Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Pustynia duchowa

Anonymous - 2010-08-11, 16:45

Łezko

nie zabrzmi to optymistycznie, ale takie są standardy postępowania mężów
w takiej sytuacji. Będzie Ci przeszkadzał, brudził, utrudniał, okradał.
Przerabiam to, podobnie jak Ty...

A jesli pomaga mu kochanka to dodatkowo ona uważa, że wydając na Ciebie
czy Twoje dzieci ( chciałam napisać Wasze, ale one w tej chwili Twoje są jakby bardziej) okrada osobiście ją i jej wlasne potomstwo ( jesli je posiada).
I to są zachowania i reakcje standardowe, bardziej lub mniej odczłowieczone.
Reakcje tego typu sa najsilniejsze na początku, potem nieco słabną.

dlatego to, co moge poradzić Ci to:
-przestac analizować motywy, powody jego postępowania bo nic nie wymyślisz tylko wpadniesz w depresję.
-zamij się sobą i dziećmi, możliwie jak najbardziej aktywnie, ale w sposób zróznicowany
-jesli możesz stworzyć sobie i dzieciom azyl w domu w jakims pokoiku, żeby tam nie chodził, nie brudzil - to zrób to.
-mijaj go obojętnie, nie wchodż w dyskusje, bo i tak teraz nic nie osiągniesz
-rozmawiaj z innymi ludźmi w Twojej sytuacji, bo takie wsparcie jest nie do
przecenienia
- jeśli trzeba płacz, zapisz się na boks, ale powtarzaj sobie, że dasz radę,
bo dasz :)

a czas jednak goi rany,
stawia na drodze nowe wyzwania
sprowadza przyjaciół

i zycie dalej się toczy...

Anonymous - 2010-08-11, 21:18

w kwestii jak sobie radzic z emocjami związanymi z niegodziwościami ze strony męża właściwie Margolcia napisała już co i jak.
Nic więcej prócz ciężkiego wdrażania w zycie nie pozostaje, to cięzkie zadanie ale wykonalne, nigdy nie analizuj jego zachowań pod kontem skrzywdzenia, on ma swój kodeks honorowego zachowania ty masz swój, i tego nie zmienisz,
jak chce ci utrudnić zycie to to zrobi, dodatkowo będzie miał jeszcze atuty w czasie rozprawy jak dasz sie prowokować pod jego wpływem./ pewnie sugestia prawnika do zachowań takich, które będa wyzwalac w tobie zachowania przeciwko tobie a dla niego dowodem na brak możliwości do dalszego współzycia społecznego z toba, co związku z tym będzie powodem dla niego do pozwu o rozwód i umniejszenia swojej winy, w końcu ma kochanke, i wiele może stracic w kwestii prawnej/

Co do kwestii prawnych, czytaj dużo, jest tego wiele na stronach internetowych
/ ja polecam e-prawnik.pl gdzie możesz także uzyskac porade prawnika/
jak sie zabezpieczyc przed takimi szykanami,
jak choćby w opisanej przez ciebie sytuacji z akwarium...
wysyłaj listy polecone na jego adres obecny z potwierdzeniem dla siebie, jakie masz żądania względem czegoś do czego ma sie ustosunkowac,
by potem mogło być to dowodem w sądzie na jego zachowania... tu w gre wchodzi brak zainteresowania sie wpływem akwarium na zdrowie dziecka, podejrzewam, że sa to pewnie dzieci z alergia, dla których to stwarza zagrożenie zdrowia.
Niestety dziś pozostaje ci tylko droga namacalnego dowodu na złe zachowania męża, utrudniające tobie i dzieciom zycie
Taka silna postawa pewnie zycia ci nie ułatwi, ale na pewno mąz za dalsza sugestia prawnika i kochanki w mniej prowokujący sposób bedzie sie w stosunku do ciebie zachowywał, co ułatwi ci chociaz do czasu rozprawy życie i mniej bedzie emocji i poczucia skrzywdzenia.

\niestety nie masz innego wyjścia jak bronić się, jednak broniąc się nie rób nigdy tego w emocjach, jak napiszesz list do niego w kwestii regulacji czegoś co was tyczy, zawsze na drugi dzień gdy emocje opadną, przeczytaj, czy jest zasadny czy może wogóle nie czepiac sie i poczekac do rozprawy.
Ogródek to sprawa w tym wypadku, która "nie zagraża" wam więc jego rozwiązanie może poczekać, a że sie wali, tym się nie przejmuj, wazniejsze sprawy się walą w twoim życiu, więc pozostaw obraz tego ogródka jako motywacje do działań dla siebie, w końcu to także świadectwo dla męża jak dba o te małżeństwo.

odwagi, odłóż lęki na bok, dasz rade z pomoca innych, tego "na górze" twoja wiara we własne możliwości zaradcze będzie wzrastać i bedzie tez automatycznie we włąsnych oczach wzrastać samoakceptacja. Wraz ze wzrostem poczucia wartości bo sama dojdziesz, że potrafisz bedziesz sie stawać z dnia na dzień silniejsza, odporniejsza na stresy i zachowania męża.
wiary we włąsny możłiwości gorąco ci życze, bo odwazna z ciebie dziewczyna, mimo iż nie za ciekawy teraz masz okres w swoim zyciu.
Przejdziesz go jak wiele innych osób, a może i mimo iż dziś tak trudno będzie kiedyś dla ciebie dowodem na twoją mądrość i siłe o jaką sie nie podejrzewałaś...

Anonymous - 2010-08-12, 08:38

Margolcia, bywalec dziękuję.
Anonymous - 2010-08-12, 10:33

Łezka13 napisał/a:
Aha akwarium (pomimo, że ciężkie i duże) wystawiłam z moją 10 - latką na balkon, w pokoju już nie cuchnie.


Łezko a widzisz dałaś rade z akwarium, choć mogło to być powodem do kolejnego poczucia jak on mnie krzywdzi i dzieci,
ale ty NIE!
postanowiłaś temu zaradzić sama, BRAWO!!! takie niby nic a jak wiele może zmotywować
wziełaś sie w garść, sama zaradziłaś, usunęłaś źródło problemu
i co się po tym stało?
poczułaś się silniejsza bo zobaczyłaś, że mimo iż ciężkie było dałaś rade z pomocą córeczki
i tak to właśnie działa wzrastanie w siłe,
poprzez pomaganie sobie zaradzając czemuś bo wtedy podnosisz swoją wartość w swoich oczach, a ona jest najważniejsza, nie ta jak nas widza ale jak my sie sami widzimy i czujemy

Powoli Łezko stawiaj czoła przeciwnościom, nie patrz na nie jako krzywde, bo sama stawiasz siebie w pozycji ofiary, która nie jest władna zaradzić czemuś
ale jako kolejną przeszkode do pokonania dla ciebie,
zobaczysz jak szybko minie poczucie krzywdzenia a w zamian będzie wzrastać siła pokonania kolejnych schodów.
Kiedy wejdziesz na szczyt poczujesz i zobaczysz widok z góry wspaniały.
serdecznie ci życze takich odczuć,
a po drodze, że będzie cięzko, będą załamki nie ma w tym nic złego czy nienormalnego, w końcu wchodząc na szczyt kazdy odczuwa zmęczenie, potyka się, czasami odpoczywa, czasami powątpiewa na chwile,
ale po krótkim odpoczynku znów wstaje, ma siłe i wspina sie by osiągnąc swój cel.

pozdrawiam

Anonymous - 2010-08-12, 12:57

Powiedziałam prawdę.
Anonymous - 2010-08-12, 16:47

Łezko,

jeszcze jedno.
nie wiem, czy się rozwodzisz, czy w jakiej jesteś teraz sytuacji.
wszelkie zachowania męża godzące w Ciebie i Twoje dzieci powinnaś
jakoś zapamiętywać. O pomoc w takich sytuacjach proś zaufane osoby
trzecie. Bo możesz potrzebowac swiadków.
Mąż może np. chcieć rozwodu z Twojej winy.

Życzę Ci wszystkiego najlepszego, ale im krócej go trzymasz tym lepiej.
Uwierz, ze jego zachowanie pewne siebie, jest grą.
Udaje, zebyś nie widziała ile to kosztuje.
A nigdy nie wiesz kiedy będzie potrzebny kontrargument.

[ Dodano: 2010-08-12, 16:53 ]
nie musisz być męczennicą, ale udawać że sie nic nie dzieje tez nie ma potrzeby.
Posprzatałas akwarium - ok, ale że świństwo męża widziała Twoja przyjaciołka
czy sąsiadka - też w porządku.
Nie namawiam Cie żebys mówiła wszystkim, jaki to on podły, ale żebys
pokazala jego zachowanie komuś, kto będzie mógł stanąc po Twojej stronie.

Niestety tak jest, ze w sądzie osoba pokrzywdzona na wszelkie argumenty
krzywdzącego jeszcze bardziej sie zapada w sobie i poddaje się.
Nie zrób tego błędu.

no, ale moze do najgorszego nie dojdzie :)
pozdrawiam
m.

Anonymous - 2010-08-12, 16:54

A jednak, sprawa tuż, tuż.
Anonymous - 2010-08-12, 20:46

Łezko,
to tym bardziej przygotowuj sobie argumenty,
do linii ataku i obrony, jaką wybrałaś.

jesli nie jesteś w stanie zmobilizowac sie dla siebie,
mysl o swoich dzieciach.
to pomaga :)

Anonymous - 2010-08-13, 08:37

margolcia napisał/a:
przygotowuj sobie argumenty,
do linii ataku i obrony, jaką wybrałaś.


... do obrony siebie, i do przedstawienia prawdy. Ona będzie Twoja ta prawda, ale warto właśnie walczyć o PRAWDĘ. A nie - z mężem. Z mężem nie walcz, nie atakuj. Nie warto. To tylko w powiedzeniu jest że najlepszą formą obrony jest atak. Atak naprawdę jest formą, objawem słabości. Obrona wartości, a nie walka z kimś. Niby różnica drobna, ale wg mnie zasadnicza.

Anonymous - 2010-08-13, 10:56

Nirwanna napisał/a:
... do obrony siebie, i do przedstawienia prawdy. Ona będzie Twoja ta prawda, ale warto właśnie walczyć o PRAWDĘ. A nie - z mężem. Z mężem nie walcz, nie atakuj. Nie warto. To tylko w powiedzeniu jest że najlepszą formą obrony jest atak. Atak naprawdę jest formą, objawem słabości. Obrona wartości, a nie walka z kimś. Niby różnica drobna, ale wg mnie zasadnicza.


Własnie tak nirwano- to prawda.......

Margolciu....zapamietaj jedno.......co dajesz -spowrotem dostajesz

-złośc wyzwala złośc
-atak wyzwala atak
-agresja..wyzwala agresję
-brak miłośc powoduje brak miłości
-brak słow daje brak słów


I warto zamiast zastanawiać się -czemu ktoś jest taki jaki jest???....trzeba najpierw spojrzec w siebie

Jaki Ja jestem

ale i mozna byc typem kobiety wojowniczki....wojować z innymi,sobą,całym światem
...tylko czy warto??? i po co???

pozdrawiam ;-) ;-)

Anonymous - 2010-08-13, 17:56

Norbert,

Twoje teorie, jak zawsze są interesujące :)
żeby w sądzie dostac alimenty trzeba przedstawić argumenty.
a wtedy teorie "odpuść, zostaw, pożałuj, bądź wyrozumiała"
niestety tracą na wartości.
A wiesz czemu Norbert?
Bo dzieci do zycia potrzebuja pieniędzy.
A tatus robi wszystko, by żyły tynkiem.
I albo mamusia wykarze się zdrowym rozsądkiem, zabezpieczy dzieci, albo
będzie patrzyła na siebie, tak jak ze zrozumieniem tematu jej radzisz.

Prawdopodobnie, gdyby Łezka była milionerką, mogłaby rozsiąść sie przed
lustrem i dokonać samoanalizy, rozebrac sie na kawałki i złozyc na nowo,
ale ona nie ma na to czasu, bo ma inne sprawy na głowie ( patrz jej tekst wyzej).

zanim więc będziesz radził innym, Norbercie ( wiem, ze masz dobre chęci),
zrozum, ze kazdy na tym forum ma inną sytuację i boryka się
z nieco innymi problemi, choc tematyka jest ciągle jednaka.

a wracając do tematu, uważam że:

ZABEZPIECZENIE PRAWNE, FINANSOWE I PSYCHOLOGICZNE DZIECKA Z RODZINY
TAKIEJ JAK ŁEZKI JEST NAJISTOTNIEJSZYM ZADANIEM KAZDEJ MATKI.
dopiero potem jest ona sama, jej małżeństwo i inne sprawy.

Nirwanno,
ludzka prawda jest relatywna.
mąż Łezki czuje sie skrzywdzony, nieszczęśliwy, przez kogo? - no łezkę oczywiście.
I będzie to udowadniał w sądzie.

A Łezka może mu wtedy przytaknąć, milczec lub się bronić.
Jak się może bronic nie argumentując? nie wiem.
w sądzie ma byc przygotowana na zarzuty męża, to wszystko

każde z nich będzie więc przedstawiało swoją prawdę.
natomiast czy atak jest formą słabości?
nie wiem.
aż tak bym nie upraszczała,
zwłaszcza w tej konkretnej sytuacji.

[ Dodano: 2010-08-13, 18:10 ]
A co do walczenia...
bo tu rozumiem zwrot do mnie :)

ja nie walczę, ja nareszcie zaczynam zyc pełną piersią
jestem, kocham, czuję, myslę, pomagam
powoli zaczynam akceptować moje zycie,
choć nie tak je sobie wyobrażałam :)

kilka dni temu byłam na spływie kajakowm po rzece
z szybkim silnym nurtem.
tam walczyłam o zycie :)

jutro jadę uczyc się jeździc konno z moim synem
dziś oglądałam mistrzostwa samolotowe w sadkowie, bo tym sie pasjonuję,
chciałam tam być osobiście, ale podstawa chmur często się zmieniała, i wstrzymywali loty, więc mogłabym nic nie obejrzeć a do radomia ode mnie kawałek :)

a dzis byłam w kosciele, gdzie zamawialam msze za nasze małzenstwo,
i modliłam się za nasze małżeństwa z forum

powolutku,powolutku, ale do przodu :)

Anonymous - 2010-08-13, 18:12

Margolcia, do alimentów nie potrzeba ataków na męża. Wystarczy rzetelne przedstawienie kosztów utrzymania dziecka poparte rachunkami - takie, by sytuacja materialna dziecka nie uległa pogorszeniu w stosunku do czasu, gdy oboje rodzice byli razem (wiem, bo przerabiałam tamat w lipcu).

I naprawdę nie trzeba atakować, wystarczy przygotować argumenty na obronę przed atakiem męża (czy żony) - przewidzieć, czym Ciebie może zaatakować i wykazać nieprawdziwość ataku.

Ewentualnie przedstawić fakty przemawiajace za złą wolą tegoż ale nie w formie ataku.

Wiem, że to trudne... od strony psychologicznej - gdy ten, któremu kiedyś bezgranicznie ufałaś oczernia i kłamie...

Anonymous - 2010-08-13, 18:16

obrona przed argumentami męża ( wykazanie bezzasadności ) jest forma obrony,
wykazanie zaniedbań ze strony męża jest formą ataku.
to wszystko

[ Dodano: 2010-08-13, 18:16 ]
strona psychologiczna jest tu bez znaczenia

[ Dodano: 2010-08-13, 18:41 ]
Łezko, sorry, ze się wcięłam w Twój wątek :)

Anonymous - 2010-08-13, 18:52

Margolciu Kochana - wypuść powietrze i zrób 10 głębokich oddechów . Wojowniczko - na takiej wojnie przegrywają obie strony - jeśli walczą , wygrywa ta strona , która nie walczy tylko rozwiązuje swoje problemy - twórczo i odpowiedzialnie . Takim problemem są koszty utrzymania dzieci, podział majątku itd. To trudne sprawy ale do rozwiązania jeśli tylko chce się je rozwiązać a nie ukarać męża/żonę. To nie oznacza żeby pozwalać pluć sobie w twarz - to oznacza żeby być mądrzejszym . Podstawą do tego jest zaakceptowanie sytuacji - przyjęcie do wiadomości , że druga strona ma inne plany , zerwała umowę . To jest najtrudniejsze ale jeśli uzna sie drugą soobę za wolną - akceptacja w końcu przychodzi. Nie chodzi o atak - wystarczy powiedziec mu , że jest nie w porządku , że złamał przysięgę i , że nie podoba Ci się jego zachowanie. Takie słowa mogą więcej zdziałac niz miotanie piorunami a moga nie zdziałać nic - ale Ty masz wtedy szacunek do samej siebie i nie nakręcasz się w złości. Bo tak naprawdę to ci wszyscy złośliwi mężowie /żony w objęciach kochanek poza przyjemnościami mają tez poczucie , że źle robią - oni to wiedzą - zrobienie z żony mściwej zołzy jest wodą na ich młyn. Nie lejcie im tej wody - niech się trochę pomęczą sami ze sobą.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group