Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak nie spłoszyć ptaszka, który wyfrunął na wolność?

Anonymous - 2010-02-11, 16:34

malek napisał/a:
Obudził mnie dzisiaj sen, że panna mojego męża jest w ciąży.


Stare powiedzenie mówi: "Sen- mara , Bóg- wiara."
Demon działa tam gdzie nie jesteś czujna. Poproś Anioła Stróża o szczególną opieke przed złem na czas snu. Tu ujawnia Twoje lęki i obawy.

malek napisał/a:
)....jeżeli ze związku męża z kochanką urodzi się dziecko, to nie wyobrażam sobie, żeby mąż zostawił swoje dziecko. Odpuszczam całkowicie, nawet jakby chciał wrócić to się na to nie zgodzę.


I wystąpisz przeciw Woli Bożej?
Jakie masz do tego prawo?
Bóg wyraźnie wypowiedział się co do takiej sytuacji.

Tu o lekceważeniu żony prawowitej przez brzemienną kochankę:

(1) Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu jednak potomka. Miała zaś niewolnicę Egipcjankę, imieniem Hagar. (2) Rzekła więc Saraj do Abrama: Ponieważ Pan zamknął mi łono, abym nie rodziła, [,,,](4) Abram zbliżył się do Hagar i ta stała się brzemienną. A widząc, że jest brzemienna, zaczęła lekceważyć swą panią.

(Ks. Rodzaju 16:1-4, Biblia Tysiąclecia)

A tu o stanowisku Boga:
(20) Co do Izmaela, wysłucham cię: Oto pobłogosławię mu, żeby był płodny, i dam mu niezmiernie liczne potomstwo; on będzie ojcem dwunastu książąt, narodem wielkim go uczynię. (21) Moje zaś przymierze zawrę z Izaakiem, którego urodzi ci Sara za rok o tej porze. (22) Wypowiedziawszy te słowa, Bóg oddalił się od Abrahama.

(Ks. Rodzaju 17:20-22, Biblia Tysiąclecia)

(8) Dziecko podrosło i zostało odłączone od piersi. Abraham wyprawił wielką ucztę w tym dniu, w którym Izaak został odłączony od piersi. (9) Sara widząc, że syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi, naśmiewa się z Izaaka, (10) rzekła do Abrahama: Wypędź tę niewolnicę wraz z jej synem, bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim Izaakiem.
(11) To powiedzenie Abraham uznał za bardzo złe - ze względu na swego syna.
(12) A wtedy Bóg rzekł do Abrahama: Niechaj ci się nie wydaje złe to, co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo. (13) Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, bo jest on twoim potomkiem.

(Ks. Rodzaju 21:8-13, Biblia Tysiąclecia


Jak widzisz Bóg mówi wyraźnie, dzieci pozamałżeńskie, uznać, błogosławić im, ale oddalić.
Cytat:

Moje dzieci ojca przy sobie miały chociaż przez kilka lat, dlaczego niewinna istota miałaby wychowywać się bez ojca?!

Jak pogodzić dobro sakramentu małżeństwa z dobrem takiego dziecka? To chyba niewykonalne...


To co piszesz, choc po ludzku wydaje Ci się słuszne jest tylko złem pod pozorem dobra. Takie dzieci Bóg sam ma w swojej specjalnej opiece, ale nie mogą wchodzić i godzić w Jedność małżeńską. Bóg zawsze jest wierny swoim prawom, a prawem mężą i żony jest jedność i żadne potomstwo nie ma prawa tego zmieniać ( Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela) to się też i tego dotyczy!

Polecam lektury dotyczące Sakramentu małżeństwa, aby zranione Ego nie wypaczyło Twego spojrzenia na Bożą Prawdę. :-D

Życze Ci wiele sił, aby przyjąć prawdy często dalekie od naszych wyorażeń o dobru człowieka.
( Przeczytaj całą historię Abrahama i Sary...)

Anonymous - 2010-02-11, 16:50

Kingo po raz kolejny dziękuję za pomoc. Masz rację to są takie zwykle ludzkie dylematy, a głupie sny a kysz! Tym bardziej, że najczęściej są całkowicie pozbawione sensu. Sakrament małżeństwa jest najważniejszy.

Zdałam sobie też przy tym sprawę jak wiele złego idzie za decyzją mojego męża...tak już zostawiwszy w tych rozważaniach nawet moją rodzinę.
Ks B. Jaworowski powiedział mi na spotkaniu, że mąż niesie swoim czynem zło na całe pokolenia, nie umiem tego jeszcze objąć, ale coś w tym jest. Zresztą mąż powiedział ostatnio, że dla jeszcze jednej osoby (prócz mnie) będzie tylko krzywdzicielem. Kogo miał na myśli?

Anonymous - 2010-02-11, 17:09

malek napisał/a:
Ks B. Jaworowski powiedział mi na spotkaniu, że mąż niesie swoim czynem zło na całe pokolenia, nie umiem tego jeszcze objąć, ale coś w tym jest.

Ksiądz zapewne miał na mysli,że jeśli nie przyłożycie się odpowiedniego wychowania dzieci to poniosą we własne życie uszkodzony wzorzec rodziny, a to konsekwencja trudna do przełknięcia dla sprawcy takiego uszkodzenia.

malek napisał/a:
Zresztą mąż powiedział ostatnio, że dla jeszcze jednej osoby (prócz mnie) będzie tylko krzywdzicielem. Kogo miał na myśli?


Na pewno takim krzywdzicielem jest sam dla siebie , bo świadomie usuwa z siebie Życie Boże, na rzecz śmierci duchowej. Jest także i kwestia kochanki, rzadko kto zastanawia sie nad tym, że krzywda jest też i po tamtej stronie. Ta rana często sie nie zabliźnia, bo nie wszyscy wybaczaja tej trzeciej i one same też nie poczuwają się do winy.
I to dopiero jest tragedia- wieczny mrok duszy- za ciutkę wątpliwej przyjemności doczesnej.

Anonymous - 2010-02-13, 14:30

Dzisiaj głęboki dół! Przez te kilka dni po spotkaniu czułam siłę i obecność Boga....dzisiaj nawet modlić się nie potrafię. Te różnice, które dostrzegałam w zachowaniu męża to pewnie moje wmawianie sobie. Przyjacielowi powiedział przecież, że jest szczęśliwy....a przyjacielowi mówi się prawdę. Zadaję więc sobie pytanie: kto mi dał prawo przeszkadzać w tym szczęściu? Mnie tylko dręczy tymi mailami, cytatami z Biblii, użalaniem się nad sobą, a to znowu kłamstwa. Znowu moim kosztem. Chcę już tylko spokoju.
Anonymous - 2010-02-13, 14:54

malek,
malek napisał/a:
Dzisiaj głęboki dół! Przez te kilka dni po spotkaniu czułam siłę i obecność Boga....dzisiaj nawet modlić się nie potrafię.


Tu jest o grupie wsparcia:

http://www.kazaniaksiedza...Anna-homili.mp3

Anonymous - 2010-02-13, 15:06

Witaj Kingo...ja nadal niestety nie mogę otworzyć polecanych przez Ciebie stron. Nie wiem czy to jakiś mój problem internetowy, niestety nie znam się.
Dziekuję za pamięć!

Anonymous - 2010-02-13, 15:11

malek,
W takim razie spróbuj ze strony macierzystej:
http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl
kiedy sie otworzy poszukaj kazania z dnia 06-11-2005 roku.
Podejrzewam,że masz jakieś inne ustawienia media player i dlatego masz kłopot, ale jeśli tam nie odpali to trzeba ręcznie poszukać w kompie programu medialnego i zobaczyć czemu nie odpala z automatu. Może masz jakoś konfigurację zmienioną. Ja też nie znam wszystkich niuansów komputerowych i czasem musze się poskrobać o pomoc z zewnątrz.
Mam nadzieje jednak ,że Ci zaskoczy bo kazanie jest super. :-)

Anonymous - 2010-02-13, 22:49

Malek, pozdrawiam - odpuść analizowanie, może puść się w działanie, które tak lubisz a które tak Ci wychodzi :lol:
Anonymous - 2010-02-13, 23:09

Marku takiego doła jak dzisiaj to już dawno nie miałam...brakuje mi Was. Nic się w zasadzie nie wydarzyło, a ja....brak słów, wstyd! Cały dzień przesiedziałam....i to głupie poczucie niesprawiedliwości. Kłócę się z Bogiem!
Anonymous - 2010-02-13, 23:18

dziesiątka różańca na kolankach, kubek gorącego mleka, ząbki na ciepłych kafelkach i lulu pa ;-)
Anonymous - 2010-02-13, 23:20

Trzymaj sie kochana . pamietam w modlitwie
Anonymous - 2010-02-13, 23:21

No i poprawiłeś mi humor....mam z czego się cieszyć, bo kaafelki rzeczywiście cieplutkie. Dobranoc!

[ Dodano: 2010-02-13, 23:23 ]
Mireczko kochana....kogo jak kogo, ale Twoja modlitwa to jak "załatwione"!
Pozdrawiam i dziękuję. :-D

[ Dodano: 2010-02-14, 15:49 ]
No cóż...mąż powiedział mi dzisiaj, że złożył pozew o rozwód. Znowu jestem winna. Koniec złudzeń!

[ Dodano: 2010-02-27, 10:00 ]
Z niepłoszenia ptaszka już nici....to co czuję, to chyba rzeczywiście nienawiść (pierwszy raz w życiu!!). Nie umiem się modlić, mam żal do Boga, nie mam siły nawet wam pisać co naprawdę czuję....a mój ukochany przysyła co chwilę maile, żeby mnie dobić, żebym się np. nawróciła linki rekolekcji o grzechu. Jest mi wówczas niedobrze, nie umiem zatrzymać zła na sobie. W głębi serca nadal go kocham, ale już chcę, żeby spotkała go kara! Nie umiem ze spokojem reagować na te maile i smsy, nie umiem nie rozpłakać się jak synek, który najbardziej to przeżywa mówi, że w prezencie na komunię chciałby mieć normalną rodzinę! Mąż podkreśla, że nigdy nie przyzna, że dzieci zostawił i że wszystko przecież nam zostawia....a ja mam ochotę wówczas mu przyłożyć!!!!!!!
Módlcie się, proszę za mnie, bo nie wiem co dalej będzie! Nie chcę, żeby zło nas zniszczyło.

Anonymous - 2010-03-02, 22:15

Malek... o wyciszenie i uleczenie Twojego serca...
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna...
Przytulam Cię :-D

Anonymous - 2010-03-02, 22:46

Kasiu dziękuję! Mam w sercu i dużo nadziei i rozpaczy. Modlę się codziennie....

Nadzieja:
U męża coś się dzieje. Na mojego smsa, że się nadal modlę z dziećmi o jego nawrócenie, odpowiedział, że też się modli. Dzisiaj dał mi do zrozumienia, że nie ma juz przy nim kochanki. Pewnie, jak to Marek mówi, piszę znowu niepotrzebny scenariusz, ale.....

Rozpacz:
Córka czekała na przyjazd babci, żeby najpierw jej powiedzieć, co do niej obie babcie (ojca)opowiadają. Wiedziała, że to złe i znowu będę płakała.
Mówią dziecku, że jestem tak samo winna, że tatuś tak przeze mnie cierpiał, że jak dorośnie to one jeszcze opowiedzą jej jaka okropna byłam. Synowi babcia powiedziała, że kupiliby mu psa na Komunię, ale jeszcze ja go wyrzucę!

Ja, przez całe życie"psia mama"?! To dla mnie straszne. Dużo by jeszcze pisać co kłamią na mój temat do dziecka i oczywiście: nie mów mamie.
Zastanawiałam się dlaczego córka unika wizyt u babci, teraz już wiem. Stwierdziła tylko, że przecież pamięta jak było i czuje się źle jak to słyszy.

Zadzwoniłam do męża i też był zszokowany, stwierdził nawet, że mu robią niedźwiedzią przysługę. Obiecał tę sprawę wyjaśnić...choć pewnie ich opowieści są na kanwie jego powieści na początku amokowego dramatu...

Dzieci od jutra już do babci nie pójdą, nie zakazałam im, same nie mają już ochoty....mam nadzieję, że się jego rodzina opamięta. Czekam na reakcję....wiem, że jaka nie będzie, to i tak sami sobie niestety dołek wykopali. Jeżeli potwierdzą swoje opowieśc,i to mam nadzieję, że mąż też odpowiednio zareaguje, tym bardziej, że prosił, aby w obecnosci dzieci nie mówili o nas. Niestety znając rodzinę męża powiedzą, że wnuczka sobie to wymyśliła....no ale to, obawiam się, przekreśli ich kontakty. Czy tego chcą?
Nie wiem dlaczego, ale boli mnie bardziej zachowanie jego rodziny, niż jego samego....on był (jest) w swoistym amoku, ale oni? Co chcą tym osiągnąć?! Dokopać mi jeszcze?
Pozdrawiam wszystkich i proszę o modlitwę!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group