Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Potrzebuje rady oraz modlitwy........

Anonymous - 2010-04-28, 10:07

Karolino, cieszy mnie to, co piszesz :-D
Nie ustawaj w pracy nad sobą, nad małżeństwem...
Wszystkiego dobrego dla Waszej Rodziny :-)

Anonymous - 2010-04-28, 16:20

Karolina........samo się nie naprawi.Nie ma takiej obcji..
Jak nie pójdziecie ,jak Ty nie pójdziesz na terapię to (obym sie mylił) przemoc wróci............ i to z większą siłą..............
Bo taka jest natura dysfunkcji................... są nawroty.
Pamiętaj o tym...............wybór należy do Ciebie

Anonymous - 2010-04-28, 22:36

Zdaję sobie sprawę że to dopiero początek i bardzo długa droga przed nami wiem też że powinnam chodzić na terapię ale myślałam iż uda mi się namówić męża na wspólną terapię może gdy będę cierpliwa to w końcu uda mi się to osiągnąć chcę w to wierzyć

nałóg napisał/a:
Bo taka jest natura dysfunkcji................... są nawroty.


Wiem że to wszystko może wrócić i bardzo się tego boję........... to nie jest tak że teraz uważam iż nic złego się nie stanie ale bardzo chcę wierzyć że jesteśmy na dobrej drodze.......

Anonymous - 2010-04-29, 09:35

Karolina12 napisał/a:
wiem też że powinnam chodzić na terapię ale myślałam iż uda mi się namówić męża na wspólną terapię

Karolino... dla Twojego dobra, weź pod uwagę sugestie Nałoga... On dokładnie wie, o czym pisze...
Nie uzależniaj swojej terapii i własnej pracy nad sobą, od tego, czy mąż zechce pójść na terapię...
On ma swoją działkę do zrobienia, Ty swoją...
Bardzo bym nie chciała, żebyś za parę tygodni czy miesięcy napisała, to, co ostatnio Antonina15...

Anonymous - 2010-09-15, 00:08

Dawno mnie tu nie było i już miałam taką cichą nadzieję że jeżeli tu wejdę to po to aby podzielić się dobrymi nowinami niestety tak nie jest.................... zaczęło się wszystko odnowa :!: dopóki mój mąż chodził na terapię (przez 3 miesiące) było dobrze ale teraz nie chodzi i znów zaczęło się piekło, znów mnie bije , popycha , przezywa itd. we wrześniu miałam imieniny nie dość że nie złożył mi życzeń to jeszcze dostałam w twarz bo powiedziałam mu że jest przykro iż nie pamięta o moich imieninach, dzisiaj też mnie uderzył widziała to córcia i zaczęła krzyczeć na męża a potem chciała go uderzyć powiedziałam jej że niewolno jej tego robić a ona podeszła do męża i powiedziała że przykład idzie z góry i jak jemu wolno bić mnie yo i ona ma prawo bić jego jestem załamana tym co zobaczyłam ( córcia ma 12 lat) co ja mam robić :?: ja już nie mam siły walczyć :roll: na co muszą patrzeć moje dzieci :?: czy jest jeszcze sens ratować to małżeństwo :?: chodzę na terapię sama ale to niewiele pomaga bo w domu mam terror
Anonymous - 2010-09-15, 08:31

Karolina...............STOP przemocy
Policja,prokurator...natychmiast.
Chyba ż ejesteś masochistka uwielbiająca byc poniżaną,bitą...........kobieto............. trzymaj język na wodzy ale nie pozwalaj sobie na przemoc
Jak tak można............ przyzwalać na przemoc.
Dostajesz w twarz............ Ty ,matka dzieciom,kobieta,człowiek...........bita w twarz .

Anonymous - 2010-09-15, 14:06

Nie jestem masochistką może faktycznie nie powinnam była mówić mężowi o tym że zapomniał o moich imieninach ale mi było po prostu przykro ..... wiem że powinnam coś zrobić ale boję się że że nie będę w stanie zapewnić dzieciom podstawy życia ponieważ nie pracuję, pracuje tylko mąż bardzo boję się o dzieci....... myślałam żeby uciec ale nie mam gdzie córcia chodzi do 6 klasy i nie chciałabym teraz zmieniać jej szkoły jestem u kresu sił zdaję sobie sprawę że nikt za mnie nie podejmie decyzji tylko która z nich jest dobra :?: nie wiem
Anonymous - 2010-09-15, 15:41

Ta o STOP przemocy

[ Dodano: 2010-09-15, 15:50 ]
Kobiety - w podobnych Tobie stanach- podświadomie wywołują swoimi gadkami,wypominaniem,wpędzaniem w poczucie winy partnera agresję.
Jest to ich reakcja na poczucie wstydu,na poczucie winy .
Twoja postawa z wypominaniem tego że zapomniał/lub nie chciał pamiętać ,o imieninach była postawą biernoagresywną.Zapewne nieświadmie,ale chciałaś go upokorzyć,zmusić do refleksji....może do tego aby uznał swoja winę.
a on sie bronił .................więc obronił się waleniem po twarzy .

Inaczej pewnie nie umie........albo nie chce.

Zadbaj o siebie,zadbaj o ważenie słów,zadbaj o nauczenie sie zwarcania do agresywnego męża w bezpieczny sposób.

Takim poradnikiem może być książak Faber i Menzlis z cyklu :"Jak mówić by nas dzieci słuchały,jak mówić by do nas mówiły"

Tytuł nie dla Ciebie????? tak,to o realcjach z dziećmi......ale czy Ty,czy Twój mąż jesteście dojrzali całkowicie???

Polecam.....warto nauczyć sie jak mówić do partnera...szczególnie do agresora.............
Wybór nalezy do Ciebie

Anonymous - 2010-09-15, 17:20

Własnie jestem w trakcie czytania tej ksiażki i rzeczywiscie super uczy jak mamy zachowywać się w podobnych sytuacjach jak w twoim Karolino i nie tylko...
Anonymous - 2010-09-19, 22:05

Dopiero dzisiaj mogłam usiąść do komputera..... rozumiem że to moja wina ponieważ nie potrafię rozmawiać z mężem :-( ale ja na niego nie krzyczałam było mi po prostu przykro jak dzieci mają mnie szanować jeżeli własny mąż nie potrafi teraz udaje że nic się nie stało a ja nie potrafię się do niego przytulić bo prawda jest taka że nigdy nie wiem co mnie czeka za godzinę, dzień....... czy naprawdę są tylko dwa wyjścia :?: odejść albo praktycznie się nie odzywać :?: może gdyby rozpoczął terapię i zakończył byłoby inaczej........ czy ja mogę w ogóle się do męża odzywać :?: zresztą macie to mój problem sama muszę go rozwiązać jak nie wiem....... chyba powinnam zaśpiewać sobie ....... " to już jest koniec nie ma już nic....."
Anonymous - 2010-09-20, 16:38

Karolina.....czy Ty nie manipulujesz sobą ?pisząc:
Karolina12 napisał/a:
. rozumiem że to moja wina ponieważ nie potrafię rozmawiać z mężem


a potrafisz?a mąż potrafi? sądzisz że to "potrafienie" to bierze sie tak znikąd??? poprostu trzeba pracy,nauki by mówić nie raniąc.
Małznstwo,komunikacja małeńska to nie kurs prawa jazdy(a pro po: kurs prawa jazdy trwa dłużej jak przygotowanie do małżeństwa i kończy sie ciężkim egzaminem) ,a nauki przedmałżeńskie są dla niektórych młodych i przyszłych małżonków przykrym obowiązkiem do odfajkowania.

Karolino.................. nie jest poniżające nie wiedzieć,nie umieć.........poniżające jest świadomie trwać w niewiedzy.
A zamiast tego fragmentu:
Karolina12 napisał/a:
chyba powinnam zaśpiewać sobie ....... " to już jest koniec nie ma już nic....."

może warto możliwie szybko uczyć się komunikacji,szacunku siebie i partnera,miłości do siebie-kochania twardą miłością siebie i męża,dzieci..............
Jak sądzisz???

Pogody Ducha

Anonymous - 2010-09-20, 19:11

A GDZIE JEST NAPISANE ŻE MĄŻ MOŻE ZNĘCAĆ SIĘ NAD ŻONĄ A ONA MA SIEDZIEĆ CICHO? DLACZEGO CIĄGLE PISZECIE ŻE TO JA MAM PRACOWAĆ NAD SOBĄ A CO Z MOIM MĘŻEM ? ...... NO CÓŻ JEST AGRESOREM WIĘC TO JA MAM SIĘ Z TYM POGODZIĆ PRZECIEŻ TO JA NIE UMIEM Z NIM ROZMAWIAĆ ......... JA CIĄGLE SIĘ UCZĘ JAK PRZETRWAĆ KOLEJNY DZIEŃ...... PRZECIEŻ ŚLUBOWAŁAM PRAWDA?
A CO JA MAM ZROBIĆ? A JAK MYŚLISZ CO JA PRZEZ CZTERY LATA ROBIĘ NIC INNEGO JAK UCZĘ SIĘ ŻYĆ I ROZMAWIAĆ Z MOIM MĘŻEM TYLKO JEST JEDEN PROBLEM ON NIE CHCE :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: NIGDY SIĘ NIE WSTYDZIŁAM TEGO ŻE CZEGOŚ NIE UMIEM LUB NIE ROZUMIEM...................... ............... CHCIAŁAM ZAPYTAĆ JAK MOŻNA USUNĄĆ POSTY I CHCIAŁABYM ZREZYGNOWAĆ Z TEGO FORUM

Anonymous - 2010-09-20, 19:48

Karolino, spokojnie :-) Czasami na forum rozmawiamy tak, jakby wszyscy już coś tam widzieli, i wystarczy rzucić hasło twarda miłość, a już wiadomo o co chodzi. A tak nie jest. Nie zrozumieliście się oboje. Nałóg nie zrozumiał, że Ty sobą nie manipulujesz (ja tego tak nie odczytałam np.), a Ty nie zrozumiałaś nałoga, o co mu chodzi z tą nauką komunikacji i twardą miłością. Ale właśnie tu po to jesteśmy - aby uczyć się komunikacji między innymi.
Co do męża agresora, i komunikacji z nim. Twarda miłość polega na tym, aby wyrobić sobie taką postawę która mówi mężowi i całemu światu dookoła - NIE WOLNO MNIE KRZYWDZIĆ! Postawa taka powinna być czytelna dla wszystkich, spójna (w mowie i w czynie), oraz nieagresywna. Chodzi o postawienie granic agresji - stanowcze, ale właśnie chodzi o STOP, a nie o agresję (bierną nawet), bo to właśnie jako odzew dostaje agresję.
Mężowi agresorowi nie wolno Ciebie krzywdzić. Ale władna jesteś zrobić to tylko Ty. Postawa "STOP Przemocy", niebieska linia, jak trzeba - separacja. A wszystko - bez agresji, za to z miłością. "Kocham Cię mężu, ale nie pozwolę Ci się krzywdzić. Bo jestem człowiekiem godnym szacunku, WIEM to, i dlatego mówię STOP"
Pozdrawiam Cię Karolino, z Panem Bogiem! :-)

Anonymous - 2010-09-20, 19:50

A dlaczego chcesz rezygnowac tylko dlatego ,ze powiedziano ,ze powinnas też popracowac nad sobą.
wiesz ja kiedyś weszłam na forum i podobnie jak wielu zaczełam jai ten mój mąz wstrętny ,niedobry ile krzywdy mi zrobił- fakt pozostał faktem ale obok tego faktu na szczęście zobaczyłam swoją stronę,bo medal ma dwie strony.To sztuka przyjąć od kogos rady typu - pracuj nad sobą a męża zostaw w spokoju- trzeba dojrzec ,ja na szczęście z pomoca Boga dojrzałam.wiele się u mnie nie zmianiło akle ja zmieniam siebie i dzis cieszę się ,że potrafie wiele spraw rozwiązać inaczejmspokojniej ,mądrzej bez narzucania i tupania ......... bo ja chcę a ty musisz i tu mnie uświadomiono ,że nikt z nas nic nie musi,mamy wolną wolę i od nas zależy jak chcemy żyć.Ty tez nic nie musisz-prawda asztuka polega na tym abyś chciała.
Nikt nie radzi ci przecież tego abyś pozwalała się niszczyć- działaj,broń się jak cię atakuja ale również pracuj nad sobą,stawianie granic mężowi to tez praca.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group