Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Klasyka -jest kobieta....

Anonymous - 2010-02-26, 11:45

AWS
Przytulam :-D

Anonymous - 2010-02-26, 13:27

nałóg napisał/a:
Samotna............... najbardziej cierpią ci co wiedza po co cierpią.Oni najbardziej odczuwają cierpienie.


Po co ....????
Dobre pytanie....,
cierpienie może zabić jak i uszlachetnić człowieka....
dziś nie umiem odpowiedzieć prosto, jasno i pięknie pisać o cierpieniu.....wiem jedno....chciałbym żeby nie było na próżno.....by nie zakorzeniło we mnie zachowań destrukcyjnych niszczących mnie samą i ludzi wokół...
chciałbym z perspektywy czasu zobaczyc jego sens....

i choć nie raz otarłam się o pytania dlaczego...i po co..??????
to dziś Twoje słowa skłoniły mnie do kolejnych rozważań....

http://nowezycie.archidie.../032004/09.html

AWS- mój się nie zarzeka ani nie idzie w zaparte - bo ja o to nie nie pytam, a sam z siebie nie powie....,ale jest jeszcze przekaz niewerbalny....,
a czasem są przypadki ???? że przychodzi dzień i wiesz.....
Pozdrawiam Cię - poznałysmy się w Łagiewnikach.....
i wszystkich Sycharków....
Jestem wdzięczna za każdy gest z Waszej strony......

Anonymous - 2010-02-26, 14:08

Cytat:
chciałbym z perspektywy czasu zobaczyc jego sens....

Zobaczyć sens cierpienia... To możliwe tylko z perspektywy czasu, albo aż ... z perspektywy wieczności.
W czasie, kiedy dopadł mnie stan podobny do Twojego, ktoś z domownikow położył na stole zeszyt - stary, pożółkły. Był prawie cały pusty, niezapisany... oprócz jednej strony, a młodzieńcza ręka zapisała na niej takie słowa:

5.III.84r Katecheza

Temat: Wielki post jako zaproszenie Pana Jezusa do współpracy.

Wszystkie ofiary i modlitwy przyjmujemy dobrowolnie i ofiarujemy Jezusowi za grzechy innych ludzi.


Może to będzie i dla Ciebie jakąś odpowiedzią na pytania o cierpienie...........

Pozdrawiam serdecznie.

Anonymous - 2010-02-26, 14:29

no tak Różo....zobaczyć sens swojego cierpienia....to w takim ziemskim wymiarze....,
a przecież można go wcale tu wcale nie zobaczyć...., można je jednak ofiarować....

ciągle jednak odzywa sie ten ludzki, ziemski wymiar....niestety taka jest o mnie prawda....

Anonymous - 2010-02-26, 14:58

Samotna, ziemski wymiar cierpienia to chyba najłatwiej zaobserwować na sobie samym... Jak bardzo ono (cierpienie) zmienia człowieka, jego spojrzenie na świat, czyni go bardziej wrażliwym, czujnym - piękniejszym, pełniejszym człowiekiem. Po czasie buntu i niezgody (to chyba każdy musi przerobić) przychodzi pora na szczere "Bądź wola Twoja", czyli czas prawdziwej wolności... Najtrudnieszy jest ten etap pogodzenia się z zaistniałą sytuacją, tyle pytań "dlaczego?"... Chyba teraz to przerabiasz...

Może tutaj znajdziesz odpowiedź dla siebie:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Anonymous - 2010-02-26, 15:32

Różyczko,
czas na szczere "Bądź wola Twoja" jeszcze chyba nie nadszedł...jeszcze chciałbym
po mojemu...jeszcze się z Bogiem kłócę...targuję....namolna jestem.....,a pytanie dlaczego pojawia się a jakże i kieruje je już ku górze....,
bo to dlaczego tak naprawdę to się stało i jaki jest tego sens....wie tylko Bóg.....widzi to z perspektywy, której człowiek
nie ogarnie, ja widzę tylko jej wycinek i tylko ze swojego położenia, a nie z położenia współmałżonka....więc etap pytania siebie i szukania w sobie dlaczego tak zrobił mam juz poniekąd za sobą, odpowiedź już mam - kobieta, ale dlaczego jest inna kobieta jednoznacznej odpowiedzi nie nie ma - jest ich za to wiele....,
kazde takie pytanie nakręce kolejne...nie ma sensu.....bo pozostaje już w sferze gdybania....

Anonymous - 2010-02-26, 16:05

Samotna.......... a może zamiast "DLACZEGO" warto postawić inaczej pytanie???"PO CO"????????
Pytając"dlaczego" podświadomie szukasz winnego............ nawet wskazujesz winnego...(mąż-jak on mógł odejc.................,Bóg-jak On mógł dopuścić do rozpadu małżeństwa)
Jednocześnie podświadomie szukasz też winy w sobie................
A to "PO CO" ukierunkowywuje Cię na siebie......ale w kontekście Twojej drogi ku świętości,ku Twojemu haryzmatowi................. jednocześnie Twojej odpowiedzialności za siebie..................

Niezrozumiałe????

Anonymous - 2010-02-26, 16:34

nałóg - zrozumiałe dla mnie to co piszesz,
ale czy Ty mnie przeczytałes ze zrozumieniem....????
Przecież nie ma człowieka, który tych pytań dlaczego i po co w zyciu sobie nie zadaje.
Twoje dziś po co - jak napisałam wyżej skłoniło mnie nie pierwszy raz do refleksji....,
a pytanie dlaczego - zasugerowała Róża....a kierowane czasem przeze mnie ku górze
może dać tę samą odpowiedź co pytanie po co???

Widzę róznicę miedzy jednym a drugim pytaniem.....wszystko zależy z jakim nastawieniem pytamy i jaką odpowiedź chcielibysmy usłyszeć od Boga.

Dlaczego Boże to się stało? Bo chcę samotna byś zmieniała swoje zycie.
Po co Boze się to stało? Bo chcę byś zmieniała swoje życie.

Dlaczego Boże to się stało? Bo Twoje cierpienie odkupuje grzechy innych.
Po co sie to stało? Bo twoje cierpienie odkupuje grzechy innych.

To tylko przykłady...

A i prosze wskaż gdzie w którym miejscu szukam winnego Boga, męża, tej kobiety....
Piszę owszem o przeżywanym swoim bólu....ale nie zuważyłam swoich pytań po co, dlaczego, zanim nie wywołałes mnie do tablicy :)

Przeczytałam jeszcze raz wszystko to co napisałam - pisałam o faktach i o tym jak je na dzis dzień przeżywam, nie zadając żadnych pytań.....

Anonymous - 2010-02-26, 20:38

samotna,

czas pokazał, że odpowiedź na moje pytanie do Boga wcale nie jest taka, jaką chciałam usłyszeć...
musiało minąć mnóstwo czasu, nie - dni, tygodni czy miesięcy - ale - lat (prawie 4 lata), żebym tę odpowiedź zaakceptowała...
i była za nią wdzieczna... choć nie jest taka, jaką chciałam usłyszeć...

Pamiętam o Tobie w modlitwie, przytulam wirtualnie, Jagoda

Anonymous - 2010-03-03, 12:52

Rozmawiałam z mężem - naciska bradziej....,
zasiewam ziarno...., że ja pracuję nad sobą, że nadal zależy mi na nas, że jestem otwarta na małżeńska terapię, że chodze indywidualnie....,
że decyzja o niej musi byc obopólna w wolności dwojga....
długa rozmowa była....,
wiele winy zrzuca na mnie....,
jest juz na mnie zamknięty, nie widzi ani nie chce nic w naszym kierunku zrobić...,
nie ufa mi ani moim zmianom, choc je zauważa to jednak wskazuje, że to tylko słowa...
mądrze mówisz....mówi, ale ja Ci juz nie ufam...nie chcę...jest mi teraz dobrze....,
nawet przemysli, żeby tylo juz to zakończyć - wzięcie winy na siebie....,
byleby juz nie mieć ze mną na gruncie małżeńskim nic wspólnego....,
nie jestem dla niego chocby nie wiem co....,
zdaje sobie sprawe, że nowy związek to loteria...., ale nie wierzy w zmiany mnie i siebie,
poprostu tego najzwyczajniej już nie chce. Jak sam powiedział były tez i dobre chwile, ale wiecej tych złych, to go rozwalało i poprostu ode mnie uciekł...
Widzę stanowczość i pewność tego co mówi....nie daje żadnych szans....
Nasze życie to jedna wielka męczarnia.... :(

Anonymous - 2010-03-03, 18:07

Samotna - przytulam po prostu....
Anonymous - 2010-03-03, 19:52

Samotna........... łatwiej iść na skróty.............. prawda jest trudna........... nie chce uwierzyć w Twoje zmiany........... lęk......bo wypadało by sie przyznać do swoich........... wiele,wiele zależy od Twojej postawy............ postawy prawdy i gotowości do wybaczania.............
Anonymous - 2010-03-03, 20:56

Nałogu, jakoś dziś mi tak kompatybilnie z uczuciami samotnej... Mógłbyś rozwinąć co rozumiesz pod pojęciem postawy prawdy? Bo czuję że mi się to przyda.
Anonymous - 2010-03-03, 21:00

słowa...słowa....słowa....klasyka!!!!

Samotna potok słów.......by tylko jak napisał nałóg nie zobaczyc własnego problemu.

A problem jest prosty i co trudno to zauwazyc męzowi?????

ŻE TO JA MAM GDZIEŚ MAŁŻEŃSTWO
ŻE NIE POTRAFIĘ BYC ODPOWIEDZIALNY

Samotna wiem,pamietam 4 krok(szkoda-dopiero).

Ale juz wiesz,już znasz-odzielona gruba krecha......to co było sknociłam(dlatego program-naprawiam cięzka pracą)
to co jest tworzę jak należy

Nie wierzy ???? a co masz udowadniać??? to że zainwestowałas w siebie?????

Samotna a co dokonał współmałzonek poza wpychaniem Ci winy????


nałóg ma racje PRAWADA I TWOJA POSTAWA tego sie trzymaj


pozdrawiam ;-) ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group