Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Kryzys małżeński może być szansą

Anonymous - 2010-03-13, 17:23
Temat postu: Kryzys małżeński może być szansą
Kryzys małżeński może być szansą

Kryzys jest dla małżeństwa szansą ale pod warunkiem, że zostanie w porę rozpoznany – podkreślano podczas zorganizowanej w sobotę w Warszawie konferencji Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich.

Najczęstszą przyczyną kryzysu i rozpadu małżeństw są uzależnienia – od alkoholu, narkotyków, hazardu i seksu oraz brak umiejętności prowadzenia dialogu.

Podczas warszawskiej konferencji pt. „Kryzys w małżeństwie – szansą?”, wśród przyczyn małżeńskich napięć wymieniano też „nadopiekuńczą” rolę matki któregoś z małżonków.

Eksperci – duszpasterze narzeczonych, małżeństw, świeccy prowadzący specjalne rekolekcje małżeńskie oraz duszpasterze związków niesakramentalnych – starali się opisać przyczyny kryzysów dzisiejszych par.

Ks. Adam Schulz SJ, odpowiedzialny za formację Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich powiedział, że Kościół w Polsce zdecydowanie za mało robi na rzecz związków niesakramentalnych. „Sposób w jaki traktuje się tych ludzi woła o pomstę do nieba” – ocenił jezuita.

Zauważył też, że im większa samotność staje się udziałem dzisiejszych społeczeństw, tym większe jest pragnienie prawdziwej, dozgonnej miłości. Jego zdaniem kryzys bywa darem od Boga, bowiem pozwala wyjść człowiekowi poza schematy i naprowadza na drogę nawrócenia.

„To nie kryzys jest problemem, ale to, że kiedy się pojawia nie jest rozpoznawany i rozwiązywany” – ocenił o. Schulz.

Irena i Jerzy Grzybowscy, współzałożyciele ruchu „Spotkania małżeńskie” zwróci uwagę na systematycznie rosnącą w Polsce liczbę rozwodów. Najczęstsze przyczyny to tzw. niezgodność charakterów, zdrada, alkoholizm i problemy finansowe.

reszta tu:
http://ekai.pl/wspolnoty/...oze-byc-szansa/

Anonymous - 2010-03-14, 01:16

Co zrobić gdy miłości nie widać

Redakcja LISTU rozmawia z o. Mirosławem Pilśniakiem OP, duszpasterzem Spotkań Małżeńskich
Ojcze, na czym polega dobre małżeństwo?


Na tym, że człowiekowi udaje się stworzyć coś trwałego, czego nikt mu nie zabierze. W małżeństwie najważniejsza jest jedność. Najważniejsza jest ta chwila, kiedy mężczyzna staje się mężem, teraz jego nowe imię to „mąż swojej żony”, a kobieta — żoną, „żoną swojego męża”.

Czy to znaczy, że człowiek jako małżonek przestaje być sobą?

Nie, on ciągle jest sobą, tyle że związanym z drugim. To jest jego nowa tożsamość. Dlatego nie powinno się mówić: „mam żonę”, ale „jestem żonaty”. Lepiej powiedzieć, kim jestem, a nie co mam, bo to brzmi tak, jakbym posiadał jakąś rzecz, w tym przypadku żonę lub męża. Moja tożsamość jest określona przez to, że jestem z kimś w związku. Ja, jako Mirosław Pilśniak OP, nie „mam kapłaństwo”, tylko „jestem kapłanem”. Kapłaństwo to nie jakieś narzędzie, którym mogę się posługiwać, ale moja nowa tożsamość; stałem się kimś nowym.

Podobnie jest z małżonkami.

To nieodwracalna zmiana?

Na szczęście — tak.

A co wtedy, gdy Kościół orzeknie nieważność czyjegoś sakramentu małżeństwa?

Jeśli tak się stanie, to znaczy, że tego małżeństwa — w sensie sakramentu — nigdy nie było.

Ale jednocześnie wszystko, co zdarzyło się do momentu stwierdzenia nieważności, jest prawdziwe. Dzieci z takiego związku nie są z nieprawego łoża, a małżonkowie nie muszą się nagle wyspowiadać z szesnastu lat cudzołożenia, gdyż w swoim sumieniu byli przeświadczeni, że są małżeństwem.

reszta tu:
http://www.opoka.org.pl/b..._nie_widac.html

Anonymous - 2010-03-14, 01:18

Modlitwa w kryzysie małżeństwa

Ojcze nasz, zwracam się z pokorą i żarliwą prośbą do Ciebie. Tyś nas połączył nierozerwalnie w sakramencie małżeństwa i chcesz, abyśmy temu związkowi zostali wierni aż do śmierci.
Nie sądziłem, że osoby, które się miłują, tak mogą się wzajemnie ranić. Boże, pośpiesz na pomoc sercu memu, uczyń je przez to właśnie cierpienie mniej samolubnym. Poznaję coraz lepiej, jak trudny jest stan małżeński i jak niedoskonały jeszcze jestem.
Uczyń mnie wielkodusznym, bym umiał przebaczać. Daj mi cierpliwość podobną do tej, którą Ty mi okazujesz. Spraw, by w codziennych trudnościach i doświadczeniach moja miłość się wzmacniała i dojrzewała, aż minie zły czas.
Panie, chcę zostać wiernym do końca. Amen.

Anonymous - 2010-03-14, 01:20

Modlitwa w kryzysie małżeńskim


Boże Ojcze, przed Twoim ołtarzem ślubowaliśmy sobie trwałą miłość i wierność. Daj nam siłę przebaczenia. Daj zapomnieć urazy i spraw, aby w naszym domu znów zajaśniało szczęście, radość i pokój. Amen.

http://www.swrodzina.eu/pl/48/modlitwy-rodzinne

Anonymous - 2010-03-14, 01:42

O miłosiernej żonie (mężu)

W oparciu o Przypowieść „O miłosiernym Samarytaninie”

25 „A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? 26 Jezus mu odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? 27 On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. 28 Jezus rzekł do niego: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. 29 Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim?
30 Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. 31 Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. 32 Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. 33 Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: 34 podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. 35 Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. 36 Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? 37 On odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie. Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie!”( Łk 10, 25-37).

Dla potrzeb naszej refleksji niezbędnym staje się dołączenie do treści przypowieści rozmowy Jezusa z uczonymi, w trakcie której wypływa zasada etyczna najważniejsza dla wyznawców Boga. Niezależnie od intencji pytającego, zwraca się on do Jezusa z problemem: „Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” Nauczyciel odpowiada pytaniem, po którym pojawia się odpowiedź, zawierająca czytelną i zrozumiałą regułę, w której mogą wystąpić trudności w realizacji, ale nie w rozumieniu.

Teraz następuje ponowne wyrażenie wątpliwości przez uczonego w Prawie, a odpowiedź Jezusa staje się punktem wyjścia do uświadomienia, kto jest owym bliźnim, będącym celem miłości i płaszczyzną realizacji najwznioślejszych zasad ewangelicznych. Wierność Ewangelii jest sposobem miłowania Boga, dlatego potraktowanie bliźniego jako najważniejszej osoby prowadzi do realizacji obu przykazań.

„A kto jest moim bliźnim?”
W odpowiedzi na pytanie o bliźniego Jezus opowiada znaną przypowieść. W odniesieniu do życia małżeńskiego możemy odnaleźć w niej bardzo wyraźne przesłanie. Wcześniej wypowiedziane Przykazanie Miłości Boga i bliźniego dla osób żyjących w małżeństwie, musi się urzeczywistniać przede wszystkim w odniesieniu do współmałżonka. W przypowieści przedstawiony jest przykład człowieka pokrzywdzonego z powodu agresji złych ludzi.


O potrzebie podjęcia czynu miłosiernego w pokonaniu kryzysu małżeńskiego dalej tu:
http://www.npr.pl/forum/v...508b098d2e2b644

Anonymous - 2010-04-03, 18:49

Jak przezwyciężyć kryzys małżeński

Ks. Marek Dziewiecki

To, że cię kocham, nie daje ci prawa, byś mnie krzywdził, a mnie nie daje prawa do tego, bym złamał przysięgę małżeńską

Coraz częściej porady poszukują małżonkowie, którzy znajdują się w skrajnej sytuacji. W kontekście małżeństwa i rodziny sytuacja skrajna ma miejsce wtedy, gdy przychodzi kochać współmałżonka, który przeżywa poważny kryzys, a w konsekwencji nie kocha innych ludzi, lecz przeciwnie – wyrządza bolesne krzywdy swoim bliskim. W polskich realiach najczęściej w takiej sytuacji znajduje się żona, którą mąż krzywdzi, nadużywając alkoholu, dopuszczając się zdrady małżeńskiej i stosując przemoc.
Rolą każdego doradcy katolickiego jest w takiej sytuacji uświadomienie cierpiącej żonie tego, że małżonek nie ma prawa jej krzywdzić. Również w małżeństwie jedynie miłość jest nieodwołalna. Wszystko inne można odwołać. Wspólne mieszkanie, wspólne wychowywanie dzieci, współżycie seksualne, wspólnota majątkowa – to wszystko ma miejsce pod warunkiem, że także współmałżonek kocha i że nie krzywdzi członków rodziny. Jeśli jednak ktoś wyrządza okrutne krzywdy swoim bliskim i nie zmienia swego postępowania mimo ich roztropnych i stanowczych interwencji, wówczas ostatecznym rozwiązaniem jest separacja małżeńska, czyli miłość na odległość. Separacja trwa dopóty, dopóki błądzący nie uzna swego błędu i dopóki nie przestanie krzywdzić.

reszta tu:
http://www.niedziela.pl/a...=nd200716&nr=24

Anonymous - 2010-04-03, 18:50

MAŁGORZATA MAZUR

Kryzysy w małżeństwie


Małżeńskie kryzysy są nieuniknioną konsekwencją decyzji o byciu razem. Nie oznaczają jednak klęski związku, nie przekreślają jego sensu. Są częścią historii małżeństwa, tak jak jego sukcesy i radości. Jeśli umiemy je zaakceptować i konstruktywnie przeżyć, stają się swoistą szczepionką na dalsze życie.

Pierwszy kryzys każdego małżeństwa zaczyna się w dniu ślubu. Słowo „kryzys” w tym wypadku nie oznacza zmiany na gorsze, ale zmianę w ogóle, polegającą na przejściu z odświętności narzeczeństwa w stan zwyczajnej stabilności i codzienności.

reszta tu:
http://mateusz.pl/wdrodze/nr315/315-04-mazur.htm

Anonymous - 2010-04-05, 23:22

Małżeństwo na nowe czasy
Antonio Vázquez

http://www.e-serafin.pl/M...azquez-224.html

Korzenie wielu niepowodzeń tkwią w tym, że wyrusza się w drogę małżeńskiego życia nie wiedząc, dokąd ona prowadzi. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, iż życie osób, któe w wielu dziedzinach osiągnęły wysoki stopień dojrzałości, w tej akurat uschło przed wiosennym rozkwitem? Wydawałoby się, że zarówno w tym, jak i w innych podstawowych aspektach naszej egzystencji ten, kto wie dlaczego żyje, powinien też wiedzieć - jak.

Dlatego koniecznie trzeba mówić o nowych czasach: o epoce, w której wszyscy przestaniemy narzekać na to, że sprawy mają się źle i zabierzemy się do budowania własnej rodziny. Nie ma innego sposobu na to, by skończyć ze źle kochanymi, jak zacząć zwiększać liczbę kochających dobrze.

Książka ta, pełna życiowej mądrości, w sposób nie pozbawiony humoru, pomoże narzeczonym czy małżeńsatwom z każdym stażem odnaleźć tę właściwą dla siebie drogę.


fragment książki:
http://glosojcapio.pl/ind...=528&Itemid=100

Miłość jest jak ogień – jeśli się go nie podtrzymuje, wygasa
Co trzeba robić, by rozmowa była prosta, spokojna i owocna? Myślę, że pierwszą podstawową sprawą jest szczerość. Pokazywanie się takim, jakim się jest. Chodzi o odważne stawienie czoła rzeczywistości. Jeśli mąż zbyt często znika z przyjaciółmi, a żona staje się smutna i wymyśla preteksty, mniemające realnych podstaw, może wpaść w rozpacz, która do niczego nie doprowadzi. Trzeba przestać się bać pokazywania siebie takimi, jakimi jesteśmy. Myślę, że mnie rozumiesz. Nie chodzi o robienie z siebie dzikusa i mówienie wszystkiego, co się myśli, nie myśląc nigdy, co się mówi. To byłaby spontaniczność, nie szczerość. Roztropność będzie tą przeciwwagą, która sprawi, że postaramy się mówić z delikatnością i we właściwy sposób. W chwili i miejscu najbardziej stosownym i w sposób najbardziej czuły. To problem wrażliwości, a wrażliwość też można ukształtować.

reszta tu:
http://glosojcapio.pl/ind...=528&Itemid=100

Anonymous - 2010-09-12, 22:25

Ratowanie małżeństwa po zdradzie
dr Jacek Pulikowski

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=22828


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group