Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Potrzebuje rady oraz modlitwy........

Anonymous - 2010-09-30, 08:30

Cytat:
modlę się abym miała siłę jeżeli jeszcze kiedykolwiek podniesie na mnie rękę zadzwonić na policję ( mąż uważa że i tak tego nie zrobię)

Karolino, dzień, w którym mąż przekona się, że jednak możesz, może być przełomem w jego i tym samym w Waszym życiu.
To bardzo dobrze, że przełamałaś swój lęk i odważyłaś się powiedzieć jego bratu. Nie przejmuj się komentarzem, to tylko reakcja na rozpadający się (nieprawdziwy) wizerunek dobrego męża... Już czynisz pierwsze kroki w dobrą stronę :-D

Anonymous - 2010-10-03, 23:14

Mam problem (jak zresztą praktycznie zawsze) mój synek jest chory być może czeka go zabieg jestem przerażona........ czuję że psychicznie wysiadam ...... jestem u kresu sił..... córcia bardzo to przeżywa i boi się o braciszka a ja nie wiem jak ją pocieszyć...... mąż chodzi cały czas zły a może podenerwowany? w każdym razie ciągle ma o coś pretensje i krzyczy a ja tak bardzo potrzebuję normalnej rozmowy....... czasami się zastanawiam dlaczego mnie to wszystko spotyka? niestety nie umiem odpowiedzieć na to pytanie
Anonymous - 2010-10-04, 00:08

Karolina12 napisał/a:
mąż chodzi cały czas zły a może podenerwowany? w każdym razie ciągle ma o coś pretensje i krzyczy a ja tak bardzo potrzebuję normalnej rozmowy.......

Kiedy mężczyzna zwyczajnie czuje się bezsilny lub się boi ( to ludzkie) czasem staje się agresywny i krzyczy-tak sobie radzi z brakiem kontroli nad rzeczywistością. Kobiety zaś reaguja płaczem, potrzebą wtulenia się w silna osobę-męża, ojca itd. Tu akcentują się różnice- mężczyzna jest duchowo dziki i z problemem radzi sobie włążąc w krzaki jak Adam, a kobieta nawiązuje relacje i gdy ich brak "traci grunt pod nogami".
Aby nie powiększać stresu zwyczajnie powiedz mężowi, jak się czujesz i że masz potrzebę spokojnej rozmowy, być może mąż sam nie bardzo wie jak ma się zachować.

Anonymous - 2010-10-19, 01:02

I znów to samo :cry: I znów nie umiałam wykręcić 997 ty razem powodem był komputer..... mimo iż chodzę do psychologa nie mogę się zdobyć na powiadomienie służb boję się że sobie nie poradzę :cry: wiem że macie wiele racji często czytam wszystkie posty ale strach mnie paraliżuje jestem u kresu
Anonymous - 2010-10-20, 17:44

Karolino, sciskam jesli jestes u kresu w końcu ten numer wykręcisz...a niebieska linia?
tam mozesz wczesnej sprawe zglosci, zalozyc swoja karte....na spokojnie bo pozniej w amoku i leku traci sie czasem głowę

i opowiadaj ludziom, tak jak bratu opowiedzialas

Pamietamw modlitwie

[ Dodano: 2010-10-20, 17:45 ]
a moze wykrecisz numer kogos z nas? jak chcesz pisz na priv, w grupie raźniej!

[ Dodano: 2010-10-20, 17:51 ]
Cytat:
Przemocowcom bardzo zależy by ich przemoc była stosowana w tajemnicy,by na zewnątrz byli posytrzegani jako OK ludzie
z postow wyzej pisal tak nałog

jak mozesz sobie jeszcze bardziej nieporadzic od tego co jest teraz?
moze byc gorzej? teraz zyjesz w strachu, w niepewnosci, Twoje dzieci tak zyją....
moze byc tylko lepiej...jesli chodzi o sprawy finansowe naleza ci sie pieniadze od meza nawet jakby sie od was odseparował...sa osrodki pomocy spolecznej, sa inni ludzie
nie daj sie lękowi, bo on podsua najgorsze rozwiazania...
masz osrodek sychar w swoim miescie?

Anonymous - 2010-11-04, 22:37

Długo nie pisałam ponieważ zepsuł mi się komputer
W moim małżeństwie jest coraz gorzej nie ma dnia abyśmy na siebie nie krzyczeli.... ja nie już nie umiem się nie odzywać kiedy mąż krzyczy (tak jak to było wcześniej)........ kiedyś jakieś półtora tygodnia temu kiedy kolejny raz złapał mnie za włosy pierwszy raz rzuciłam się na niego z pięściami coś we mnie pękło jest mi z tym bardzo źle...... to od tej pory kiedy mąż zaczyna krzyczeć na mnie to i ja robię to samo............ dlaczego zamiast lepiej jest coraz gorzej? dlaczego nie mogę się powstrzymać aby nie krzyczeć? przecież takie sytuacje do niczego nie prowadzą...... nie wiem co się ze mną dzieje boję się co będzie dalej

Anonymous - 2010-11-05, 21:24

Karolino, jak dluzgo bedziesz czekac?
co musi sie jeszcze wydarzyc bys siegnela po pomoc
Ty sobie nie radzisz, maz sobie nie radzi
stad krzyk, szarpanie

moze bedzie ta ktora przerwie to koło
niebieska linia?
masz pomoc, kkorzystaj, to Twoje zycie
bede sie modlic bys sie odwazyła....nowe moze byc ciekawsze od starego
znam ten strach przed zmiana...ale warto!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group