|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mąż chce wrócic.........
Anonymous - 2010-02-15, 16:04
Oli napisał/a: | walczyłabym gdybym miała jakieś podstawy ale w tej chwili nie widzę nadziei znowu........ |
Cytat: | prawdziwa Miłość wszystko zwycięży............ |
Nic dodać , nic ująć.
Anonymous - 2010-02-15, 17:26
Oli napisał/a: | a ja mam napisać pismo do sądu i udowodnić,że nie ustało miedzy nami pożycie, świadkowie, dowody...... a jeśli ustało to co ? muszę się zgodzić? |
Oli napisał/a: | chciał się pogodzić bo nawet poszliśmy zobaczyć jakie są ceny obrączek bo naszych ślubnych już nie mamy, |
Nie wiem, czy można, ale ja właśnie tego typu sprawy bym napisała. Widzisz szansę, uważasz, że trzeba spróbować, bo mąż jest zagubiony, rozdarty, a przecież nie wykorzystaliście jeszcze wszystkich środków (terapii, mediacji) i prosisz o szansę dla swojej rodziny. Pisz prawdę. :)
Anonymous - 2010-02-15, 19:30
Czyli muszę zmienić motto, nie chodzi o to,że nie wierzę,że by się udało ale mam przedstawić świadków, dokumenty, powiedział "Wysoki Sąd" a co mam na świadka powołać Pana ze sklepu, który ma dziennie setki klientów? a jakie dokumenty na temat,że odwiedzałam mojego męża w jego domu? miałam nagrywać te wizyty,żeby sąd zobaczył czy co? Dla mnie to dziwne bo Pani sędzina się spóźniła więc nie miała już dla nas czasu, ani jednego pytania o nas, tak jakby nasza rodzina już była skazana i tylko wystarczy podpisać wyrok, jak udowodnić mam ,że jest niezdecydowany? Nasz sąd widać nie tak zaangażowany jak wasze, bo już na sprawie o alimenty inny sędzia wyskoczył na mnie ,że tyle zarabiam i jeszcze mi mało, zanim w ogóle dowiedział się o sytuacji, a teraz nawet o nic nie zapytano, zapomniałam wziąć zaświadczenia o zarobkach, które miałam przedstawić, nikt nie sprawdził dokumentu tożsamości, mogla tam stać zamiast mnie inna kobieta i nikt prócz mego męża by się nie zorientował, czy sądy działają w ten sposób zawsze? Przecież to dziwne podejście, jak ktoś kto jest w ogóle nie zorientowany może rozstrzygać o losie mojego małżeństwa?
[ Dodano: 2010-02-15, 19:31 ]
Paloma dziękuję za wsparcie :)
Anonymous - 2010-02-15, 22:58
Oli - czerp siłę ze swojej miłości - "Ona wszystko zwycięży......................."
uznaj swoją bezsilność i kochaj (tyle możesz - aż tyle)
Anonymous - 2010-02-25, 20:38
A u mnie ciągle NIC, on dalej niby chce ale nie wrócił, bo ja nie mogę się zdecydować. Sytuacja jest trudna, czytałam w jednym z wątków ,że dopóki nie wraca to jest to jedynym marzeniem a jak już wróci to nie koniecznie jest dobrze....... właściwie nie wiadomo co dalej , u mnie tak jest, ciągle się zastanawiam, wróci i co? Mówisz Marku "po prostu kochaj", no kocham, kocham, bo gdyby nie to, to do głowy by mi nie przyszło znowu się w to plątać. On też niezdecydowany, nie napisał pisma do sądu, w którym udowadnia,że to już koniec ale sprawy nie wycofał. Ja chcę żeby wrócił,ale tak się bardzo boję,że ten strach mnie przerasta. Bo niby jak to będzie, w jednym mieście z tamtą dziewczyną, a jeśli ona nie odpuści, a jeśli on nie zerwie tych kontaktów? To nie pierwszy raz, kiedyś już poszedł i wrócił......... i co, najpierw ciągłe kontakty z byłą jeszcze przez pół roku, a potem druga na jej miejsce, a jeśli teraz tak będzie? Mówi, że się wiele nauczył,że zrozumiał wiele,że NAS KOCHA, ale to tylko słowa..... ciągle mieszka z tamtą, zapłacił jej czynsz za mieszkanie. przecież mógł się wyprowadzić i zamieszkać sam...... Wiecie co jest bardzo dziwne, wygląda jakby tylko tam sypiał, ale nie dostaje tam jeść, chodzi brudny i głodny, ona chyba je, a on jest głodny... i tu też przychodzi mi do głowy,że może tylko dlatego chce wrócić,że tamten związek się sypie i nie ma dokąd pójść, a jeśli za chwilę znajdzie się kolejna "lepsza ode mnie"? Nie wytrzymam tego kolejny raz, to zbyt mocno boli.... Modlę się o siłę, o jakiś znak, o mądrość, ale ciągle nie wiem co robić, jaką może mi dać gwarancję,że już nie odejdzie? Żadnej...Jak postąpić, co robić dalej... Może to wszystko strasznie głupie i większość pewnie przyjęłaby małżonka z otwartymi ramionami, przecież tak mi go brakuje i dzieciom ale ja już raz przyjęłam i zawiódł.........
|
|