|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Chciałam prosić o modlitwę i pomoc
Anonymous - 2010-02-04, 16:47
witam .
Chciałabym prosić o modlitwę i pomoc.
Od roku wiem że mój mąż miał kochankę z którą razem pracował.Ona zaszła w ciążę i tak to się wydało.Mąż z nią zerwał jak twierdzi , ona mieszka ze swoim mężem któy podobno nic o tym nie wie może się tylko domyślać bo ona już urodziła i mają teraz dwójkę dzieci..
Co mam zrobić żeby ona przestała do niego dzwonić , wysyłać wiadomości i ese-mesy.
Nagrywa mu wiadomości na poczcie , i ciągle mówi do niego kochanie, kochany mój.
Poradźcie nie wiem czy mogę wierzyć mężowi czy nie. Podobno wraca w ponedziałek do pracy a ja nie mogę o tym przestać myśleć.
Mąż zapewnia mnie że nic do niej nie ma, że z nią nie rozmawia , ale ukrywa telefony jak tylko dzwoni to szybko kasuje żebym nie widziała kto dzwonił.
Powiedzcie co robić.
czekam i coraz bardziej nie potrafię być spokojna
Anonymous - 2010-02-04, 18:01
Margaretko.... na co czekasz? Aż ona coś tam przestanie? Nie masz na to wpływu. A nawet jeśli przestanie - co z sercem Twojego męża? Wciąż będzie stało w rozkroku między dwiema kobietami? Margaretko - módl się za serce Twojego męża. A w ramach działania - Dobson do przeczytania, twarda miłość i konsekwencje. Bo jak na razie Twój mąż konsekwencji najwyraźniej nie czuje żadnych, wszystko co narozrabiał - "upiekło mu się"
Anonymous - 2010-02-04, 18:24
Margaretko
margaretka napisał/a: | Mąż zapewnia mnie że nic do niej nie ma, |
Nawet nie wiadomo czy dziecko jest Twojego męża.
Mąż chce się z tego wyplątać, jeżeli to jego dziecko przeżywa wielkie konsekwencje swojej lekkomyślności.
Pytanie:
Dlaczego tak nagabujesz męża? Macie poważny staż małżeński, jak stąd mniemam nie jesteś spanikowaną dwudziestolatką.
Z męża też już nie młokos.
Powinnaś zajrzeć do Twego serca, co w nim jest?
Ból, żal na pewno, ale czy możliwość wybaczenia, czy zdolność do miłości?
Jeżeli znajdziesz odpowiedź to może warto odpuścić mężowi ten monitoring, poczekać aż ochłonie.
I jeszcze jedno Margaretko, prosiłby Cię, żebyś nie ingerowała w tamto małżeństwo, wiadomo różne myśli przychodzą człowiekowi do głowy w chwili desperacji.
Być może tamten mężczyzna jest szczęśliwy z drugiego potomka.
Sytuacja jest trudna.
margaretka napisał/a: | Co mam zrobić żeby ona przestała do niego dzwonić , wysyłać wiadomości i ese-mesy. |
Odpowiedziałem wyżej, natomiast z mężem trzeba rozmawiać, ma chłop problem i wszystko w Twoich rękach.
Spokoju ducha
Jarek
Anonymous - 2010-02-04, 18:34
Jarosław napisał/a: | wszystko w Twoich rękach. |
Jeśli już - to w rękach pana Boga.
Jarek -słusznie napisałeś, że "ma chłop problem". I ten problem ma facet rozwiązać! Odkąd to kobieta ma być ochroniarzem faceta, i rozwiązywać za niego? Kobieta ma wspierać i stwarzać klimat wsparcia, rodziny, miejsca na ziemi... i wyciągać poduszkę spod pupci, jeśli facet musi się poobijać. Ja mam po prostu wrażenie, że mąż Margaretki ma bardzo fajnie, bo i kochającą żonę, i jeszcze uczuciowe doznania gdzieś na boku.... no, żyć nie umierać. Po co to zmieniać? Właśnie - po to są konsekwencje. Aby zmienić ten chory układ.
Anonymous - 2010-02-04, 18:42
Nirwanna napisał/a: | Ja mam po prostu wrażenie, że mąż Margaretki ma bardzo fajnie, bo i kochającą żonę |
No wiem myślę, że już nie tak fajnie zwłaszcza gdy dziecko jest jego.
Ale wiesz Nirwanno każdy ocenia przez swój pryzmat.
A z tą poduchą to wszystko zależy od podbudowy psychicznej męża Margaretki.
Być może należałoby mu pomóc, w takim momencie wyciąganie poduchy może się równać kopaniu leżącego.
Nie wiem moze za wrażliwy jestem.
Anonymous - 2010-02-04, 18:49
Jarku - wrażliwość to cenny dar, i ani mi się waż go pozbywać!
Masz rację - każdy patrzy ze swojej perspektywy. Dlatego my możemy tylko gdybać, na podstawie kilku słów Margaretki. Natomiast tylko ona zna sytuację u siebie... i może jakoś miarodajnie ocenic nasze rady. To już jej rola
Anonymous - 2010-02-04, 19:01
W tym momencie uważam, że jeżeli Margaretkę stac na wybaczenie to należy się pomocna dłoń.
Dopiero po jakimś czasie gdy wymodli sobie podbudowę duchową, może zacząć z tą poduszką.
Tak to czuję.
Margaretko tyle ode mnie, musisz rozpoznać swoje serce, czy stać Cię w tej chwili na miłość bliźniego.
Przy najbliższej modlitwie Ojcze nasz Pan Ci wskaże drogę.
Jarek
Anonymous - 2010-02-04, 19:25
Jarosław napisał/a: | czy stać Cię w tej chwili na miłość bliźniego. |
Jarku, tylko widzisz, wyciąganie poduchy nie oznacza braku miłości To właśnie jest też miłość, twarda miłość - Kochany mój mężu, kocham Cię, więc nie mogę pozwolić na zło, jakie czynisz w swoim życiu. Oraz nie mogę pozwolić na to abyś mnie krzywdził, abyś niszczył naszą rodzinę - bo to jest złe. I to trzeba mówić - Z MIŁOŚCIĄ!! Inaczej - to zwykła zemsta jest, i rozpowszechnianie zła, które mamy zatrzymać na sobie.
Anonymous - 2010-02-04, 19:33
Margaretko, potrzeba Ci bardzo duzo wewnetrznego spokoju i rozwagi, aby nie doprowadzic do poważnego kryzysu. rozumiem Twoje zaniepokojenie,ale jeśli nie rozwiążesz zaistniałego problemu wspólnie z mężem w konstruktywnej i spokojnej rozmowie konflikt może narosnąć.
Rozważ czy w sytuacji podbramkowej jesteście gotowi na zmianę pracy przez męża. Dla dobra rodziny i Twojego spokoju być może trzeba będzie podjąć takie kroki, także zmiana numeru telefonu może być konieczna. Wszystko można załatwić, ale trzeba do tego dobrej woli i zaufania wzajemnego.
Jeśli mąż mówi prawdę, a ta pani nie będzie dawała mu spokoju w pracy mąż zawsze może to zgłosić i poprosić o rozwiązanie sprawy. To będzie niestety konsekwencja Jego wcześniejszych decyzji.
Anonymous - 2010-02-04, 19:47
Nirwanna napisał/a: | To właśnie jest też miłość, twarda miłość |
Nirwanno myślę, że w tym momencie Margaretka nie jest zdolna do twardej miłości.
Mogę się mylić, ale wygląda mi na to, że skończy się na połajankach.
Dla mnie w tej chwili, jeżeli jest zdolna to naprawdę szczere gorące serce.
Na takim są etapie.
Anonymous - 2010-02-04, 20:21
Jarosław napisał/a: | myślę, że w tym momencie Margaretka nie jest zdolna do twardej miłości.
Mogę się mylić, ale wygląda mi na to, że skończy się na połajankach. |
I to jest możliwe, Jarku. Dlatego decyzja o tym co czynić należy - należy do Margerytki.
Jedno jest pewne - jeśli coś czynić, to tylko w zgodzie wewnętrznej, po odpowiednim rozeznaniu, rozważeniu, przemodleniu - a wówczas - z przekonaniem i z wiarą w pomoc Bożą.
Anonymous - 2010-02-09, 09:58 Temat postu: pomóżcie Witajcie .
Bardzo potrzebuje pomocy.
jak pisałam wcześniej mój mąż miał romans ze swoja sekretarką z którą ma dziecko .
Teraz ona wróciła do pracy a on mówi że się z nią nie widzi .jak to możliwe?
W piątek pojechałam pod jej blok i zobaczyłam tam jego razem z nią przed blokiem , oczywiście nie wytrzymałam i poszarpałyśmy się trochę , zrobiłam jej wstyd no i sobie też, potem stała na chodniku i mówiła do mojego męża ty pozwolisz żeby mnie uderzyła, a on tylko mnie odciągał i wsiedliśmy do samochodu a do niej powiedział l tylko pa kochanie.
Pytałam jakie kochanie.On odpowiedział mi że bardzo mnie kocha ale kocha też ją i swojego z nią syna i nie potrafi sobie z tym poradzić nie chce stracić syna, a mnie nie chce zostawić bo łączy nas nie tylko miłość ale całe życie.
Byliśmy na rozmowie u księdza , na pewno to nam pomaga ale ksiądz nie potrafi nam więcej pomóc , powiedzcie gdzie tej pomocy szukać .
Myślę że sami nie damy rady.
czekam na szybką odpowiedź.
Anonymous - 2010-02-09, 10:16
margaretka napisał/a: | W piątek pojechałam pod jej blok i zobaczyłam tam jego razem z nią przed blokiem , oczywiście nie wytrzymałam i poszarpałyśmy się trochę |
Pytanie po co?
Widzisz Margaretko napisałaś jednego posta w przeddzień i myśmy trochę odpisali. A Ty znikasz.
Potem rękoczyny i cisza by po czterech dniach napisać drugiego posta.
margaretka napisał/a: | Byliśmy na rozmowie u księdza |
To już jest coś, jakiś zaczątek.
margaretka napisał/a: | czekam na szybką odpowiedź. |
Z tym już gorzej, dokąd Ci się spieszy?
Zobacz tu:
http://www.poradnictwo.gd...id=15&Itemid=26
A póki co nie uciekaj z forum.
Z Panem Bogiem
Jarek
Anonymous - 2010-02-09, 10:20
margaretka napisał/a: | Teraz ona wróciła do pracy a on mówi że się z nią nie widzi .jak to możliwe?
W piątek pojechałam pod jej blok i zobaczyłam tam jego razem z nią przed blokiem , oczywiście nie wytrzymałam i poszarpałyśmy się trochę , zrobiłam jej wstyd no i sobie też, potem stała na chodniku i mówiła do mojego męża ty pozwolisz żeby mnie uderzyła, a on tylko mnie odciągał i wsiedliśmy do samochodu a do niej powiedział l tylko pa kochanie.
Pytałam jakie kochanie.On odpowiedział mi że bardzo mnie kocha ale kocha też ją i swojego z nią syna i nie potrafi sobie z tym poradzić nie chce stracić syna, a mnie nie chce zostawić bo łączy nas nie tylko |
No , i jeden książe i dwie panie szarpiące się o niego . Gdzie mu będzie lepiej....
Margaretko przepraszam , że tak trochę ironicznie . Bardzo Ci wspólczuję , bo jest to potwornie bolesne , to co teraz dzieję się w Twoim życiu . Ale nie wyrwiesz Go na siłę z rąk tamtej kobiet , a nawet jak tak ? To co dalej .? Zamkniesz Go w klatce i zabierzesz komórkę ? MIłość potrzebuje stanowczości !!!!!
Prawdziwa miłość małżeńska jest tylko jedna , to kwestia wyboru , decyzji itd. Uwikłać się można w wiele relacji , i w pewnym momencie stwierdzic, że kocha się 5 kobiet . Twoja stanowczość w miłości i trzymanie sie podjętych decyzji .
Nie ułatwiaj męzowi tej sytuacji i stania w rozkroku .
|
|