Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Paweł prosi o pomoc

Anonymous - 2010-02-02, 13:31
Temat postu: kryzys w małżeństwie
Proszę...wołam!!!!! o pomoc!!!! Jestem ze swoją żoną po ślubie 16 lat. Mamy 2 synów. Do czerwca 2009 r wszystko układało się swietnie. Od tamtego czasu zauważyłem, że żona chowa telefon i ciągle coś pisze po kryjomu. Najpierw pytałem grzecznie co ma do ukryci przeciez sms mozna wysłać każdemu. Nic nie odpowiadała lub mówiła żeby mnie to nie obchodziło. Ale moje zdenerwowanie narastał jak prosiła żeby rozebrać łóżko bo jest zmeczona , ja sie kladłem spać a ona siedziała po nocach i pisała sms. Widzieli to również nasi synowie. W końcu zdenerwowałem się i zabrałem jej telefon i sprawdziłem bilingi w internecie. A było to w styczniu 2010 r. I co zobaczyłem ponad 1000 sms do jednego nr. w ciągu kilku dni, które były pisane i dniem i nocą.Zapytałem o co chodzi ona zła odpowiadała że to kolega z daleka i nic jej z niim nie wiąże. Jednak czułem że kłamie. Więc wpisałem w wyszukiwarce ten nr telefonu i.....okazało się że ten ktoś mieszka 12 km od nas. Żona cały czas zaprzeczała, chyba bardzo się w kłamstwach zagalopowała. Najpierw mówiła że ten ktos niby z daleka jest starszy od niej o 6 lat (tak faktycznie jest) i jest strasznie bogaty ma wille z basenem i takie różne bzdury. I co zrobiłem ...namierzyłem człowieka popytałem i powiedziałem jej że ten ktoś to po prosu (prawie) degenerat, był karany za rozbój. Zadzwoniłem do niego lecz znał mój nr telefonu i nie odbierał. Więc puściłem sms. Dostałem w zamian nagranie na poczte głosową, w której mówi że wie gdzie pracuje i pewnego dnia mi spusci takie lanie że posadzi mnie tym na wózku. Żona jednak przerzuciła winę na mnie za wszystko , cały czas mówi że ma mnie dość, nie kocha itd. Nie wiem jak mam znią dojśc do porozumienia mimo że poprosiłem o to jej i swoich rodziców. O żadnej poradni małżeńskiej nie chce ona słyszeć. Od dwóch tygodni jest na urlopie i ciągle gdzies wychodz i wraca wieczorem albo wpada na chwilke i znów znika. Nie wiem co mam robić a bardzo ją kocham i chciałbym aby nasza rodzina pozostała w całości. Proszę pomóżcie!!!! Bo jestem bliski załamania nerwowego. Piszcie maile na pwk@onet.eu
Anonymous - 2010-02-02, 13:55

pawełkowalczyk napisał/a:
Do czerwca 2009 r wszystko układało się swietnie.

Czy aby na pewno?
A może Tobie się tak tylko wydawało.

Witaj Pawle i na wstępie prośba nie wykonuj żadnych pochopnych ruchów, teraz na wszystko masz już czas.

Jeżeli będziesz chciał zostać na dłużej to załóż swoją historię.

Postaraj się poczytać trochę kazań ks. Pawlukiewicza.

Zrozumiesz, może dostrzeżesz jakieś tam pewne swoje niedociągnięcia, ale za bardzo się nie obciążaj.

I nie szarp się z żoną jest teraz w amoku.

Zajrzyj na mój wątek, jest wiele podobieństw choćby setki sms-ów ale znajdziesz tam też wiele cennych wskazówek.
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=4163

Pozdrawiam
Jarek

Anonymous - 2010-02-02, 14:04

pawełkowalczyk

Wydzieliłam Ci wątek , bo wpisałeś sie w miejsce, gdzie znikłbyś.
Tamto miejsce jest czyjąś historią, a Ty jak my wszyscy zasługujesz na własny kącik porad.
Zostań z nami i chłoń sugestie Sycharków. :-> Witamy.

Od razu sorry dla moderatora dnia za wcinkę, szkoda mi sie zrobiło potrzebującego człowieka.
Wybaczysz? ;-)

Anonymous - 2010-02-02, 14:17

Bardzo dobrze zrobiłeś, ze napisałeś na forum. Otrzymasz wsparcie i modlitwę wielu osób. Daj sobie czas na poczytanie i posłuchanie. To nie eliminuje problemu, ale rozjaśnia sie w głowie i człowiek dochodzi do wniosku, że cos zrobić można. A ja ze swojej strony moge Cie zapewnić o modlitwie.
Anonymous - 2010-02-02, 20:41

Przykro to mówić, ale nie ty jeden przeżywasz taką przykrą przygodę. Teraz chyba nic nie możesz zrobić poza wyciszeniem się w modlitwie i powierzeniem Bogu swojego problemu. Przeanalizuj swoje małzenstwo, moze coś jednak było nie tak i uda się to naprawić. Jeszcze nie wszystko stracone. Z Bogiem !
Anonymous - 2010-02-02, 22:57

Witaj Pawle

Twoja żona w tej chwili nie myśli racjonalnie

pawełkowalczyk napisał/a:
Najpierw mówiła że ten ktos niby z daleka jest starszy od niej o 6 lat (tak faktycznie jest) i jest strasznie bogaty ma wille z basenem i takie różne bzdury. I co zrobiłem ...namierzyłem człowieka popytałem i powiedziałem jej że ten ktoś to po prosu (prawie) degenerat, był karany za rozbój.


pewnie jest w fazie zauroczenia tym mężczyzną i dlatego próbuje przedtawic go w samych superlatywał , bo takiego go ona teraz widzi

zauroczenie jednak nie ustąpi miejsca miłosci

poczekaj możę to minie szybciej niz myślisz a zona spoewrotem wejdzie na dobrą drogę

Łącze sie w modlitwie

Trzymaj się ecieplutko

Anonymous - 2010-02-03, 10:10

Paweł, wiele mądrych osób poleca ksiązkę J. Dobsona "Miłość potrzebuje stanowczości" , myślę, ze powinieneś zacząć od lektury, przeczytaj, poczytaj forum, na spokojnie na ile to możliwe. Spróbuj wyciszyć panikę, ona jest złym doradcą, oczywiście zostawić tak tego nie można, działac trzeba, ale daj sobie jakiś czas na "dokształcenie", może dzięki temu unikniesz błędów, które wiele osób dotkniętych kryzysem zrobiło zanim zaczęło mysleć i działać konstruktywnie. Wiem, co mówię, bo sama często najpierw mówię, potem myślę i niestety, przeważnie wtedy okazuje się to dużym błędem. No i modlitwa!!!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group