Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Porady psychologa - Koszty rozwodu

Anonymous - 2010-01-26, 01:07
Temat postu: Koszty rozwodu
Porady pedagoga i psychologa: Psychologiczne skutki rozwodów
ks. Piotr Klain

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=6350

Anonymous - 2010-02-03, 00:32

Dlaczego ludzie się rozwodzą?

Słaba jakość

cz.I
http://www.youtube.com/wa...feature=related

cz.II
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Anonymous - 2010-03-03, 16:12

Rozstanie nigdy nie wyjdzie na zdrowie
Dlaczego nie warto się rozwodzić?

http://www.dziennik.pl/ko...rozwodzic_.html

Zawsze jest powód, by związać się węzłem małżeńskim. A po kilku latach znajduje się powód, by się rozwieść. Czy jednak rozwód jest nam potrzebny? Czy coś zmienia w naszym życiu? Z pewnością. Problem jednak w tym, że to zmiany nieodwracalne. Bo oprócz osoby, którą kiedyś kochaliśmy, tracimy coś jeszcze...

Utrata partnera - czy to wskutek rozwodu, czy jego śmierci, powoduje nie tylko ból i rozpacz. Towarzyszący jej stres nie pozostaje bez wpływu na samopoczucie fizyczne i psychiczne. Jak wynika z ostatnich badań, tracimy nie tylko ukochaną osobę, ale i zdrowie. I to nieodwracalnie.

Ponowne małżeństwo jest w stanie co najwyżej częściowo odwrócić negatywne skutki, jakie wywiera rozejście się na nasze zdrowie - nawet, jeśli stworzyliśmy szczęśliwy i stabilny związek. Oto wnioski z badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Chicagowskiego oraz Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore.

Naukowcy przebadali 8,652 osób w wieku od 51 do 61 lat. W tej grupie znalazły sie osoby pozostające wciąż w pierwszym małżeństwie, ponownie żonate, rozwiedzione, owdowiałe i samotne. Naukowcy przebadali ich pod kątem stanu zdrowia i zapadalności na choroby przewlekłe. Sprawdzali, czy nie chorują na cukrzycę, choroby serca, układu oddechowego, nowotwory oraz nie cierpią na stany depresyjne i dolegliwości utrudniające poruszanie się. Badani zostali też zapytani, jak oceniają swój stan zdrowia.

SAMOTNOŚĆ JEST NIEZDROWA

Okazało się, że osoby ponownie żonate/zamężne, rozwiedzione i pozostające w stanie wolnym mają znacząco gorszy stan zdrowia, niż osoby trwające cały czas w jednym związku. Ci, którzy nigdy nie powiedzieli sakramentalnego "tak", mieli o 12 procent więcej problemów z poruszaniem się i o 13 procent więcej objawów depresyjnych, niż ci, którzy żyli z partnerem.

Jak tłumaczy profesor Linda Waite, socjolog Uniwersytetu Chicagowskiego i współautor badania, utrata partnera powoduje trwające miesiącami podniesienie poziomu stresu, który niszczy układ krążenia. Do tego taka osamotniona osoba przestaje dbać o siebie, kiepsko się odżywia i rezygnuje z aktywności fizycznej.

"Fatalnie sypiasz. Cierpi twoje otoczenie społeczne - szczególnie w sytuacji rozwodu. Tracisz przeciex połowę przyjaciół i krewnych ze strony współmałżonka" - tłumaczy. I dodaje, że ponowny ślub przywraca szczęście ale nie jest w stanie odwrócić szkód, jakie zaszły.

ROZSTANIE TO NIE WYROK ŚMIERCI

Ale profesor White dodaje również, że wdowieństwo i rozwód są szkodliwe, ale nie są wyrokiem śmierci. "Jeśli dbasz o siebie i troszczy się o ciebie twoje otoczenie, możesz zminimalizować te zniszczenia".

Wiele wcześniejszych badań pokazuje, że pozostawanie w stanie małżeńskim ma dodatni związek z dobrym stanem zdrowia i długowiecznością. Jedno z nich, przeprowadzone przez Cass Business School w Londynie, wykazało, że śmierć partnera sześciokrotnie zwiększa ryzyko śmierci owdowiałeego mężczyzny i a dwukrotnie owdowiałej kobiety na przestrzeni następnego roku. Wyniki badań zostaną opublikowane we wrześniu na łamach Journal of Health and Social Behaviour.

Powyższy materiał nie jest zachętą do minimalizoania skutków porzucenia współmałżonka lub przez współmałżonka poprzez wchodzenie w ponowne związki, ale wykazaniem negatywnych skutków samego rozwodu. Artykuł dla tych, których inne argumenty do tej pory nie przekonały,że rozwód jest największą traumą i "strzałem we własne serce".

Anonymous - 2010-04-22, 22:49

Oblicza rozstań

Z Beatą Rusiecką, psychologiem, terapeutą, na temat rozwodów, osobowości niezdolnych do związków, syndromie odosobnienia od jednego z rodziców, rozmawia Małgorzata Jędrzejczyk

tu całość:
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=102814

Anonymous - 2010-05-01, 23:11

Rozwód a zdrowie Dlaczego nie warto się rozwodzić?

Wiele badań naukowych potwierdza fakt, ze ludzie w związku małżeńskim są zwykle zdrowsi niż osoby samotne. Jakie konsekwencje niesie z sobą rozwód? » Dlaczego nie warto się rozwodzić? Czy rozwód jest nam potrzebny? Co zmienia on w naszym życiu? Czym warto mu zapobiec?

W najnowszym badaniu Linda Waite, socjolog z Uniwersytetu Chicago i Mary Elizabeth Hughes, z Wydziału Zdrowia Publicznego na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore przeprowadziły badanie wśród 8652 osób, w którym starały się ocenić zdrowotne skutki rozwodu, wdowieństwa i powtórnego małżeństwa.

Naukowcy przebadali ich pod kątem stanu zdrowia i zapadalności na choroby przewlekłe. Sprawdzali, czy nie chorują na cukrzycę, choroby serca, układu oddechowego, nowotwory oraz nie cierpią na stany depresyjne i dolegliwości utrudniające poruszanie się. Pytano uczestników o ich własną ocenę stanu zdrowia.

Naukowcy objęli badaniem osoby w wieku od 51 do 61 lat. W tej grupie polowa badanej populacji to osoby pozostające wciąż w pierwszym małżeństwie, około 40 % było po rozwodzie lub owdowiało, około polowa z tej grupy na nowo wzięła ślub, około 4% to osoby samotne. Wyniki badania opublikowano pod koniec lipca b.r.

W wyniku badania stwierdzono, że rozwód niesie ze sobą coś więcej niż wielkie rozczarowanie i złamane serce. Wielokrotnie niesie ze sobą trwałe efekty odbijające się na fizycznym i psychicznym samopoczuciu, które nie zawsze może uleczyć powtórny związek.

Kiedy małżonek choruje i umiera, lub gdy źle dzieje się w małżeństwie, to poziom stresu wzrasta. Profesor Linda Waite, socjolog Uniwersytetu Chicagowskiego i współautor badania, twierdzi ze utrata partnera powoduje trwające miesiącami podniesienie poziomu stresu, który niszczy układ krążenia.

Utrata partnera spowodowana czy to wskutek rozwodu, czy jego śmierci, powoduje nie tylko ból i rozpacz. Stres pojawiający się po stracie bliskiej osoby utrzymuje się bardzo długo i wpływa negatywnie na samopoczucie fizyczne i psychiczne. Strata obejmuje nie tylko bliska osobę, ale także pogorszenie stanu zdrowia. Do tego taka osamotniona osoba przestaje dbać o siebie, nieprawidłowo się odżywia i rezygnuje z aktywności fizycznej. Odbija się to na wzroście zachorowalności na choroby układu krążenia, obniża mobilność.

Osoby ponownie żonate/zamężne, rozwiedzione i pozostające w stanie wolnym mają gorszy stan zdrowia, niż osoby trwające cały czas w jednym związku.

"Fatalnie sypiasz. Cierpi twoje otoczenie społeczne - szczególnie w sytuacji rozwodu. Tracisz przecież połowę przyjaciół i krewnych ze strony współmałżonka" - uzasadnia prof. Waite. I dodaje, że ponowny ślub może po pewnym czasie pomoc przywrócić szczęście, ale trudno jest odwrócić wszystkie szkody jakie zaszły.

Wiele czasu upłynie, nim ponowne małżeństwo jest w stanie odwrócić negatywne skutki zdrowotne, jakie wywiera rozejście się, nawet, jeśli został założony szczęśliwy i stabilny związek.

Profesor Waite podkreśla, że wdowieństwo i rozwód pomimo, ze są szkodliwe, to nie oznaczają wyroku śmierci na osamotnionego partnera. "Jeśli dbasz o siebie i troszczy się o ciebie twoje otoczenie, możesz zminimalizować te zniszczenia".

Wiele wcześniejszych badań naukowych wskazuje, że szczęśliwe małżeństwo ma pozytywny wpływ na zdrowie małżonków, na ich sytuacje finansowa, na emocjonalne samopoczucie i kontakty socjalne.



W Stanach Zjednoczonych prawie połowa małżeństw kończy się rozwodem, jak wynika ze statystyk Narodowego Instytutu Zdrowia. Rozwody mają wielokrotnie bardzo negatywny wpływ na sytuację finansową dotkniętych nimi osób.

Ogólnonarodowy trend dotyczący rozwodów w USA ma swoje silne oddziaływanie na środowisko polonijne. Tym bardziej, ze wiele polonijnych małżeństw zmaga się dodatkowo z długimi rozstaniami. Stan ten pogarsza tez obecny kryzys ekonomiczny.

W wielu sytuacjach małżeństwa mogą być uratowane dzięki poradnictwu kompetentnych osób, wsparciu ze strony rodziny.

Istnieje wiele wiarygodnych dowodów naukowych wskazujących na to, że warto dołożyć starań, aby próbować budować trwałe i satysfakcjonujące małżeństwa.

Andrzej Mikołajczyk

http://polskieradiochicag...id=69&Itemid=22

Anonymous - 2010-05-01, 23:17

Skala stresu (w punktach) niektórych wydarzeń życiowych (wg Holmsa i Rahe)
Zdarzenie Średnia wartość punktowa

śmierć współmałżonka 100
rozwód 73
separacja 65
śmierć bliskiego członka rodziny 63
więzienie 63
uraz lub choroba własna 53
zawarcie związku małżeńskiego 50
zwolnienie z pracy 47
przejście na emeryturę 45
choroba w rodzinie 44
ciąża 40
problemy seksualne 39
zmiana sytuacji finansowej 38
śmierć bliskiego przyjaciela 37
kłopoty z przełożonym 23

Stres niszczący


artykuł Wojciecha Cywińskiego konsultowany z dr. n. med. Marią Wysocką-Bąkowską

"Całkowita wolność od stresu to śmierć".
Hans Selye

Stresu nie jesteśmy w stanie uniknąć. Starajmy się jednak mieć nad nim kontrolę i zaradzić jego skutkom.

Nie każdy stres działa negatywnie. Znamy stres dobry - mobilizujący pozytywnie do działania.

Jest jednak zły stres, który jest reakcją organizmu na zagrożenie, utrudnienie lub niemożność realizacji ważnych celów i zadań człowieka. Ten stan pojawia się w momencie zadziałania bodźca, czyli stresora. Oto oznaki ostrego stresu:
pobudzenie emocjonalne,
wzrost ciśnienia krwi,
przyspieszenie akcji serca,
przyspieszenie oddechów,
suchość w ustach,
"gęsia skórka",
wzrost stężenia cukru we krwi.
Objawy te są wywołane przez pobudzające działanie stresorów na wydzielanie hormonów, m.in. adrenaliny, wazopresyny, prolaktyny czy endorfin.

Po fazie zaalarmowania całego organizmu następuje faza odpoczynku - relaksacji, a więc okres, w którym dochodzi do regeneracji sił.


Nie wszyscy tak samo


Często się zdarza, że ta sama sytuacja (stresor) wywoła u jednego człowieka wszystkie oznaki stresu, a druga osoba w ogóle nie zareaguje lub nasilenie stresu będzie mniejsze. Dzieje się tak, ponieważ to nie sama sytuacja wywołuje stres, ale osobowość człowieka nadaje jej znaczenie - pozytywne lub negatywne.

Bardziej podatne na stres są osoby niecierpliwe, wrogo nastawione do otoczenia, agresywne, żyjące w pośpiechu, nadmienie rywalizujące, dążące do celu za wszelką cenę. Natomiast u osób o przeciwnych cechach (cierpliwych, pokojowo nastawionym, żyjących bez pośpiechu, skłonnych do współpracy, zmierzających do celu bez walki) rzadziej dochodzi do nasilenia stresu.



Stres długotrwały


Powstaje on pod wpływem nasilonego stresora czy stresorów lub gdy działają one w długim czasie. Może prowadzić do rozregulowania organizmu.

Początkowo człowiek wykonuje czynności dużo wolniej. Potem pojawiają się problemy z przekazywaniem i odbiorem informacji, aż w końcu następuje dezorganizacja życia i utrata kontroli nad sytuacją. Długotrwały stres może wywołać negatywne skutki zdrowotne, takie jak:

choroby serca,
chorobę niedokrwienną,
zawał,
zaburzenie rytmu serca,
nadciśnienie tętnicze,
chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy,
wysoki poziom cholesterolu we krwi,
nerwice,
bezsenność,
obniżenie odporności,
zaburzenia miesiączkowania,
zaburzenia erekcji.
Naukowcy podejrzewali powiązanie stresu z występowaniem chorób. Badania nad subiektywną skalą zdarzeń życiowych (skala stresu wg Holmsa i Rahe) pozwoliły na udokumentowanie zależności prawdopodobieństwa zachorowania od nasilenia wydarzeń życiowych. Gdy suma punktów przekroczy 300, prawdopodobieństwo zachorowania wynosi 80%, przy sumie między 150 a 299 - 50%, a 30%, gdy suma jest mniejsza od 150. Na przykład śmierć małżonka ma 100 punktów, a rozwód - 73.


Gdy nas dopadnie


Ważna jest umiejętność rozpoznawania pierwszych objawów stresu. W początkowym okresie możemy sobie sami pomóc.

Gdy poczujemy napięcie mięśni na skroniach, zauważymy przyspieszony oddech, obleje nas zimny pot czy mamy problemy z zasypianiem, zastosujmy sposoby podane obok. Wspomagająco działają łagodne środki uspokajające, np. herbatka z melisy, kozłka lekarskiego czy chmielu zwyczajnego, a także gotowe ziołowe leki - Neospasmina, Nerwosol, Kalms.

Można też uzupełnić dietę produktami bogatymi w magnez: pestkami dyni, kakao, kiełkami pszenicy, ziarnem soi, kaszą gryczaną, fasolą, czekoladą, orzechami. Niedobór tego pierwiastka wpływa bowiem ujemnie na układ nerwowy. Można też przyjmować preparaty magnezowe dostępne w aptece bez recepty, często połączone z witaminą B6.



Aby zmniejszyć stres


Nie czekajmy, aż dopadną nas poważniejsze objawy - hiperwentylacja, ból w klatce piersiowej, częstsze bóle głowy.

Gdy zdamy sobie sprawę, że żyjemy w notorycznym stresie, jest już za późno, by radzić sobie samemu. Musimy wtedy zmienić nasze reakcje na stres, aby nie był dla nas problemem. Powinniśmy zgłosić się do psychologa lub psychoterapeuty, który pomoże nam poznać i "obłaskawić" reakcje na sytuacje stresowe. Jeśli należymy do osób wybuchowych, z pomocą terapeuty możemy pracować nad zmianą zachowania. Lekarz lub psycholog wskaże nam techniki relaksacyjne, które pomogą zwiększyć odporność na stres. W krytycznej sytuacji stresowej lekarz może zalecić nam środki uspokajające.

Należy podkreślić, że podstawowym leczeniem w długotrwałym stresie jest psychoterapia. Leki mogą być wskazane tylko w niektórych sytuacjach stresowych.

Jak sobie pomóc?



Rozładuj nagromadzone emocje przez: spacer, gimnastkę, pływanie, bieganie, tenis, gry zespołowe czy towarzyskie (planszowe lub karciane).
Zajmij się czymś, co sprawia Ci przyjemność (czytanie książki, pielęgnacja kwiatów, łowienie ryb, słuchanie muzyki).
Spróbuj medytacji.
Śmiej się! Śmiech burzy napięcie, rozjaśnia Twoją twarz, rozluźnia mięśnie, przywraca obiektywizm i ożywia nadzieję.
Nie zaniedbuj życia intymnego. To ważny sposób łagodzenia napięć.
Zadbaj o sposób życia - odżywiaj się prawidłowo, śpij odpowiednio długo, zaplanuj czas na rozrywkę.
Unikaj hałasu.
Nie bierz za dużo spraw na swoje barki.
Nie unikaj czytania poradników napisanych przez profesjonalistów.
Zaobserwuj i oceń swój stres. Dopóki nie nauczysz się identyfikować czynników wywołujących stres, dopóty nie będziesz potrafił/a sobie z nimi radzić. Dlatego notuj objawy stresów i sytuacje, podczas których się one pojawiają.
Pozwól sobie na odpoczynek. Nie mieszaj tego czasu z innymi zajęciami.
Oczekuj najlepszego. Nawet jeżeli spotka Cię rozczarowanie, czas przed nim przeżyjesz bez stresu.
Naucz się mówić "nie".
Zaakceptuj siebie ze wszystkimi zaletami i wadami. Pamiętaj, że nikt nie jest doskonały! (Choć doskonalenie jest wskazane).

"Żyjmy dłużej" 12 (grudzień) 2000

Anonymous - 2010-05-01, 23:22

Skutki pracy zmianowej i nocnej

Nie każdy człowiek decyduje się na podjęcie pracy zmianowej lub nocnej, a ci, którzy ją wykonują, często z niej rezygnują w wyniku problemów, jakie ona niesie. Najczęściej są to problemy psychosocjalne i zdrowotne. Poczucie izolacji od codziennego życia rodziny i znajomych, brak warunków do właściwego wypoczynku po pracy i wiele innych czynników niekorzystnie wpływa na psychikę pracownika, rozpoczynając łańcuch negatywnych konsekwencji pracy zmianowej. Długotrwała praca w systemie zmianowym jest źródłem stresu, mogącego negatywnie oddziaływać na stan zdrowia pracownika.

Wśród pracowników zmianowych stwierdza się wyższy wskaźnik rozwodów, nadużywania leków, występowania depresji.

http://www.ciop.pl/16975.html

Anonymous - 2010-05-01, 23:38

Wpływ rozwodu na zdrowie

znalezione przez chris :mrgreen: dziekujemy:
na forum tu:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=5132
w necie tu:
http://www.psychologiakob...ich-poczatkiem/

Anonymous - 2010-05-01, 23:54

Rozwód albo zdrowie
Margit Kossobudzka

Jeśli nie chcesz przewlekle zachorować na serce, cukrzycę, nadciśnienie, dostać nowotworu, czy wpaść w depresję, to zakochaj się, poślub wybrankę swego serca i - co najważniejsze! - nie rozstawaj się z nią do końca życia. Tako rzecze nauka

Najczęściej wygląda to tak: "(...) Kocham cię, tylko z tobą całe życie, tyś moje szczęście jedyne, moja gwiazdeczko, świneczko, małpeczko (...)".

A potem jest tak: "On coś nie taki, jak był i każda kobieta to widzi. Kiedyś cierpliwie znosił, teraz się złości i awanturuje. Kiedyś zauważał, teraz jak ślepy. Kiedyś chciał z nami, teraz woli sam. Kiedyś żarem iskrzył, ledwo łóżko zobaczył, teraz w minutę zasypia martwym bykiem, jakby drąg przypróchniały leżał obok niego (...)".

Te cytaty z książki Joanny Chmielewskiej "Jak wytrzymać z mężczyzną" równie dobrze mogą odnosić się do kobiet. Wniosek jest jeden - było dobrze, ale się skończyło. Jedne małżeństwa próbują poprawić związek. Inne nie wytrzymują i się rozwodzą. Czasem to jedyne wyjście, gdy związek jest toksyczny. Rozwód ma jednak swoją cenę. Jak wysoką i jak długo musimy za niego płacić - ustalili amerykańscy psycholodzy w ostatnim "Journal of Health and Social Behavior".

Małżeństwo większości służy

Gwarantuje dłuższe życie, poprawia zdrowie psychiczne i fizyczne. Małżonkowie rzadziej zapadają zarówno na zwykłe przeziębienia, jak i na raka czy choroby układu krwionośnego. Jest też u nich mniejsze ryzyko śmierci w każdym okresie życia niż u osób samotnych. Wiadomo także, że u osób będących w separacji lub po rozwodzie jest większe ryzyko depresji. Co ciekawe, choć obie płci zyskują na stałym związku, więcej profitów czerpią z nich mężczyźni.

Wciąż jednak mało jest badań nad długotrwałymi skutkami małżeństwa lub samotności. Dr Linda Waite z University of Chicago wykonała mrówczą pracę i ze swoim zespołem sprawdziła informacje o zdrowiu ponad 8 tys. osób, biorących udział w wieloletnich amerykańskich narodowych badaniach "Health and Retirement Study". Naukowcy wybrali dane z 1992 r., które dotyczyły urodzonych między 1931 a 1941 r. Badani mieli wtedy między 51 a 61 lat.

Dr Waite przyjrzała się tym uczestnikom badań, których historia małżeńska - liczba rozwodów, wdowieństwo, czas trwania związków i okresów samotności - była znana. Sprawdziła, na co przewlekle chorowali, na ile są sprawni ruchowo, czy miewali depresje. Badanych pytano także o własną ocenę stanu zdrowia. Notowano ich wiek, pochodzenie etniczne, poziom edukacji, także warunki, w jakich dorastali i obecnie żyją.

Jakich zależności szukała dr Waite?

Psycholog postanowiła udowodnić cztery hipotezy: ** że nasze zdrowie w średnim wieku zależy nie tylko od obecnego statusu małżeńskiego, ale także od historii poprzednich związków; ** że ludzie trwający w jednym małżeństwie przez całe życie są zdrowsi od tych po przejściach; ** że spośród osób będących w jednym związku najlepiej mają się ci, którzy trwają w nich najdłużej; ** że spośród osób rozwiedzionych najbardziej chorują ci, którzy najdłużej pozostają samotni.

Złamane serca bardziej chorują

Wyniki badań jednoznacznie udowodniły, że małżeństwo chroni, a nawet wzmacnia zdrowie. Najbardziej służy ludziom w średnim wieku. Im dłużej pozostajemy w stałym związku, tym lepiej on wpływa na zdrowie.

Tymczasem rozwód niweczy te korzyści. Bywa nawet bardziej dewastujący niż pozostawanie w stanie panieństwa lub kawalerstwa. Osoby rozwiedzione mają o 20 proc. (!) większe ryzyko, że dopadną ich choroby przewlekłe, takie jak cukrzyca, nadciśnienie, schorzenia układu krążenia, nowotwory, niż ci, którzy nigdy się nie pobierali. Co ciekawe, kolejne małżeństwo tylko niewiele (o 8 pkt proc.) poprawia tę statystykę. Rozwiedzeni i potem ponownie "pobrani" mają też odpowiednio o 23 i 19 proc. większe ryzyko niesprawności fizycznej na starość niż single i pary nigdy nierozdzielone.

Wejście w kolejny związek chroni za to psychikę - rozwodnicy w nowym związku od razu czują się lepiej i przestają cierpieć na zaburzenia nastroju.

Bycie kawalerem lub panną też niespecjalnie służy. Osoby takie mają o 12 proc. większe ryzyko niesprawności na starość, a także o 13 proc. większe ryzyko depresji niż małżonkowie. Ale co ciekawe, nie zapadają częściej na choroby przewlekłe.

Okazuje się, że panny łatwiej znoszą samotność od kawalerów (ci z braku partnera częściej wpadają w depresję), kobiety także znacznie lepiej radzą sobie z wdowieństwem (mężczyznom taki stan zdecydowanie skraca życie). Panie bardziej za to cierpią z powodu rozwodu czy separacji.

Z innych badań wynika też, że kobiety rozwiedzione więcej niż raz oraz mężczyźni, którzy weszli w związek we wczesnym wieku (poniżej 25. roku życia), mają słabsze zdrowie w podeszłym wieku. Najbardziej cierpi na tym serce. Choroby układu krążenia to najczęstszy skutek samotności i rozwodów. I znów mężczyźni wypadają tu gorzej.

Dlaczego rozwód odbija się na zdrowiu?

Bo jest ogromnym stresem - nawet dla tych małżonków, którzy go chcieli. Rozwiedzeni nie tylko gorzej się czują podczas rozstania i bezpośrednio po nim. Muszą też sami wychowywać dzieci, negocjować opiekę i wychowanie nad nimi z często nieprzychylnym byłym małżonkiem. Zazwyczaj obniża się im standard życia. Zdarza się, że stygmatyzuje ich społeczeństwo.

A dlaczego kolejny związek nie rekompensuje w pełni strat? Bo partnerzy muszą zmagać się z kłopotami, których wcześniej nie doświadczali. Mają np. dzieci z pierwszego małżeństwa, a rola macochy lub ojczyma nie jest wcale łatwa. Poza tym rozwodnik, który płaci alimenty, ciężej pracuje, bo musi w zasadzie utrzymać dwa domy.


Zły związek bardziej szkodzi paniom

Choć z powyższych badań wynika, że rozstanie nie wychodzi na zdrowie, pozostawanie w złym związku czasem może być gorsze. Zwłaszcza dla kobiet. Nancy Henry z University of Utah przeprowadziła ankietę wśród 276 par z 20-letnim stażem małżeńskim. Okazało się, że kobiety trwające w destrukcyjnych związkach mają większe ryzyko rozwoju cukrzycy, chorób serca i zawału. Rośnie im ciśnienie, poziom cukru, trójglicerydów. Mają za mało dobrego cholesterolu i nadwagę. To wynik ciągłego stresu i poczucia zagrożenia: kłótnie i codzienna agresja je niszczą.

Badaczka spodziewała się takich wyników, ale zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet. Tymczasem mężowie okazali się zdumiewająco odporni na toksyczne sytuacje. Zły związek nie wpływał znacząco na ich stan zdrowia.

Niestety, nikt za nas nie zdecyduje, kiedy nie warto już dłużej trwać w nieudanym związku. Nikt też oprócz nas samych nie oceni, czy decyzja o rozstaniu nie była pochopna. Ale przed jednym psycholodzy przestrzegają: bardzo często wybieramy sobie na kolejnego partnera osobę podobną do poprzedniego, a więc nie warto ich zmieniać.


Źródło: Gazeta Wyborcza

Anonymous - 2010-05-02, 14:29

Nawet złe małżeństwo jest dobre
Wysłuchała: Izabela Górnicka-Zdziech

http://www.magazynfamilia...re,901,123.html

znalezione przez Mirakulum. dziekujemy :mrgreen:

Anonymous - 2010-05-02, 16:52

Prostuje - podesłał mi ten artykuł :mrgreen: Andrzej

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group