Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - czy to ma sens ?

Anonymous - 2010-03-09, 14:32
Temat postu: czy to ma sens ?
mozna powiedziec ze w tej chwioli jestem w kryzysie moja zona powiedziala mi w prost ze jestem jej obojetny jedyne uczucia jakie do mnie zywi sa zwiazane z tym ze jestem ojcem jej dziecka i tylko dlatego jestesmy jeszcze razem powiedziala tez ze moge probowac ja "poderwac" tak jakby byla obca osoba moze mi sie uda jednoczesnie powiedziala ze ona nie zamierza wkladac wysilku w poprawe naszych rellacji. Zle sie dzieje u nas juz od dawna przeprowadzka klopoty finansowe zona w domu z synem siedzi juz trzy lata oznajmila mi ze sie przeprowadza spowrotem do warszawy tam gdzie ma prace (jest na wychowawczym ) nie bylo negocjacji ani proby kompromisu ( ja warszawy nienawidze) ostatecznie zaakceptowalem jej decyzje i zgodzilem sie przeprowadzic z nimi pisze to wszystko bo chce sie wygadac oczywiscie ta historia jest duzo bardziej dramatyczna i dluzsza niz to co napisalem ale nie mam sily wszystkiego tu pisac. przynajmniej narazie. Chodzi o to ze nie mam sily juz na nic mam bardzo angazujaca mnie prace, w weekendy szkole w domu jest tragiczna atmosfera mimo ze sie bardzo staram kocham moja zone i nie chce jej stracic ale coraz mniej wierze w to ze nam sie uda cala odpowiedzialnosc spada na mnie a ja jej juz nie potrafie udzwignac jesli ktos chce o tym porozmawiac wysluchac mnie lub samemu byc wysluchanym zapraszam postaram sie tu regularnie zagladac lacze sie w bolu szczegolnie z odtraconymi mezami
Anonymous - 2010-03-09, 14:54

Thisil....prosze napisz więcej o sobie, o Was.

Co moge powiedzieć....widzisz, zycie uczy nas tego, że nie zawsze jest tak, jak my chcemy, jak sobie marzymy, jak planujemy....i chyba dobrze. A zycie polega na tym, żeby zacząć patrzeć tez na chcenie, marzenia innych....i razem= współnie budować.
Pisz co u Was ? EL.

Anonymous - 2010-03-09, 15:15

thisil,
Witaj,
skoro chcesz pokonać kryzys trzeba się nieco pomęczyć. To będzie mniej więcej tak:
Trzeba:
Uzmysłowić sobie problem,
przyznać i uznać swój udział w kryzysie,
odnowić życie duchowe poprzez zycie sakramentalne,
rozpocząć celowe działania w celu poprawienia relacji z małżonkiem metodą duchowa i po ludzku.

Ponieważ na forum jest bardzo duzo materiału, który dobrze sobie przyswoić, ale potrzeba czasu, aby się w nim zoriętować, pozwolę sobie polecić Ci film Ognioodporny, który Ci pokaże jedną z dróg, którą możesz wykorzystać. :-)
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4764

o małżeństwie:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4593
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4753
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4823

oraz te pozycje do wysłuchania o kobiecie i mężczyźnie:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4607

A na koniec witam Cie na forum i zapraszam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami i problemami. Pomagamy w tej społeczności jak umiemy. Sycharki to ludek ofiarny i czuły na problemy innych.

Anonymous - 2010-03-09, 15:22

Thisil........... no co Ty???chłopkaki mają uczucia?????chłopaki nie płaczą............

A tak poważnie......... możesz pisać z interpunkcją...........lepiej będziesz mógł przedstawiać swoje intencje........... trudno sie czyta tak jak teraz.............

Polecam Ci męską grupę wsparcia dla facetów kryzysie 18.03.2010 na Rakowieckiej u Św.Boboli.......... sami faceci............. i płaczą.............
A żonę podrywać należy nieustannie..........bo wieczorny seks zaczyna sie od porannej kawy

A........i może odpowiesz sobie co jest najważniejsze w Twoim życiu...... ŻONA?? PRACA??? SZKOŁA??? NIENANWIŚC W-WY?a MOŻE RODZINA????

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-03-09, 15:54
Temat postu: cd..
wszystko bylo na poczatku jak z bajki milosc wspolnie spedzany czas itd potem mielismy pierwszy trudny okres z powodu rodzicow mojej zony nie akceprowali mnie bardzo w momencie oznajmienia im ze sie pobieramy wybuchlo pieklo na wszystkie sposoby probowali do tego nie dopuscic wlacznie z przekupstwem ale sie im to nie udalo ten czas bardzo nas do siebie zblizyl i wyszlismy z tego nawet bogatsi o to doswiadczenie potem podjelismy decyzje ze przeprowadzamy sie z warszawy do mojej rodzinnej miejscowosci myslalem ze to wspolna decyzja moze niepotrzebnie naobiecywalem jej ze bedzie kolorowo ona poszla na zwolnienie ja pracowalem mieszkalismy tak sobie jakis czas w miedzy czasie ona musiala wrocic do pracy wiec przez jakis czas widywalismy sie tylko w weekendy potem zaszla w ciaze ogolnie ten okres po przeprowadzce i czas ciazy byl dobry dogadywalismy sie i bylismy szczesliwi po urodzeniu dziecka tez od razu sie nie zmienilo ale potem po urlopie maciezynskim przyszly problemy finansowe do tego kryzys wiec ja tez mniej zarabialem zona w domu sama zadnych przyjaciolek ja wracalem po 12 14 godzinach do domu i przyznaje sie ze zaniedbywalem zone dawala mi pewne sygnaly ze cos jest nie tak ja niestety bylem tak przytloczony praca i utrzymywaniem rodziny ze nie bylem w stanie zapewnic jej odpowiedniego wsparcia. dodatkowo poszedlem na studia i co drugi tydzien spedzalem poza domem a potem jak sie zaczelo sypac to wszystko na raz dlugo udawalem ze jest wszystko ok zaczely sie pretensje ona do mnie ze jestem taki i taki dluga lista ja ze moglaby pojsc do pracy albo w ogole cos ze soba zrobic nie wykazywala zadnej aktywnosci poza domem i dzieckiem a ja jej na sile do psychologa albo w ogole do ludzi nie moglem wypchnac do tego doszlo to ze ona obwiniala za cala sytuacje przeprowadzke do mniejszego miasta mowilem jej zeby znalazla prace a ona na to ze tu jej nie ma bo to zadupie itd znienawidzila miejsce w ktorym mieszkamy jakby to bylo wszystkiemu winne potem zaczely sie klotnie i coraz bardziej sie od siebie oddalalismy ja tylko pracowalem a ona tylko dom i dziecko po pewnym czasie wszystko wybuchlo zaczela mowic o rozwodzie nie chcialem jej sluchac powiedzialem ze bede walczyl ale nie dalem rady sprawa ucichla ona zaczela jezdzic do tesciow na coraz dluzsze pobyty z synem ostatnio mi oznajmila ze wyprowadza sie i syna zapisuje do przedszkola w miescie gdzie mieszkaja tesciowie to byl szok od tego momentu robie co moge staram sie spedzac z nia czas i rozmawiac ale przez dzien dwa jest ok a potem znowu slysze ze jestem jej obojetny i ona nie wyobraza sobie ze mna zycia jak po czyms takim sie starac zgodzilem sie na przeprowadzke do warszawy staram sie zeby czula ze ja kocham pomagam w domu tyle ile tylko zdolam organizuje nam wspolny czas co nie jest latwe bo ona nic nie chce robic ze mna ale ona mnie tylko doluje ja juz poprostu nie mam sily sluchac tego jaki jestem beznadziejny a poza tym fizycznie i psychicznie przestaje byc zdolny do wysilku jakiegokolwiek narazie stanelo na tym ze w marcu w przyszlym roku wraca do pracy jesli do wrzesnia uda nam sie dogadac to dobrze jesli nie to trudno i ona jedzie tam sama oczywiscie jej rodzice jej pomoga chociaz jesli chodzi o tesciow to jestem pozytywnie zaskoczony nie wyprawili przyjecia z okazjio naszego kryzysu nawet bym powiedzial ze tesciowa jest za nami chociaz nie ufam im tak dokonca. chcialbym uslyszec od mojej zony ok wina jest po obu stronach damy razem rade nie uslysze tego bo ona mnie poprostu nie kocha i to jest chyba najgorsze zaraz po tym jak sobie wyobraze ze nie bede przy dorastaniu mojego syna jestem zdesperowany zrobie wszystko by ratowac nasze malzenstwo ale jej obojetnosc i brak jakiejkolwiek dobrej woli w tej sprawie odbiera mi wszystko no to by bylo na tyle na razie co wy na to jak przekonac kogos zeby cie kochal jak nie kocha zeby chcial z toba byc jak nie chce trudna sprawa

[ Dodano: 2010-03-09, 16:11 ]
ok nastepny post bedzie juz z interpunkcja. I dodam jeszcze ze moja zona mozna powiedziec odeszla od kosciola i troche mnie tez od niego oddala. Wierze zawsze wierzylem, zdazaly sie male kryzysy wiary, ale z regoly na krotko. Ona wychowywala sie w domu bez Boga chcrzest miala potajemny a bierzmowanie i komunie dopiero przed slubem. Na poczatku zachlysnela sie wiara cieszylem sie ze pokazalem jej co to znaczy wierzyc i byc w kosciele. Teraz do kosciola nie chodzi i nie chce chodzic nie wiem co sie stalo i kiedy (moze wplyw tescia ktory nie odposci zadnej okazji zeby przywalic Bogu np ostatnia sensacja ze za wiare odpowiada odpowiedni gen wiec to, ze on nie wierzy to nie jego wina...) A ja przyznaje ze moj kontakt z Bogiem jest niezadowalajacy zle mi z tym i wiem ze powinienem o to zadbac i to by pomoglo napewno w ten czy inny sposob ale jakos nie moge mozliwe ze mam zal do Boga choc wiem ze to nie on zawinil napewno tez przeszkadza mi przesmiewczy stosunek do Boga mojej żony "do kościólika to masz czas pójśc ale na zabawe z synem już nie" nie wiem nie usprawiedliwiam sie mowie jak jest wszystko sie posypalo na raz jak to zazwyczaj bywa.

Anonymous - 2010-03-09, 16:14

No tak, rzeczywiście w tym co piszesz nakłada się parę problemów.
WYŁAPAŁAM:
Żona uważa ,że małżeństwo to wieczna love story rodem z telenoweli, a życie jest "szare",
Nie doczytałam się o wsparciu duchowym ze strony Pana Boga,
Wasza Jednosc malzenska jest bardzo poraniona przez niedojrzale zachowanie Was obojga i tesciow,
Zaniedbales erotyke dnia codziennego,
Szwankuje komunikacja malzenska.

Odpal podane linki. Tam jest wiele odpowiedzi. ;-)

Anonymous - 2010-03-09, 16:28

dziekuje za wszystkie posty milo widziec ze ktos obcy moze byc tak zyczliwy (nawet bardziej niz wlasna zona) a tak przy okazji oczywiscie gdzie siedze w pracy :(
Anonymous - 2010-03-09, 16:48

Thisil................. i oszukujesz pracowadcę????
Anonymous - 2010-03-09, 17:33

na moim stanowisku to tylko mnie moga oszukiwac :) a poza tym nie mam placonych nadgodzin taki dyrektorski minus :)
Anonymous - 2010-03-09, 19:24

No dobra.......... to co jest dla Ciebie NAJWAŻNIEJSZE W ŻYCIU?????
Anonymous - 2010-03-11, 15:24

najwazniejsza jest dla mnie rodzina
musze sie pochwalic ze napisalem do zony list duzo jej tam napisalem i sa efekty latwiej sie czyta niz rozmawia bo mozna myslec poza emocjami dzis jest ten lepszy dzien kiedy wydaje mi sie ze bedzie jednak dobrze ale na razie sie nie nastawiam nie chce spoczac na laurach po jednym dobrym dniu nadal bede sie staral ratowac moje malzenstwo

Anonymous - 2010-03-11, 22:18

thisil napisał/a:
przeszkadza mi przesmiewczy stosunek do Boga mojej żony "do kościólika to masz czas pójśc ale na zabawe z synem już nie" nie wiem nie usprawiedliwiam sie mowie jak jest

Jak to się nie usprawiedliwiasz? Nie tylko sobie wytłumaczyłeś że przez pracę nie masz czasu dla rodziny, ale jeszcze nabijasz się ze swojej zony, która - może mało zgrabnie, może i złośliwie i nieudolnie - ale próbuje ci zwrócić uwagę na to, że masz synka.

A dzisiaj piszesz:
thisil napisał/a:
najwazniejsza jest dla mnie rodzina

Oby tylko nie była to taka chwilowa refleksja, bo za jakiś czas możesz się obudzić w swoim zapracowanym świecie, ładnie na tych studiach wyuczony, tyle że już bez żony i synka. Bo może ona po tylu latach siedzenia w pieluchach potrzebuje poczuć, że jest kobietą którą zasługuje na bycie kochaną i zaopiekowaną? A ty, zalatany pan dyrektor, masz przecież na codzień ważniejsze sprawy na głowie niż rodzina. Bodaj Lee Iacocca zasłynął kiedyś z tego, że wyrzucał za pracy managerów, którzy nie potrafili w ramach godzin swojej pracy pozałatwiać wszystkich spraw i zostawali po godzinach (może oni mieli za to płacone? nie wiem). Warto się trochę zorganizować, zanim stracisz w pracy zdrowie i zapał i staniesz się wypalonym emocjonalnie wrakiem, albo spłaszczysz swoje życie do zawodowych obowiązków. Ciężkie to jest, sam coś wiem o tym, ale jesli ci zależy na rodzinie to warto.

thisil napisał/a:
nie wykazywala zadnej aktywnosci poza domem i dzieckiem

... hm - jak kiedyś dwa tygodnie w domu z dzieckiem posiedziałem, to ja też miałem wszystkiego dosyć. Przecież dom ci prowadziła! A ty pewnie nawet nie do końca miałeś pojęcie co ona z tym dzieckiem robi.
Ocknij się, póki nie jest za późno. Chłopak w wieku twojego synka z każdym rokiem coraz bardziej będzie potrzebował ojca - takiego z którym może na codzień chociażź chwilę pogadać, który mu naszykuje rower, pobawi się, książkę poczyta, do którego będzie mógł czule mówić 'tatusiu', w którym znajdzie siłę i wsparcie. Nawet jeśli żona powiedziała ci, że jest z tobą ze względu na dziecko, to jest to świetna podstawa do naprawiania waszych relacji, bo to znaczy że jej zależy na normalnej rodzinie. Nie odpuść tego, fajnie że miałeś udany dzień, ale jeden dzień nie załatwi paru lat kiedy się gdzieś rozmijaliście i to niekoniecznie są takie proste sprawy do naprawienia.

Anonymous - 2010-03-12, 00:46

czy to prawda , że ........
mężczyźni pragną dokonywać wielkich rzeczy i wielkich czynów - być bohaterami . ???

jak pisze autor " dzikiego serca" J. Eldredge

Ja doszłam do takiego wniosku ( nie sama ) :-)

Dla mężczyzny , który wybrał małżeństwo
Największym bohaterstwem jest , być mężem i ojcem - głową rodziny - prowadzić ją do zbawienia .
to milion razy trudniejsze niż jednorazowy akt bohaterstwa .

To zadanie dla prawdziwych mężczyzn silnych w Bogu , nie w sobie .

Wzorem na pewno jest św. Józef
polecam lekturę książki " uzdrowienie relacji w rodzinie "

Józef będący w ukryciu , troskliwy, strzegący rodziny ,
z tejże książki .................................................................
Józef po hebrajsku - można tłumaczyć jednoczący , wzbogacający.

św . Józef jest odbiciem ojcostwa Bożego.
1 ojciec ochrania
2. ojciec wzbogaca , pomaga we wzroście
3. ojciec zaprawia swego syna do walki duchowej
4. ojciec stróżem czasu , uczy czekać na stosowną chwilę
5. ojciec milczy , ale "spogląda" - mówi mało by stworzyć przestrzeń dla słów syna , córki
6.ojciec nadaje tożsamość , imię , towarzyszy w odkrywaniu i rozwijaniu talentów dziecka
7. ojciec daje chleb ludzi i chleb Słowa Boże
8. ojciec pamięta , wskazuje dziecku matkę jako źródło życia i wskazuje mu korzenie jego pochodzenia
9. ojciec tworzy jedność w rodzinie we wspólnocie , jest pasterzem
10. ojciec poświęca swoje życie ,

Wniosek dla każdego z nas , których jakoś zawiedli ziemscy ojcowie
WEŹ JÓZEFA ZA OJCA - on jest cieniem Boga Ojca
_________________

Anonymous - 2010-03-12, 08:52

Maciuś.......... niewiele można dodać do tego co napisałeś................ i do zobaczenia

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group