiem

Anonymous - 2010-06-21, 11:30

robika,

(1) Pieśń na wejście. Z głębokości wołam do Ciebie, o Panie, (2) Panie, wysłuchaj mojego głosu, nakłoń ku mnie swego ucha i zważ na moje głośne błaganie! (3) Gdybyś nam liczył, o Panie, nasze grzechy, to któż zdołałby się ostać? (4) Lecz Ty udzielasz wszystkim przebaczenia, aby ci z bojaźnią służyli. (5) Ale ja Panu ufam, ufa Mu dusza moja; pełen nadziei na Jego słowo czekam. (6) Moja dusza oczekuje na Pana bardziej niż na świtanie strażnicy. (7) Obyż Izrael zawsze liczył na Pana! U Pana jest obfitość łaski, u Niego pełnia zbawienia. (8) To On uwolni Izraela od wszystkich przewinień jego.

(Ks. Psalmów 130:1-8, Biblia Warszawsko-Praska)

Anonymous - 2010-06-21, 20:03

ewaa napisał/a:
Modliłam się za Was w sobotę z całego serca.


dziękuję kochana ewo!


dopiero wróciłam dziś z pracy.
tak bardzo znów pragnełam męza przytulić z czystej miłości do niego.

nie dał sie przytulić,po prostu nie pozwolił



dzis powiedział,ze w piątek jednak nie ma imprezy...hm...dziwne...nic nie roozumiem...

przytulam go w ciszy i samotności swojego serca i modlę się za nas

[ Dodano: 2010-06-21, 21:06 ]
Mirela napisał/a:
Czy jasno i wprost mowisz mu o swoich lekach i obawach bez zarzutow?


mówię mu-odpowiada,ze mam fobie i powinnam się leczyć.

Anonymous - 2010-06-22, 09:30

Czytałam wpisy na forum o tym czy można czy nie można dawać rad? Czy tylko sugestie? Czy przedstawiać własne zdanie?

Moim zdaniem to forum jest jedną, wielką, piękną, Bożą Radą - trwaj i walcz o swoje małżeństwo.
Gdy ja się dowiedziałam o zdradzie myślałam o tym że to koniec i w momencie kiedy znalazłam forum okazało się że nie. Że można przeżyć zdradę i odbudować małżeństwo. I tak twierdzili ludzie którzy to przeżyli.
RADY czy NIERADY tutaj są bezcenne. Na sobotniej mszy w pięknym kazaniu ksiądz powiedział że ŚWIATŁOŚCIĄ DZISIEJSZEGO ŚWIATA są rady dawane bliźnim, dobre słowo, trwanie.
dZIĘKUJĘ Bogu że znalazłam to forum a wszystkim którzy obdarzyli mnie swoim słowem dziękuję stukrotnie. Kinga była przy mnie gdy upadałam a moja wiara była mizerna. Dzieliła się swoją wiarą i modlitwą gdy ja nie potrafiłam. Czytając El i Mirakulum i wiele innych widziałam drogę. Dostawałam rady w formie odsyłaczy do linków np. mój ulubiony "czego nie robić w małżeństwie (jakich błędów nie popełniać)"

JESZCZE RAZ WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ

Robiko kochana
Może spróbujemy pisać tak jak kiedyś maleńkie rzeczy o tym co dobrego się wydarzyło.
Możemy robić z nich wielkie wydarzenia.
Uśmiechnij się prosze na chwilę.
Ja zacznę:
1.Mój mąż pojechał ze mną na mszę o uzdrowienie. Nie wytrzymał do końca. Mogłabym powiedzieć że szatan mu nie pozwolił ale powiem: pojechał tam dla mnie, stara się. Dziękuję Ci za to Panie Boże
2. Mój synek (3 lata) wczoraj jak wstał zamknął drzwi od sypialni i powiedział babci (moja mama od niedawna mieszka z nami) że tata pojechał do pracy. Babia nie zaglądała do sypialni i tatuś obudził sie o 9.30 i oczywiście zaspał do pracy :)
Cudowny synek
3. Schudłam 4 kilo i podobno już widać.
4. Potrafię się już modlić :)

Ściskam Robiko
Pozdrawiam wszystkich z miejscówką w sercu.
Z Panem Bogiem

[ Dodano: 2010-06-22, 09:39 ]
I jeszcze do Nałoga.
Jeśli Twoje NIErady są tak wazne dla wielu osób to chyba musi coś znaczyć :)
Osobiście cieszę się że tu jesteś TY Norbert Kinga Robika i Mirakulum El i ........................................wszyscy inni.
Dziekuję

[ Dodano: 2010-06-24, 10:58 ]
Robiko kochana
Zaczynam wakacje. :mrgreen:
Troche się boję bo po raz pierwszy w życiu jadę sama z dziećmi. Mąż niedawno zmienił pracę i jak mu się uda to do nas dojedzie. Wracam 22 lipca. Nie wiem czy tam będzie internet ale będę się za Ciebie modliła.
Szczególnie 1 lipca w Waszą rocznicę ślubu. Mam nadzieję że to będzie piękny dla Was dzień.
Pozdrawiam wszystkich gorąco
Z Panem Bogiem

Anonymous - 2010-06-28, 08:13

dziękuję Ewa!
Niech Pan będzie z WAMI!

my też już mamy urlopy,zaraz jedziemy na Manjackala w 15 rocznicę ślubu 1 lipca,a kilka dni później wyjeżdzamy rodzinnie tzn.mąż ,dziecko i ja na 2 tygodnie wczasoterapii rodzinnej z delfinkami dla naszego synka :lol:

Dzięki Ci Panie za wszystko!
jest dobrze :-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group