Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Tematy różne - Nazywać miłością to, co nigdy nią nie było

Anonymous - 2010-02-20, 19:13
Temat postu: Nazywać miłością to, co nigdy nią nie było
Nazywać miłością to, co nigdy nią nie było

Wielu, idąc na łatwiznę, przyjmuje miłość w formie najbardziej spopularyzowanej. Ona i on trzymają się za ręce, maślane spojrzenia, motyle w brzuchu, a później nie tylko motyle... Wszystko takie kolorowe, że tęcza siada!

Co nie daje szczęścia


Zła miłość, bo o tym wirusie mówię, kładzie pokotem całe społeczeństwa. Kiedy zderzam się z tą chorobą, nie wiem, co robić. Doświadczyłem tego niejeden raz! Nie tak dawno przyszła do mnie kobieta z zapytaniem, czy nie zechciałbym porozmawiać z jej córką, ponieważ nie widząc sensu życia, chce popełnić samobójstwo. „Nie pierwsza i nie ostatnia taka rozmowa" - pomyślałem i zgodziłem się na spotkanie. Kiedy mamusia przyprowadziła córkę i zobaczyłem, jak jest ubrana, wiedziałem, że to nie będzie zwykłe spotkanie. Miniówka, duży dekolt i wisiorek w postaci króliczka z muszką. „Odważna jak na kogoś, kto przychodzi do klasztoru porozmawiać z zakonnikiem" - przemknęło mi przez głowę.
Okazało się, że dziewczyna była potwornie zrozpaczona, ponieważ facet, którego kocha (mówiła, że on ją także kocha), jest mężem innej kobiety i przestał się z nią spotykać, ponieważ ma mu się urodzić dziecko. Podkreślała, że nie potrafi normalnie funkcjonować bez tego mężczyzny. W jej życiu było wielu facetów, ale tego kocha prawdziwie! Pomyślałem, że miłość jest ślepa i że jeśli się kogoś kocha, to rzeczywiście jest to trudne doświadczenie. Jednak kiedy zacząłem z nią rozmawiać dalej, okazało się, że jest ona żoną innego mężczyzny i matką dziecka, którym się nie opiekuje, a na dodatek zarabia na swoje utrzymanie w bardzo podejrzany sposób. Jaki - domyślcie się sami! Nie wiedziałem, co odpowiedzieć! O jakiej miłości mówiła ta dziewczyna i co spowodowało, że doszła do takiego pomylenia pojęć? Wydaje mi się, że największe zło, jakie może człowiek wyrządzić sobie i innym, dzieje się wtedy, gdy zacznie nazywać miłością to, co nigdy nią nie było.

Trzeba nazwać rzeczy po imieniu, aby nie wpaść w jakiś fałsz, który zemści się na naszym życiu i życiu tych, którzy są dla nas ważni. U tej dziewczyny nastąpiła jakaś mega pomyłka! Efektem tej pomyłki było zrujnowanie życia dziecku, matce, ojcu swojego dziecka, facetowi, którego obdarzała uczuciem, żonie swojego kochanka, jego nienarodzonemu dziecku i dzieciom, które właśnie traciły ojca. Lista pewnie jest o wiele dłuższa, a pierwszą na tej liście winna być owa dziewczyna, która już do końca życia będzie nosiła piętno swoich wyborów. Siedząc razem z nią i słuchając tego, co mówi, zastanawiałem się, jak to wszystko się zaczęło. Od rodziców, którzy nie nauczyli jej prawdziwie kochać, ponieważ sami się nie kochali? A może od koleżanek, z którymi chodziła do szkoły, rywalizowała w ilości zaliczonych chłopaków na dyskotece? Pewnie i swoje dwa grosze dołożyła telewizja, gazety, piosenki, których słuchała. Gdyby sporządzić akt oskarżenia, lista winnych byłaby bardzo długa. Nie chodzi mi o szukanie i palenie czarownic, które są odpowiedzialne za tragedię wielu młodych ludzi, ale o kolejną odpowiedź na pytanie: „Co szczęścia nie daje?". Słoń z podniesioną trąbą szczęścia nie przyniesie, a wiara w to jest tak niedorzeczna, jak niedorzeczna jest wizja miłości przedstawiana przez świat popkultury.

reszta tu : http://www.deon.pl/inteli...a-nie-bylo.html


Warto przeczytać, tekst powala zawartością.

Anonymous - 2010-02-20, 19:40

Kinga to jest odpowiedż ,dla mnie oczywista a jakże trudna i uświadamiająca cos co dla mnie jest strasznie trudne ale niestety prawdziwe.




Miłość jest szukaniem dobra dla drugiej osoby. Jeżeli ktoś kocha, to chce, aby osoba przez niego kochana stawała się lepsza. Miłość jako coś, co czyni mojego współpartnera lepszym, może się objawiać poprzez morderczą walkę o drugiego człowieka, który z różnych powodów może pogubić się w życiu. Dlatego małżonkowie, odwołując się do prawdziwej miłości, w czasie ślubu obiecują sobie wierność na dobre i na złe. Niejeden raz spotkałem w swoim życiu ludzi, którzy pokazali mi, jak bardzo wyniszczająca może być miłość, gdy na przykład współmałżonek kilka lat po ślubie zaczyna pić. Wtedy trzeba być wymagającym od siebie, przypominając sobie, czym jest miłość, i wymagać też od drugiej osoby, wobec której miłość będzie żądała stanowczości i konkretów, a nie umizgów i mówienia czułych i cieplutkich słówek. W ten sposób miłość staje się czymś większym niż uczucie, seks czy bezpieczeństwo. Człowiek obdarzony taką miłością może czuć się szczęśliwy, ponieważ jest ona dla niego gwarancją, że nawet gdyby góry się przestawiły, nie zginie, ponieważ obok niego stoi ktoś, kto zawsze będzie walczył o piękno, dobro i prawdę złożone w jego sercu.

Fragmenty z książki: Przepchnąć słonia. Czyli słów kilka dla twardzieli - Rafał Szymkowiak OFM


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group