Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Potrzebuje rady oraz modlitwy........

Anonymous - 2010-09-20, 20:01

Dziewczyno, nie możemy przecież radzić Twojemu mężowi, jak on ma pracować nad sobą, bo jego tu nie ma.
Nie rezygnuj z forum, tylko czytaj ze zrozumieniem: masz pracować nad sobą, aby nauczyć się podejmować decyzje - jak nalepiej reagować na agresję męża, jak się bronić, co robić, gdy nic nie pomaga.
Masz prawo do życia bez strachu i w bezpieczeństwie - i bez poniżania.
Ale to Ty musisz podjąć decyzję, co zrobić, aby tak było.
To forum stoi na straży wierności i nierozerwalności małżeństwa. Nie uznaje rozwodów.
Ale w jednym przypadku dopuszcza separację - gdy zagrożone jest bezpieczeństwo i w inny sposób nie można obronić się przed przemocą.
To nie znaczy, że namawiam Cię na to - Ty sama musisz się zastanowić, czy jest szansa na przerwanie przemocy w Twojej rodzinie

Anonymous - 2010-09-20, 20:39

Karolina , przeanalizowałam Twój wątek od początku i Tobie proponuję to samo ..
zobacz co 03.01. pisała Ci Kinga . Zobacz na odpowiedzi i zaangażowanie kasi1 i Norberta . Popatrz na posty nałoga . Zobacz proszę co napisałam Ci 03.05. To jest pól roku Karolina.

Anonymous - 2010-09-21, 10:44

Karolino................. nie było i nie jest moim zamiarem namawianie Ciebie byś siedziała cicho i dawał soba pomiatać czy pozwalać na bicie.
Wróc do moich postów wyżej.
W każdym jest napisane:STOP przemocy.
Nikomu nie wolno znęcać sie,bić ,dręczyć,stosowac przemocy tak fizycznej jak i emocjaonalnej wobec drugiego człowieka.
Wiesz............w Twoim życiu jest tak jak jest............. a Ty chcesz by było inaczej....... lepiej...by nie było bicia,poniżania........ do tej pory robiłaś tak jak robiłaś.Jaki efekt????raczej mizerny.
Jak chcesz aby było inaczej u Twoim/Waszym małżeństwie to zacznij robić to samo,ale inaczej
Nie jesteś pierwsza,nie jesteś jedyna co sie obraża,czuję sie pokrzywdzona,rozżalona na mnie za mój styl pisania.
Ale -może to szorstkie,może dosadne-masz wybór........tkiwić w tym co jest lub zabrać sie za siebie.Pokocha csiebie dojrzała miłością,twarda miłością.Ta twarda miłośc to jest szanowanie siebie,szanowanie drugiego człowieka tak jak sznujesz siebie.
To że kochasz zmęża,że masz z nim dzieci nie daje mu prawa do tego by Cie krzywdził.

Ale jak Ty mu nie postawisz tamy,jak mu nie wytyczysz granic to on (agresor) nawet nie zdaje sobie sprawy że wjeżdza człogiem do Twojego ogródka.
Kryzys małżeński zaczyna sie od wadliwej komunikacji,od zatkanych kanałow komunikacji międzymałżńskiej.
Jak jest dobrze,to nawet nie zwracasz uwagi na to ż ecos takeigo jak komunikacja istnieje.
To tak jak z kanalizacją w domu.......jak czynna to nawet nie myślimy że istnieje.Dopiero jak sie zatka.....to śmierdzi.............. tak,kryzys śmierdzi.
[quote="Karolina12"]A GDZIE JEST NAPISANE ŻE MĄŻ MOŻE ZNĘCAĆ SIĘ NAD ŻONĄ A ONA MA SIEDZIEĆ CICHO? DLACZEGO CIĄGLE PISZECIE ŻE TO JA MAM PRACOWAĆ NAD SOBĄ A CO Z MOIM MĘŻEM ? ...... NO CÓŻ JEST AGRESOREM WIĘC TO JA MAM SIĘ Z TYM POGODZIĆ PRZECIEŻ TO JA NIE UMIEM Z NIM ROZMAWIAĆ ......... JA CIĄGLE SIĘ UCZĘ JAK PRZETRWAĆ KOLEJNY DZIEŃ...... PRZECIEŻ ŚLUBOWAŁAM PRAWDA?
A CO JA MAM ZROBIĆ? A JAK MYŚLISZ CO JA PRZEZ CZTERY LATA ROBIĘ NIC INNEGO JAK UCZĘ SIĘ ŻYĆ I ROZMAWIAĆ Z MOIM MĘŻEM TYLKO JEST JEDEN PROBLEM ON NIE CHCE :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: NIGDY SIĘ NIE WSTYDZIŁAM TEGO ŻE CZEGOŚ NIE UMIEM LUB NIE ROZUMIEM...................... ............... CHCIAŁAM ZAPYTAĆ JAK MOŻNA USUNĄĆ POSTY I CHCIAŁABYM ZREZYGNOWAĆ Z TEGO FORUM

Twoja wola............ możesz uciec z tego forum............. wtedy pozostaje wszystko tak jak było...................
Możesz zostać...................i jkieć sznsę zacząć robić coś w rodzinei inaczej.
Wybór jest Twój!!!!!!!!!!!!!!

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-09-21, 13:49

Karolino, moim zdaniem, jeśli Twój mąż nie zastosuje się do zaleceń lekarskich, czyli dalej będzie wzbraniał się przed zażywaniem stosownych leków (bo praca, bo prowadzenie auta...) - chyba nikłe szanse na poprawę sytuacji... Ta przemoc ma swoje źródło w chorobie.
A chronić siebie musisz. Takich zachowań nic nie usprawiedliwia, nawet choroba... Może masz wokół siebie jakieś życzliwe osoby (teściowa, czy ktoś inny z rodziny męża, z kim on utrzymuje kontakty, kogo lubi) które uświadomią Twojemu mężowi potrzebę leczenia - porozmawiaj z nimi (Tobie tego nie radzę).
Człowiek po wylewie funkcjonujący bez leków? To dziwne, ale przede wszystkim niebezpieczne dla niego samego :!:

Anonymous - 2010-09-21, 13:51

Karolino...ehhhh na wstępie napisze to....spójrz dokładnie

wielkie litery ,pisane ciągiem...olbrzymie wykrzykniki-czy ??to jest twój stan emocjonalny.

Co może byc żródłem????....złośc,strach,bezsilność....W takim stanie Karolino nic nie zdziałasz...masz do niego prawo-ale on Cie niszczy....

Chcesz uciekać----z forum -dokąd??? czy ucieczka cos zmieni,poprawi....

Karolino ale możesz..i to dużo....na początek zatrzymać się,rozeznać położenie,uspokojić..i do przodu..w pozytywie mysli,z jakims sensem

A tym przodem jest...albo może być???

-jako pierwsze niebieska linia....wizyta Panów w mundurach w domu...
to jest pierwszy znak dla twego agresora STOP....jaki oznacza -nie wytrzymam więcej, dalej szukam wsparcia innych.

-po drugie twoja terapia dla osób będących oduzaleznionych od przemocy.

Karolina te terapie nauczą cię jak żyć,jakie sa wartości,co można zrobić,jak sobie pomóc.
Okreslic w jakim jestes położeniu i co dalej zrobić.

Potem znowu twoja działka WYBÓR..

-albo korzystam z przesłań terapi ,odzysku swej wartości i poznania swego sensu-wybieram ucieczke i wolnośc.(co jest najprostrze)
-albo w nowej mądrości problemu nadal kochając człowieka(bo to przecież nadal człowiek)-wiedząc i znając jego chorobę- mądrze pomagam mu wyjśc z tego.

To moze byc trudne ale musisz sobie zadac te pytania

-co dalej z małżenstwem???
-czy mam siłe i dam szanse temu człowiekowi????

Karolino co w tym wszystkim jest ważne??? ano to ....

wielkie poczucie skrzywdzenie jakie można odkryc w sobie będąc ofiara -ono jest tak wielkie że potrafi przesłonić oczy,a przesłona ta nieraz pozwala sie skupic tylko na sobie....będąc nieraz tego nieświadoma -stajesz się bardzo szybko egoistyczna i egocentryczna.

To nie krytyka Ciebie-tylko tak jest faktycznie.
Bo w normalnych warunkach,w normalnym zyciu zachodzi pytanie.
Jak człowiek kochający -moze zrobic cos takiego okrutnego drugiej osobie jezeli ja kocha.
Ano własnie kocha i krzywdzi
-czemu??? najprosciej napisać nie potrafi inaczej.

A o co chodzi w tym wszystkim Karolino??..jeżeli swymi czynami,swą postawą spowodujesz to ...że twój agresor podda sie terapiom.....a Ty nauczysz sie głośno mówić STOP,okreslać granice,wyrazać właściwie swe uczucia,żyć koło takiego człowieka w trakcie terapi.


Nie zapominaj nigdy że podjełas decyzję zawalczyć o wasz związek...mimo zwątpień,utraty nadzieji,braku poczucia wiary.

Bo dzien w jakim twój agresor zapragnie zmiany,zawalczenia o siebie,zmiany tego złego co w nim było.......

najbardziej zapragnie jednego-wiedzieć że nadal jest kochany ze ktos na niego liczy.

Widzisz Karolino??? skaładamy słowa przysięgi na dobre i na złe...w zdrowiu i chorobie...
łatwo te słowa nam się wypowiada..w dniu tak pięknym,tak radosnym-kiedy wszystko wkoło kwitnie.........

A kiedy zaczyna sie mrok,schody,trud-tak łatwo przychodzi nam dac drapaka.

Sztuka jest ZAPRZEĆ SIĘ...i nie dać sie złu........

Nikt nie mówi że to jest łatwe...to jest wielki trud,a i pamięc złego nieraz przytłacza.
Ale Karolino jest wiele zon jakie podejmuja ten trud.......i na koniec trudu w podziece od Boga otrzymuja normalnego wyleczonego chłopa.....

podejmiesz to wyzwanie????

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-09-22, 21:53

Być może to są emocje.......... być może frustracja,złość ................ a może nienawiść............. a może bezradność......... bo jak mogę pomóc sobie i mężowi jeżeli on tego nie chce........... ślubowałam mu na dobre i na złe nie opuściłam go w chorobie............ panowie w mundurach bardzo się tego boję że będzie jeszcze gorzej........... przecież to uderzy w jego dumę i honor............. bicie poniżanie znęcanie psychiczne NIE bo dłużej tego nie wytrzymam............. pozostaje uciekać.......... czy mam siłę dalej walczyć o to małżeństwo? raczej nie....... głową muru nie przebiję.......... czy się go boję TAK! i to bardzo..... czy wiem na 100% co robić NIE.............

Wiem że nie powinnam tak pisać a nawet pomyśleć ale czasami żałuję że go ratowałam......... pragnę tylko jednego SPOKOJU ale w tym życiu raczej nie jest mi to dane............... czy ja go kocham nie wiem czy bardziej kocham czy nienawidzę

w jednym dniu mnie bije a na drugi dzień jak gdyby nic chce się kochać żadnego przepraszam nic po prostu uważa że przecież nic się nie stało.................... twierdzi że to ja wszystko zmyśliłam to ja jestem psychicznie chora i twierdzi że gdyby tylko chciał to mógłby pozbawić mnie praw rodzicielskich i zabrać mi dzieci..............................

ostatnio zauważył że wchodzę na to forum (na szczęście nie wie jaki mam nik) usłyszałam że powinnam częściej czytać bo dzięki temu forum bardziej głupieję a to jest na jego korzyść..............

sam nigdy nie zacznie się leczyć zmusić go nikt nie może.............. prośby nie pomagają

Anonymous - 2010-09-22, 22:18

Karolina12 napisał/a:
sam nigdy nie zacznie się leczyć zmusić go nikt nie może.............. prośby nie pomagają

Witaj,
każdy chory, który zagraża sobie lub otoczeniu podlega przymusowemu leczeniu. Jeśli masz obiekcje co do tego to wystarczy,że podczas szarpaniny np. zniecierpliwiony sąsiad zadzwoni na policję i ten fakt może spowodować, że mąż zostanie skierowany na takie leczenie z urzędu ( są takie procedury wdrażane na skutek wniosku z policji lub pogotowia do sądu )
Jesli agresja zostanie stwierdzona przez funkcjonariuszy służby publicznej ( i będą przesłanki,że ma podłoże chorobowe-zaburzenia psychiczne na skutek przedawkowania leków lub ich braku )Ty nie bedziesz musiała niczego zgłaszać. Wszystko zależy od stanu zdrowia męża, gdy zostanie zaordyowana interwencja.

Anonymous - 2010-09-23, 08:37

Karolina12 napisał/a:
panowie w mundurach bardzo się tego boję że będzie jeszcze gorzej........... przecież to uderzy w jego dumę i honor.............


Karolino.............. przeczytaj uważnie to co piszesz................ to są same zaprzeczenia.Honor??duma??? jaki honor?jaka duma???to wunaturzenie tak honoru jak i dumy.
To jest chore.
Przemoc wobec żony,wobec kobiety,wobec człowieka.................. to jest wynaturzenie.
A Ty obawiasz się panów w mundurach........... to daj się bić,daj sie poniżać,gnębić.........
Karolina12 napisał/a:
sam nigdy nie zacznie się leczyć zmusić go nikt nie może.............. prośby nie pomagają


Karolino............ czy sądzisz że którykolwiek z ludzi uzależnionych sam z siebie zaczyna się leczyć z dysfunkcji?????
Może ułamek promila...................... tkwi w nałogu/dysfunkcji do czasu aż poziom bólu ,poziom negatywnych odczuć związanych z konsekwencjami trwania w dysfunkcji (biciu żony)nie przekroczy poziomu przyjemności z dysfunkcji( z bicia żony)
Kumasz??????
Wybór należy do Ciebie.Ty możesz mu podwyższyć mu dno wzywając policję,robiąc obdukcję,idą po pomoć i radę na niebieską linię
Tylko żeby Ci się chciało chcieć............

Wstyd????? przed czym????
Lęk???przed czym?????
Jak Cię pobije tak ż epowybija zeby,popodbija oczy,połamie ręce czy żebra............. wtedy nie będziesz sie już wstydzić i lękać????

Karolino................... Pogody Ducha w odwadze,Lęk ma wielkie oczy i tworzysz go samw swojej głowie.

Anonymous - 2010-09-23, 23:24

Zaczęłam szukać stałej pracy mam nadzieję że niedługo mi się to uda a wtedy będę mogła się wyprowadzić może kiedy odejdę to mój mąż cokolwiek zrozumie........... a może powinnam wnieść o separację? sama nie wiem......wiem tylko jedno do puki nie znajdę stałej pracy i nie będę w stanie utrzymać dzieci nie mogę się wyprowadzić

W moim przypadku Stop to wyprowadzenie się ( tak mi się wydaje).............

Mój mąż jest bardzo lubiany i szanowany więc na pomoc najbliższych sąsiadów nie mam co liczyć ......... zostałam z tym wszystkim sama

Jak to możliwe że człowiek który twierdzi że kochał i nadal kocha potrafi tak ranić? a może to ja sama dla siebie stworzyłam mityczny obraz mojego męża? tyle w mojej głowie pytań bez odpowiedzi czasami patrząc na męża zastanawiam się czy ja go w ogóle znam? mam wrażenie że nie

Córcia była 3 dni na wycieczce wróciła dzisiaj pierwsze jej pytanie było czy wszystko jest w porządku wiem o co jej chodziło...... co ja mam jej odpowiadać na takie pytania? nie chcę jej wciągać we wszystko ale z drugiej strony ona przecież widzi co się dzieje nie wiem czy z córcią powinnam o tym rozmawiać? synek nie pyta chociaż na pewno też przeżywa

Anonymous - 2010-09-24, 08:27

Karolina12 napisał/a:
W moim przypadku Stop to wyprowadzenie się ( tak mi się wydaje).............

Nie podejmuje się ważnych decyzji w amoku,w stanie silnego wzburzenia-chyba że jest zagrożenie życia.

Dostałaś wyżej wiele sugesti,nawet rad............... z którejś skorzystałaś?założyłas karte mężowi na niebieskiej lini??byłaś na policji? byłaś w poradni rodzinnej?u psychologa? przeczytałas jakaś książke z zakresu przemocy domowej?

Temty zastępcze............ praca na stałe(a jak jej nie znajdziesz to dasz sie zabić?)
wyprowadzka..................... dobra opinia męża wśród sasiadów
Karolina12 napisał/a:
Mój mąż jest bardzo lubiany i szanowany więc na pomoc najbliższych sąsiadów nie mam co liczyć ......... zostałam z tym wszystkim sama

Anonymous - 2010-09-24, 11:12

Karolino .....Dzisiaj przeczytałąm twój post....
chciałam ci powiedzieć, że powinnaś zadziałać.... czyli jak tylko mąż spróbuje cię uderzyć czy szarpać powinnaś zgłościć to na policje, zadzwonić zaraz po, tylko tak żeby on o tm nie wiedzał bo może w tm momencie zrobić ci większą krzwde,
Ja ze swojego doświadczenia wiem że nie wolno dać się poniżać i krzwdzić. mój mąż jest alkoholikiem i też mnie uderzył nie raz, obraził, (ja również go obrażałam za co dostało mi się) ale wezwałam policje, pierwszy raz nie przyjechali bo powiedziałam że śpi i już nie awanturuje się, następnym razem wezwałam i już nie mówiłam że śpi tylko powiedziałam że mi groził "że zrobi mi ała" wtedy policja interweniowała, założyl mu niebieską kartę, i oddali go do Komisji na przmusowe leczenie, dostał wezwanie w tej sprawie.

On sam podjął się leczenia po 2 razach kiedy go nie wpóściłam do domu po pijaku, (oczwiście byłam z nim i podjełam również leczenie jako współuzależniona) kiedy wiedział że mam go zgłoszone na policje, już się od tej pory nie awanturował, bo stara się nie pić, przynajmniej tak często jak to robił.

Ja rónież nie umiem rozmawiać z męzem, też dużo mu zrzędzę, wpominam, narzekam. staram się tego nie robić, na siłę próbuję rozmawiać spokojnie na tle ile mogę, są to początki dlatego jeszcze nie ma u nas stabilizacji. ale o co mi chodzi: nie pozwól się krzwdzić i jak to mówi Nałóg......STOP przemocy, załóż mu niebieską kartę, ja to zrobiłam po kilku razach kiedy mnie uderzył, a ty czekasz na co??????
Nie tłumacz się tym że ma dobrą opinię wśród sąsiadów, oni z nim nie żyją tylko Ty.
i to od Ciebie zależy czy przestanie Cię poniżać
To że może ci odebrać dzieci, tego nie może zrobić, bo masz świadków na to że cię bił, poniżał, wyzywał( widziały to dzieci)
NIE DAJ SIĘ BIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja też kocham męża ale nie pozwolę się bić

Pozdrawiam gorąco

Anonymous - 2010-09-24, 13:23

Cytat:
Jak to możliwe że człowiek który twierdzi że kochał i nadal kocha potrafi tak ranić?

Wygodnie jest rozładować napięcie na drugiej osobie, zwłaszcza wtedy, kiedy jest 100% pewność, że konsekwencji nie będzie... To poczucie bezkarności jest powodem przekraczania granic. Karolino, pora coś z tym zrobić. Moim zdaniem - zgłoś sprawę na policję i poproś o założenie niebieskiej karty, a przy kolejnej awanturze wezwij policję - bez wahania. Tylko tak możesz skutecznie 'ostudzić' męża, a da się ostudzić :-) Twardy osobnik, więc i działanie musi być twarde.

Anonymous - 2010-09-29, 23:32

Przeczytałam wszystkie posty jeszcze raz...... nie wiem czy moje wnioski są trafne ale chyba za bardzo staram się usprawiedliwiać męża (że wszystko co robi to skutek jego przebytej choroby) a i siebie zaczęłam usprawiedliwiać ( brak pracy , mieszkania itd.)...... fakt że gdy we wszystkim przytakuję mężowi to jest w miarę ok ale chyba nie tak powinno być?..... ja też mam swoje zdanie....... nie wiem czy można to nazwać pierwszym krokiem ale odważyłam się i opowiedziałam o wszystkim bratu mojego męża ( na teściową nie mogę liczyć) co prawda nie do końca mi uwierzył ale wiem że dzwonił do męża co mu mówił nie wiem....... co prawda wysłuchałam później że " jakim prawem oczerniam Go przed rodziną że jestem psychicznie chora i wymyślam różne historie " ale na słowach się skończyło...... modlę się abym miała siłę jeżeli jeszcze kiedykolwiek podniesie na mnie rękę zadzwonić na policję ( mąż uważa że i tak tego nie zrobię) wpisałam sobie do telefonu numer policji bo boję się że jeżeli będę zdenerwowana to zapomnę........ ciągle dźwięczą mi w uszach słowa pieśni którą usłyszałam w Dębowcu..... To Matka ukoić może twe serce, przytulić tak mocno jak tuli Jezusa........ chyba dzięki tym słowom dotarło do mnie że bardzo potrzebuję opieki Matki Bożej
Anonymous - 2010-09-30, 08:07

Potrzebujesz opieki matki Bożej.....fakt.
ale jest taka stara prawda ś.Augustyna i ś.Loyoli ale i zasada benedyktyńska: pracuj tak jakby wszystko zależało od ciebie,a módl się tak jakby wszystko zależało od Boga.
Poza tym Pan Bóg najbardziej i nachetniej pomaga tym co sobie sami chcą pomóc.
Karolina12 napisał/a:
ja też mam swoje zdanie....... nie wiem czy można to nazwać pierwszym krokiem ale odważyłam się i opowiedziałam o wszystkim bratu mojego męża


To ważne co zrobiłaś.
Przemocowcom bardzo zależy by ich przemoc była stosowana w tajemnicy,by na zewnątrz byli posytrzegani jako OK ludzie.

Karolina12 napisał/a:
co prawda wysłuchałam później że " jakim prawem oczerniam Go przed rodziną że jestem psychicznie chora i wymyślam różne historie " ale na słowach się skończyło......


Jakim prawem??? prawem do samoobrony,do szacunku,do godnego życia.
To ż ekochasz męża nie daje mu prawa by Cie krzywdził,by Cię bił i poniżał.
Czy jak Cie bije to uważa sie za zdrowego??? czy bicie żony jest normą?czy np.gdyby jego przełożony walnął by go w twarz..........to by sobie na to pozwalał?czy poleciał by do sądu,na policję????
Karolina12 napisał/a:
Przeczytałam wszystkie posty jeszcze raz...... nie wiem czy moje wnioski są trafne ale chyba za bardzo staram się usprawiedliwiać męża


Nic nie usprawiedliwia przemocy,bicia,poniżania........NIC.
więc i Ty go nie usprawiedliwiaj i nie tłumacz.
Ale też nie prowokuj,nie zrzędż,nie bądż bluszczem,zołzą.


Pogody Ducha

[ Dodano: 2010-09-30, 08:09 ]
a juz chciałaś się obrazić i uciec z forum................Karolino, prawda o nas jest często gorzka jak lekarstwo,ale to lekarstwo(prawda) mimo że gorzkie to dusze leczy


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group