Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Serdeczne pozdrowienia i życzenia dla Wszystkich.

Anonymous - 2010-02-03, 19:01
Temat postu: Serdeczne pozdrowienia i życzenia dla Wszystkich.
Witam Wszystkich SYCHARowiczów.
Jak zwyklę życzę Wam Wszystkim Wszystkiego najlepszego, szczęścia, zdrowia i Błogosławieństwa Bożego. Oby Wasze drogi się prostowały ku szczęściu.

Mało tu bywam ( w przeciwieństwie do tego okresu co byłem całkowicie załamany ) ale to z różnych powodów. A to brak czasu ( sporo pracy ), a to inne przypadłości lub jeszcze moja chwiejność co do sakramentu małżeństwa - czy warto trwać czy nie. Dlatego nie chce nikomu zabierać Nadziei i Wiary. Poza tym Bardzo Dziękuje za pomoc, modlitwy i wsparcie jakie u Was uzyskałem. Forum i ludzie znajdujący się tu są niesamowici i bardzo potrzebni czyli - Dobrze , że jesteście :))
Mam nadzieje, że u Was układa się dobrze i wszytko jest na drodze ku dobru waszych rodzin.
Moje dobro, wspólnota - rodzina - małżeństwo rozpadło się już dość dawno. Teraz czekam już tylko na sprawę rozwodową która odbędzie się 17.02.2010 r. Czyli za niedługo. Nie mam pojęcia co wiecej powiedzieć. Czy się cieszę ? Raczej nie. Czy mi smuto? To już bardziej. Co do nadziei, cudu, wiary - nie wiem. Nie wiem co jest mi pisane :)
Nie będę ukrywał, że pewnie w przyszłym roku lub za dwa, może więcej złoże dokumenty do Sądu Biskupiego, ale to się jeszcze zobaczy.
Jedno jest dobre :) Kontakty z córka mam ( przynajmniej tak mi się wydaje ) rewelacyjne, staram się wierzyć w Boga i rozwijać Wiarę.
I jeszcze jedno : Bóg kocha nas nawet jak jesteśmy grzeszni :) ( żeby nie było :)) nadal jestem sam i z nikim się nie spotykam ). Mówię ogólnie. Bądźmy sobą i zobaczymy co się stanie.
Pozdrawiam

Anonymous - 2010-02-03, 19:34

Unus napisał/a:
inne przypadłości lub jeszcze moja chwiejność co do sakramentu małżeństwa - czy warto trwać czy nie. Dlatego nie chce nikomu zabierać Nadziei i Wiary.


Wszyscy przechodzimy takie huśtawki. Nie przejmuj się. Liczy się zamiar woli , a nie uczucia. Jeszcze potrwa zanim wszystko się ustabilizuje. Nie uciekaj z forum. Wpadaj tu i czytaj, szukaj odpowiedniejterapii i nie gaś Ducha. Dopóki życia dopóty nadziei. rodzinę zawsze można odbudować, ale tylko z Bogiem.

Anonymous - 2010-02-04, 07:19

Unus
Unus napisał/a:
nie chce nikomu zabierać Nadziei i Wiary.


no głowa do góry , tylko Pan moze nam dać lub odebrać Nadzieje i Wiare - więc spoko , pisz , dyskutuj -- po coś Jezus dał Tobie to Forum i nas :mrgreen:

Piszesz , że nie wiesz co sie wydarzy - to prawda nikt z nas nie wie - ale gdy kończą się dla człowieka drogi wyjścia - to zaczynają sie drogi Pana.

Ja 3 lata po rozwodzie - do którego ja dążyłam - przewidziałam na oczy i teraz od 5 miesięcy buduję z ChRYSTUSEM mój sakrament na SKALE . ( może kiedyś i mąż sie przebudzi) :lol:

To największa przygoda mojego życia .

z Bogiem

ps. czy przypadkiem nie przyjechał byś do Trójmiasta na Inauguracje naszej wspólnoty ?. o ile wiem , Marek wyrusza samochodem w piątek z Legnicy :-D wiecej na temacie "Uwaga Trójmiasto"

Anonymous - 2010-02-04, 15:02

Dziękuje za zaproszenie, niestety nie będę mógł przyjechać.
Co do mojej "hustawki". Chyba już tak bym tego nie nazwał. Uważam, że Bóg może mieć dla mnie przygotowane inne szczęście. Może nawet i z kimś innym. Może ja lub moja żona nie zasługujemy na bycie ze sobą. Może mamy być z kimś innym aby zostać spełnieni. Czyli nie sprawdziliśmy się i była to zwykła pomyłka. I tak jak mówiłem : Bóg chce byśmy byli szczęśliwi ( i chyba nieważne z kim ).

Anonymous - 2010-02-04, 18:49

Unus napisał/a:
Uważam, że Bóg może mieć dla mnie przygotowane inne szczęście. Może nawet i z kimś innym. Może ja lub moja żona nie zasługujemy na bycie ze sobą. Może mamy być z kimś innym aby zostać spełnieni.

Tutaj zalecałbym czujność, Sakrament jest Sakramentem, Benedykt XVI wystosował w ostatnim czasie pismo do Sądów Biskupich by te nie nadużywały werdyktów o nieważności.
Słowa przysięgo są jasne i dobitne:
Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela.

Z Panem Bogiem
Jarek

Anonymous - 2010-02-04, 19:56

Unus napisał/a:
Bóg chce byśmy byli szczęśliwi ( i chyba nieważne z kim ).


Całkowity błąd myślowy i bardzo niebezpieczny dla Twojej wiary i ducha.
Bóg chce naszego szczęścia i dlatego dał 10 przykazań oraz ustanowił nierozerwalne małżeństwo.
Szczęście nie jest płytkim odczuwaniem przyjemności, ale głębokim stanem spełnienia emocjonalnego i duchowego w całkowitym zespoleniu z Bogiem.
Co znaczy nieważne z kim?
Twoje szczęście na ziemi jest tylko do przeżycia z żoną skoro bez przymusu Jej ślubowałeś. Miłość kosztuje, czasem bardzo drogo. Ludzie latami naprawiają to co w ich związkach szwankuje, a Ty jak chcesz? Wszystko szybko i bez bólu?
Patrz na Jezusa, On nie cofnął się przed żadną udręką , abyś był szczęśliwy, ale jednocześnie powiedział:

cyt.:"(14) Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. (15) Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. (16) Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. (17) Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. (18) Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. (19) Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. ..."
(Ew. Mateusza 5:14-19, Biblia Tysiąclecia)

Nawet gdyby Twoje małżeństwo było zawarte nieważnie to nie wolno Ci dopuszczać do siebie myśli o życiu u boku innej kobiety, dopóki czarno na białym nie zostanie to stwierdzone. Dopiero wtedy staniesz się wolnym człowiekiem. Do tego czasu jesteś żonaty i kropka.
A co będzie jeśli ktoś przeliczy się w swoich oczekiwaniach i małżeństwo jednak jest ważne? Jak będzie żył? W permanentnym cudzołóstwie? A co z konkubiną/nem i ewentualnym potomstwem?
Jakie prawo pozwala nam odbierać Zbawienie komukolwiek?

Zanimzamącisz swój umysł niebezpiecznym mysleniem , rozważ na co sie narażasz idąc tą drogą myślową...

Anonymous - 2010-02-04, 20:37

Bóg kocha nas nawet jeśli jesteśmy grzeszni.
Co do ewentualnego mojego związku to nie wiem. Jak narazie jestem sam.

Kieruję się założeniem, że mogę być "święty", mogę też i grzeszyć - Bóg mnie kocha. Moim wyborem jest czy jestem taki lub taki. Na dodatek dochodzi punkt widzenia - czy tak postępując jestem zły czy dobry? Ja to czuję i określam. Mam pomoce takie jak : przykazania, pisma i Biblię. Ale moje wewnętrzne odczucie oraz rozum kreuje me postępowanie.
Np.: dobrze czynię, że zgodziłem się na rozwód czy nie?
1. Wg kościołai itd itp NIE....bo.... i tak dalej...
2. Wg. ludzi ( niektórych ) dobrze, bo zdradziła nie chce z tobą być i wogóle nie wchodzi się do tej samej rzeki.
3. Jeśli mamy być razem to On sprawi , że i tak będziemy.
4. Jeśli ona będzie szczęśliwa z innym a ja z inną to radość cieszy naszego Boga.
Wymieniać można w nieskończoność i mnożyć przykłany.
wniosek wychodzi mi jeden - ten który napisalem na samym początku : "Bóg kocha nas nawet jeśli jesteśmy grzeszni jak święci to też :) "
Nie wiem jakie mnie szczęście czeka. Jakie ją czeka lub nas... niech to "leci" Bóg niech prowadzi.

Anonymous - 2010-02-04, 21:05

Unus napisał/a:
Kieruję się założeniem, że mogę być "święty", mogę też i grzeszyć - Bóg mnie kocha


Tak , kocha wszystkich . Jednak Bóg nie zmienia swoich praw , one są niezmienne , stałe , takie same wczoraj dzis i na wieki .

Unus napisał/a:
Mam pomoce takie jak : przykazania, pisma i Biblię


Pomoce ? , do czego ?

Jezus Chrystus jest jedyną DrOgą , Jego masz ? ..w sercu ?

http://www.youtube.com/watch?v=8nWCsVudn5U Dlaczego Jezus ?

Anonymous - 2010-02-04, 22:45

Bóg kocha każdego grzesznika to prawda, ale grzesznik ma problem, żeby kochać Boga. Człowiek ma wolną wolę i rzeczywiście może wybrać zło, Bóg nie może zmusić człowieka, żeby wybrał dobro. Ale warto pamiętać o konsekwencjach. Do Nieba wchodzą ludzie święci. Unus, czy chcesz iść do Nieba? Jeśli tak to trzeba wybrać świętość. Ludzie są słabi i grzeszą, szatan pracuje cały czas nad pokusami, od tego na szczęście jest sakrament pokuty, gdzie można oczyszczać sie z grzechów. Ale grzechy z zimną premedytacją to już trudniejsza sprawa. Czytaj Unus w Ewangelii o tym, jakie warunki trzeba spełnić, żeby po śmierci być z Bogiem. Grzech to zadawanie Bogu wielkiego cierpienia, więc zastanów się Unus czy kochasz Boga, skoro mam wrażenie, że łatwo zgodzisz sie na grzech, jeśli trafi się okazja, żeby przeżyć tu na ziemi chwilę wątpliwego szczęścia. Pomyśl też, czy kochasz samego siebie w całości z duszą i ciałem, czy tylko ciało, bo grzechy kaleczą duszę, a jesli są ciężkie to nawet zabijają duszę, a dusza ma żyć wiecznie z Bogiem w radości i prawdziwym szczęściu. Chyba nad miłoscią do Boga i do samego siebie musisz popracować, a potem dopiero można mówić o miłości bliźniego (jego ciele i duszy też).
Anonymous - 2010-02-05, 18:36

Czyżby ktoś uważał, że jestem napalonym zboczkiem ;> ... Wybaczcie ale od 2006 roku nie uprawiałem seksu... to chyba wystarczającę potwierdzenie, że nie myślę rozporkiem. Nikt z nas nie ma pojęcia co nam jest pisane ( w tym jakie szczęście jest dla nas przygotowane ).
Widząc moją żonę, jak teraz zaczyna tworzyć związek ( lub raczej już w nim jest ) i wydaje się szczęśliwa to chyba Bóg też się z tego cieszy. Dlaczego ja mam tak nie podejsć do sprawy? Przecież ona będzie szczęśliwa, ja też mam na to szanse. Każdy uśmiech będzie radował Boga.
Droga z Chrystuem... Czuć radość z tego , że wiem, że Jest i Istnieje. JEst przy mnie i kocha....Cieszy się gdy jestem szczęśliwy a ja dziękuje Mu za to czym mnie obdarza.
Przyjmuj wszystko z radością... takie jest założenie.
Czy słuszne? .... Tego ani Wy ani ja się nie dowiemy .... dopiero po...

Anonymous - 2010-02-05, 19:27

Unus, piszesz, że żona "wydaje się szczęśliwa to chyba Bóg też się z tego cieszy" No właśnie - kluczowe słowa - wydaje się (szczęśliwa) i chyba (Bóg się z tego cieszy). Nie wiesz tego. Nie jesteś pewien. Możliwe, że nigdy tej pewności nie zdobędziesz. I Ty chcesz za tym iść??? Za takim niepewnym szczęściem???
Bo widzisz - ona zawsze będzie niepewne, bo ludzkie. I jak wszystko co ludzkie - naznaczone przemijaniem, kruchością. A może lepiej rozejrzeć się za czymś pewnym? Tyle że raptem trochę bardziej w czasie oddalonym. Za tym Szczęściem przez duże S, tak jak szukamy Miłości przez duże M. Bo tych przez małe m - to stada krążą po świecie. I jak wszystko co ludzkie - kończą się.
To co Unus - wolisz wróbla w garści czy gołębia na dachu?
Masz rację - nie wiemy jakie szczęście jest nam pisane. Obyśmy tylko w tym czego szukamy, w tym szczęściu - umieli odnaleźć wolę Bożą, a nie nasze własne i osobiste chciejstwa. Pozdrawiam, Unus, powodzenia w odnalezieniu własnej Drogi :-)

Anonymous - 2010-02-05, 21:05

Unus napisał/a:
Widząc moją żonę, jak teraz zaczyna tworzyć związek ( lub raczej już w nim jest ) i wydaje się szczęśliwa to chyba Bóg też się z tego cieszy. Dlaczego ja mam tak nie podejsć do sprawy?


A od kiedy Bóg cieszy sie z cudzołóstwa?

(32) A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. (33) Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi.

(Ew. Mateusza 5:32-33, Biblia Tysiąclecia)

(4) On odpowiedział: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? (5) I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. (6) A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela.

(Ew. Mateusza 19:4-6, Biblia Tysiąclecia)

(7) Odparli Mu: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją? (8) Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. (9) A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. (10) Rzekli Mu uczniowie: Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić. (11) Lecz On im odpowiedział: Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane.

(Ew. Mateusza 19:7-11, Biblia Tysiąclecia)

(11) Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. (12) I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo.

(Ew. Marka 10:11-12, Biblia Tysiąclecia)

(9) Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, (10) ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. [...]Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała.

(1 list do Koryntian 6:9-13, Biblia Tysiąclecia)

No i takich cytatów jest wiele, czy nadal twierdzisz,że Bóg będzie sie cieszył z uśmiechu wywołanego cudzołóstwem? Czy to napewno jest szczęście, które ucieszy Boga?

A tu masz świadectwo dziecka, które zostało poczęte bez sakramentu:
http://poslanie.torun.pl/audycje/img/marlena.mp3

Jeśli nadal nie jesteś przekonany to znaczy,że nie szukasz Prawdy tylko argumentów dla swojego widzenia świata, w którym ma być wygodnie i po Twojemu. Bóg i Jego Słowo powinno być dla Ciebie wiążące, a nie Twoje ludzkie wyobrażenia i chciejstwa.
Życzę Ci jednak odnalezienia prawdziwej Prawdy. :-)

Anonymous - 2010-02-11, 14:37

Wiedziałem, że tak odpowiecie :) - rozumiem to.
Jednak ja będę starał sie nastawić na to aby myśleć , że Bóg mnie - nas kocha pomimo tego jakbyśmy grzeszni nie byli. Niestety w innej sytuacji musiałbym zerwać tą relację.

Anonymous - 2010-02-11, 14:41

Unus napisał/a:
Niestety w innej sytuacji musiałbym zerwać tą relację.

He he dobre sobie, masz chłopie poczucie humoru.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group