Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Czytania i rozważania Pisma św. - Wielki Post

Anonymous - 2010-03-14, 12:27

Gorzkie Żale 2010. Festiwal, który uwiera

Gorzkie Żale to unikalny festiwal w Warszawie o charakterze międzynarodowego wydarzenia artystycznego.

Stanowi on połączenie spektakli, koncertów, filmów, dyskusji, dla których pierwotną inspiracją jest atmosfera Wielkiego Postu i Wielkiego Tygodnia. Wydarzenia w ramach festiwalu mają stać się przyczyną refleksji nad miejscem wartości w życiu człowieka i poszukiwaniem współczesnego modelu duchowości. Chcemy prowokować do stawiania niewygodnych, ale fundamentalnych pytań.

Pasja jest dla nas wyzwaniem intelektualnym i artystycznym, jest fenomenem teologicznym, ale również kulturowym. Rozważanie Męki Pańskiej prowadzone jest z wielu punktów widzenia: teologicznego, filozoficznego, historycznego, społecznego, a także artystycznego - mówi Michał Mizera, dyrektor programowy Festiwalu. Oferta festiwalu jest różnorodna i skierowana do wszystkich zainteresowanych, niezależnie od wyznania i poglądów.

Edycja 2010: Zstąpił do piekieł


Tegoroczny program festiwalu został skonstruowany wokół „Boskiej komedii” Dantego Alighieri. Ta summa średniowiecza opowiadająca o wielkim nawróceniu autora i Wielkiej Przemianie Chleba w Ciało skupia się w dużej mierze na Wielkiej Sobocie, dniu miedzy Krzyżem a Zbawieniem, dniu, w którym także współczesny człowiek dokonuje wyboru drogi. – dodaje Michał Mizera. Stąd organizatorzy zaczerpnęli pomysł na edycję Festiwalu „Gorzkie Żale”, który stawia sobie za cel przypominanie, że piekło istnieje i jest realnym zagrożeniem dla wszystkich grzeszników.
Nasze poszukiwania wiodą m.in. przez Dantego, Dostojewskiego, Tuwima, Krasińskiego i Becketta. W programie znajdą się także występy rosyjskiej grupy Derevo, nowe produkcje Agaty Dudy-Gracz i Krzysztofa Jasińskiego, koncerty liturgiczne, filmy, spotkania, debaty i kazania. Łącznie 29 wydarzeń, w tym 3 premiery oraz jedna produkcja festiwalowa. – wylicza Małgorzata Wilczewska z Centrum Myśli Jana Pawła II.

Festiwal odbędzie się w Warszawie od 27 lutego do 30 marca 2010 r.

Festiwal organizowany jest przez Centrum Myśli Jana Pawła II, we współpracy z Centralnym Basenem Artystycznym.

Szczegóły dotyczące festiwalu, programu, rezerwacji bezpłatnych wejściówek oraz cen biletów znajdują się na stronie: http://www.gorzkiezale.com

http://www.polskieradio.p...ory_uwiera.html

Anonymous - 2010-03-14, 12:33

Czemuś mnie opuścił...

IV Niedziela Wielkiego Postu - Kazanie Pasyjne 2010

Można być samotnym z wyboru. Można być samotnym wbrew sobie. Można czuć się samotnym z braku bliskich czy przyjaciół. Ale samotność można odczuwać nawet wtedy, gdy jest się otoczonym przez wielu ludzi. Nawet tych bliskich i przyjaciół. Bo samotność miewa różne oblicza. W życiu wierzących czasem przyjmuje straszną postać wrażenia opuszczenia przez Boga. Zawsze, gdy nie jest chciana, gdy boli i doskwiera, staje się trudna do zniesienia. Jak fizyczny ból wdziera się w ludzkie życie i jak fizyczny ból uniemożliwia normalne funkcjonowanie.

Nie wiem, czy można powiedzieć, że krzyż Chrystusa uczy człowiek znosić samotność. To ból, przed którym trudno uciec, trudno się obronić. Prawdą jednak pozostanie, że pamięć o przeżywającym w osamotnieniu swoją mękę i śmierć Jezusie może przynieś ulgę każdemu osamotnionemu. Gdy się ją odczuwa, można powiedzieć: mój Mistrz to zna, bo sam samotności doświadczył. A jeśli zna, to pewnie ją rozumie. Rozumie mój stan, rozumie mój smutek, to, że nie mogę znaleźć sobie miejsca, że ciągle czegoś szukam; że ciągle chcę jakoś wypełnić moje pustki.

Samotność Jezusa rozpoczęła się długo przed Jego męką i śmiercią. Gdy w radosnym ferworze nauczania i cudów Jezus zapowiadał swoim uczniom, że zostanie zabity, oni nie rozumieli. Ale i nie dopytywali. Ten temat jakby ich nie obchodził. Woleli go unikać. Jak zdrowy woli unikać rozmawiania z chorym o jego lęku przed śmiercią. „Nie przyjdzie to na Ciebie” – słowami Piotra z Cezarei upominają chorego niejedni, pogłębiając tylko ich samotność. I ta samotność, to niezrozumienie, to unikanie trudnych tematów towarzyszyło Jezusowi od Ostatniej Wieczerzy aż po Ogrójec. Gdy On się modlił, oni spali, mimo że prosił, aby z Nim czuwali. Choć im mówił o tym, co Go czeka, zlekceważyli Jego obawy i lęk. Potem przyszło im już pewnie tylko żałować. Nie tylko tego, że w chwili próby uciekli, ale też tego, że w ostatnich godzinach nie czuwali ze swoim Mistrzem.

Samotność towarzyszyła też Jezusowi w obliczu sędziów i oprawców. Wprawdzie dwóch uczniów poszło za Nim do domu arcykapłana, ale niebawem jeden z nich wyparł się, że Go zna. Jezusa otaczali głównie wrogowie. Ludzie życzliwi – a wiemy, co najmniej o Nikodemie – nie przebili się przez jazgot, drwiny i szyderstwa. Nikt nie obronił Jezusa przed zniewagami i opluciem. Nie było przeciwwagi dla tych, którzy krzyczeli na całe gardło „ukrzyżuj go”. Przeciw sobie miał wrogi motłoch, a za sobą może kilku wystraszonych, milczących zwolenników. Gdzie się podziali ci, którzy jeszcze niedawno wołali „Hosanna Synowi Dawida”?

Łatwiej nieść krzyż, gdy znajdzie się do pomocy ktoś bliski. Jezus dźwigał go sam. Pomagał mu człowiek przymuszony przez żołnierzy. Wprawdzie niektóre kobiety płakały nad Jego losem, podobno któraś nawet otarła Mu twarz z potu i krwi, ale pewnie cierpienie oddzieliło już wtedy Jezusa od reszty świata. Ból ogłupia, sprawia, że trudno kogokolwiek widzieć. Choćby byli wokół bliscy, choćby stali pod krzyżem, choćby płakali czy słowami dodawali otuchy, w bólu człowiek jest zupełnie sam. Bo żadne współczucie tego bólu skatowanego ciała nie zmniejszy. Trwanie bliskich pod krzyżem nie zmniejszy bólu przebitych rąk i nóg i nie doda sił do walki o każdy łyk powietrza. W bólu Jezus był zupełnie sam. Tak bardzo, że wołał słowami Psalmu: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił”. Można widzieć w tych słowach Jezusa ostatnie Jego kazanie, w których przypomina, iż w tym psalmie zapowiedziana została Jego męka. Można – jak chce Katechizm Kościoła Katolickiego – widzieć w nich przyjęcie nas, ludzi oddzielonych od Boga, byśmy razem z Jezusem do Boga się zbliżyli. Ale można też widzieć w nich ślad takiego bólu, w którym wydaje się, że nawet Bóg o człowieku zapomniał. Jeśli Jezus przeżywał taki ból, to czy Bóg nie rozumie szczególnie tych, którzy podobnie jak On cierpią?

Samotność w lęku przed jutrem, samotność w obliczu wrogiego tłumu, samotność w trudnym do zniesienia bólu. Trzy samotności, które w dzień męki i śmierci przyszło znosić naszemu Panu. Może się zdarzyć, że i mnie przyjdzie je znosić. Gdy przyjdą, będę mógł powiedzieć, że mój Pan i Nauczyciel też je zna, bo ich doświadczył. Ale ubolewając dziś nad Jego samotnością muszę też spytać samego siebie: jak ja postępuję wobec tych, którzy boleśnie przeżywają swoją samotność?

Łatwo jest powiedzieć człowiekowi bojącemu się o jutro, żeby się nie martwił, że wszystko będzie dobrze. Pół biedy, jeśli mam realne podstawy myśleć, że rzeczywiście tak będzie. Gorzej, jeśli to sposób na ucieczkę od niego. Na zamknięcie się we własnym pogodnym świecie. Byle nie psuć sobie dobrego nastroju, byle nie brać na siebie czyjegoś bólu. Czasem ta ucieczka zamienia się w szorstkie upominanie bliźniego, że ciągle mówi o jednym, że nie można go już słuchać, że nie można z nim normalnie przebywać. A o czym ma mówić ten, kto się boi tego, co czeka go jutro? A przecież wystarczyłoby posłuchać. Wystarczyłoby powiedzieć, że choć nie rozumiem – bo czyjś lęk trudno dobrze zrozumieć – to jestem z nim. Zgadzam się koić jego lęk swoim słuchaniem, swoją obecnością. Jakbym czuwał w Ogrójcu z samym Jezusem...

Łatwo też stać po czyjejś stronie, gdy ma on wielu zwolenników. W dużej grupie raźniej. Znacznie trudniej, gdy sojuszników nie zostało wielu. Gdy bliscy oskarżanego i wyszydzanego się chwieją, gdy patrząc, jak inni go opuścili, sami zaczynają się wahać, powtarzać – w imię rzekomego obiektywizmu – tezy przeciwników. Ale to właśnie wtedy temu człowiekowi wsparcie jest szczególnie potrzebne. Nawet jeśli popełnił drobne błędy, nawet jeśli nie był idealny, trzeba, choćby w imię dawnej przyjaźni, wesprzeć go obecnością i dobrym słowem. Jeśli i my, jego przyjaciele, w takiej sytuacji go opuścimy, kto z nim zostanie? Tak, tylko Jezus. Ten, który zna, co znaczy samotność pośród zawziętych oskarżycieli.

W bólu każdy cierpiący jest sam. Tej samotności nie wypełni żadna obecność, żadne dobre słowo, żaden przyjazny gest. Poziom bólu nie obniży się, gdy wokół będą bliscy. Ale chyba łatwiej go znosić, gdy wokół są współczujący. Pod krzyżem Jezusa stała Jego Matka, umiłowany uczeń, Maria Magdalena i parę innych osób. Musiało ich boleć. Mogli jak inni uciec i nie patrzeć na agonię Jezusa. My też możemy przed bólem naszych bliskich uciekać. Ale możemy zostać. By cierpiącemu łatwiej było go znosić.

Obym pamiętając o samotności Jezusa w dniu Jego męki, umiał wspomóc moich osamotnionych bliźnich. Może wtedy, gdy mnie samego dopadnie ból samotności, znajdę pociechę u Boga i u innych.

http://liturgia.wiara.pl/...us-mnie-opuscil

Anonymous - 2010-03-15, 15:00

15-03-2010

♥♥♥

Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-03-15)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20675

♥♥♥

Kim On jest,
że wichry i morze są Mu posłuszne?

Kochani moi!

Po niedzieli różowej i po moim głębokim
zamyśleniu o Ojcu Miłosiernym,
wrócę jeszcze do cudów, do znaków,
które Jezus czynił, abym uwierzył.

Gdy nastał wieczór Jezus powiedział Apostołom:

Przepłyńmy na drugi brzeg jeziora...
Nagle zerwał się gwałtowny wiatr.
Fale miotały łodzią i łódki napełniały się wodą.
A On spał na wezgłowiu, na końcu łodzi.

Obudzili Go krzycząc: Nauczycielu,
czy Cię to nie obchodzi, że giniemy?
Wtedy On wstał i rozkazał morzu:
Milcz, zamilknij!
I nastała głęboka cisza.

Anonymous - 2010-03-16, 15:55

16-03-2010

♥♥♥

Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-03-16)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20688

♥♥♥

To zdanie - Ja takiej wiary
wśród Was nie spotkałem,
jest wyrzutem i dla nas .....

Anonymous - 2010-03-17, 11:23

17-03-2010

♥♥♥

Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-03-17)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20702

♥♥♥

Jezus zapytał dwunastu:
Może i wy chcecie odejść?
Na to rzekł Piotr:
Panie, do kogo my pójdziemy?
Przecież Ty masz słowa życia wiecznego,
a myśmy uwierzyli,
że Ty jesteś Świętym Boga.

Piotrze, Ty naprawdę tak wierzysz?
Przyjdzie Wielki Czwartek.
To wszystko się stanie.
A my kapłani codziennie, sprawujemy
tę Wielką Tajemnicę Wiary.
Gdybym tak naprawdę uwierzył - chyba bym umarł.

Anonymous - 2010-03-17, 11:27

Pojawiły się nowe grzechy "on-line"
Polska Kurier Lubelski | Wtorek, 16 marca 2010

http://media.wp.pl/kat,10...,wiadomosc.html

Trwa Wielki Post, a w tym okresie w parafiach rozpoczęły się rekolekcje zachęcające do odnowy duchowej i spowiedzi przed Wielkanocą. Lubelscy księża zauważają, że na liście grzechów pojawiają się zupełnie nowe - związane z internetem.

Z najnowszych badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie wynika, że przynajmniej raz w roku spowiada się 74% Polaków. Jak mówi jedno z pięciu przykazań kościelnych, każdy katolik powinien przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty. Jak wynika z sondażu, w tym roku przed Wielkanocą swoje grzechy wyzna 85% mieszkańców wsi i 62% wiernych w dużych miastach.

- Mniej się modlimy i rzadziej chodzimy do kościoła, ale skłonność do spowiedzi się nie zmienia - mówi ks. dr hab. Sławomir Zaręba z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, który prowadził badania. - Badania socjologów z UKSW jasno wskazują, że częściej spowiadają się kobiety (80%) niż mężczyźni (67%).

Księża przypominają, że do złego coraz częściej kusi nas internet. - Nowe technologie to przede wszystkim dobro, z którego możemy korzystać, ale dla niektórych także pokusa do złego. Mówiąc młodzieży o rachunku sumienia, zwracam więc uwagę na takie grzechy, jak: zemsta przez internet, oczernianie na portalach społecznościowych czy nagrywanie wulgarnych filmów z udziałem innych na telefonie komórkowym - podkreśla ks. dr Ryszard Podpora, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa w lubelskiej kurii.

Na nowej liście grzechów można też umieścić: agresywne wulgarne SMS-y, zniesławianie kogoś np. na portalu Nasza-klasa.pl, elektroniczny atak na cudze witryny albo pocztę elektroniczną, promowanie pornografii on-line.

Jak często się spowiadamy?


Stanisław Michałowski: Przyznam szczerze, że ja wcale nie chodzę do spowiedzi. Nawet z okazji większych świąt, kiedy to ludzie masowo się spowiadają.

Weronika Wilczek

Tak, chodzę do spowiedzi. Trudno mi powiedzieć jak często, ale na pewno kilka razy w ciągu roku. Staram się spowiadać zwłaszcza przed większymi świętami kościelnymi, takimi jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc.

Oficjalne wydanie internetowe http://www.polskatimes.pl

Anonymous - 2010-03-17, 14:03

Świadectwo uzdrowienia
Droga Krzyżowa szlakiem błogosławionej Karoliny, Zabawa, 18 VI 2007

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Uleczy trudne przypadki. Cud za wstawiennictwem bł. Karoliny Kuzkówny

Anonymous - 2010-03-17, 14:12

Droga Krzyżowa - Las grąbliński (Licheń)

http://www.youtube.com/wa...feature=related

========================================================

Droga Krzyżowa ulicami Sandomierza

http://www.youtube.com/wa...feature=related

========================================================

Misyjna Droga Krzyżowa

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Anonymous - 2010-03-17, 14:16

Jedyny oddał za mnie życie cz.1

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Jedyny oddał za mnie życie cz.2

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Anonymous - 2010-03-17, 14:25

Droga krzyżowa - Kalwaria Krzeszowska

http://www.youtube.com/wa...feature=related

========================================================

PIEŚŃ WIELKOPOSTNA "TAK WYSCHŁEŚ PANIE"

http://www.youtube.com/wa...feature=related

========================================================

PIEŚŃ WIELKOPOSTNA - " BICZ"

http://www.youtube.com/wa...feature=related

========================================================

Andrzej Kołakowski - Pieśń Dobrego Łotra

http://www.youtube.com/wa...feature=related

========================================================

Anonymous - 2010-03-18, 16:37

18-03-2010

♥♥♥

Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-03-18)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20715

♥♥♥

Talitha kum!

Kochani moi!

Dziś, to już nie żarty.
Będę mówił o wskrzeszeniu umarłych.
Byłem przy umierających.
Byłem przy śmierci bliskich.
Powszednim stał się dla mnie pogrzeb,
ale co ja był zrobił,
gdybym zobaczył, że umarły wstał?

http://www.youtube.com/wa...HX3hW-43S0&NR=1

Anonymous - 2010-03-19, 12:52

19-03-2010

♥♥♥

Zamyślenia wielkopostne
ks.bp Józef Zawitkowski (2010-03-19)

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=20731

♥♥♥

Piątek po IV niedzieli W. Postu

Józef był człowiekiem prawym

Kochani moi!

Dzisiaj jest takie wielkie święto,
uroczystość Świętego Józefa,
któremu Kościół dał taki piękny tytuł:
Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny.

Józefolodzy napisali o Nim wiele ksiąg,
a Pismo Święte nie przekazało nam
żadnego słowa Józefowego.
Taki cichy, a taki Wielki.

Anonymous - 2010-03-19, 13:01

Legenda o św. Józefie


W cieniu piramid egipskich na początku V wieku napisano apokryf poświęcony św. Józefowi. Jest to traktat o dobrej śmierci. Dokument ten świadczy o kulcie św. Józefa.
Autor posłużył się formą relacji o Józefie przekazaną przez samego Jezusa. Ten bowiem, według autora, na Górze Oliwnej zebrał wokół siebie uczniów i opowiedział im historię swego ojca, który Go uznał za syna. Powtórzył szereg wiadomości zawartych w innych apokryfach o tym, że Józef był wdowcem i miał dzieci, o jego zmaganiu z przyjęciem Maryi, kiedy odkrył że jest brzemienna, o ucieczce do Egiptu, o jego pracy zawodowej. Interesujące natomiast jest to, co mówi o jego chorobie i śmierci.

Józef miał otrzymać zapewnienie od anioła: W tym roku umrzesz. Ta wiadomość zatrwożyła Józefa, dlatego udał się do świątyni Pańskiej, by pokutować i modlić się. Modlitwa przytoczona przez autora jest refleksją nad tajemnicą śmierci i prośbą, by Bóg zabezpieczył drogę, po której dusza Józefa pójdzie do krainy zmarłych. Jest on bowiem świadom, że złe duchy mogą ją zaatakować.

Po powrocie do Nazaretu Józef zachorował i popadł w trwogę. Ten lęk wyraża w kolejnej modlitwie, pełnej bólu i niepewności. W niej aż dziesięć razy mówi: Biada mi... Jest to rachunek sumienia z czynów, jakie były dziełem jego oczu, rąk, uszu, nóg, żołądka, ciała. W tych słowach przebija głęboka świadomość odpowiedzialności za wszystko, co człowiek czyni w swoimi życiu. Kończy ten rachunek sumienia poddaniem się woli Boga.

Następnie autor podejmuje opowiadanie Jezusa: Kiedy mój kochany ojciec, Józef, to powiedział, wstałem, podszedłem do niego, leżącego w trwodze swej duszy oraz swego ducha, mówiąc mu: "Bądź pozdrowiony, mój kochany ojcze Józefie, ty, którego starość jest szacowna i równocześnie błogosławiona". On odpowiedział w wielkiej, śmiertelnej bojaźni, mówiąc Mi: "Bądź pozdrowiony wielekroć, mój kochany synu! Oto moja dusza uspokoiła się we mnie na krótki czas, gdy usłyszałem Twój glos. Po czym poprosił Jezusa, by wysłuchał jego grzechów. Wysłuchaj mnie dziś, mnie twojego sługę, gdy Cię proszę, wylewając łzy przed Tobą: Wyznaję, że serce wyrzuca mi zbyt ludzkie myślenie o Twojej Matce, bo jeszcze nie byłem wtajemniczony w to, że bez udziału mężczyzny poczęła syna. Wyznaję też, że raz poszarpałem Twoim uchem, gdy jeszcze byłeś dzieckiem. Józef kończy to wyznanie prośbą, by Jezus osądził go w imię swej dobroci.

reszta tu:
http://swjozef.com/opowia...ozefie/713.html

Anonymous - 2010-03-19, 13:03

Modlitwa: Do Patrona Dobrej Śmierci

Święty Józefie, Pan Bóg wybrał Ciebie na opiekuna Świętej Rodziny. Byłeś gotowy stracić swoje plany i marzenia dla wypełnienia woli Bożej. W ten sposób byłeś zawsze gotowy, aby opuścić ten świat i wejść do Ojca Niebieskiego. Pan Bóg dal Tobie to szczęście, aby w godzinie śmierci mieć blisko siebie Jezusa i Jego Najświętszą Matkę.

Nie wiem, kiedy na mnie przyjdzie ta najważniejsza godzina życia, ale pragnę być gotowy tak jak Ty. Proszę o obecność kapłana, który przez sakrament pojednania i sakrament chorych oraz przez Komunię Św. może mi pomóc, podobnie jak kiedyś Jezus umocnił Ciebie. Proszę również o obecność Maryi poprzez ludzi wiary i Ewangelii, którzy noszą w sobie Jej obraz, Jej duchowe macierzyństwo.

Pragnę Twojej szczególnej pomocy w tych momentach, w których Pan Bóg będzie stawiał mnie przed podobnymi próbami, jak kiedyś Ciebie. Pragnę uczyć się umierać przez tracenie własnej woli dla Chrystusa i mężne życie Słowem Bożym w trudzie codziennej pracy. W ten sposób chcę pod Twoją opieką przygotować się na przejście do wiecznej i prawdziwej ojczyzny. Amen.

http://www.domseniora.org...ec=1&sub=5&id=5


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group