Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - Kryzys Wiary

Anonymous - 2010-10-18, 17:27

Kryzys Szansą od Boga
Ute Horn
Książka ukazała się nakładem Edycji Świętego Pawła www.edycja.pl

Kryzysy zarówno te małe, jak i duże są wpisane w nasze życie! Jakie uczucia w nas wywołują? Gdzie możemy znaleźć pomoc, aby skutecznie poradzić sobie z różnymi kryzysami, mającymi miejsce w naszym życiu. Czy są ludzie, na których przykładzie możemy się czegoś nauczyć? Czy istnieją teksty, które w obliczu smutku, rozczarowania czy samotności stanowią dla nas swoistego rodzaju drogowskazy?

Ute Horn w swojej książce dowodzi, że kryzysy są szansami danymi od Pana Boga po to, aby dzięki nim móc spotkać i zarazem przemienić samego siebie.

Ute Horn, Kryzys szansą od Boga, wydawnictwo Święty Paweł, format: 13,5 x 20,5 cm, 120 stron, oprawa broszurowa szyta

http://www.kosciol.wiara....-Szansa-od-Boga

Anonymous - 2010-12-12, 22:33

Niemagiczne spotkania
ks. Jerzy Samiec

Aby móc mówić o żywej wierze, która daje mi zbawienie, muszę "spotkać się" z Chrystusem

"Wiara jest egzystencjalną więzią człowieka z Chrystusem, sferą, w której realizuje się społeczność ludzi z Bogiem żywym (...)" Cykl rozważań wokół Credo publikowany w latach 2005 - 2007 na łamach ewangelickiego kwartalnika "Warto"
Pacjentka szpitala ma poważny problem ze snem. Lekarze nie chcą z przyczyn medycznych podawać jej środków nasennych, dlatego decydują się na podanie placebo. I choć podany środek jest zupełnie neutralny, okazuje się, że chora zasypia twardym, głębokim i niczym niezmąconym snem. Dlaczego tak się dzieje? Bo uwierzyła, uwierzyła, że otrzymała naprawdę skuteczny specyfik. Czy to oznacza, że wiara ma wpływ na nasze zachowanie, mimo że obiekt wiary (w tym wypadku środek medyczny) nie istnieje? Podobnych przykładów do stosowania placebo w medycynie, można podawać z pewnością więcej. Jak to jest z tą wiarą? Czy wiara jest mamieniem umysłu, a przez to oszukiwaniem samego siebie? W Szkocji, w miejscowości Findhorn wyznawcy New Age prowadzą ogród, w którym rosną rośliny o niespotykanych rozmiarach i kolorach. Rośliny te kwitną i owocują także w czasie zimy. Tajemnicą tego fenomenu jest wiara w istnienie sił kosmicznych i duchowych, które pozwalają na osiąganie takich rezultatów[1].

Wiara... Pan Jezus powiedział: Jeślibyście mieli wiarę jak ziarno gorczyczne, i rzeklibyście do tego figowca: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, usłuchałby was (Łk 17,6). W Ewangelii Mateusza zapisana jest podobna wypowiedź: A On mówi: Dla niedowiarstwa waszego. Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie (Mt 17,20). Czy więc wiara jest wartością samą w sobie, obdarzającą nas niezwykłą mocą, niezależnie od tego, w co lub w kogo wierzymy? Jezus swoje wypowiedzi umiejscowił w konkretnym kontekście. Oto uczniowie próbowali wypędzić demona. Nie potrafili tego uczynić i Nauczyciel zganił ich niedowiarstwo. Później jednak dodał, że ten rodzaj demona wychodzi tylko przez modlitwę i post.

Pierwsza wypowiedź miała miejsce w dosyć dziwnych okolicznościach. Pan Jezus przeklął nieurodzajne drzewo figowe, które w ciągu dnia uschło. Uczniowie byli zaskoczeni tempem umierania drzewa i wtedy Mistrz powiedział: Zaprawdę powiadam wam, jeślibyście mieli wiarę i nie wątpili, nie tylko to, co się stało z drzewem figowym, uczynicie, ale gdybyście i tej górze rzekli: wznieś się i rzuć do morza, stanie się tak (Mt 21,21). Ale Jezus od razu dodał, że i wszystko, o cokolwiek byście prosili w modlitwie z wiarą, otrzymacie (Mt 21,22). Ewangelista Marek zapisał to w ten sposób: Dlatego powiadam wam: Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam (Mk 11,24). Jasno wynika z tych wypowiedzi, że to nie wiara posiada moc czynienia cudownych rzeczy, lecz Bóg, który odpowiada na nasze prośby wypowiadane z wiarą. W tym momencie należałoby także powiedzieć o biblijnych warunkach wysłuchania modlitwy, np. o modlitwie zgodnie z wolą Boga, o potrzebie przebaczania, o braku chęci zaspakajania naszych pożądliwości itd.

Czasami przekonanie, że coś jest prawdą, może wprowadzić w błąd nasz organizm (placebo). Nasz mózg daje się łatwo oszukać. Inną sytuacją jest obiektywne uzyskiwanie cudownych efektów pod wpływem wiary (ogród w Szkocji). Jak wytłumaczyć to zjawisko? Także w tym przypadku wiara nie jest źródłem mocy, samej w sobie, lecz środkiem pozyskania mocy z zewnątrz. Inną sprawą jest, skąd to źródło pochodzi (szatan także posiada moc, choć nie jest wszechmogący!). Wiara we wszechmoc Boga pozwala nam na doświadczanie Jego działania w naszym życiu.

Dochodzimy więc do zasadniczego pytania, czym jest wiara? O czym mówię, wyznając: "Wierzę..."? W wyobraźni słyszę chóralną odpowiedź: Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy (Hbr 11,1). Od razu można dodać słowa Jakuba: Ty wierzysz, że Bóg jest jeden? Dobrze czynisz; demony również wierzą i drżą (Jk 2,19). Jakub wprowadza rozróżnienie między wiarą żywą i martwą. Jaka jest różnica?

Wiarą martwą możemy nazwać wiedzę. W pewnym sensie treść Wyznania Wiary przekazuje nam wiedzę na temat Boga i Jego dzieła. Dowiadujemy się, że jest jedynym Bogiem objawiającym się nam w trzech osobach, że jest Stwórcą wszystkiego, że Boży Syn przyszedł na świat, że umarł i trzeciego dnia zmartwychwstał, że Duch Święty tworzy społeczność Kościoła. Jest to jednak tylko wiedza; wiara, która jest wiedzą. Wiara, która nie zmienia życia człowieka jest martwą wiarą.

Tak więc, mogę być przekonany, że wszystko to, co mówię w Wyznaniu Wiary jest prawdą, a nawet mogę nie mieć najmniejszych wątpliwości co do prawdziwości opisanych wydarzeń i twierdzeń, a jednak moja wiara będzie martwa, czyli nie będzie przywłaszczała dla mnie zbawienia. Demony również wierzą i drżą. Jednak ta wiedza jest podstawą do tego, by w ludzkich sercach zrodziła się żywa wiara. Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe (Rz 10,17). Gdy czytamy Boże Słowo, to poznajemy Jego treść, gromadzimy pewną wiedzę, ale to Duch Święty, oskarżając nas w tym Słowie i wskazując nam na drogę ratunku, może wzbudzić w nas wiarę.

Czym więc jest żywa wiara? Ks. profesor Witold Benedyktowicz w zarysie ewangelickiej etyki teologicznej pt. "Co powinniśmy czynić", opisując teologię ks. dr. Marcina Lutra, stwierdza, że dla reformatora "wiara jest egzystencjalną więzią człowieka z Chrystusem, sferą, w której realizuje się społeczność ludzi z Bogiem żywym. Nie jest ona intelektualną afirmacją historycznego przekazu o Jezusie bądź doktryn teologicznych i dogmatów; nie jest też ona pobożnym stanem uczuciowym, ani postawą życiową wypracowaną przez człowieka (...). Wiara nie jest dziełem człowieka. Sprawcą wiary jest tylko Chrystus; jest ona przeto darem Boga w Duchu Świętym."[2]

Treścią wiary chrześcijanina jest zmiłowanie się Boga nad człowiekiem. "Człowiek doznaje dzieła zbawienia jako usprawiedliwienia, w wyniku odpuszczenia mu win przez Boga w Chrystusie. (...) Przez wiarę Chrystus żyje w wierzących, uświęca ich na drodze usprawiedliwienia i czyni chętnymi wykonawcami Przykazania."[3] Dalej dowiadujemy się, że "prawdziwa wiara ma znamię osobiste: Chrystus przyszedł dla nas, dla mnie. (...) Innym równie istotnym znamieniem wiary, również jak najbardziej osobistym, jest ufność. (...) Ufna rozpacz sprawia, że grzesznik przerażony oskarżeniem i potępieniem ogłoszonym mu przez Słowo, poddaje się Słowu i pozwala mu się przyprowadzić do Chrystusa po łaskę i ratunek. Obie te wyróżnione tu cechy stanowią stronę subiektywną wiary. (...) Wiara jednak nie jest pozbawiona owoców: następstwem wiary są uczynki sprawiedliwości. Są one naturalnymi, wolnymi, a jednocześnie koniecznymi owocami wiary w służbie miłości."[4]

Karol Barth zwraca uwagę na trzy aspekty wiary. Wiara jako ufność, wiara jako poznanie i wiara jako wyznanie. Dla Bartha wiara jest spotkaniem Boga z człowiekiem, a właściwie "wiara chrześcijańska jest spotkaniem z tym 'Immanuelem', spotkaniem z Jezusem Chrystusem, a w Nim - z żywym Słowem Bożym"[5].

Te wypowiedzi niejako stanowią odpowiedź na pytanie, czym jest żywa wiara? Wiara jest więc zaufaniem, jest pewnością, że coś ma miejsce lub się wydarzy, choć nie zawsze możemy to empirycznie zweryfikować. Wiara jednak nie posiada mocy sama z siebie. Czerpie swoją moc z zewnątrz. Nie mogę więc stanąć przed drzewem i usilnie wierzyć, że mnie posłucha i kazać mu się przenieść w inne miejsce. Wiara nie spełnia funkcji magicznych. Jest natomiast zaufaniem w cudzą moc.

Wierzę, że lekarze potrafią dać mi właściwy specyfik, wierzę, że kierowca posiada umiejętność prowadzenia autobusu. Wierzę, że Pan Bóg posiada wszechmoc do spełnienia wszelkich czynów. Dlatego z wiarą proszę, aby mnie wysłuchał. Wierzę w siły kosmosu, które działają itd. Wiara nie jest też "pozytywnym myśleniem", choć sama w sobie zawsze zakłada pozytywne nastawienie, nawet jeżeli godzi się na cierpienie. Wiara jest także pewną wiedzą, poznaniem, które przyjmuję za prawdziwe, choć czasami zaprzecza ona ludzkiej logice (zmartwychwstanie, niepokalane poczęcie, cuda).

Jednak, aby móc mówić o żywej wierze, która daje mi zbawienie, muszę "spotkać się" z Chrystusem. Tylko wtedy, gdy w subiektywny sposób odczuję swoją osobistą grzeszność, gdy będę przekonany o swojej winie i niemożności samooczyszczenia, tylko wtedy, gdy z ufnością zawołam do swego Zbawiciela: "Panie, ratuj mnie grzesznego", tylko wtedy, gdy w modlitwie oddam siebie Chrystusowi - przeżyję spotkanie ze zmartwychwstałym Zbawicielem.

Apostoł Paweł często powoływał się na swoje spotkanie z Chrystusem pod Damaszkiem, choć dla świadków tego wydarzenia, żołnierzy, nie było to takie oczywiste. Patrząc z zewnątrz, można by powiedzieć, że przez uderzenie w głowę, w czasie upadku z konia, doznał on urojeń. Spotkanie z Chrystusem w wierze, choć samo w sobie jest prawdziwym wydarzeniem, zawsze pozostanie naszym subiektywnym przeżyciem. Będzie to jednak przeżycie, które zmieni nasze życie tu i teraz, i w całej wieczności.

Gdy więc zaczynam mówić: "Wierzę...", mogę to robić przynajmniej w trojaki sposób. Mogę wymawiać słowa, w które nie wierzę. Mogę mówić słowa, w które wierzę i zgadzam się z nimi, ale nie popychają mnie one do czynów miłości. Mogę też wypowiadać te same słowa z wiarą, że są prawdziwe i jednocześnie wiedząc, że sam osobiście spotkałem się z żyjącym Chrystusem, doświadczając na co dzień mocy Ducha Świętego. I takiej wiary życzę każdemu.

[1] "New Age a chrześcijaństwo" Jarosław Tomczyk, Oficyna wydawnicza "Vacatio", s. 46
[2] Witold Benedyktowicz "Co powinniśmy czynić" s. 30
[3] Tamże, s. 30
[4] Tamże, s. 31
[5] Karol Barth "Dogmatyka w zarysie" s. 14

http://ekumenizm.wiara.pl...zne-spotkania/2


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group